Druga (po "Bestiach") książka Tadeusza M. Płużańskiego - "Oprawcy - zbrodnie bez kary". To kontynuacja historii aparatu represji "bezpieki" wobec polskiego podziemia, żołnierzy AK, NSZ, II Konspiracji. Płużański jako syn żołnierza AK, uczestnika kampanii wrześniowej, bliskiego współpracownika rtm. Pileckiego, więźnia niemieckiego i stalinowskiego, skazany jest niejako na badanie zbrodni z okresu PRL. Opisuje przypadki czerwonych oprawców, losy ich ofiar, mechanizmy represji oraz status nietykalności katów w III RP.
Przytaczane relacje, wspomnienia, dokumenty oraz duża ilość fotografii ukazują rozmiar zbrodni, które do dzisiaj nie zostały rozliczone i ukarane. O paradoksie "grubej kreski" względem tytułowych oprawców najlepiej świadczy przytoczony przez Płużańskiego obrazek: "Ostatni krwawi śledczy z Mokotowa zmarli przed momentem - dwa lata temu Marian Krawczyński, a w październiku tego roku Eugeniusz Chimczak. Obaj nieukarani, z wysokimi resortowymi emeryturami. Z ciekawostek ppłk Czesław Łapiński, prokurator żądający kary śmierci dla rtm. Pileckiego, nie doczekał wyroku, umierając kilka lat temu w szpitalu przy ulicy imienia... Pileckiego".
Informacje dodatkowe o Oprawcy. Zbrodnie bez kary:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2012-01-10
Kategoria: Historyczne
ISBN:
978-83-64037-00-9
Liczba stron: 356
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2016-08-01, Przeczytałam,
Książka opowiada historię największych oprawców historii w czasach okupacji na ziemiach Polskich. Takich rzeczy nie nauczą cię w szkole na lekcji, o tych sprawach się nie mówi, zapomina. Więc jeżeli interesuje Cię historia okupacji zaglądnij do tej książki, a obiecuję... Nie pożałujesz.
Autor zastanawia się, dlaczego polskie sądownictwo umarza sprawy sędziów, śledczych oraz prokuratorów jeżeli ich postępowanie zostało uznane za komunistyczne zbrodnie sądowe, a w niektórych przypadkach nawet jako ZBRODNIE PRZECIWKO LUDZKOŚCI!
Pamiętasz mord w Jedwabnem, o którym kilka lat temu mówiono na łamach „Gazety Wyborczej”, czy też TVN? Płużański ukazuje temat mordu z zupełnie innej perspektywy. Perspektywą tą jest prawda. Prawda historyczna. „[...] Po paru miesiącach wyniki jedwabnego śledztwa ogłosił IPN (Instytut Pamięci Narodowej). Ponieważ nie pasowały pod tezę – Polacy okazali się przymuszonymi do mordu przez Niemców współsprawcami”. Spowodowało to rozwój antypolonizmu nie tylko w Polsce, ale również na innych kontynentach.
O tych bohaterach nie usłyszysz na lekcjach historii: Witold Pilecki, Bronisław Piłsudzki (tak ma on związek z Józefem Piłsudzkim), Mieczysław Bujak, August Emil Fieldorf pseud. „Nil”, Stanisław Sojczyński pseud. „Warszyc”, Józef Franczak pseud. „Lalka” (ostatni Żołnierz Wyklęty, zginął w 1963r.), Danuta Siedzikówna pseud. „Inka” i wielu wielu innych.
Na lekcji historii nie dowiesz się prawdy o sowieckich oraz nazistowskich ”sądach” funkcjonujących na terenie Państwa Polskiego. Nie dowiesz się jak wyglądały przesłuchania: „Ktoś z tzw. obstawy przynosił półlitrową buteleczkę, stawiał ją mniej więcej 2 metry od biurka i kazał na niej siadać. [...] Jak tylko przewróciłem się razem z tą buteleczką zaczynało się kopanie, bicie, ciąganie po całym pomieszczeniu”. Tak brutalność oprawców wspomina Henryk Haponiuk „jedyny dziś świadek tamtych wydarzeń”.
Płużański pisze o tym, że większość komunistycznych śledczych, sędziów, prokuratorów „nie pamięta” spraw które prowadzili, nie pamiętają również ile osób skazali na śmierć, oczywiście bezpodstawnie. Ba! Nawet „zapomnieli” w jaki sposób osoby te były przesłuchiwane! „Leszkowicz: „Tamtych zdarzeń dokładnie nie pamiętam”. Jakże przypomina to zeznania na procesie Humera. Pytany o szczegóły pracy nagle dostawał amnezji”. (Niektóre nie dożyły sprawy sądowej poprzez brutalne katowanie). Sami sobie odpowiedzcie: Jak można nie pamiętać, że skazuje się niewinnych ludzi na rozstrzelanie, bądź powieszenie. Za co? Za to, że bronili narodowego honoru? Wolności? Własnych rodzin? Za to, że chcieli, aby Polska była wolnym, niepodległym państwem?
Książka wzbudziła we mnie wiele emocji. Wręcz skrajnych. Nienawiść do zbrodniarzy wojennych, okupacyjnych. Wściekłość na polskie sądownictwo, ponieważ „nie mają wystarczających dowodów, aby wsadzić za kraty byłych ubeków, komunistów”, albo „stan zdrowia oskarżonego nie pozwala na karę więzienia”. A czy Ci „ludzie” kiedykolwiek myśleli jak skazywali tych biednych na więzienie o ich stanie zdrowia?! Gdzie sprawiedliwość dla rodzin wymordowanych! Czytając opisy przesłuchań, kar, czy stosowanych tortur miałam łzy w oczach.
Starajmy się nie zapominać o bohaterach, którzy walczyli, abyśmy żyli teraz w kraju wolnym. Nie zapominajmy, że ich ostatnie jakie padały z ich ust przez wykonaniem wyroku to „NIECH ŻYJE POLSKA”. Nie zapominajmy, że większość rodzin zamordowanych do tej pory nie odnalazła ciał, które były grzebane w zbiorowych grobach. Ciała chowane bez krzty godności, poszanowanie.
Pamiętajmy Bóg dał człowiekowi życie jako dar. Drugi człowiek tego życie odebrać nie powinien. Bo nie ma podziału na lepszych i gorszych. Nie ma podziału: „ja jestem lepszy, więc mogę żyć i czuć się bezkarnym, ty jesteś gorszy musisz zginąć, nie masz prawa do życia”.