Beckett,
jeśli to czytasz, cóż... wiesz, jak to jest z listami pożegnalnymi. Przeżyłeś. Ja nie. Jednak daj sobie spokój z wyrzutami sumienia, bo wiem, że gdyby istniała jakakolwiek szansa na to, abyś mnie uratował, na pewno byś to zrobił.
Chcę jednak, żebyś wyświadczył mi pewną przysługę - porzuć wojsko i jedź do Telluride. Moja młodsza siostra samotnie wychowuje bliźnięta. Jest bardzo niezależna, niechętnie pozwala sobie pomagać, jednak najpierw zmarli rodzice, potem nasza babcia, a teraz Ella utraciła również mnie. Zbyt wiele nieszczęść, jak na jedną osobę. To po prostu niesprawiedliwe.
I jeszcze jedno - nie wiesz o poważnym problemie, który wyniszcza jej rodzinę. Ella będzie potrzebowała pomocy.
Jeżeli zginąłem, nie zdołam już jej wesprzeć. Nie podam jej pomocnej dłoni, jednak Ty nadal możesz być przy niej i jej dzieciach. Zatem błagam Cię, przyjacielu, zaopiekuj się moją siostrą, moją rodziną. Proszę, nie pozwól, aby samotnie musiała zmagać się ze wszystkimi kłopotami.
Ryan
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-08-23
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: The Last Letter
„Ulga była słodkim smakiem w ustach i uczuciem pełności w sercu […]”
Ella jest matką samotnie wychowującą bliźnięta, córkę Maisie i syna Colta. W ostatnim czasie los bardzo z niej zadrwił. Najpierw śmierć rodziców, a później śmierć ukochanej babci. A brat przebywał na misji, gdyż był zawodowym żołnierzem. I mimo to świetnie daje sobie radę.
Od pewnego czasu Ella wymienia listy z przyjacielem swojego brata, Chaosem. Ryan chciał być przygotowany na każdą ewentualność. Dlatego przyjaciel to jego koło ratunkowe. Gdy on zginie na froncie, Ella nie będzie miała już nikogo. I choć początkowo uważała, że pisanie listów z nieznajomym jest dość absorbujące to uległa bratu.
Niestety Ryan ginie, ale przed śmiercią prosi Becketta żeby ten pojechał do Elli i się nią zaopiekował. Wraz ze śmiercią Rayana do Elli nie przychodzą już listy od Chaosa i ta wie, że straciła nie tylko brata, ale powiernika swoich listów. Osobę, do której zaczynała coś czuć. Lecz ona nie wie, że mężczyzna, który zjawił się w jej pensjonacie na długi okres czasowy to właśnie Chaos.
Życie ciągle Elle zaskakuje. Jej mała córeczka zachorowała na nowotwór. Ciągłe dializy, badania, jazda do szpitali. Jest to bardzo kosztowne. I wie, że w tym wszystkim najbardziej cierpi Colt, który musi dorosnąć. Z dziecka musi stać się mężczyzną, to wie, że musi walczyć o to, żeby jej córeczka przeżyła.
Ważną rolę odegra tu Chaos. Mężczyzna, który sprawi, że Ella pomimo trudności zacznie dostrzega ć światełko, a jej nadzieja nie będzie umierać. I choć powieść ta nie ma szczęśliwego zakończenia i choć poleje się ogrom łez to uważam, że warto ją przeczytać.
Życie, z którym musimy się zmierzyć nie zawsze jest usłane różami. Czasami sprawia, że walczymy o przetrwanie, ale mając ukochane osoby u swego boku jesteśmy w stanie przezwyciężyć najcięższe chwile. Żałoba, z którą przyjdzie się zmierzyć wyssie radość. Ale.. Jeszcze wyjdzie słońce, które będzie przypominało im o stracie i dawało nadzieję, że tkwią w tym razem i nie poddadzą się bez walki.
I choć w swoim sercu pozostała pustka. Nicość, to gdzieś z tyłu głowy jest wiara i nadzieja na lepsze jutro. Ogromnie Wam polecam.
Jaka to piękna historia:-) Ona tylko potwierdza tezę, że najprościej jest nam obnażyć swoje życie obcym i za pomocą listu. Główną postacią jest tutaj Ella, która napisała list do mężczyzny, którego w ogóle nie zna. Napisała go, gdyż ktoś jej bliski uważał, że zna kogoś, kto bardzo by tego potrzebował. Elle nie ma nic do stracenia w końcu sama jest samotną matką bliźniąt. Ich ojciec zostawił ją gdy tylko dowiedział się, że jest w ciąży. Postanowiła wtedy, że urodzi dzieci i dzieli je z obowiązkiem prowadzenia pensjonatu. Bywa, że jest jej ciężko. Listy pisze bardzo prawdziwie, niczego nie ukrywa, może nawet bardziej traktuje je jako spowiedź ze swojego życia, które mają zadziałać terapeutyczne również dla odbiorcy. Osoba do której pisze, a której nie zna jest naprawdę dobrym człowiekiem. W życiu prywatnym nie zaznał uczucia przynależności, dopiero obcy pokazali mu, że ma prawo żyć dlaq kogoś. Początkowo nie chce czytać listu, który podrzucił mu przyjaciel. Nosi go długo przy sobie i sam nie potrafi odpowiedzieć na pytanie dlaczego jeszcze go nie wyrzucił. Ładnie się wypowiada w stosunku do innych i używa złych słów jedynie w myślach. Inni nie potrafią zrozumieć, dlaczego nie daje upustu swoim nerwom w ten sam sposób, co oni. Wiedzą, że coś go męczy i chcą pomóc w pośredni sposób. W końcu nadchodzi chwila, kiedy otwiera kopertę i już samo to sprawia, że na jego twarzy gości delikatny uśmiech. Coś bardzo go przyciąga do kobiety po drugiej stronie koperty. W momencie, kiedy odpisuje po raz pierwszy, w moim ciele pojawiły się piękne uczucia, jakby sama autorka chciała czytającemu podkreślić, że każdy z nas jest po coś. W ten sposób w każdym z listów poznajemy bohaterów od podszewki. Oni dzielą się sekretami bez względu na to, czy coś im wypada czy nie. Dochodzi do momentu, że wiedzą już prawie wszystko, a nasze serce skacze z radości, by udziela nam się ich szczęście. I później przychodzi taki moment, kiedy listy od jednej osoby przestają przychodzić...
Dalej wam tylko powiem, że nastąpi ciężki moment. Opisać go mogę jako rozerwanie najpiękniejszego prezentu, zbicie najcenniejszego daru czy też czas w którym czujemy, że coś wewnątrz nas pęka. Czekają nas łzy i dręczące pytanie, dlaczego to się wydarzyło. Zachęcam do poznania tej opowieści, gdyż pokaże wiele rzeczy na które czasami nie mamy wpływu. Miłość, przyjaźń, oddanie, przysięga i żal. Długa opowieść wydana średnim drukiem z opowieścią do zapamiętania na całe życie 💙
💌 „𝕆𝕤𝕥𝕒𝕥𝕟𝕚 𝕝𝕚𝕤𝕥” ℝ𝕖𝕓𝕖𝕔𝕔𝕒 𝕐𝕒𝕣𝕣𝕠𝕤💌
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Beckett, jeśli to czytasz, cóż… wiesz, jak to jest z listami pożegnalnymi. Przeżyłeś. Ja nie. Jednak daj sobie spokój z wyrzutami sumienia, bo wiem, że gdyby istniała jakakolwiek szansa na to, abyś mnie uratował, na pewno byś to zrobił.
Ostatnia prośba jego przyjaciela była taka, by zaopiekował się jego młodszą siostrą, którą życie doświadczyło już w każdy możliwy sposób. Ella samotnie wychowuje bliźniaki. Utraciła już rodziców, babcie i teraz jeszcze ta tragedia. Zbyt wiele nieszczęść, jak na jedną osobę. Becket wyrusza do Telluride, by poznać Elle i spełnić jego ostatnią prośbę ❤🩹
Długo zabierałam się za lekturę "Ostatniego listu”, ponieważ wielu innych czytelników, którzy już czytali tę książkę zapewniali mnie, że historia stworzona przez Rebecce Yarros wyleje ze mnie hektolitry łez. Dlatego bałam się tak dużej ilości uczuć, które może wywołać ta historia. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy przysiadłam do czytania i już po kilku stronach, nie mogłam się oderwać. Już na samym początku miałam przeczucie, że ta historia będzie nieziemsko bolesna, ale zarazem cudowna. Nie lubię takich połączeń, lecz nie mogłam przejść obojętnie obok tej historii. Gdy tylko zaczęłam czytać po kilku stronach poleciały łzy i już wiedziałam, że będzie to niezwykła historia, taka, która zostawia w naszym sercu ślad już na zawsze i nie potrafimy o niej zapomnieć.
„Ostatni list” jest przede wszystkim - i co najważniejsze - opowieścią niesamowicie prawdziwą, cudownie autentyczną, pozbawioną sztuczności czy przekoloryzowania. Tę historię czyta się jednym tchem, odnajdując na każdej stronie gammę przeróżnych emocji przez rozgoryczenie po totalną bezsilność. Opowiada o relacji między dwojgiem ludzi, którym daleko do ideału. Dlatego dzięki temu ta powieść nie jest tak przekoloryzowana odbiera się ją bardzo osobiście, można nawet pomyśleć, że tą historię stworzyło samo życie. Uświadamia, jak życie potrafi dać w kość odbierając nadzieję na lepsze jutro. Jednak piękno takich sytuacji polega na podniesieniu się z upadku i odnalezieniu swojego szczęścia. Właśnie to definiuje głównych bohaterów tej powieści.
Każda strona do bólu przesycona jest emocjami. Autorka zabiera nas w niesamowitą podróż, gdzie możemy żyć razem z bohaterami, dobrze poznać ich historie, by potem na koniec pokochać za całokształt. Kto z nas nie lubi zanurzyć się w lekturze i zapomnieć o otaczającym świecie, z dala od problemów, tylko książka i my. „Ostatni list” to książka, którą się przeżywa. To historia, przy której się śmieję, płaczę, a jednocześnie nienawidzi autorki za stworzenie tak bolesnej historii.
Ella jest samotną mamą sześcioletnich bliźniąt. Od jakiegoś czasu za namową jedynego brata przebywającego na tajnej misji pisze listy do jego kolegi. Chaos- bo takie przezwisko nosi ów kolega- z początku sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, krok po kroku otwiera serce dla nowych ludzi, których nawet nie zna. Kilka tragicznych wydarzeń sprawia,że ta dwójka się spotyka...tylko,że ona nie wie,że on to on, natomiast mężczyzna boi się do tego przyznać...co takiego wydarzyło się na misji?
Piękna, porywająca jak rzeka historia dwójki ludzi walczących na różnych frontach życia. Walka ze śmiertelną chorobą córeczki, ze stratą najbliższej osoby, z terrorystami, w końcu z samym sobą. Oboje zostali zranieni, oboje nie chcą, a nawet nie mogą się poddać bo mają dla kogo żyć.
Historia o przeznaczeniu, o podłym chichocie losu, o ogromnym bólu, o poświęceniu, o niewykorzystanych okazjach.
Książka bolesna, zwłaszcza dla mnie jako rodzica, pozwalająca dostrzec coś więcej, dająca nadzieję przez łzy. Cudowna i poruszająca każdą strunę w moim sercu. Nie sądziłam,że tak bardzo się mi spodoba...a to wybór z czyjegoś polecenia...i nie zawiodłam się, to było niezapomniana czytelnicza podróż, podczas której zostawiłam kawałek serca.
Ella w młodym wieku została samotną matką bliźniaków. Straciła rodziców, babcie, a później brata. Teraz jej życie to ciągła walka, która nie jest łatwa. Każdego dnia musi znaleźć siłę, by utrzymać na powierzchni siebie i swoje dzieci. Beckett nigdy do nikogo się nie przywiązywał. Najpierw dzieciństwo później praca nauczyły go, że posiadanie rodziny i marzeń jest kłopotem. Chociaż listy były dla tej dwójki jedynie odskocznią, połączyły ich życie.
Co tu dużo mówić pokochałam tych bohaterów. Elle za jej siłę, ciepło i wielkie serce. Becketta za jego odwagę, lojalność i wytrwałość. A przede wszystkim kocham ich za realności. Nie są idealni, co jest w nich piękne. Choć Ella miała wiele obaw w stosunku do Becketta, zaufała mu. Wkroczył w jej życie i zaopiekował się nią. Dawał jej wsparcie, pomagał w trudnych sytuacjach. Ella dała mu coś, czego nie planował w swojej przyszłości. Dzięki niej poczuł, jak to jest mieć rodzinę, marzenia. Nie był w stanie ryzykować utraty tego, co zyskał. Do tego bliźniaki, które kradną serce każdego.
"Ostatni list" to typ historii, która jest piękna i w jakimś stopniu szczęśliwa, a jednocześnie bolesna i łamiąca serce. To emocjonalny rollercoaster. Choć przeważnie się wzruszałam, to byłam też zła i zauroczona. Byłam szczęśliwa i załamana. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w tej książce cząstek siebie i swoich obaw. Kiedy już myślałam, że znam zakończenie tej historii, bo przecież wszystkie książki muszą się tak kończyć, autorka totalnie mnie zaskoczyła. Właściwie zwaliła z nóg. Moje serce zostało rozerwane na strzępy, potem delikatnie zalatane, jednak nigdy nie zastało sklejone w całość. Zawsze będzie czegoś brakowało. Nie powiem, że to zakończenie jest cudowne, bo nie jest. Jednak w minimalnym stopniu jest szczęśliwe.
"Ostatni list' to jedna z najpiękniejszych książek, jakie przeczytałam. Ta historia zostanie, ze mną na długi czas. Koniecznie musicie przeczytać "Ostatni list"
Listy mają w sobie coś magicznego. Obnażają duszę i serce człowieka, który przelewa na papier swoje myśli i emocje.
Jak wiele ludzkich istnień i serc może odmienić jeden list?
Jak się okazuje bardzo wielu.
Ryan i Beckett służą w elitarnym oddziale wojskowym , a ich misje mają charakter tajny.
Tych dwóch mężczyzn wiele różni.
Beckett bowiem nigdy nie zaznał rodzinnego ciepła i nie wiedział jak to jest mieć dom, nigdzie nie zagrzał miejsca i nie zapuścił korzeni.
Sierżant McKenzie postanowił to zmienić i zabrać swego druha do rodzinnego Telluride oraz przedstawić go swojej młodszej siostrze , Elli.
Niestety nie zdążył.. pozostawił jednak ostatnią wolę .
Jego życzeniem było by Beckett zaopiekował się jego bliskimi.
Dwudziestopięcioletnia kobieta dźwiga na barkach ogromną odpowiedzialność, ponieważ samotnie wychowuje sześcioletnie bliźnięta oraz zarządza odziedziczonym po ukochanej babci pensjonatem .
Jedyną pociechą są dla dziewczyny listy wymieniane z przyjacielem brata Chaosem.
Po śmierci mężczyzny korespondencja się urywa..
Jak potoczą się lody dwójki ludzi, których drogi skrzyżowaly się zupełnie niespodziewane?
Czy Ella pozwoli sobie pomóc i dopuści do siebie uczucia?
Ta książka jest wprost niesamowita. Od pierwszej przeczytanej strony przepełniona wielkimi emocjami oczarowała mnie i porwała bez reszty nie pozwalając by ją odłożyć.
Relacja dwójki głównych bohaterów oraz więź Becketta z bliźniakami została opisana w sposób tak piękny, że zwyczajnie brakuje mi słów by wyrazić swój zachwyt.
Moje serce zostało zlamane i ponownie scalone i otulone ciepłym kocykiemn
"Ostatni list" to przepiękna i niezapomniana literacka podróż.
Zakochałam się w tej historii, przepadłam z kretesem.
Czytajcie, a nie pożałujecie ?
Tom 2 serii Odważmy się kochać wysoko ocenianej przez czytelniczki Goodreads Życie jest zbyt krótkie, by nie poszybować ku niebu… Dwudziestoletnia...
Smok bez swojego jeźdźca cierpi. Jeździec bez swojego smoka ginie. (Artykuł Pierwszy, Ustęp Pierwszy, Kodeks Jeźdźców Smoków) Oto brutalny, elitarny świat...
Przeczytane:2024-01-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
"Ostatni list " to historia ,która roztrzaskała moje serce na kawałki ,by za chwilę znowu je posklejać . Oczekiwałam innego zakończenia ,ale nie wszystkie historie mają dobre zakończenie . Po przeczytaniu żałuję ,że tak długo czekałam z lekturą . Ta książka ma w sobie wszystko czego szukam jako czytelnik . Tą historię trzeba przeczytać , przeżyć wszystkie emocje. Ja osobiście nie mogę się pozbierać i nie wiem co mam czytać . Potrzebuję chwili na uspokojenie myśli i emocji .
"I chociaż nienawidzę każdego dnia bez ciebie ,jestem wdzięczna za czas, gdy cię miałam ".
Ella samotnie wychowuje bliźnięta i prowadzi pensjonat w górskiej miejscowości ,czekając na powrót brata z misji wojskowej .Małą odskocznią stają się listy ,które pisze do przyjaciela brata z misji . Czy Ella przebije mur,którym otoczył się Beckett słowami ? Jak zakończy się ta korespondencja między nimi ?
Do tego kobieta będzie musiała zmierzyć się ze śmiertelną chorobą córki , śmiercią brata ,prowadzeniem pensjonatu i innymi obowiązkami . Czy jedna osoba jest w stanie znieść tyle bólu i cierpienia ? Czy Ella będzie mieć siłę i możliwość walki ? Kim okaże się przyjaciel brata ,który pojawia się w pensjonacie ,mając ten ostatni list ? Czy Ella poradzi sobie z kłamstwami ?Z czym jeszcze będzie musiała się zmierzyć ?
„Czasami wydaje mi się, że świat wali mi się na głowę, a ja staję w środku i próbuję to powstrzymać. Jestem bardzo zmęczona..."
"Ostatni list " to nie tylko historia przedstawiona na kartkach papieru ,to opowieść o walce,sile , bólu,miłości i ludzkich relacjach . Będę wracać do tej książki w momentach zwątpienia ,aby móc ruszyć dalej.
Dajcie się porwać tej historii,a przeżyjecie niezwykłą podróż literacką.