Po koszmarnej próbie weselnego przyjęcia para odwołuje ślub, a następnego ranka budzi się uwięziona w pętli czasu. Razem.
Zabawna debiutancka powieść, której intryga nawiązuje do ,,Dnia Świstaka".
Megan i Tom czeka magiczny ślubny weekend na pięknej wyspie San Juan. Przed nimi próba weselnego przyjęcia przed najważniejszym dniem w życiu. Niespodziewanie wszystko się jednak komplikuje. Dwie trudne rodziny, dziesięć wspólnych lat i zbyt wiele tajemnic sprawiają, że sprawy szybko wymykają się spod kontroli. Po koszmarnej próbie weselnego przyjęcia para postanawia odwołać ślub, lecz następnego ranka oboje budzą się uwięzieni w pętli czasu. Czy ich przeznaczeniem jest przeżywanie najgorszego dnia w życiu wciąż od nowa? I co się stanie, jeżeli w końcu nadejdzie dzień ślubu?
"Ósma szansa na miłość" pokazuje, jak moglibyśmy się zachować, gdybyśmy dostali drugą szansę w życiu i w miłości - i co to znaczy w końcu dokonać właściwych wyborów.
"Uroczy, rozkoszny romans."
"People"
"Od początku do końca wspaniała zabawa."
Sarah Haywood
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-02-16
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Rehearsals
Megan i Tom czeka magiczny ślubny weekend na pięknej wyspie San Juan. Przed nimi próba weselnego przyjęcia przed najważniejszym dniem w życiu. Niespodziewanie wszystko się jednak komplikuje. Dwie trudne rodziny, dziesięć wspólnych lat i zbyt wiele tajemnic sprawiają, że sprawy szybko wymykają się spod kontroli. Po koszmarnej próbie weselnego przyjęcia para postanawia odwołać ślub, lecz następnego ranka oboje budzą się uwięzieni w pętli czasu. Czy ich przeznaczeniem jest przeżywanie najgorszego dnia w życiu wciąż od nowa? I co się stanie, jeżeli w końcu nadejdzie dzień ślubu?
***
Po „Ósmą szansę na miłość” sięgnęłam głównie za sprawą motywu pętli czasowej. Nie da się ukryć, że stanowi ona najciekawszy aspekt tej historii, choć momentami, gdy akcja nieco spowalnia, robi się dość monotonnie. Nie odebrało mi to jednak przyjemności z lektury.
Bardzo polubiłam głównych bohaterów, choć ich związek początkowo spisałam na straty. Megan i Tom bardzo się od siebie różnią. Być może za sprawą ich rodzin, które pochodzą z innych światów. Oboje przechodzą ogromną przemianę. Dzięki możliwość powtórzenia jednego dnia przez kilka razy, mają oni czas na przemyślenie swojego dotychczasowego życia i wytyczenia swojej własnej drogi, dzięki której odnajdą szczęście.
„Ósma szansa na miłość” to lekki, wciągający i nieprzesłodzony romans. To historia o przebaczeniu, odbudowaniu związku i zaufania względem swojego partnera. Niezwykle lekka, z odpowiednią dawką emocji. Jedyną kwestią do której mam zastrzeżenia, to brak humoru. Jak na komedię romantyczną spodziewałam się większej ilości żartów, przekomarzań itp.
Nie jest to literatura górnych lotów. Nie mniej jednak skłoniła mnie do kilku przemyśleń - żaden związek nie jest idealny i może przeżywać kryzys. Współcześnie często rezygnujemy z czegoś, gdy tylko na naszej drodze pojawiają się problemy. Ta historia przypomina, że warto zawalczyć o miłość, o tę ukochaną osobę.
Warto pamiętać, że związek wymaga wzajemnej pracy.
Moja ocena: 7/10
Megan i Tom od lat są razem i chociaż wcześniej nie widzieli potrzeby zalegalizować swojego związku, nadszedł moment, w którym postanowili to zrobić. Przed nimi magiczny weekend na pięknej wyspie San Juan, podczas którego mają powiedzieć sobie magiczne TAK. Megan wyjeżdża pierwsza, a Tom ma do niej dojechać, ponieważ dzień wcześniej miał ważne spotkanie w pracy. Jutro ślub, a dziś ma odbyć się próbna kolacja i trzeba załatwić jeszcze kilka innych ważnych. Niestety od rana nic nie idzie tak, jak powinno i to zarówno dla niej, jak i dla niego. Na światło dzienne wypływają tajemnice, które bardzo wiele zmieniają, a narzeczeni, zamiast tryskać, szczęściem mają do siebie coraz większe pretensje. Dzień kończy ich rozstaniem w złości i postanowieniem, że żadnego ślubu nie będzie. Jednak następny dzień nie nadchodzi, a oni ponownie przeżywają katastroficzny dzień przed ślubem. Czy uda im się wydostać się z pętli czasu? Czy uda się naprawić relacje między sobą? Co takiego się stało, że postanowili zrezygnować ze ślubu i dalszej wspólnej drogi przez życie?
Opis mnie zaciekawił na tyle, że chciałam poznać tę historię. Liczyłam na lekką pozycję na leniwe popołudnie, a dostałam książkę, z którą nie tylko świetnie się bawiłam, ale również wywołała we mnie wiele emocji. To historia pokazująca, że tłumienie własnych emocji, robienie tak, aby inni byli zadowolenie wcale nie jest dobre. Pokazuje, jak można się zatracić w codzienności i zapomnieć, za co kochamy tę drugą połówkę. Ukazuje, że warto rozmawiać szczerze. Zdecydowanie mi się podobała, a każdą kolejną stronę czytałam z wielkim zainteresowaniem.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani.
Megan i Tom – dwójka ludzi, którzy są od lat razem i nie planowali tego zmieniać. Każde z nich coś ukrywa, zamiast porozmawiać, tłamszą wszystko, w sobie co nie wychodzi na dobre.
Ona musiała wcześnie dorosnąć, przy tak zwariowanej matce ktoś musiał okazać się tym odpowiedzialnym. On za wszelką cenę stara się dorównać bratu i zaimponować ojcu. Polubiłam ich oboje, chociaż były momenty, że miałam ochotę zarówno Megan, jak i Tomem mocno potrząsnąć, aby się ogarnęli i nie ranili nawzajem.
„Ósma szansa na miłość” to książka, podczas której momentami się śmiałam, momentami byłam zła na bohaterów, a w innych wzruszona tym, co się działo. Mnie bardzo się podobała i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
🌟🌟🌟Recenzja przedpremierowa 🌟🌟🌟
Premiera 16.02.2022
"Ósma szansa na miłość " -
A gdybyś mógł się cofnąć w czasie? Poznać skrywane tajemnice, odnaleźć się na nowo, ale najpierw trzeba było się zgubić? Spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, poznać żale i uczucia innych?
Taka właśnie sytuacja przydarzyła się Megan i Tomowi. Czy przeżywanie jednego dnia wciąż i wciąż, spowoduje, że odnajdą drogę do siebie, a może okaże się coś innego?
Megan, urocza i pełna energii kobieta. Ma dobrą pracę, którą bardzo lubi. Kochającego narzeczonego z którym rozumie się bez słów. Każdego dnia jest miła, ciepła i łagodząca wszystko. Jednak coś w jej życiu się wypaliło. Od najmłodszych lat odpowiedzialna za rodzeństwo, próbującą sprostać wymogi przyszłych teściów i to, że to zawsze ona idzie na kompromisy powoduje, że wreszcie chce zmian.
Tom, wrażliwy, zabawny, stonowany i trochę tchórzliwy facet. Od zawsze pędzi za uznaniem. Pragnie akceptacji ale prawie nigdy jej nie dostaję. To przy Megan wreszcie jest taki jaki chce być. Kochany, uwielbiany i akceptowany. Przy niej czujemy się bezpiecznie i wie, że może wszystko. Jednak wiele razy udowadnia, że to rodzina trzyma nad nim piecze, a on jest zbyt slaby aby się wyrwać wyrwać ich sideł.
Są parą od wielu lat. Zakochali się młodo ale ich miłość trawa nadal. Bynajmniej tak się by mogło wydawać. Czy Nieoczekiwany zwrot akcji utwierdzi ich w tym uczuciu czy może wydarzy się coś co zmieni życie na zawsze ?
Historia jest zupełnie inna od tych które na co dzień czytam. Ma swoją dziwną strukturę, która przynosi nie tylko powiem świeżości, dobrej zabawy ale przede wszystkim daje do myślenia. Zawiera wiele mądrości od których nie jedna osoba mogła by się czegoś nauczyć.
Każdy nowy dzień przynosi nowy scenariusz. Nowe przeżycia, tajemnice i poszukiwania. Zabawne sytuacje i dużo sensacji.
Pokazuje, że w związku nie może tylko jedna osoba iść na kompromisy. Związek to wzajemna współpraca i zaufanie. Wzajemne wspieranie. Bez tego może być ciężko, bo w końcu jedna ze stron może nie wytrzymać.
Pokazuje, że nie powinniśmy udawać kogoś kim nie jesteśmy, powinniśmy być najlepszymi wersjami. Bez zbędnych udziwnień. A inni muszą nas zaakceptować.
Czasami ludzie nie zdają sobie sprawy jaki skarb mają pod nosem, a wystarczy jeden błąd aby wszystko zniszczyć.
Kochani dajcie się skusić na trochę inną historię, która da nutkę świeżości, zabawy i oczekiwania na to co przyniesie los.
10/10❤
Co by było gdyby? Gdyby można było przeżyć jeden dzień jeszcze raz? Albo dwa razy? Ale czy taka możliwość, ósmy raz z rzędu przyniesie korzyści?
Mega i Tom biorą ślub. Jutro. Dziś mają w planach próbne przyjęcie, które oczywiście nie idzie zgodnie z planem, a narzeczeństwo jest o krok od odwołania ślubu. A teraz przyjdzie im zmierzyć się z tym dniem jeszcze raz. I jeszcze raz.
Ta książka, dla mnie nie była uroczym i przyjemnym romansikiem, a gorzką historią dwójki ludzi, którzy już dawno mają za sobą zauroczenie tą drugą osobą. A możliwość przeżywania ostatniego dnia "wolności" daje im opcję zmiany. Tylko czy to coś da? Dobrze jest tam, gdzie nas nie ma, i to chyba jest najlepszą puentą tej historii.
Powieść czytała mi się dobrze, chociaż ta powtarzalność trochę mnie męczyła. Sam pomysł podoba mi się, ale chyba tutaj brakło mi trochę emocji. Jest to książka z pewną dojrzałością, mądrością, jednak nie znajdziecie tu humoru czy ironii, i na to, trzeba być gotowym.
"Życie to seria czynów i konsekwencji, zbiegów okoliczności i szczęśliwych trafów."
@msannettemc
Historia ukryta w książce jest jednym wielkim kolejnym "dniem świra". Na całe szczęście jednak, jest to tylko tydzień powtarzających się dni. Przed ślubem Megan i Tom wciąż są niepewni. Kochają, ale każde z nich zboczyło z dawnych kierunków. Zagubili siebie, zaniedbali pewne sprawy, poddali się naciskom rodzin i zapomnieli za, co tak naprawdę się kochają. Teraz los postawił przed nimi szansę na to by odnaleźli w tym wszystkim sens. Czy wykorzystają okazję do naprawienia uszkodzeń w swoim życiu? Wciąż budzą się dzień przed najważniejszym dniem w ich życiu. Miłość, która zagubiła się w uszczęśliwianiu innych, a nie siebie wzajemnie. Mogą podjąć grę, wybierać marzenia, uczyć się na błędach, dać się porwać szaleństwu, a także podejmować ryzyko. Nie wyjdą po wszystkim tacy sami. Przed nimi najważniejszy egzamin po, którym okaże się, czy przetrwają lub przegrają z wielkim hukiem.
Zwariowana historia przedślubnego szaleństwa, niedopowiedzeń, sekretów, zdrad, zaniedbań w związku nagromadzonych przez lata. Megan wraz z Tomem codziennie przeżywają dejavu. Wciąż budzą się tym samym dniu. Lecz każdego dnia odkrywają coś nowego. Mogą zmienić wszystko, lub zwyczajnie się poddać. Na jaw wyjdzie wiele sekretów, niedomówień, zadr drążących od środka, co sprawi, że obydwoje się otworzą. Wypuszczą swoje dawno skrywane żądze i pragnienia. Doświadczą wiele przykrych i radosnych chwil. Będą podejmować ryzykowne i raniące drugą osobę decyzję, stawiać siebie i swoje pragnienia na pierwszym miejscu, budząc się co rano, mogąc przeżywać ten sam dzień wielokrotnie z różnymi skutkami. Nie wiem czy chciała bym tak jak oni. Jedno jest pewne, będzie to dla nich odświeżające i otwierające oczy na wiele spraw doświadczenie. Oprawiona humorem, miłością, dramatycznymi chwilami i decyzjami, po których żadne już nie będzie takie samo. Jeśli ich miłość jest naprawdę silna, przetrwa huragan zgotowany im przez los. Polecam tą szaloną i ciekawą książkę.
Megan i Tom są parą od kilkunastu lat i teraz zdecydowali się na ślub, który ma odbyć się na przepięknej wyspie San Juan. Na miejscu sprawy się jednak komplikują i nasi bohaterowie postanawiają odwołać uroczystość.
Ale to nie będzie takie proste, bowiem kiedy budzą się następnego dnia okazuje się, że cofnęli się do dnia poprzedniego.
I tak kolejny raz..i kolejny.
Megan i Tom zostali uwięzieni w pętli czasu.
Czy już zawsze będą zmuszeni przeżywać najgorszy dzień swojego życia?
Czy też zawalczą o miłość?
Jeśli oglądaliście ,,Dzień świstaka", to będziecie mniej więcej wiedzieć o czym traktuje ta książka.
Jeśli myślicie, że czytając non stop o tym samym czeka Was nuda, to jesteście w błędzie, ponieważ tu każdy dzień, choć ten sam, jest jednak inny, a decyzje, które para podejmuje mają swoje konsekwencje.
I o tym przede wszystkim jest ta książka.
O konsekwencjach dokonywanych wyborów.
O tym, jak rutyna i spełnianie czyiś oczekiwań wpływa na związek i jak ciężko trzeba pracować, aby po tylu wspólnych latach rozpalać ciągle iskierki namiętności do drugiej osoby i nie znudzić się nią.
Książka ma w sobie mnóstwo emocji i świetnie się przy niej bawiłam.
A jak się kończy?
Tego nie zdradzę.
Sami się przekonajcie.
Ja polecam!
Ślub powinien być jednym z najpiękniejszych dni w życiu młodej pary, choć niewątpliwie wiąże się z ogromnym stresem. Ślub po 12 latach wspólnej drogi powinien być jedynie formalnością. Z założenia, bo w praktyce gdy dwie rodziny są skrajnie różne i trudno im się tolerować, a do tego dochodzi wiele innych, trzymanych w sobie pretensji, może być różnie. Ale wszechświat czuwa, nie chce by bohaterowie zaprzepaścili wspólne lata i swoją miłość, każe im więc powtarzać ten dzień w nieskończoność. Gdy mamy przerabiać ten sam dzień, znając to, co nas w nim czeka, możliwości jest nieskończenie wiele, a scenariusze się mnożą. Czy bohaterowie znajdą taki, który sprawi, że poskładają rozsypane życie w całość? 24 godziny to niby nic na przestrzeni całego życia, a jednak może zmienić wszystko.
Megan od zawsze była nad wyraz odpowiedzialna i dojrzała. Stara się zadowolić wszystkich, dopasować do ich żądań i kaprysów, tak by nikt nie poczuł się urażony. W całym tym przedstawieniu zwanym swoim życiem od dawna jednak zapomniała o sobie. Wychowana w dość dysfunkcyjnej rodzinie, przejęła na siebie obowiązki bycia matką- nie tylko dla rodzeństwa ale i dla własnej rodzicielki. Miła, poukładana, ze wszech miar dobra Meg- taka właśnie jest. Nie skarży się, nie kłóci, tłumi w sobie wszystkie negatywne emocje i stara się brać wszystko, co tylko może na swoje barki. Ale ile można tak żyć?
Tom pochodzi z rodziny z wyższych sfer, a plan na jego życie był już dawno ułożony, on tylko postępuje tak, jak życzą sobie rodzice. Przez brata określany jako "zapasowy", w oczach ojca zawsze nie do końca spełniający jego oczekiwania, przez matkę niezauważany. Choć to świetny prawnik, poświęcający się swojej karierze z dużymi sukcesami, to tak naprawdę nigdy nie wyzbył się kompleksu bycia gorszym, bycia czyimś drugim wyborem. Od lat wybiera własną rodzinę ponad Megan, ale ona nigdy nie narzekała. Tom też nie narzekał na to jak został pokierowany przez rodziców. Ale to wcale nie znaczy, że problem nie istnieje, prawda?
To debiut, który powala na kolana. Wszystko jest przemyślane, idealnie wyważone, nie ma żadnego zbędnego elementu i jest bardzo realistyczne. Ukazuje trudy bycia w związku, osiadania na laurach, przyjmowania drugiej osoby za pewnik i niuansów, które gubią się w otchłani codzienności, niemniej mogą ranić do żywego. Nieprzepracowane urazy, błędy, brak odpowiedniej komunikacji i rozmów głębszych niż o tym, co należy załatwić czy kupić, mogą doprowadzić każdą relację do zagłady. Autorka umiejętnie pokazuje, że nadrzędną zasadą każdego, nawet najcudowniejszego związku jest to, by pamiętać o drugiej osobie, stawiać ją na piedestale i dostrzegać szczegóły. Często zbyt pochłonięci płynięciem wraz z falą zwaną życiem zapominamy o tym, co tak naprawdę istotne. Nie potrafimy także docenić obecności drugiej osoby do momentu, aż przyjdzie moment, że możemy ją stracić. Tkwimy także w marzeniach, tak bardzo odrealnionych, zakładając, że ten wyimaginowany świat byłby dla nas lepszy, zamiast skupić się na tu i teraz. I wszystko to, a nawet więcej, otrzymamy w tej książce. Mądrej, pięknej, wzruszającej, pełnej wielu emocji. Sam pomysł przeżywania raz po raz tego samego dnia i szukania rozwiązania tej sytuacji mi ogromnie przypadł do gustu, choć nie jest może ideą świeżą, w mojej ocenie zawsze jest interesującym zabiegiem, dającym duże pole do popisu. To świetna powieść obyczajowa, w której naprawdę zakochałam się bez pamięci i ogromnie Wam ją polecam.
A gdyby tak mieć możliwość przyjrzeć się swoim życiowym decyzjom z różnych perspektyw? Ile decyzji podejmujemy nie mając chwili na zastanowienie, na rozważenie wszystkich ,,za" i ,,przeciw"?
Bohaterowie ,,Ósmej szansy na miłość" wciągnięci w pętlę czasu przeżywają osiem razy dzień przed ślubem, by móc szczerze wyznać przed sobą czy rzeczywiście wiązanie się do końca życia to dobry pomysł. Przeżyli już ze sobą dwanaście lat, wydaje się, że powinni wiedzieć o sobie wszystko, jednak każdy powtarzający się dzień pokazuje im jak bardzo mylili się w ocenie drugiej osoby. Okazuje się, że ich relacja była budowana na ich własnych wyobrażeniach a nie na twardych, solidnych fundamentach. W związku z tym, że wyobrażenia można bardzo szybko zweryfikować, to wizja wspólnego życia rozpada się jak domek z kart.
Cała sytuacja każe im całkowicie obnażyć prawdę o sobie, wyznać, a wręcz wykrzyczeć to co im w drugiej osobie przeszkadza. Każde z nich w końcu widzi, dlaczego ich związek nie przetrwa, jeżeli nie zburzą tego co do tej pory budowali i nie zaczną budować na nowo.
Pozostaje pytanie czy po tym czego dowiadują się o sobie nawzajem, pozwoli im na nowo sobie zaufać i tworzyć związek, ale tym razem oparty na zaufaniu, otwartości, empatii i wzajemności.
Annette Christie w bardzo emocjonalny sposób rozebrała relacje damsko-męskie na czynniki pierwsze. Pokazała co bardzo często staje na drodze do szczęścia młodym ludziom budującym wspólną przyszłość i niejednokrotnie to są powody dla których małżeństwa kończą się rozwodami.
Bardzo przyjemna lektura, polecam szczególnie tym przed którymi dopiero jest ten wielki dzień - bo zawsze warto rozważyć wszystkie za i przeciw zanim będzie za późno?
Przeczytane:2022-04-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Miłość to bardzo skomplikowane uczucie, pary potrafią być ze sobą latami, a gdy decydują się na ślub, coś zaczyna się między nimi psuć, czują tę presję, że zostaną związani na zawsze i wtedy zaczynają odkrywać w swoim partnerze coraz więcej wad.
Megan i Tom to wspaniała para, świetnie do siebie pasują i nie mogą doczekać się dnia ślubu, niestety w dzień próby przyjęcia weselnego każde z nich odkrywa sekret, który ich poróżnia. Po kłótni budzą się rano i każde z nich odkrywa, że przeżywa ten dzień kolejny raz, na początku wydaje im się, że to zły sen, ale kiedy kolejnego dnia znowu budzą się w tym samym miejscu, są mocno zaniepokojeni.
Historia zaskoczyła mnie tym, że jest taka lekka i bardzo szybko się ją czytało, jest bardzo zabawna, chociaż są też momenty głębszych przemyśleń. Bohaterowie starają się każdy dzień przeżyć inaczej, żeby spróbować wyrwać się z tej pętli czasu niestety bezowocnie, ponieważ za każdym razem zaczynają wszystko od nowa, najbardziej spodobał mi się dzień czwarty, kiedy to Tom wrzucił na luz, historia z pola golfowego jest bardzo śmieszna. Para, raz jest na siebie zła, a raz dochodzą do wniosku, że nie mogą bez siebie żyć, próbują też podrywać innych, a nawet planują ucieczkę, a czy ostatecznie wezmą ślub, czy nie musicie przekonać się sami.
Całość skłania też do pewnej refleksji, pokazuje jak odkładane przez lata problemy, potrafią się nawarstwić, a przede wszystkim, jaki rodzina ma wpływ na związek dwojga ludzi. Tak naprawdę, gdyby bohaterowie nie dostali kolejnej szansy, skrywane sekrety by ich poróżniły na tyle, że rozstaliby się od razu, dodatkowe dni sprawiły, że zaczęli patrzeć na to pod innym kątem, analizować, otworzyli się też na siebie wzajemnie i wreszcie powiedzieli wszystko, co im nie pasuje.
Opowieść bardzo mnie wciągnęła i spędziłam przy niej miło czas, było dużo śmiechu i trochę melancholii, bardzo fajna historia na jedno popołudnie.