Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 1992 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 350
Młoda fotoreporterka postanawia realizować twórcze marzenia pod skrzydłami nestora amerykańskiej fotografiki. Jej kariera zawodowa potoczy się zupełnie...
Uciekając od tragicznej przeszłości, załamana Paula Hope przybywa do Los Angeles. Jej uroda i wizjonerstwo artystyczne zwracają uwagę wpływowego projektanta...
Przeczytane:2018-06-23, Ocena: 2, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Palm Beach to miejsce cechujące się swoistymi,pisanymi i niepisanymi zasadami.To ostoja dla ludzi ze starymi fortunami,wpływowych polityków i osób ze świecznika.Dokładne zasady określają ich sposób postępowania,ubierania się i zachowania.W końcu to miejsce dla ludzi,dla których gra pozorów jest jedną z podstawowych zasad życiowych.Miejsce,w którym można zniszczyć lub wywindować człowieka za pomocą kilku dobrze dobranych słow.
Lisa Starr nigdy nie należała do tego świata.Pochodziła z sąsiedniego West Palm Beach.Niby niewielka odległość geograficzna ,ale faktycznie to dwa różne światy.Czy Lisa poradzi sobie w świecie,który jest jej obcy?Na to pytanie odpowie książka.
Początek książki przytłoczył mnie nadmiarem nowych postaci,ich powiązaniami,sposobem narracji,w której wszystkowiedzący narrator sugeruje wcześniejszą historię łączącą przedstawionych bohaterów.Rozpoczynając przygodę z tą książką czułam się początkowo,jakbym czytała plotkarską gazetkę a zwłaszcza kącik Who is who...Nie rozumiałam powiązań między bohaterami,ich wzajemnych relacji,nie czułam z nimi bliskości.Zresztą tej bliskości nie odczułam również ,gdy książkę kończyłam.Nie polubiłam bohaterów,ich chęci imponowania innym,żądzy władzy i chęci zemsty.Rozumiałam,że sama Lisa musi się zmienić ,próbując dopasować się do realiów życia w nowym miejscu,ale jej metamorfoza mnie rozczarowała.Zmieniła się nie tylko zewnetrznie,ale i wewnetrznie.Niestety,ta ostatnia zmiana nie okazała sie korzystna.Z miłej prostolinijnej osoby,Lisa staje się kobietą ,którą napędza żądza władzy i chęć zemsty.W jej imię poświęca wiele,nawet to,czego poświęcać nie powinna.
Sama książka nie jest bynajmniej romansem.To powieść obyczajowa,w której wątek romantyczny potraktowany jest po macoszemu,sam romans zresztą to zaledwie kilka początkowych scen ,a na koniec kilka zdań,które nie pokazują właściwie rozwoju miłości ,wskazują raczej na namiętność wyczuwaną miedzy Lisą i Bobbym.Według mnie tematem przewodnim tej książki są mechanizmy kierujące życiem uprzywilejowanej warstwy społecznej.Dużą rolę autorka przykłada do władzy,dzierżonej przez pewne osoby i sposobem ,w jaki ta władza jest wykorzystywana.Nie chodzi tu o władzę polityczną,raczej o to,kto ma wpływ na życie towarzyskie i kulturalne wąskiej grupy ludzi i jak się to przekłada na inne sfery ich życia.Władza demoralizuje.Jest to szczególnie widoczne na przykładzie życia Jo-Anne,która stała się wielką damą ,choć zaczynała od roli prostytutki.Jej postępowanie jednak niewiele ma wspólnego z postępowaniem damy,co zresztą nie kończy sie dla niej dobrze.Autorka w swojej książce porusza wiele kontrowersyjnych tematów jak choćby homoseksualizm,zdrada ,czy kazirodztwo.Nie jest to lekka lektura.Mnie trochę zmęczyła,na tyle,że z chęcią odkładałam książkę i z w wielka ulgą ją skończyłam.Samo zakończenie jest niejednoznaczne.Pewne sformuowania wskazują na to,że nie wszystko jest tak jak być powinno,i że być może dalsze życie bohaterów może być drogą pełna wybojów...Książka niespecjalnie wpisała się w moje gusta i z trudem przeczytałam ją w całości...