Cztreop³ytowa opowie¶æ w interpretacji zgranego duetu o wyprawie rodzeñstwa Pevensie i ksiêcia Kaspiana "Wêdrowcem do ¦witu" - statkiem, którym dotr± do krainy, z której pochodzi Aslan. Czytaj±: Jerzy Zelnik, Agnieszka Greinert.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2007-01-05
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 0
Czê¶æ trzecia, wydaje siê wymuszona. Po raz kolejny mam wra¿enie, ¿e autor trochê b³±dzi we mgle i opisuje pierwsz± lepsz± rzecz, jaka mu przyjdzie do g³owy. A je¶li tylko bohaterom co¶ zagrozi - bum! I pojawia siê Aslan, który "ratuje dzieñ". Trzeci tom i znów to samo - bohaterowie tak naprawdê ani razu siê nie wykazali, bo wszystko, co wa¿ne, za³atwia za nich Aslan. To niestety nu¿±ce.
No i kolejna przygoda w Narnii ju¿ za mn±. Jestem ju¿ po lekturze "Podró¿y Wêdrowca do ¶witu". I tym razem zaczynaj±c lekturê, mia³am wra¿enie, ¿e ponownie spotykam starych dobrych przyjació³. Chocia¿ nie wszystkich. Tym razem nie ma ju¿ Zuzy i Piotra. Za to pojawia siê nowa postaæ, kuzyn rodzeñstwa - antypatyczny Eustachy. Tym razem bohaterowie w magiczny sposób trafiaj± na królewski statek Kaspiana. Król za punkt honoru postawi³ sobie odnalezienie zaginionych przed laty baronów, przyjació³ ojca. W trakcie tej podró¿y bohaterowie prze¿ywaj± masê przygód ale to Eustachy dostaje lekcjê ¿ycia. Spada na niego okropne nieszczê¶cie, które w sumie jest wynikiem jego zachowania. Przekonuje siê jak wa¿ne i silne s± wiêzi przyja¼ni, lojalno¶æ i pokora.
Jak zwykle lektura wci±gnê³a mnie na ca³ego. I nie wa¿ne, ¿e jest to lektura skierowana do m³odszych czytelników. Przekazuje nam jak bardzo wa¿ne s± podstawowe normy spo³eczne. A to wszystko ubrane w piêkne opowie¶æ skonstruowan± tak, ¿e mia³am wra¿enie jakbym sama przebywa³a na pok³adzie Wêdrowca do ¶witu. Uzale¿nia.
Szkoda, ¿e kolejna przygoda w Narnii zaczyna siê bez Piotra i Zuzanny, w zamian dostajemy za to pewnego kuzynka. Ju¿ na samym pocz±tku dowiadujemy siê, jaki z tego Eustachego Klarencjusza Scrubb'a p³aczliwy, niewdziêczny, niemi³y, strachliwy, pretensjonalny i wredny gagatek - "król wszystkich parszywców". Czy to wina postêpowych rodziców? Mia³em cich±, cichuteñk± nadziejê, ¿e utonie po dostaniu siê do Narnii:D, albo, ¿e chocia¿ Ryczypisk go trochê mocniej uszkodzi podczas ich pierwszego "starcia", ale jednak po¿egnanie siê z jednym z g³ównych bohaterów ju¿ na pierwszych stronach ksi±¿ki by³oby marne. Przygoda toczy siê dalej, a¿ w pewnym momencie bohaterowie zostaj± schwytani i sprzedani jako niewolnicy. Zgadniecie, co sta³o siê z Edmundem? Otó¿ nikt nie chcia³ go kupiæ, ani nawet wzi±æ za darmo. Dodatkowo zyska³ nowy przydomek - D±sacz. W koñcu nadszed³ moment jego przemiany na lepsze. Ucieszy³o mnie to niezmiernie - by³ naprawdê irytuj±cym bohaterem. O dziwo, ¿eby poj±æ jak± jest okropn± osob±, musia³ zostaæ magicznie przemieniony w smoka.
Bohaterowie podró¿uj± po przeró¿nych wyspach, na których prze¿ywaj± wiêksze, lub mniejsze przygody. Wraz z Kaspianem poszukuj± siedmiu baronów jego ojca, którzy zostali wys³ani na ¶mieræ przez Miraz'a. Wszystko wskazuje na to, ¿e niemal¿e wszyscy s± niestety martwi, do momentu znalezienia zakochanego Bern'a, ob³±kanego Rup'a i ¶pi±cych od wielu lat Revilian'a, Argoz'a i Mavramorn'a.
Kolejna przygoda "dzieciaków" zakoñczy³a siê sukcesem. Niestety dla nich kolejna dwójka ju¿ nie wróci. Szkoda, mi³o siê czyta³o o przygodach czwórki, a potem dwójki rodzeñstwa. Szkoda mi równie¿ Ryczypiska, niby cieszy fakt, ¿e odnalaz³ szczê¶cie, ale to znaczy, ¿e rozstaniemy siê z nim raz na zawsze.
Pierwsz± czê¶æ przeczyta³am bo to by³a lektura, ale tak mi siê spodoba³o ¿e postanowi³am przeczytac resztê. NIestety nigdzie nie znalaz³am drugiej czê¶ci wiê przeczyta³am t±. Supeeeeeeer! Inaczej nie da siê tego okre¶liæ.
Mi³o przeczytaæ pocz±tki fantastyki, maj± one w sobie tak± ¶wie¿o¶æ. I co z tego, ¿e by³a pisana z my¶l± o dzieciach. Jest ona piêkna i uniwersalna.
W "Listach starego diab³a do m³odego" piekielna ekscelencja, podsekretarz stanu w piekle, wymienia urzêdowe listy ze swoim podw³adnym. Jest nim jego...
Idea osi±gniêcia "uczciwego ¿ycia" bez Chrystusa opiera siê na podwójnym b³êdzie. Po pierwsze, jest niewykonalna, a po drugie, wyznaczaj±c sobie "uczciwe...
Przeczytane:2016-04-18,