Pani La Muerte

Ocena: 4 (3 głosów)

Krwawe azteckie rytuały w podziemiach łódzkiej willi

Amelia jest przywódczynią pradawnego, azteckiego Zakonu Krwawego Księżyca. Za czasów jej panowania zaczyna spełniać się przepowiednia o końcu zakonu. Członkinie giną okrutną śmiercią, a nagrania z egzekucji dostarczane są ich przywódczyni. Wkrótce okazuje się, że mroki przeszłości skrywają znacznie więcej tajemnic. Amelia zbyt wiele razy rozwścieczyła boga, któremu służy, by móc liczyć na akt łaski.
Walka o istnienie zakonu nie toczy się tylko pomiędzy seryjnym mordercą i Amelią. Bezlitosny Mroczny Pan również pragnie wymierzyć sprawiedliwość, a prawa rządzące światem Azteków są brutalne i krwawe. Każde przewinienie musi spotkać kara. Czy Amelii uda się oszukać przeznaczenie i ujść cało z tej rozgrywki na śmierć i życie?

Informacje dodatkowe o Pani La Muerte:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-10-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383137490
Liczba stron: 334
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Pani La Muerte

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pani La Muerte - opinie o książce

Avatar użytkownika - Mrokiem_zaczytan
Mrokiem_zaczytan
Przeczytane:2024-02-25,

Łódź i okolice. Amelia jest młodą i zaradną businesswoman. Mąż, gosposia, piękna willa pod lasem i grono wiernych przyjaciółek. Nikt jednak nie wie, że kobieta jest przywódczynią pradawnego, azteckiego Zakonu Krwawego Księżyca - tak zwaną La Muerte. To okrutny, brutalny i bardzo krwawy kult, który swoje zwyczaje opiera na rytuałach, pochodzących z prekolumbijskiego, XVI-wiecznego Meksyku.
Amelia wycierpiała w swoim życiu wiele, głównie ze strony apodyktycznej matki Aurelii - swej poprzedniczki w zakonie, która posunęła się do wielu okrutnych czynów, by pozbawić swoją córkę wszelkich ludzkich odruchów serca i zahamowań. Miała stać się bezwzględną i silną mistrzynią Krwawego Księżyca. Dziś, spełnia się przepowiednia, która głosi, że Zakon czeka zagłada. W bestialski sposób, ktoś zabija kobiety należące do kultu, a Amelia musi zrobić wszystko, by uchronić to w co wierzy i czemu zaprzedała duszę.
**
„Pani La Muerte” kusi nieziemską okładką i zapowiedzią historii niezwykłej i oryginalnej. Fabuła i motyw to coś, czego nie spotykamy w thrillerach na codzień, za co duże brawa. Autorka nie przebiera w słowach. Jeśli jest morderstwo, będzie ono okrutne i brutalne. Jeśli seks czy gwałt (to nie moja bajka w książkach, więc akcje „przewijam”) - będzie bardzo nieprzyjemnie. Ciekawie przedstawiono relacje matka-córka, funkcjonujące w ramach nietypowej sekty, bo tak ten Zakon trzeba nazwać. Cieszy również fakt umiejscowienia akcji książki w Polsce. Książkę czyta się dobrze, choć nie ukrywam - brakowało mi tu czegoś, by historia nabrała rumieńców. Pewne aspekty zostały potraktowane dość płytko, ale składam to na garb braku doświadczenia autorki. Nie wykluczam, że kolejne książki będą miały tą głębię, które przyciąga czytelników.

Link do opinii
Avatar użytkownika - klaudiahanczuk
klaudiahanczuk
Przeczytane:2023-11-11, Ocena: 5, Przeczytałem,

Czy Wy również tak się zachwycacie nad okładkami książek? Bo ja nie mogę się napatrzeć na tę książkę, to chyba jedna z piękniejszych okładek, jakie widziałam i dzięki też niej, pokusiłam się o tę historię.

Czy było warto? To się okażę☺️ Gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że będą tutaj fragmenty erotyczne, to zastanowiłabym się dobrze nad jej wyborem, bo jak sami wiecie, nie czytam nic, co zawiera sceny łóżkowe. Dzięki mojej niewiedzy przeczytałam ją i bardzo się z tego cieszę, bo mogłam być częścią tej wspaniałej historii. Jeśli chodzi o fragmenty erotyczne to było ich mało i były krótkie, więc oczy mnie nie bolały. Jedynie mam małą prośbę do autorki, aby następnym razem oszczędzić głównej bohaterce włosów🤭
.
Willę zamieszkuję Amelia, która jest przywódczynią pradawnego azteckiego Zakonu Krwawego Księżyca. Bycie La Muerte wiąże się z rozlewem krwi, okrucieństwem, bezwzględnością i brakiem sumienia. Aby zostać przywódczynią, Amelia musiała wiele wycierpieć i poświęcić, przeszła długą i pełną bólu drogę, aby stać się kimś ważnym w Zakonie. Niestety nie mogła liczyć na pomoc ze strony matki, bo to ona była największym katem i oprawcą dla córki, zadając jej jak najwięcej bólu. Jako La Muerte musi zadbać o to, aby zakon nadal istniał, nie będzie to proste, gdyż giną jej członkinie. Wcześniej okrutnie torturowane, po to, aby zginąć potworną śmiercią. Morderca jest bezlitosny i nie poprzestanie, za nim nie zlikwiduje wszystkich członkiń należących do bractwa, a zakon nie przestanie istnieć.
.
Autorka nawiązała do azteckich rytuałów, do tej pory nie spotkałam się z tym wątkiem w innych książkach. Aztekowie terroryzowali okoliczne ludy, byli bezwzględnym narodem, którzy składali ofiary z ludzi dla swoich bogów. Możecie kojarzyć sceny z filmów, kiedy to krew spływała po stopniach ich świątyń, gdy ścinali im głowy. Zakon Krwawego Księżyca również czcił swoich Bogów poprzez składanie ofiary podczas każdego zaćmienia księżyca, w tym wypadku przez spożycie serca kobiety. Dla mnie ta książka była jak powiew świeżości i zapowiedź czegoś nowego, co do tej pory nie czytałam, może dlatego, że jakoś z mitologią nie było mi po drodze. Bardzo mi się spodobał sam pomysł na nią, ciekawie utkana fabuła, wciągająca, szybka akcja, bez zbędnych opisów i przeciągania. Konkretna książka, z którą spędzicie przyjemnie czas, naprawdę polecam.
.
"Pani La Muerte" to brutalna książka, nie brakuje w niej rozlewu krwi, tortur i okrucieństwa, ale to również siła, wytrwałość, magia i wiara w to, co mocno wierzymy lub chcemy wierzyć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - PannaPinko
PannaPinko
Przeczytane:2023-11-25, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2023, 26 książek 2023,

Nikt nie słyszał o Zakonie Krwawego Księżyca, bowiem jego członkinie oddadzą życie, by prawda o ich krwawych praktykach nigdy nie ujrzała światła dziennego. Na ich czele stoi Amelia, kobieta, która nie do końca zgadza się z przesłaniem Zakonu. I być może przyjdzie jej za to zapłacić...

Przez tyle lat trwania nie działo się nic, co mogłoby zachwiać posadami tego specyficznego stowarzyszenia. Jednak teraz ktoś czyha na życie członkiń, brutalnie mordując członkinie. Jedna po drugiej.

Czyżby ktoś z bliskich ofiar, które składały swojemu bożkowi? A może to w ich szeregach znajduje się zdrajca... ?

Krwawe azteckie rytuały - to brzmi ciekawie i było głównym powodem, dla którego ta książka mnie zaintrygowała. Pozostawała tylko kwestia tego, jak Autorka poradziła sobie m.in. z budowaniem napięcia, jak dawkowała czytelnikowi ów mrok i brutalność. W tym aspekcie mam nieco mieszane uczucia.

Po pierwsze, wierzę, że można wierzyć w różne bóstwa/istoty i nie powinno mieć tu nic do rzeczy, w jakim kraju się mieszka. Jednak azteckie obrzędy i polskie miasto... no cóż, po prostu mi się to gryzło. I jeszcze fakt, że każda z członkiń miała w swej krwi meksykańską domieszkę, która upoważniała je do wstępu do Zakonu. O ile pani Komorowska mogła jeszcze z tego jakoś wybrnąć (bo pewnie nie zwróciłabym na to szczególnej uwagi, gdyby reszta lektury była porywająca), o tyle średnio jej to wyszło.

Miałam wrażenie, że trafiłam do Mody na sukces, tylko we współcześniejszej wersji. Co prawda nie mogę narzekać na nudę, gdyż co chwilę akcja zaskakiwała mnie kolejnym zwrotem, jednak to wszystko było jakby zebrane na kupę i wciśnięte w jedną książkę. Zwyczajnie za dużo jak na raz. A skoro to dopiero pierwszy tom, to co będzie później? Wątki miłosno - erotyczno - kryminalno - nadnaturalne splątują się ze sobą, tworząc bezwładną plątaninę wydarzeń, z których ciężko cokolwiek wysupłać. Najpierw odebrałam główną bohaterkę, czyli Amelię przewodniczącą Zakonu jako kobietę, która wręcz jest dumna ze swojej "misji", w toku historii okazało się jednak, że jest odwrotnie. A i do teraz nie mam pewności, że właściwie odebrałam obraz, jaki narysowała Autorka.

Plus należy się na pewno za pomysłowe morderstwa, a także ich barwne i dokładne opisy.

Szczerze powiedziawszy, chociaż książkę czytałam zaledwie dwa tygodnie temu, dziś już niewiele z niej pamiętam. Jest to historia, która - z założenia - miała przyciągnąć czytelnika obietnicą krwawej opowieści o kulcie Mrocznego Pana. Jednak to, co otrzymaliśmy, to pomieszanie z poplątaniem. Po zakończeniu przygody z tą pozycją ciężko wysnuć jakikolwiek wniosek, a tym bardziej ciężko napisać spójną recenzję. Pewność mam jedną - po część drugą raczej nie sięgnę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dosia1709
dosia1709
Przeczytane:2024-02-20, Ocena: 4, Przeczytałem,

Ludzie to bestie. Zniszczą wszystko, co stanie im na drodze do zdobycia władzy, i zapłacą każdą cenę, by zrównać go z ziemią to, co im się nie podoba."

 

Amelia, aby stać się Panią La Muerte musiała wiele poświęcić, stać się bezwzględną i pozbyć wyrzutów sumienia.

Przywódczyni pradawnego azteckiego Zakonu musi zmierzyć się z przepowiednią o końcu zakonu Krwawego księżyca. Jego członkowie giną w okrutny sposób.

Morderca najpierw torturuje, a później w bestialski sposób zabija swoje ofiary.

La Muerte nie może liczyć na niczyją pomoc. Nawet Bogów, w których wierzy.

"Śmierć zagląda mi w oczy. Panoszy się wokół tak bardzo, że aż czuję jej zapach. Gdy budzę się z koszmarów, mam wrażenie, że jej oddech otula moją krtań, pochłania moje krzyki o pomoc.

Zjawia się w moich snach i rzeczywistości. W obu przypadkach tak samo okrutna i brutalna."

 

Czy Amelii uda się uratować zakon?

 

Ach te świetne okładki.

Czemu one zawsze tak kuszą ?

I tak było tym razem.

 

"Pani La Muerte" skusiła mnie swoją okładką. Książka ma ciekawie stworzoną fabułę, nie brakuje rozlewu krwi oraz krótkich scen erotycznych.

Akcja jest bardzo szybka i dość brutalna. Autorka postawiła na wiele ciekawych dialogów bez niepotrzebnych opisów.

Pradawne azjatyckie wierzenia tylko dodają uroku fabule.

Bohaterowie byli naprawdę fajnie wykreowani, a sama bohaterka była silna i waleczna.

Kolejnym plusem jest to, że cała fabuła dzieje się w Polsce, a dokładniej w Łodzi, rzadko się spotyka książki, które dzieją się w takich okolicach.

 

Teraz minusy.

 

Dla mnie książka mogłaby być bardziej rozbudowana, czegoś mi w niej brakowało. Akcja pędziła za szybko i czuję jakiś taki mały niedosyt. Jeszcze dodatkowo jakoś nie mogłam uwierzyć, że takie miejsca mogą dziać się w Polsce.

 

Podsumowując " Pani La Muerte" to naprawdę fajny i brutalny thriller który wciąga nas w aztecki świat.

Myślę, że pomimo minusów warto po nią sięgnąć i wyrobić sobie swoje zdanie.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy