Oboje potrzebowali przynależności, nie do miejsca, ale do kogoś
W życiu Lucie nic nie ułożyło się tak, jak chciała. Teraz została sama z dwójką dzieci. Odeszła od męża, nie ma pracy, a powrót do tego, kim była, wymaga siły i odwagi, których jej brakuje. Jedyne, co posiada, to dom ciotki, w którym mieszkała jako dziecko. To właśnie tam poznała Caleba... Ale to było w innym życiu, a ona musi skupić się na tym, co tu i teraz. Okazuje się jednak, że Caleb wciąż mieszka w swoim rodzinnym domu. Jest nie tylko jej sąsiadem, ale i nowym szefem. I co gorsza, nie jest już tym miłym chłopakiem, którego zapamiętała z dzieciństwa...
Caleb to pracoholik, który nie dba o nic poza rozwojem swojej firmy. Nowa sąsiadka coraz bardziej działa mu na nerwy - zarówno w domu, jak i w biurze. Jednak z czasem życzliwe serce Lucie cegła po cegle zaczyna przebijać się przez mury, które Caleb wzniósł wokół siebie.
Oboje będą musieli stawić czoła swoim demonom. Muszą zrobić krok naprzód i zdać sobie sprawę, że być może to lato to ich jedyna szansa, aby uratować siebie nawzajem.
Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek: 18+
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-06-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The Summer I Saved You. Summer #2
Nowa porywająca powieść autorki ,,Przebudzenia Olivii" o cienkiej granicy między miłością i nienawiścią Erin Doyle i Brendan Langstrom od dawna za sobą...
Trudno być kobietą w męskim świecie. Jeszcze trudniej pozwolić, aby jeden mężczyzna stał się dla ciebie całym światem. Gemma ma w życiu jeden cel - chce...
Przeczytane:2024-07-08, Ocena: 5, Przeczytałem,
"Proszę. Już po wszystkim. Pragnąłem tego, co utraciliśmy, i było to trudniejsze, niż byłbym gotów przyznać, ale powiedzenie tęgi na głos wcale nie sprawia, że czuję, jakby zdjęto mi z barków ciężar. Gdy wracam do auta, mam poczucie, jakby przygniatał mnie kolejny... Zupełnie jakby kawałek mnie, od którego odciąłem się dawno temu, pojawił się ponownie i teraz czuję pieprzony ból."
🌼🌼🌼
Po przeczytaniu tej książki, totalnie odebrało mi mowę.
Była taka realna i delikatna, chociaż poruszane w niej kwestie do takowych nie należały.
Była subtelna, a jednocześnie tak bardzo bolesna.
Była romantyczna, a jednocześnie tak bardzo toksyczna.
"Lato, kiedy cię ocaliłam" to jedna z najpiękniejszych książek tego roku. Mnie urzekła. Oczarowała. Trafiła prosto w serce.
To wszystko za sprawą głównej bohaterki - Lucie.
Dlaczego?
Bo ta kobieta to siła sama w sobie.
Bo ta kobieta to matka, która walczy o swoje dzieci.
Bo ta kobieta to żona, żona zdradzona, która musi znosić upokorzenie i ciągłe humorki swojego jeszcze obecnego męża.
Bo ta kobieta to partnerka, która tkwiła w toksycznym związku z mężczyzną, który jej nie docenił i nie poszanował.
Bo ta kobieta, to dobro.
I przede wszystkim na dobro zasługuje.
Bo jest ambitna.
Bo jest empatyczna.
Bo jest na pierwszym miejscu zawsze stawia dzieci.
Dla nich jest gotowa do wszelkich poświęceń.
I dla nich potrafi zrezygnować z siebie.
Kiedy w jej życiu na nowo pojawia się Caleb - jej obecny szef i sąsiad, w Lucie budzą się wspomnienia z dawnych lat. Wszak kiedyś byli przyjaciółmi, chociaż ona skrycie się w nim podkochiwała. Ale los rozłączył ich drogi.
Teraz każde z nich ma własne życie, własne problemy i codzienność, z którą mierzy się każdego dnia.
Lucy i.. odpychają się i przyciągają.
Kłócą się i godzą.
Kochają i nienawidzą.
Ich relacja nie jest klarowna.
Wszak oboje są w związkach małżeńskich i to trudnych związkach, które dostarczają im mnóstwo trosk i krzywd.
A przecież oboje zasługują na miłość i szczęście.
Czy jednak będzie im to dane?
"Lato, kiedy cię ocaliłam" to drugi tom serii "Pewnego lata".
Jest to powieść, która na długo zostanie w mojej pamięci, i która zaskarbiła miejsce w moim sercu.
Powiedzieć o niej, że bardzo mi się podobała, to jak nie powiedzieć nic.
Pełna emocji, niesamowitych zwrotów akcji. Momentami zabawna, momentami przerażająca, momentami wzruszająca.
Po prostu piękna.
Czytaliście?