Wydawnictwo: Remi
Data wydania: 2012-10-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 368
Kiedy wzięłam do ręki tę książkę nie byłam szczególnie zachwycona, ponieważ myślałam, że to będzie "tani romans", a ja za takimi lekturami nie przepadam. Z drugiej jednak strony wielokrotnie już miałam nauczkę, by nie oceniać książki po tytule, czy po okładce. I na szczęście dla mnie samej zaczęłam czytać "Perską żonę", która zaskoczyła mnie niejednokrotnie, w dodatku jak najbardziej pozytywnie. Jest to kontynuacja losów Tami z "Perskiej narzeczonej", ale ja niestety z tamtą książką nie miałam jeszcze przyjemności się zapoznać. Teraz na sto procent i za nią się rozejrzę, ponieważ bardzo podoba mi się styl pisarki, ciepło, które wychyla się z każdego zdania.
Tami przyjechała do Ameryki tylko na moment zaledwie, na 3 miesiące, do siostry, lecz także, by znaleźć męża i zdobyć obywatelstwo. Wolność jest tym, o czym marzy dziewczyna, a przy okazji otrzymuje tu też miłość, przyjaźń, wszystko to, czego potrzebuje człowiek, by być naprawdę szczęśliwym, tęskni jedynie za rodzicami, którzy pozostali w kraju swych przodków. Słowa, którymi żegna ją ukochana matka, gdy opuszcza Iran brzmią: "Jedź obudzić swoje szczęście", więc Tamila wykorzystuje jej radę w każdym, wydawałoby się, calu. Nie jest niestety tak idealnie, jak mogłoby być. Siostra Tami uświadamia dziewczynie, że rodzice mogliby być razem z nimi w tym wolnym miejscu, ale problem tkwi w ich matce, która boi się wystąpić o wizę, ponieważ przeszła piekło w teherańskim więzieniu. "Perska żona" na pozór lekka, łatwa i przyjemna, porusza istotne tematy, jak brak poczucia własnej wartości, ogromna potrzeba bycia wolnym i niezależnym, niechęć do samodzielnych i poważnych decyzji, nieumiejętność mówienia "nie", wtedy, gdy to słowo jest konieczne. Dziewczyna z Persji i jej mąż Ike muszą się borykać z nieprzychylnością, wrogością nawet, jego rodziców. W szczególności matka mężczyzny nie potrafi zaakceptować ich związku, nie wierzy w dobre intencje Tami i w jej szczere uczucie względem jej ukochanego syna. Ach, te teściowe! Polecam "Perską żonę" i uważam, że naprawdę warto poświęcić tej książce kilka chwil, by przypomnieć sobie, jak to dobrze jest żyć w kraju, gdzie można swobodnie mówić, co się myśli i robić to, na co ma się ochotę, oczywiście we wszystkim zachowując umiar i rozsądek.
"Jeśli czegokolwiek się w życiu nauczyłam, to tego, że każda radość ma swoją cenę. Tylko nie zawsze wiadomo jaką."
"Jeśli nie doświadczyłeś takiego reżimu jak ja, Ike, nie możesz mnie osądzać. Nie możesz zrozumieć, co może zrobić z tobą życie w takim kraju jak Iran. Nawet ja nie mogłam tego zrozumieć, dopóki nie wyjechałam, a i później bywało różnie. Robisz się malutki. Wszystkie twoje myśli, nadzieje, twój umysł, twoje serce, nawet twoje marzenia. Kurczą się, by dopasować się do tego, co wolno, a wolno niewiele. Tak przynajmniej było ze mną. Najgorszy dzień w Ameryce i tak okazał się lepszy niż najlepszy dzień w Iranie, bo tutaj przynajmniej jestem wolna, bez względu na wszystko."
Recenzja pochodzi z mojego bloga asymaka.blog.interia.pl
Nazywam się Tamila Soroush. I chcę mieć wszystko. Irańskiej dziewczynie nie wolno marzyć - to zbyt niebezpieczne. Jednak Tami postanowiła, że jej podróż...
Przeczytane:2016-02-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 ksiazki 2016,