Czy miłość można zamknąć w matematycznym wzorze? Czy każdy związek dwojga ludzi jest wyjątkowy? A może losy zakochanych powtarzają się zawsze jak refren w muzyce? Czy miłość jest darem, czy chorobą, z której trzeba się wyleczyć?
Wybitnie uzdolniona muzycznie i matematycznie studentka oraz starszy, żonaty wykładowca zakochują się w sobie. Rakel lepiej porusza się w świecie liczb i nut niż wśród ludzi. Niespodziewanie dla samej siebie całkowicie zatraca się w zakazanym uczuciu. Losy dziewczyny stają się podobne do losów innej utalentowanej matematyczki, żyjącej sto lat wcześniej Sofii Kowalewskiej. Na nowo opowiedziana stara jak świat historia romansu, który nie może skończyć się szczęśliwie.
Wydawnictwo: Marpress
Data wydania: 2021-11-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 328
Tytuł oryginału: Lene din ensomhet langsomt mot min
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Karolina Drozdowska
Jest coś w stylu pisania Klary Hveberg, że już po przeczytaniu paru pierwszych stron wiedziałam, że bardzo polubimy się z jej debiutancką powieścią. Jest w niej lekkość ale też złożoność, opowiada o sprawach przecież banalnych (romansie z żonatym wykładowcą) ale umiejscawia i analizuje ten związek w sposób fascynująco intertekstualny, wchodząc w swojej opowieści w nieoczywiste relacje nie tylko z innymi tekstami literackimi, ale również muzyką i matematyką. Z pozornie zwykłej historii miłosnej wyczarowała wielowymiarową, przepełnioną wrażliwością powieść.
Przeczytane:2023-09-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 2023, 52 książki 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, audiobooki,
Ta książka o pięknym tytule jest dla mnie sporym rozczarowaniem. Jest to powieść całkiem dobrze napisana, którą bardzo lekko się czyta. Narracja jest na tyle płynna, że właściwie nie ma w niej żadnych trudności, a jednocześnie nie jest uproszczona. To są jej zalety, które są bardzo istotne w tym, aby lektura była przyjemnością. To, co mi się nie podobało, albo bardziej zniechęcało i nużyło, to banalny romans, absolutnie bez głębi, taki stereotypowy i matematyka. Jeśli ktoś oczekuje od literatury zwyczajnego, absolutnie przewidywalnej historii miłosnej i jest miłośnikiem matematyki, to ta książka jest dla niego. Żałuję, że tak się zawiodłam, bo to pierwsza pozycja z tej serii, która trafiła w moje ręce, i jak już wspomniałam, tytuł bardzo mi się spodobał. Widocznie nie ja jestem docelowym odbiorcą. Szkoda. Liczę na to, że jeszcze przeczytam coś z serii bałtyckiej i będzie to lepsze.