Znakomicie napisana antyutopia w kostiumie science fiction i nadzwyczaj aktualna satyra na społeczeństwo zafascynowane komputerami
Ameryka po ,,drugiej rewolucji przemysłowej". Maszyny zastępują człowieka w coraz to nowych dziedzinach - od pracy fizycznej do pracy umysłowej z planowaniem na skalę państwa włącznie. Decydowanie o jednostce i przyszłości społeczeństwa to także ich zadanie. Paul Proteus wywodzi się z kasty doktorów - ludzi jak dotąd niezastąpionych maszynami. Przed nim obiecująca przyszłość, jednak porzuca swoje wygodne życie i przyłącza się do buntu tych, którzy chcą powrotu dawnego stanu rzeczy.
W swojej debiutanckiej powieści Kurt Vonnegut we właściwy tylko jemu satyryczny sposób przedstawia społeczeństwo przyszłości lekceważące wartości humanistyczne, a także pułapki, do których może doprowadzić człowieka zbytnia fascynacja technologią.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021-06-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: Player Piano
Pianola to kolejna antyutopia, którą przeczytałam w ostatnim czasie. Wcześniej nie przepadałam za tego typu gatunkiem, jednak po poprzednich lekturach zmieniłam zdanie i sięgnęłam po Pianole, która jest dość pokaźnych rozmiarów.
IG: Czytomanka
👉Pianola to antyutopia opowiadająca o USA po drugiej rewolucji przemysłowej i trzeciej wojnie światowej. Rozwój techniki sprawił, że maszyny zastąpiły ludzi, a na polach praktycznie w całości ludzie zostali zastąpieni przez maszyny. Paul, jeden z nielicznych osób dołącza do grupy buntowników, którzy chcą przywrócić dawne życie.
👉Mam mieszane uczucia co do książki, liczyłam na coś więcej. Dość mocno ją męczyłam, jest obszerna i momentami opisy mi się dłużyły. Całość wypada dobrze, jednak jak dla mnie bez szału. Przeczytałam kilka antyutopii i inne robiły na mnie dużo większe wrażenie. Na medal zasługuje wydanie książki, które jest absolutnie przepiękne!
❗Ocena: 6/10
Dziękuje @zysk_wydawnictwo za egzemplarz!
Ponury obraz przyszłości
Pianola to debiutancka powieść Kurta Vonneguta. Trudno się w nią wgryźć na początku, ale warto dać jej szansę, bo to dobra książka i jak zawsze u tego autora, z ważnym przesłaniem.
Ameryka po "drugiej rewolucji przemysłowej". Przydatność człowieka mierzona jest jego poziomem IQ, technologia i maszyny zastępują ludzi w coraz to nowych dziedzinach życia, ci którzy nie należą do kasty dyrektorów, inżynierów, doktorów, mają do wyboru służbę w wojsku bądź w służbach Korpusu Naprawczo-Odnowieniowego, zwanych potocznie Knotami. Główny bohater powieści, Paul Proteus, jako dyrektor Zakładów w Ilium, należy do uprzywilejowanej kasty, ludzi jak dotąd niezastąpionych maszynami. W powieści obserwujemy przemianę bohatera, jego bunt przeciwko dotychczasowemu życiu, systemowi i porzucenie wygodnego życia na rzecz zmiany, która ma przywrócić ludziom sens życia i prawdziwe szczęście.
Autor ma skłonności do pesymistycznego prezentowania przyszłości. Nie inaczej jest w Pianoli. Gdy przebrnie się przez niezbyt fascynujący wstęp, czytelnik zderzy się ze smutnym obrazem rzeczywistości Paula, Finnerty'ego i innych. Rozumiem, że jest to satyryczne przedstawianie przyszłości, ale mnie ta powieść zasmuciła. Jest tu kilka scen, w których te przygnębienie się nasila, jak chociażby scena pojedynku człowieka i robota podczas gry w warcaby, scena gdy Paul pokazuje żonie, Anicie nowy dom na wsi, który dla nich kupił, a ona niszczy jego szczęście w kilka sekund czy scena pożegnania na Kontynencie.
Obraz cywilizacji jaki Vonnegut kreśli przed czytelnikiem jest przerażający. To obraz w którym nie liczy się człowiek, jego pragnienia, chęć zmiany, chęć pracy, bycia zauważonym, docenionym, gdzie wartości humanistyczne są na przegranej pozycji, gdzie każde odstępstwo od przyjętego systemu uznawane jest za sabotaż i jednoznaczne z ostracyzmem społecznym. To obraz w którym ludzie zafiksowali się na punkcie maszyn i technologii i nie dostrzegają pułapek, które na nich czyhają. W końcu to obraz rewolucji, która pożera własne dzieci. Bowiem ci, którzy chcieli coś zmienić, wyrwać ludzi ze szponów technologii, w tym nasz główny bohater, Paul pozostali osamotnieni w swojej walce, bo pozostałym rewolucjonistom chodziło tylko o zniszczenie maszyn, chaos i zdobycie władzy. Upadek ideałów i planów Stowarzyszenia Widmowych Koszul okazuje się bardzo bolesny i rozczarowujący.
Ciekawym wątkiem jest podróż szacha Bratpuhru przez Amerykę i jego trafne komentarze dotyczące tego co ma on okazję zaobserwować.
Pianola jak na debiut sławnego dziś na całym świecie pisarza jest dobrą książką, porusza, wzbudza w czytelniku emocje, a to najważniejsze. Zaskakujące jest to jak trafnie autor przewidział jak może wyglądać społeczeństwo gdy pozwolimy na to by technologia przejęła nad nami władzę. Powieść powstała w 1952 roku jest jak najbardziej aktualna po dziś dzień. Bo czy czasem nie zapominamy, że technologia i te wszystkie nowinki techniczne nie są najważniejsze, że w naszym życiu najważniejsi powinni być ludzie, czas spędzany z nimi i że wspólna praca, praca własnych rąk jest bardzo cenna, że to ona nadaje sens naszemu życiu, i że to ona sprawia, że mamy ochotę krzyknąć: "Chwilo trwaj!" Polecam lekturę tej książki, warto ją znać.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
FUTURYSTYCZNY TEST RORSCHACHA
Wydawnictwo Zysk od pewnego czasu wznawia powieści Kurta Vonneguta. W chwili, gdy piszę te słowa ukazało się już jedenaście z czternastu z nich, ale dopiero teraz doczekaliśmy się wydania „Pianoli”, debiutanckiej powieści mistrza wydanej niemal siedem dekad temu. I chociaż nie jest to największe z dokonań autora, wciąż to kawał bardzo dobrej, skłaniającej do zadumy literatury, którą warto polecić każdemu.
Witajcie w USA po drugiej rewolucji przemysłowej i trzeciej wojnie światowej. Rozwój techniki sprawił, że maszyny coraz częściej i na coraz liczniejszych polach zastępują ludzi. Jedynie kasta doktorów jak dotąd oparła się zastępowaniu technologią. A jednak Paul, jeden z jej reprezentantów, zostawia to życie i dołącza do buntowników, pragnących przywrócić dawny stan rzeczy. Ale czy to w ogóle jest możliwe?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/06/pianola-kurt-vonnegut.html
Tajniki sztuki pisarskiej jednego z największych pisarzy XX wieku Suzanne McConnell, była uczennica Kurta Vonneguta, ukazuje nowe oblicze mistrza literatury ...
Wilbur and Eliza Swain are so immensely hideous, helpless and vile in their infancy that their wealthy parents send them to live on a nearby asteroid....
Przeczytane:2021-07-25,
Postęp technologiczny ma ułatwiać człowiekowi życie. Chociażby taka pralka – sprzęt niezbędny w każdym gospodarstwie domowym. Ja nie wyobrażam sobie tkwić nad miską i rozwieszać ociekających wodą ciuchów. Przyzwyczaiłam się do wygody. Kurt Vonnegut w swojej debiutanckiej powieści „Pianola” analizuje, do czego rozwój technologii może doprowadzić. Wspólnie zastanówmy się, czy brak obowiązków uczyni nas – ludzi – szczęśliwymi.
W świecie wykreowanym w powieści maszyny wiodą prym. Testy określają predyspozycje danej osoby, a potem automatycznie jest ona przydzielana do najbardziej adekwatnego dla niej zajęcia. Większość sfer życia została zautomatyzowana. Specjalne komputery dbają o jakość i szybkość pracy. Coraz mniej jest ludzi niezastąpionych, a maszyny wypierają ich z kolejnych zawodów. Po prostu są dokładniejsze i bardziej efektywne. Tych, którzy jeszcze mają pracę można zaliczyć do elitarnej kasty.
„Pianola” została napisana w latach 50-tych XX w. i pewnie niektóre rozwiązania technologiczne mogą wydawać się nam prymitywne, ale nie o nie chodzi w tej powieści, a o myśli, o wizje postępu serwowane przez autora. Jako jej morał zaznaczyłam sobie cytat: „Nie w wiedzy tkwi kłopot, ale w jej zastosowaniu.”[*] Naukowcy czy też wynalazcy budzą mój podziw. Jednak ciężko przewidzieć, jak zostaną wykorzystane ich odkrycia. Chociażby rozszczepienie atomu i energia jądrowa (pisarz wyraża się o niej w „Pianoli” dość lekceważąco), która okazała się alternatywą dla paliw kopalnych, ale też przerażającą bronią.
Debiut Kurta Vonneguta skupia się na rozwoju przemysłu i jego skutkach społecznych. Oczywiste jest, że właściciel fabryki chce wytworzyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Zautomatyzowanie produkcji ma w tym pomóc. W programach typu „Jak to jest zrobione?” świetnie widać, jaka część procesu jest wykonywana przez maszyny, a jaka ręcznie. W „Pianoli” komputeryzacja zatacza gigantyczne kręgi. Maszyny wyparły ludzi ze znacznej większości zawodów W efekcie mamy niezadowolone, nie mające co ze sobą zrobić masy i mała grupkę elit drżących o to, aby ktoś nie wymyślił urządzenia wykonującego ich zajęcia.
Bardzo lubię pióro tego pisarza, ale nigdy nie próbowałam czytać jego dzieł chronologicznie. Przypominam, że opowiadam o jego debiucie. Pierwszym co rzuciło mi się w oczy w „Pianoli” to, że jest w niej dużo mniej absurdu i cynizmu niż w starszych powieściach Kurta Vonneguta. Nie żeby była go pozbawiona, ale nie kuje tak bezczelnie w oczy. Dość słabo są tu też dopracowane postacie i warstwa fabularna. Możemy się spierać, że w książce chodzi o pewne tezy, a nie o opowieść, jednak warto zastanowić się, czy te twierdzenia można by przedstawić w mniej rozwlekłej formie. Fakt jest taki, że pomimo wad, uwielbiam czytać Vonneguta. Jego patrzenie na świat, sposób analizowania go i przerysowana forma prezentacji tych myśli zachwycają mnie i przerażają.
Pewnie wielu z was narzeka, kiedy ma iść do pracy. Dlatego, jeśli będziecie mieli okazję, zachęcam do przeczytania chociaż fragmentów „Pianoli”. Co prawda nie pomoże wam ona szukać drogi w samorozwoju, ale pozwoli spojrzeć inaczej na sam fakt bycia przydatnym.
[*] Kurt Vonnegut, „Pianola”, przeł. Wacław Niepokólczycki, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2021, s. 149.