Pamiętnik więzienny

Ocena: 5.25 (4 głosów)

Siła, dzięki której można przetrwać piekło.

Gdy przyleciał do Dubaju, był pełen nadziei, ze jego zycie bedzie spokojniejsze, lepsze, wartosciowsze, pozbawione leków. Zycie, w którym pogodzony z przeszłością będzie mógł budowac siebie na nowo. Los miał wobec niego inne plany. Artur Ligęska, wrzucony na 13 miesięcy do więzienia, nie poddał się i walczył o swoją wolność.

Pamiętnik więzienny to prawdziwe zapiski z emirackiego piekła, opowieść o tym, jak szansa na odbudowanie życia w nowym, egzotycznym miejscu zmieniła się w koszmar.

Patrzę w przyszłość z wiarą i nadzieją, że ten roczny kurs ,,rozwoju osobistego" zaraz się skończy. Nadal trwam przy swoim. Przetrwam, modlę się i ćwiczę, dbam o siebie, piszę, czytam, odwiedza mnie Ambasada, ostatnio nawet ksiądz, od czasu do czasu dzwonię do domu. Takie moje własne, jedyne w swoim rodzaju ŻYCIE... ŻYCIE wycenione na 100000 dirham.

Informacje dodatkowe o Pamiętnik więzienny:

Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2020-04-03
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788380537101
Liczba stron: 240

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Pamiętnik więzienny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pamiętnik więzienny - opinie o książce

Artur Ligęska po swojej pierwszej książce "I na miłość szejka" wydał "Pamiętnik więzienny". Trudno uwierzyć co dzieje się w cywilizowanym świecie. Artur został uwięziony w Emiratach Arabskich. Czy popełnił przestępstwo? Nie. Czy wiedział, że czeka to więzienie? Nie. Okazuje się, że odrzucając miłość syna szejka wydał na siebie wyrok. Pieniądze mogą załatwić wszystko i niewinnego człowieka wsadzić do więzienia na rok. W warunkach nie spełniających jakichkolwiek norm musiał przetrwać. Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie. Jak to możliwe? Jak psychicznie można było to udźwignąć? Ogromny żal i niedowierzaniem, że ambasada tyle wysiłku musiała włożyć w uwolnienie Artura. Jak to możliwe, że bez żadnych dowodów, wyłącznie dzięki kaprysowi jednego człowieka można uczynić tyle zła drugiemu człowiekowi? Historia gorsza niż z filmu. A napisało ją życie...

Link do opinii

Przyznam Wam się szczerze, że od dłuższego już czasu więzienny świat stał mi się bliższy niż kiedykolwiek. Dla sprostowania - nie, nie wylądowałam za kratkami! Wciągnęłam się w oglądanie kilku dokumentalnych seriali o życiu w więzieniach (głównie polskich i amerykańskich). Potem doszła do tego książka "Gad. Spowiedź klawisza" no i przepadłam. "Pamiętnik więzienny" jak możecie się domyślić, najnormalniej w świecie musiałam przeczytać, by poznać realia więzieni w innych zakątkach globu. No cóż, momentami żałowałam, że po niego sięgnęłam. Jednak nie dlatego, że była to nudna czy bezsensowna historia, ale dlatego, że opisuje brak poszanowania ludzkiej godności - nawet najmniejszej jej części.

Artur Ligęska - to imię i nazwisko prawdopodobnie zna, a na pewno kojarzy wiele osób. To mężczyzna, który był trenerem personalnym, ale również jako jeden z pierwszych zainwestował w kluby fitness w Polsce i to w małych miejscowościach. Niestety w pewnym momencie jego życie zaczęło się sypać - popadł w długi, stracił firmę, zaczął zażywać narkotyki. By odciąć się od tego koszmaru i spróbować stanąć na nogi postanowił wyjechać z kraju. Jego celem stały się Zjednoczone Emiraty Arabskie. To tam się skierował, osiadł i planował ułożyć sobie życie na nowo. Wszystko wskazywało, że podjął naprawdę dobrą decyzję i nareszcie los ponownie się do niego uśmiechnął. Niestety tylko chwilowo. Zgubiła go naiwność w kontaktach z ludźmi o innej mentalności. Nie zauważył, że jego przyjaźń, empatia i chęć niesienia pomocy została odebrana zupełnie inaczej i to przez osobę, która mogła zbyt wiele w porównaniu do Artura.

W dzień, gdy chciał opuścić Dubaj i wrócić do Polski został cofnięty z lotniska. Jeszcze tego samego wieczoru został aresztowany rzekomo za narkotyki. Najpierw areszt w Bur Dubai, następnie w As-Sadr na pustyni. Łącznie 13 miesięcy w więzieniu, z czego większość w izolacji i nieludzkich warunkach - cela wielkości 4 metrów kwadratowych, koc i zepsuta toaleta (brak choćby umywalki gdzie można by się umyć, o jakichkolwiek kosmetykach takich jak mydło czy pasta do zębów w ogóle nie było mowy). Światło dzienne, do którego dostęp miał około 1-1,5 godziny na dobę, bo na tyle pozwalało marne okienko w ścianie i trzy posiłki, którymi może pojadłoby kilkuletnie dziecko. Warunku urągające nawet zwierzęciu, a co dopiero człowiekowi.

W tej chwili mamy XXI i takie rzeczy nie mieszczą nam się w głowie. Szczególnie gdy dowiadujemy się, że to wszystko spotkało niewinnego człowieka, który nie miał nawet możliwości się wytłumaczyć czy obronić. Nie miał szans w konfrontacji z synem szejka, którego traktował jak przyjaciela, a okazało się, że to coś znacznie poważniejszego z jego strony. Artur nie był świadom, że chęcią pomocy młodemu mężczyźnie ściągnął na siebie w pewien sposób problemy większe niż te w Polsce. Walczył 13 miesięcy, w ciągu których pomagało mu wiele osób. Jednak to, co przeżył, zostawiło ślad w jego psychice już na zawsze. Choć w trakcie odsiadki praktycznie się nie poddawał i po każdej chwili załamania zaczynał walkę z jeszcze większą determinacją, to zespół stresu pourazowego dopadł i jego. Jak sam mówi wiara w Boga, wysiłek fizyczny i nadzieja dawały mu siłę i nawet chwile zwątpienia potrafił wykorzystać tak, by coś z nich wynieść.

Muszę przyznać, że dawano nie czytałam tak ciężkiej książki, a raczej pamiętnika. Pisany praktycznie na kolanie w okresie, gdy sama pewnie położyłabym się i czekała na najgorsze, przepełniony jest wiarą i nadzieją. To zrobiło na mnie ogromne wrażenie (praktycznie równe z szokiem, jaki wywołały warunki przetrzymywania Artura). Opisana sytuacja jest o tyle niewiarygodna, że ciężko połączyć bogaty i nowoczesny kraj, jakim jest Dubaj, z tym, co potrafi on zgotować ludziom. Do tego trzeba dodać fakt, że sprawiedliwość u nich praktycznie nie istnieje...

"Facet ma prawo wykorzystać seksualnie kobietę, która jest jego niewolnicą , do czasu, aż wyda ją za mąż. On i tylko on. W praktyce wygląda to tak, że kobiety, które zostały przez nich zgwałcone i zaszły w ciążę - uwaga! - idą do więzienia z dziećmi, po czym deportowane są do kraju macierzystego,a dzieci zostają w Emiratach, bo to dzieci państwa. Inny przykład: znajomy wziął z biurka kolegi kit kata. Ten dzwoni na policję, a zjadacz kit kata został skazany na więzienie, grzywnę i deportację"*

* - cyt. z "Pamiętnik więzienny" Artur Ligęska, str. 144

Link do opinii
Avatar użytkownika - monikaswiatek
monikaswiatek
Przeczytane:2020-06-14,

"Pamiętnik więzienny" to książka, którą czyta się bardzo źle. Nie dlatego, że jest źle napisana, absolutnie, ale dlatego, że to co opisuje pan Artur Ligęska to straszna niesprawiedliwość.

Pan Artur wyruszając w podróż do Dubaju, chciał zacząć nowe życie. Był pełen nadziei na lepsze jutro. W Polsce zawaliło mu się życie, stracił prawie wszystko. W Emiratach zaczął żyć na nowo i gdy chciał wylecieć do Europy, dostał zakaz wylotu. Na lotnisku w Dubaju usłyszał: "Wróć do domu i się zastanów". Tego dnia został aresztowany. Trafił na 13 miesięcy do więzienia, rzekomo za posiadanie narkotyków, mimo tego, że testy niczego nie wykryły.

"Dwa metry na dwa, wysokie, jedenastometrowe mury, gdzieś w połowie maleńkie okienko, pancerne stalowe drzwi, olbrzymia liczba zamków, do tego smród, brak łóżka i materaca, włosy na podłodze, niezliczona ilość mrówek, owadów i jaszczurka. W celi kibel, prysznic i kran, z których nie leci woda!!!"

Prawdziwa historia emirackiego piekła. Ta książka pokazuje w jakich niegodnych warunkach przyszło żyć niewinnemu człowiekowi, który chciał zmienić swoje życie na lepsze a tymczasem przeżył koszmar.

Nie jeden człowiek by się złamał ale nie pan Artur. Będąc w więzieniu nigdy nie opuszczała go nadzieja, że kiedyś to piekło się skończy. Dba o siebie, dużo ćwiczy, pisze, czyta, modli się.

Przy życiu trzymała go tylko nadzieja, modlitwa i Bóg.

Bardzo podobał mi się styl książki. Prosty język, dzięki czemu bardziej docierało do mnie to co czuł i przeżył autor.

Link do opinii

Pamiętam dokładnie dzień, w którym otrzymałam "Pamiętnik więzienny" i gdy po raz pierwszy wzięłam go do ręki. Ciążył mi w dłoni, a w głowie wciąż tłoczyły się myśli, że trzymam w rękach zapiski człowieka, który przeżył piekło, że za chwilę rozpocznę czytanie pamiętnika człowieka, który spędził długie miesiące w emirackim więzieniu. Bałam się tego, co znajdę w środku. Bałam się, że to będzie zbyt mocne i zbyt bolesne, ale podjęłam decyzję, że chcę poznać tę historię. Historię człowieka, która mną wstrząsnęła. 

Nikt, kto nie popełnił żadnego przestępstwa, ani przekroczenia, nikt kto nie złamał prawa, nigdy w życiu by nie pomyślał, że może znaleźć się w więzieniu. Los jednak jest okrutny, o tym przekonał się Artur Ligęska. Człowiek, który wyjechał z marzeniami do Dubaju, aby zmienić swoje życie, aby odbudować je na nowo. Nie spodziewał się jednak, że może stać się człowiekiem, którego życie zacznie zależeć od kogoś innego, od kogoś kto ma władzę i z kim trudno się zmierzyć. 

O kilkunastu, bardzo długich miesiącach, tragicznym czasie spędzonym w emirackim więzieniu przez Artura Ligęskę można by opowiadać długo, lecz ja tego nie zrobię, gdyż nie chcę nieświadomie czegoś umniejszyć, bądź wyolbrzymić. Nie wiedziałabym na czym mam się skupić. Napiszę zatem tylko tyle, że silna wiara pozwoliła temu człowiekowi przeżyć prawdziwe piekło. Aby dowiedzieć się o tym, co przeżywał człowiek, który niewinnie został zamknięty w więzieniu, należy samemu przeczytać pamiętnik, który został przez niego napisany. 

biblioteczkamoni.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ew
Ew
Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy