"Zemsta się nie przedawnia.
Kiedy Alicja ucieka sprzed ołtarza w przeddzień ślubu, nie wie jeszcze, że tak naprawdę nie da się uciec zbyt daleko. Szczególnie jeśli po drodze skręci się kilka razy w niewłaściwą stronę... Kobieta wpada w sidła Adama, tyrana ukrywającego się pod maską porządnego człowieka i cenionego kardiologa. Upokarzana i zaszczuta, pewnego dnia decyduje się wymierzyć sprawiedliwość swojemu dręczycielowi i rozpoczyna nowe życie. Ale kiedy wydaje się, że w końcu znalazła upragniony spokój, ktoś postanawia ją rozliczyć z przeszłości...
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 284
Czy za błędy popełnione w przeszłości ponosi się konsekwencje przez całe życie? Czy są błędy, których nie można wybaczyć? Czy zemsta jest najlepszą formą przebaczania? A może wystarczy odrobina miłosierdzia?
Alicja – młoda prawniczka - w najlepsze szykuje się do ślubu. Jej wybranek, Karol, to miłość od pierwszego wejrzenia. Młody, wykształcony, syn lekarzy, chłopak z dobrego domu. Przed ślubem Alicja odwiedza Karola w jego domu, zostawiła tam buty do sukienki ślubnej. Gdy weszła do domu, zastała narzeczonego z innym mężczyzną. Doznała szoku, przecierała oczy ze zdumienia, nie dowierzała. Jak to, Karol jest gejem? Przecież tak dobrze się nam układało, byliśmy tacy zakochani i szczęśliwi? Oczywiście Alicja zrywa zaręczyny. Rodzina się od niej odwraca, zostaje sama.
Wkrótce poznaje Adama, znacznie starszego od siebie, znanego i cenionego kardiologa. Adam ma za sobą nieudane małżeństwo, owocem poprzedniego związku jest już dorosły syn. Adam i Alicja stanowią pozornie szczęśliwą parę. A co się jednak dzieje za szklanymi drzwiami domu? Przemoc w białych rękawiczkach. Alicja jest tylko ozdobą Adama i maszyną do zaspokajania jego nadmiernych potrzeb seksualnych. Jest dręczona psychicznie i maltretowana fizycznie przez partnera. Pobicia są na porządku dziennym. Jest poniewierana, upokarzana na każdym kroku, nie ma żadnych praw. Jak długo można żyć w takim piekle? Dlaczego Alicja nie odejdzie od niego? Co ją przy nim trzyma. Kocha go. Alicja dowiaduje się, że jest w ciąży. Adam nawet – można powiedzieć nieśmiało - się cieszy. Obiecuje, że się zmieni, nie podniesie na nią więcej ręki, będzie dbał o nią i o ich dziecko. Kobieta daje wiarę tym zapewnieniom. Sielanka trwa w najlepsze. Aż do pewnego dnia. Po pogrzebie matki Alicję przywozi do Sopotu były narzeczony, Karol. Na pożegnanie ściska ją i całuje. Świadkiem tego jest Adam. Wścieka się na partnerkę, ubliża jej, bije ją do nieprzytomności, zrzuca ze schodów, wskutek czego Alicja traci dziecko. Te wydarzenia przelały czarę goryczy. Alicja odchodzi od Adama. Czy tak naprawdę od niego można uciec? Dokąd? Można domyślać się, Alicja przeszła już tak wiele i nic gorszego spotkać ją nie może. A jednak, los lubi płatać figle i nas próbować. Sprawdzać, gdzie jest granica naszej wytrzymałości. Dla naszej bohaterki jeszcze chmury nie zaszły i nie widać na horyzoncie słoneczka ….
„Zerknęłam na zegarek. Adam miał dzisiaj niewielu pacjentów, więc musiałam zacząć się spieszyć. I ten właśnie stan zwany przymusem był kwintesencją mojego istnienia. Możliwość wyboru naprawdę bywa czasem luksusem”.
„Pachnący naftaliną” Oliwii Stępień to niesamowicie intrygująca i wciągająca powieść, zapierająca dech w piersiach historia, jakich codziennie wiele się dzieje za drzwiami „dobrych” domów. Książkę przeczytałam jednym tchem, od niej nie można się oderwać. Przyciąga jak magnes. Nie możemy nagle jej odłożyć i wrócić do niej jutro. Już dziś i teraz chcemy widzieć, czy Alicja poradziła sobie z oprawcami i wyszła zwycięsko z tej nierównej walki czy też opuszczona przez bliskich poniosła sromotną porażkę? Od samego początku kibicowałam Alicji, i w pewnych momentach żałowałam, że czasami była tak naiwna i tak późno podjęła stanowcze decyzje, byłam zła, że pozwoliła się katować, bała się powiedzieć stanowcze „dość”. Ale być może osobie, która patrzy na to wszystko z boku łatwo się tak wypowiadać i doradzać, to trzeba przeżyć na własnej skórze, aby można było kogoś oceniać lub potępiać, za takie lub inne zachowanie.
Ta historia jest tak bardzo normalna, prawdziwa i realna. Nie ma w niej nic przesadzonego czy przesłodzonego. Wręcz przeciwnie, jest wiele goryczy, rozpaczy i smutku. Bohaterowie to normalni ludzi z krwi i kości, ze swoimi słabościami i kłopotami, wydaje się, że takich na co dzień spotykamy, z takimi ludźmi pracujemy i żyjemy. To teoretycznie każdy z nas.
Narracja w tej powieści jest prowadzona w pierwszej osobie przez główną bohaterkę. Dzięki temu widzimy świat z punktu widzenia Alicji, dostajemy na tacy więcej emocji, przeżyć, zmagań bohaterów, obserwujemy walkę Alicji z samą sobą.
„Pachnący naftaliną” to powieść o pięknej miłości, niespełnionych nadziejach i planach na przyszłość, o nierównej, ale nie zawsze przegranej, toczonej z wielką odwagą, walce z partnerem – katem i oprawcą w jednym. Autorka przypomina nam, że skutki popełnionych w przeszłości błędów mogą się ciągnąć za nami do końca życia, nie zawsze zostaną wybaczone. Nie zawsze można je wybaczyć. Trzeba mieć wiele siły, odwagi i stosować nauki Pana, aby nauczyć się przebaczać. Tak tylko potrafią ludzie o wielkiej pokorze i miłości. Powieść powinna też służyć jako napędzający bodziec do przeciwstawiania się złu, często wyrządzanemu nam przez najbliższych, ludzi, którzy rzekomo nas kochają i dla których jesteśmy całym światem. Tylko czy tak ma wyglądać miłość? Kobiety, nie pozwólcie być ofiarami przemocy domowej, nikt nie zasługuje, aby być dręczonym psychicznie i fizycznie. Walczcie ze złem tego świata. Głośno mówcie o problemach, nie zmagajcie się same z nimi, nie zamiatajcie ich pod dywan, nie dawajcie satysfakcji oprawcom, bo nadal będą się czuć bezkarnie. Jest na tym świecie jeszcze wiele dobrych ludzi, którzy na pewno wyciągną do Was pomocną dłoń.
Świetnie opowiedziana historia, smutna, ale z wielką dawką przestrogi na przyszłość. Napawa optymizmem i daje nadzieję. Polecam gorąco, szczególnie na chłodne, jesienne wieczory.
"Zawsze przychodzi czas zapłaty. Wcześniej czy później. Forma płatności bywa najróżniejsza".
Czasami jedna decyzja generuje ciąg nieprzewidywalnych wydarzeń, które na zawsze zmieniają nasze życie. Nie da się wówczas cofnąć w czasie, aby zapobiec temu, co nas spotkało. Możemy jedynie wyciągać wnioski i nie popełniać kolejnych błędów. Nie jest to jednak takie proste, o czym przekonuje się bohaterka książki "Pachnący naftaliną".
Oliwia Stępień to pochodząca z Gorlic, miłośniczka teatru, kotów i wegańskiej kuchni. Obecnie studiuje filologię dla mediów na Uniwersytecie Warszawskim. Zadebiutowała w 2016 r. powieścią pt. "Sabat zgorzkniałych czarownic".
Alicja w przeddzień własnego ślubu nakrywa swojego narzeczonego na zdradzie z innym mężczyzną. Bohaterka ku niezadowoleniu rodziny, zrywa więc zaręczyny. Jakiś czas później poznaje starszego od siebie, cenionego lekarza Adama z którym stara się stworzyć udany związek. Mężczyzna jednak pod maską uznanego kardiologa, ukrywa przerażającą twarz.
Losy głównej bohaterki, jakie wykreowała Oliwia Stępień można podsumować jednym zdaniem, a mianowicie tym, że kobieta "wpadła z deszczu pod rynnę". Autorka zafundowała bowiem Alicji sporo nieprzyjemnych doznań, które już na zawsze przedefiniowały jej stosunek do życia. Odkrycie homoseksualnych skłonności ukochanego mężczyzny było jedynie dla niej początkiem drogi do prawdziwego koszmaru, który co trzeba przyznać, okazał się dość intrygująco skrojony. Podczas lektury nie wiadomo bowiem, dlaczego Alicja posiada brzydką bliznę na swojej twarzy oraz, co działo się z nią po odwołaniu ślubu. Wszystkie te tajemnice odkrywane są stopniowo, fundując czytelnikowi sporo atrakcji.
Oliwia Stępień ukazując perypetie Alicji użyła pierwszoosobowej narracji głównej bohaterki, co zdecydowanie wpłynęło na bardziej dosadny odbiór całej tej historii. Obserwowanie zmagań kobiety, która walczy głównie sama ze sobą, okazało się dla mnie ciekawą analizą kobiecej psychiki. Nie mogę oczywiście nie wspomnieć o samej kreacji protagonistki, która wywołuje sporo ambiwalentnych uczuć spowodowanych jej niczym nieuzasadnioną biernością w obliczu strasznej przemocy.
Cała ta historia owiana jest pewną tajemnicą, która w ostatecznym rozrachunku, wywołuje spore zdziwienie. Nie spodziewałabym się bowiem takiego finału losów Alicji i tego, co ją spotkało. Nie spodziewałabym się także tego, że ta wciągająca historia o powracającej przeszłości i o różnych obliczach zemsty, wywoła we mnie dreszcze, zaintryguje dobrze zakamuflowaną tajemnicą i zaskoczy na końcowych stronach. Tę książkę przeczytałam jednym tchem.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Przeczytane:2018-12-04, Ocena: 4, Przeczytałam,
Na skutek zaskakujących wydarzeń Alicja postanawia uciec z rodzinnego miasta w przeddzień długo planowanego ślubu. Po drodze dokonuje kilku niewłaściwych decyzji i ląduje w objęciach tyrana, który na co dzień skrywa się pod maską cenionego lekarza. Gdy wytrzymałość kobiety sięga zenitu a skutki niewinnych przepychanek stają się tragiczne kobieta postanawia po raz kolejny rozpocząć nowe życie. I kiedy wszystko wskazuje na to, że odnalazła upragniony spokój duchy przeszłości powracają ze zdwojoną siłą.
"Pachnący naftaliną" to interesująca historia z zaskakującym zakończeniem. Znajdziemy w niej interesujących i barwnych bohaterów, szereg zwrotów akcji, chwile radości jak i smutku czy nawet grozy. Nie jest to z pewnością słodka, obyczajowa historia kobiety, która wędrując od jednego związku do drugiego szuka miłości. Daleko jej jednak również do porządnej kryminalnej/sensacyjnej intrygi. Główna bohaterka wystawiana jest na szereg zaskakujących wydarzeń i nie raz zmuszona zostaje do podjęcia trudnych decyzji. Brak szczęścia w miłości, niezrozumienie ze strony rodziny i najbliższych przyjaciół, błędy młodości, które powracają po latach to tylko niektóre z motywów poruszanych w książce. Przynam że opis książki zaintrygował mnie na tyle że do lektury podeszłam z ogromnym zaciekawieniem i nadzieją na dreszczyk emocji. Niestety nie mogę powiedzieć że moje oczekiwania zostały spełnione. Niby mamy ciekawych bohaterów, niby coś się dzieje ale w całej tej historii brakowało mi jakiegoś elementu dużego zaskoczenia czy atmosfery tajemniczości. Dopiero na kilkunastu ostatnich stronach otrzymujemy rozwiązanie zagadki, które nie rozczarowuje ale również nie rzuciło mnie na kolana. "Pachnący naftaliną" to w moim odczuciu jedna z takich książek, które mają wszystko co trzeba, zapowiadają się świetnie ale na końcu wywołują lekkie uczucie niedosytu i myśl że potencjał historii nie został w 100% wykorzystany.