Serial na podstawie książki już od 14 maja 2018 w HBO GO! (5 odcinków). W roli głównej Benedict Cumberbatch.
Połączenie wykwintnej prozy, błyskotliwej satyry społecznej i opisów szokującego okrucieństwa. Oto świat angielskiej arystokracji, pełen zbytku i ogromnej pustki, olśniewającego piękna i niewypowiedzianej ohydy, ujmującego wdzięku i skrywanej nienawiści. Tocząca się
w Londynie, Nowym Jorku i na francuskim wybrzeżu historia Patricka Melrose'a i jego relacji z despotycznym ojcem to bogata i świetnie skonstruowana przypowieść o bezbronności dzieci, ciężarze rodzicielstwa i koszmarze wspomnień, od których nie sposób się uwolnić.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-07-04
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 864
Jedna okładka - pięć powieści. .Pięć powieści - pięć kilkudniowych błysków z życia. Jedna powieść - jeden okres będący konsekwencją poprzednich. Wszystko zawarte w tytule, będącym niczym ponad imię i nazwisko bohatera. Bo "Patrick Melrose" to studium wnętrza jednej osoby - jego emocji, przeżyć, myśli, wewnętrznej walki, złamania, powstawania i ponownego upadania, wślizgiwania się w ramiona nałogów, miłości, szaleństwa i ponownej z niego ucieczki. Od pięcioletniego skalanego chłopca do dorosłej wolności tkwiącej w bólu i żałobie.
Wydawnictwo W.A.B. zdecydowało się wydać pięć powieści napisanych przez Edwarda St Aubyna w jednym wielkim tomisku, które skompletowało w cykl o tytule "Patrick Melrose". Owo wydanie powstało w związku z ekranizacją powieści w serial, który, trzeba przyznać, ma wiele walorów, i choć językowo musi odstawać od powieściowego - niezwykle płynnego, cynicznego, fantastycznie kwiecistego, momentami tak plastycznego, ze wpadamy całymi sobą w wewnętrzny świat bohatera, to okazało się moim zdaniem niezwykle udane. Gdybym miała wizualizować Patricka, miałby on zapewne twarz i fizjonomię Benedicta Cumberbatha, podobnie jak jego zblazowanie, sposób bycia, stopień przeżywania emocji. A powieści czytałam przez długi okres, dopiero przed piątą pozwalając sobie na obejrzenie kilku odcinku serialu. Znakomity wybór aktora.
Wydanie zaczyna się od wstępu pióra Zadie Smith, która skupiła się na psychologicznych aspektach cyklu, jej postrzeganiu zarówno powieści jak i bohatera. Już samo to , bardzo profesjonalne opracowanie, mówi nam wiele o tym, jakie wrażenie zrobiła na, bardzo przecież cenionej młodej pisarce, ta kompilacja powieści. Najmocniej zwraca ona uwagę na cechy, które czynią bohatera wyjątkowym. Jak mówi: "Nowy Patrick Melrose to ktoś, kto nie potrzebuje, ani nawet nie próbuje być kimś. Słowa go zawodzą ale to nic złego." To wprawdzie komentarz do ostatnich części, niemniej porusza aspekty czyniące niezwykłym cały cykl.
Pierwsza powieść "Nic takiego" to nasze pierwsze spotkanie z szeroko komentowaną przez autora, zatem tez przez jego bohaterów angielską arystokracją, z jej wszystkimi możliwymi przywarami, .W kolejnych rozdziałach autor chce nas zapoznać z parami czy rodzinami, które składają się na śmietankę towarzyską, która tworzy przykładową klasę wyższą. Wszyscy oni albo maja pochodzenie arystokratyczne albo zajmują bardzo wysokie stanowiska, przy czym bardzo często jedno idzie w parze z drugim. Tutaj poznajemy też małego, pięcioletniego Patricka, którego wychowuje młoda, piękna matka. Kobieta, która pod wpływem tego w jaki sposób żyje, jak traktowana jest przez męża, poddała się nałogowi alkoholowemu. To kobieta, która nie potrafi się uwolnić od związku, który zarówno dla niej, jak i dla dziecka, okaże się być fatalny w skutkach. Najważniejsze dla niej jest bowiem, iż cały czas tam "przynależy". Nawet mimo wieli upokorzeń, jakim zostaje poddana.
"(...) Eleonor trwała w tej ślepocie z nadzwyczajna uporczywością. Uczestnicząc w niezliczonych kursach odkrywania siebie i szamańskiego uzdrawiania, unikała jak ognia przyznania się przed sobą do tego, że obsesyjnie unika prawdy." (str.741)
Eleonor i David to cały świat małego Patryka. Świat matki, która przedkłada poprawność i dobre imię nad syna, i świat Davida, który jest osobą tak paskudną, że praktycznie każde o nim wspomnienie przydaje kolejnych wad jego postaci.
"Gdy ktoś wywiera bardzo destrukcyjny wpływ na otoczenie, przyczyna jego zachowania staje się zagadnieniem czysto teoretycznym. Zdarzają się na tym świecie wyjątkowi łajdacy i nie jest dobrze mieć jednego z nich za ojca." (str.274)
Pozostałe pary również mogą budzić tyleż rozbawienia co obrzydzenia. Nawet jeśli trafia się perełka, jak Anna, jej inność wynika z pochodzenia dalekiego od angielskiego (jest Amerykanką), a jej pozytywne, opiekuńcze czy oburzone zachowania giną w nawale brzydoty zachowań pozostałych bywalców. Jej postrzeganie owego świata stanowi jednak ciekawy kontrapunkt dla owej, bardziej już z nazwy, arystokracji ziem brytyjskich.
"Anne miała wrażenie, że Anglicy niewiele wymagają od swoich książąt. Wystarczało, że trzymali się kurczowo majątków (...), by nazywano ich strażnikami czegoś, co ich rodacy określali mianem "naszego dziedzictwa" (str.46)
Podobnie świeży powiew stanowią komentarze jej męża filozofa.
Pojawia się też tutaj postać, przewijającego się przez wszystkie powieści Nicholasa, który nieco inny, wkupiony w łaski bardziej niż będący członkiem owej grupy z urodzenia, cały czas wyrażą swą szczerość w sposób nieznoszący sprzeciwu ale też jawnie piętnujący owe, nieczęsto idiotyczne zachowania.
Koniec pierwszej powieści - sytuacja nagła, niespodziewana i brutalna, będzie miała wpływ na życie Patricka nawet wtedy, gdy autor całą siła woli i pióra będzie nas chciał przekonać o sielankowości kolejnych okresów życia Patricka. Zanim jednak owa sielankowość pojawi się na kartach książek w trzeciej części cyklu, dane nam będzie poznać część drugą - a jest co poznawać.
Wybitna powieść "Złe wieści" - powieść gry słów, plastyki, obrazowości o niespotykanej skali zastosowane po to, byśmy weszli w świat i duszę osoby uzależnionej do tego stopnia, że jedynym lekarstwem na uzależnienie zdaje się być jego pogłębianie.
"Najbardziej satysfakcjonujące chwile jego życia były chwilami spędzonymi w łazience. Wstrzykiwanie, wciąganie, połykanie, wykradanie, przedawkowywanie; oglądanie swoich źrenic, ramion, języka, zapasu dragów." (str.180)
Tę część zaczyna wiadomość o śmierci i z owa śmiercią jest ona związana. Kilka dni, zawiązanych wokół 22-letniego Patricka przyprawia o gęsią skórkę, współuzależnia nas od obojętności na śmierć, od wszechobecnego obrzydzenia, od substancji, które powodują, że opisy stają się mieszaniną płynów ustrojowych i wewnętrznego skowytu. To zdecydowanie najmocniejsza część ale tez najbardziej wbijająca w fotel poziomem, jaki autor zaprezentował w opisie zguby, ran i skończonej walki, walki która może się skończyć jedynie wywieszeniem białej flagi.
Przez trzecią powieść przechodzimy prawie uspokojeni. Zepsute zdrowie, problemy majątkowe, zderzenia z chorobami umysłowymi zdają się być niczym w porównaniu z poprzednimi omalże umieraniami, a smaku i kolorów dodaje, wydawać się może, udane życie rodzinne. Początkowo te trzy powieści wydano razem, tak czasowo złożył je ze sobą autor. Bohater, dorosły już, żyjący życiem rodzinnym i problemami, które i nam mogą stać się znajome, uspokaja rozszalałe wcześniej aspekty istnienie, powoli walczy z mrokiem swej duszy, która jednak, co oczywiste, nigdy do końca się nie rozjaśni. Patrick po prostu taki jest. I taki będzie do ostatniego akapitu spisanego w tym cyklu przez Edwarda St Aubyna.
"Mleko matki" da nam powrót do dylematów na poziomie wręcz niewyobrażalnym, da nam przyzwolenie na decyzje mijające się z etyką, ale też pokaże uczucie ulgi, której sam bohater, a zapewne i czytelnicy się nie spodziewali. To bardzo pięknie napisana powieść, jest tu miejsce na godzenie się z przeszłością, choćby w stopniu, który lekko ukoi skołatane serce Patricka. Jest jednak i miejsce na kolejne potwierdzenia jest rozdarcia jego duszy pomiędzy genetycznym szubrawstwem a potrzebą spokoju i ukojenia.
"(...) na próżno wypatrywał w sobie oznak dorosłości spowodowanej rodzicielstwem. Przebywając z dziećmi, zbliżał się tylko jeszcze bardziej do własnej dziecinności.
Czuł się jak ktoś, kto boi się opuścić przystań, bo wie, że pod pokładem imponującego jachtu znajduje się tylko mały, brudny, dwuosobowy silnik: strach i pragnienie." (str.518)
I jest zmiana perspektywy. Obraz nowego świata daje nam zarówno postrzeganie Patricka jak i opis świata widzianego oczami jego małego, niezwykle bystrego syna.
To ostatnia powieść postawi przed nami pytanie o to, czy pewne rzeczy, nierozwiązane problemy, niezamknięte sprawy mogą, w jakiś przedziwny sposób, na tyle wejść w nasze życie jako jego nieodzowny element, jako piętno z przeszłości ale jednak przeszłości właśnie, by zamknąć oczy, odetchnąć i ruszyć ku wolności. Autor sugeruje, że takie rozwiązanie bywa czasem okupione świadomością tego, że wolność buduje się w samotności. Czy na pewno? Czy nie jest to tylko kolejne oko cyklonu, z którego wypadnie się w szalejącą, miotająca nami pamięć? O tym już musimy zdecydować sami lub wespół z Patrykiem.
Książka jest niewyobrażalnie plastyczna, pełna opisów o wielkiej sile rażenia. Wylewają się z niej emocje, o które trudno podejrzewać normalnego człowieka. Zaraża odczuwaniem bólu, radości, troski i spełnienia, wyjemy z bohaterem i z nim wstajemy z dna. Zdumiewające, jak można fragmentów życia skleić w całość - choć rozdzieloną w pięć powieści, to jednak prowadzącą od traumy z dzieciństwa ku uldze. Emocjonowałam się, współczułam bohaterowi i nienawidziłam go, brałam na siebie jego ból i kibicowałam jego odrodzeniom. A przede wszystkim, dziękowałam autorowi za humor, za zjadliwą kpinę, za ironiczny obraz środowiska, z którego sam przecież pochodzi.
Pięć tomów to wiele ale to po prostu należy przeczytać w całości, bo ta opowieść dopiero w tej formie ową całość stanowi. Ja pozwoliłam sobie na dzielenie opowieści na wyznaczone przez autora tomy i dlatego pozostawałam w świecie Patryka przez prawie trzy miesiące.To wyśmienita lektura, choć trzeba przyznać, że ta porcja jest porcją bardzo sytą. Czuję się usatysfakcjonowana ale i zmęczona. Polecam osobom miłującym sarkazm ubrany w kwiecistość i przepiękne formy językowe. Odradzam niecierpliwym. To jednak kilkaset stron opowieści - nie akcji, lecz przeżywania, nie zlepków bystrych dialogów ale walki i monologów wewnętrznych. Perła w świecie językowym, wymagająca ale bardzo efektowna proza (życia).
Czyta się przyjemnie przez styl autora, ale przez nią dużo myślałam o moim życiu, co często kończyło się złym humorem. Jednak koniec końców doszłam do kilku konstrukrywnych wniosków.
Mam bardzo niejednoznaczne odczucia po przeczytaniu tej opowieści. Doceniam genezę jej powstania jako rodzaj autoterapii autora. Dzieki temu wierzę w każde słowo. Doceniam tak przedstawione losy, historię człowieka. Jest przejmująca i okrutna, smutna i budząca jednak nadzieję. Pokazanie, że przemoc wobec rodziny nie dotyczy marginesu społecznego, ale jest w każdej bez wyjątku warstwie społecznej. O ból niemalże fizyczny przyprawiała mnie obojętność otoczenia, matki Patricka, tak zwanych przyjaciół, służby wobec tragedii i cierpień dziecka. Znamy to z coraz częstszych prasowych doniesień. Rozumiem sens hiper realistycznego obrazu narkomanii. I szczere moje obrzydzenie wywoływała pustka i głupota "arystokratycznych small-talków" A jednocześnie czytanie tej powieści było niezwykle nużące, męczące, nieprzyjemne. Nie dlatego, że niewygodne psychologiczne - to było akurat fascynujące. Może to kwestia tłumacza, może zbyt rozbudowanych monotematycznie części (narkotykowe halucynacje, dłużące się w nieskończoność puste rozmowy na przyjęciach itp.). Mam nadzieję, że dla autora, tak samo jak dla Patricka śmierć rodziców to najlepsze, co mu się przytrafiło, że sie wyzwolił.
Zaskakująca, zmieniająca trochę spojrzenie na świat. Fajnie napisana, można się przenieść do świata postaci.
Wydaje ci się, że świat brytyjskiej arystokracji to wyścigi w Ascot i obrazki rodem z Downtown Abbey? St. Aubyn zagląda pod jego podszewkę, pokazując drugie...
Potentat medialny Henry Dunbar, chciwy i bezwzględny osiemdziesięciolatek, pada ofiarą swoich dwóch równie wyrachowanych córek, które...
Przeczytane:2019-02-09, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Pięć mini powieści zamkniętych w jednym grubym tomie. Historia mężczyzny, brytyjskiego arystokraty, wykorzystywanego seksualnie w dzieciństwie przez despotycznego i nie kochającego ojca, ale i opuszczonego przez słabą i nie potrafiącą go obronić matkę. Każda opowieść stanowi wycinek z życia Patricka, poczynając od dzieciństwa aż do wieku średniego.
Skusiłam się przeczytać tę pozycję zapoznawszy się z opisem na okładce, który to obiecywał błyskotliwą fabułę i historię dziejącą się wśród brytyjskiej arystokracji. Owszem, występują tu angielskie elity, ale czytając miałam nieodparte wrażenie nurzania się w ściekach. Autor chciał być może zrobić wrażenie na czytelnikach przerysowując głównych bohaterów, dzięki czemu żaden nie wzbudza we mnie pozytywnych emocji. Słynny angielski humor jest tak angielski, że aż niezrozumiały, a może to ze mnie zbyt polska Polka.
Zawiodło mnie też miałkie zakończenie. Po przebrnięciu przez te wszystkie brudy otrzymałam...happy end. Znacznie bardziej interesujące byłoby coś pikantniejszego, ostrzejszego, np. Patrick walczący o posiadłość we Francji.
Rozczarowałam się lekturą i na pewno nie skuszę się na obejrzenie serialu zrealizowanego na podstawie książki, choć główną rolę gra w niej jeden z moich ulubionych aktorów. Być może uczynił z postaci Patricka istną perełkę znakomitego aktorstwa, ale aż boję się sprawdzić.