Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-04-14
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 428
Patrzyła na Warszawę zajmowaną przez Niemców. Obserwowała to, co spotyka ludzi każdego kolejnego dnia. Ludzi tak bardzo podobnych do niej - posiadających tę samą narodowość. Wiedziała, że wydarzenia, które rozgrywają się na jej oczach mają wielkie znaczenie. Nie pozostała obojętną. Zaczęła o nich pisać w swoim dzienniku, tworząc niesamowitą relację z życia w Warszawskim Getcie.
„My, którzy uratowaliśmy się z getta, wstydzimy się spojrzeć na siebie. Czy mieliśmy prawo, by się ratować”?
Nie znam nikogo, na kim historyczna zagłada Żydów, nie zrobiłaby wrażenia. Uczymy się o tym w szkole, czytamy publikacje, które poruszają ten temat, wracamy do tej kwestii przy różnych okazjach. Mogłoby się wydawać, że temat ten został wyczerpany, a każda kolejna publikacja wspomina o faktach, które wcześniej poznaliśmy z innych źródeł. Moim zdaniem to nic bardziej mylnego, a wszystkie książki przybliżające nas do tamtego okresu są warte poświęcenia im takiej samej uwagi, zainteresowania i szacunku.
Opowieść Mary zainteresowała mnie przede wszystkim ze względu na to, że opisywane wydarzenia mają miejsce w Getcie Warszawskim, o którym jednak do tej pory za dużo nie czytałam. Mam potrzebę co jakiś czas, za sprawą książek, wrócić do historii, poznać nowe fakty, troszeczkę odświeżyć sobie wiedzę, dlatego też postanowiłam bliżej poznać ten pamiętnik. Mimo że nie była to łatwa lektura, nie żałuję czasu, który jej poświęciłam.
Za sprawą autorki poznajemy wiele informacji na temat istotnych historycznych wydarzeń. Mary pisze o oblężeniu Warszawy i utworzeniu getta, w którym przyszło żyć ludności żydowskiej narodowości. Wszystkie zapiski Mary są bardzo szczere i wstrząsające. Kolejne wpisy obfitują w liczbę szczegółów i detali. Dziewczyna opowiada o tym, co widziała i słyszała, nie unikając tego, o czym być może nie chcielibyśmy słyszeć. Dla niej tabu nie istnieje. Im bardziej zagłębiamy się w jej relacje, tym bardziej czujemy się zszokowani i rozczarowani tym, że takie rzeczy faktycznie miały miejsce. Kolejny raz nasuwa się pytanie- jak ludzie mogli zgotować innym ludziom taki los?
„Na razie nie marznę i nie głoduję, lecz wszędzie wokół mnie jest tyle nieszczęścia i głodu, że zaczynam czuć się bardzo nieszczęśliwa”.
„Codziennie na ulicach getta przybywa ludzi marzących o chlebie. Ich oczy przesłania mgła należąca do innego świata… Zwykle siadają naprzeciw sklepów spożywczych, lecz nie dostrzegają już bochenków leżących za szybą, niczym w jakimś odległym, niedostępnym raju”.
Lektura „Pamiętnika…” nie należy do łatwych i przyjemnych, mimo że autorka pisze zrozumiale, przystępnie i na tyle, na ile to tylko możliwe, lekko. Mary, ze względu na amerykańskie obywatelstwo matki, należała do grupy uprzywilejowanych. Nie da się ukryć, że dzięki temu jej warunki życia były lepsze, a szanse na przetrwanie większe, jednak dobra sytuacja materialna, nie obroniła jej przed tym, co przeżyła w Getcie Warszawskim. Z jej opowieści przebija kolejno cała gama emocji, które zrozumieć mogą jedynie ci, którzy przeżyli coś podobnego. Obrazy nasuwające się podczas czytania są niezwykle realne i przerażające.
Dzięki tej lekturze przenosimy się do czasów, w których bycie Żydem było największym przekleństwem. Ludzie, którzy nikomu nie zawinili, żyli w ciągłym strachu, by na końcu zginąć w wielkich męczarniach. Najbardziej bolały mnie chyba te pozornie „drobne” gesty, które jeszcze bardziej dobijały ofiary. Znęcaniu i zastraszaniu nie było końca. Nikt nie mógł być pewny, czy dożyje jutra, a jeśli nawet, to jakie będzie to jutro- każdy kolejny dzień był bowiem gorszy od poprzedniego.
Mary pokazała getto, jako miejsce, w którym życie toczyło się dalej niezależnie od bieżących wydarzeń. Z jednej strony ludzie umierali z głodu, żebrząc o okruchy chleba, z drugiej natomiast wyrastały nowe sklepy z modnymi ubraniami, a eleganckie damy opływały w luksusy. Ciężko o tym czytać i ciężko się pogodzić z taką nierównością. Wiem, że brzmi to nieco irracjonalnie, bo nie można mieć do nikogo pretensji za bycie bogatym, ale…
„Pamiętnik…” to jedna z tych książek, o których mówi się trudno, ale powiedzieć można bardzo wiele. Tylko czy jest sens, skoro każdy z nas może, a nawet powinien tę publikację przeczytać? Naprawdę warto.
„Paradoks zakrawa, że świat, który dał wiarę kłamstwom nazistów, nie chciał uwierzyć w ich zbrodnie. Na to właśnie liczyli naziści. Wiedzieli, że im większe będą zbrodnie, tym trudniej będzie w nie uwierzyć”.
Przejmujący dziennik z warszawskiego getta spisany przez młodą dziewczynę. Młoda Mary jest świadkiem wielu ważnych i okropnych wydarzeń. Polecam bardzo
Przeczytane:2016-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,