Trzy kobiety oraz jeden mężczyzna, który każdej z nich pozostawia zagadki do rozwiązania oraz pewnego rodzaju miłość.
Historia pełna wzruszeń i opowieść o dopiero dojrzewających uczuciach. Przepleciona cytatami, niecodzienna opowieść
o codzienności. Rodzinne losy i studencki świat wypełniony przygodami - nie tylko intelektualnymi, ale, przede wszystkim, pełnymi namiętności i emocji. Opowieść o miłości, która jest jak życie - tyle, że dłuższa, czyli historia trzech kobiet kochających jednego mężczyznę - męża, profesora i ojca.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Przeczytane:2018-01-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Anna będąc młodą kobietą wyjechała na rok poza granice swojego kraju, w którym mieszkała. Tam trafiła do elitarnego międzyuniwersyteckiego stowarzyszenia Exiles. Była to grupka młodych ludzi, która spotykała się po zajęciach ze swoim profesorem Raymondem Vernonem. Praktycznie od pierwszych spotkań, w których Anna uczestniczyła, profesor mocno ją zainteresował i nie tylko pod względem jego mądrości. Spodobał się jej również jako mężczyzna, który z czasem okazał się niezwykle namiętnym kochankiem. Lecz rok studencki szybko zleciał i wielkimi krokami zbliżał się wyjazd Anny. Czy postanowiła pozostać dla mężczyzny, z którym łączyło ją wielkie uczucie? Czy może jednak powróciła do domu i zapomniała szybko o romansie ze starszym od siebie mężczyzną?
Elżbietę poznajemy po śmierci jej ojca. Wspomina swoje dzieciństwo i mężczyznę, którego tak naprawdę nigdy do końca nie poznała. Nigdy nie znała powodu, dla którego odszedł kiedyś z domu. Czy po śmierci prawda wyjdzie na jaw?
Zuzanna, matka Elżbiety nigdy nie potrafiła wybaczyć swojemu mężowi, za to że ją zostawił. W jej sercu na zawsze pozostawił pustkę i wielką ranę, która nie dawała jej spokoju.
Trzy kobiety i jeden mężczyzna. Każdą łączyło coś innego z nim, inne relacje, inne uczucia i inne wspomnienia. Z pewnością każda nosiła go w swoim sercu, lecz różne uczucia nim rządziły. W swoim życiu rozpalił na pewno trzy serca. Czy pozwolił choć jednemu, by to gorąco się utrzymało do końca? Jakim był człowiekiem profesor? Czy podejmował słuszne decyzje w swoim życiu?
Przyznaję się szczerze, że powieść nie wciągnęła mnie od pierwszych stron. Ciężko mi było się z nią oswoić, jak również zaprzyjaźnić się z jej bohaterami, do których z chęcią wracałam. Jak dla mnie wszystko długo się rozkręcało i nie wiedziałam o co chodzi. Nawet miałam ochotę odłożyć tę książkę, na szczęście tego nie zrobiłam. Nawet nie zauważyłam kiedy, w którym momencie zaczęłam ją czuć i losy bohaterów coraz bardziej zaczęły mnie interesować, a książka całkiem mnie wciągnęła. Na sam koniec okazało się, że powieść miała naprawdę głębokie znaczenie. Po zamknięciu ostatniej strony, przysiadłam i zaczęłam rozmyślać. Gdy książka budzi we mnie refleksje i długo pewne sprawy później analizuję, to z pewnością jest książką, która była warta mojego czasu.
Matka, córka i kochanka. Która z trzech kobiet została najbardziej skrzywdzona? Wydaje mi się, że nie da się tego określić. Lecz z pewnością najbardziej szkoda mi było Elżbiety. Już w dzieciństwie utraciła ukochanego mężczyznę. Nie umarł wtedy, lecz odszedł z domu, a ich spotkania były ograniczone. Nie miała przy sobie ukochanego ojca, a rozmowy z nim nie były dla niej do końca zrozumiałe. Po jego śmierci, to na jej barki spadło uporządkowanie rzeczy ojca. Jej matka nigdy nie pogodziła się, że zostawił ją mąż i dziewczynka również to odczuła.
A Anna? Młoda i szalona, została kochanką. Wiedziała, że jej ukochany ma żonę i dziecko. Dręczyły ją wyrzuty sumienia, jednak nie potrafiła odejść. Powinnam tę bohaterkę skreślić i mieć wobec niej same negatywne odczucia. A jednak było mi jej szkoda. Owszem zła byłam na nią, bo mogła wybrać inaczej. Mogła wybrać chłopaka w swoim wieku i wolnego przede wszystkim, a dała się wciągnąć w romans, który skrzywdził co najmniej dwa serca, a może trzy? Jednak z losem często jest tak, że lubi się odpłacać za popełniane grzeszki. Czy Annie los się odpłacił?
Jak natomiast ocenić samego profesora Raymonda Vernona? Mojej sympatii z pewnością nie wzbudził. Jako człowiek i jako profesor, był postrzegany przez swoich studentów bardzo pozytywnie, podchodzili do niego z szacunkiem i z podziwem. Jednak jako głowa rodziny, która powinna dbać o ognisko domowe, w którym czekała na niego żona i córka, zupełnie nie pokazał się z godnej mężczyzny strony. Dał się ponieść uczuciom i chwilom uniesień miłosnych, z dużo młodszą kobietą. Może zbłądził, może się zakochał...Bo tak naprawdę kto był miłością jego życia? Czy czytając powieść można się tego dowiedzieć? Jeżeli jesteście ciekawi, sięgnijcie po "Pewnego rodzaju miłość" i oceńcie sami.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk