Obóz. Marsz śmierci. Rzeź Woli. Ubeckie tortury. Słowa te były wypowiadane w jej domu - szeptem lub krzykiem - odkąd pamięta. Wsiąkły w nią tak jak tusz w numerze wytatuowanym na przedramieniu matki. Małgorzata zaczyna pisać. Czas przekazać tę historię dalej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Zgadnij, skąd dzwonię?! - każę mamie zgadywać, ale mój pełen radości i dumy głos zdradza szybko powód mojego podekscytowania. Cieszymy się razem, teraz będziemy sobie codziennie rozmawiać.
(...)
- No to podaj mi numer, proszę! - mówi mama na koniec rozmowy.
Podaję, a w słuchawce zapada głucha cisza.
- Hej, co się stało? Halo, halo! Dlaczego nic nie mówisz? Halo, słyszysz mnie? - Zaczynam się niepokoić.
(...)
Rozłączamy się. Czuję dziwny niepokój. Chodzę niespokojnie po korytarzu. Zamówię taksówkę i pojadę zobaczyć, co się dzieje. Moja zdyscyplinowana, opanowana z reguły mama tak się nie zachowuje. Zaczynam się ubierać.
Nagle dzwonek telefonu. Błyskawicznie podnoszę słuchawkę.
- Mama!
- Słuchaj, ja twój numer mam na ręce...
Fragment ,,Opowieść mojej mamy"
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-02-08
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 304
"Jeśli ktoś myśli, że okrutne reżimy polityczne rozpisane są tylko na jedno pokolenie, to bardzo się myli…".
Światowe konflikty to przede wszystkim tragedie milionów zwykłych ludzi. Wielka historia to bowiem mozaika składająca się z niezliczonych opowieści jednostek uwikłanych w machinę śmierci. I właśnie takowe należy przekazywać dalej, ku pamięci i ku przestrodze. Opowieści naszych mam, babć, dziadków i wujków, bo te świadectwa nie mogą ulec zapomnieniu.
Małgorzata Wryk to filolożka i tłumaczka, której teksty były publikowane w "Pamiętniku Literackim", "Nurcie", "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku", "Rzeczpospolitej" i "Tygodniku Powszechnym". Autorka będąc obecnie na emeryturze, rozwija swoje zainteresowania, pisze i opiekuje się wnukami.
"Opowieść mojej mamy. Ocalić rodzinną historię od zapomnienia" to autobiograficzna publikacja o tym, jak historyczne wydarzenia odciskają swoje piętno na życiu zwykłych ludzi. Książka w trzydziestu rozdziałach ukazuje między innymi losy Wandy Krawiec-Serwańskiej, matki Małgorzaty Wryk, byłej więźniarki nazistowskich obozów, w tym Auschwitz-Birkenau oraz ojca, Edwarda Serwańskiego, uczestnika Powstania Warszawskiego. Losy, które wpłynęły na kolejne pokolenia w rodzinie autorki.
Od jakiegoś czasu polski rynek czytelniczy zalewają książki dotykające bezpośrednio tematyki II wojny światowej, sklasyfikowane gatunkowo jako historical fiction, które niestety nie zawsze reprezentują wysoką wartość merytoryczną. W ogromie tytułów dostępnych na półkach w księgarniach, zdecydowanie warto więc zwrócić uwagę na książkę Małgorzaty Wryk, która w myśl ważnego zdania, jakie pojawia się na jej łamach: "Zapominanie zaczyna się przecież od szczegółów", od zapomnienia próbuje właśnie uchronić te karty historii swojej rodziny, które naznaczyły kolejne pokolenia. Historii, w której obozy koncentracyjne i ubeckie katowania spowiły mrokiem życiorysy zwykłych i jednocześnie niezwykłych ludzi, rodziców autorki i ich bliskich
Małgorzata Wryk, będąca głosem pierwszego pokolenia po Auschwitz, zapraszając czytelnika do wędrówki w czasie i w przestrzeni, oferuje podróż pełną osobistych wspomnień z odniesieniem do historii, jaką znamy z podręczników. Ten swoisty dualizm będący połączeniem tego, co autorka doświadczała w rodzinnym domu z tym, co znamy z lekcji historii, to perspektywa bezcenna. Zderzenie dziejowej historii z dramatem jednostki obrazuje w pełni przywołany przez autorkę pewien makabryczny wątek pięciocyfrowego numeru telefonu. Ta upiorna historia jedynie potwierdza tezę, że życie pisze nieprawdopodobne scenariusze.
"Opowieść mojej mamy" to także książka zawierająca niezwykle istotne rozważania dotyczące zbyt mało eksplorowanego tematu, jakim jest trauma pooświęcimska. Trauma, która jak się okazuje, nie dotyczy wyłącznie drugiego pokolenia po Auschwitz. Małgorzata Wryk wędrując w kolejnych rozdziałach z przeszłości do teraźniejszości i na odwrót, obrazuje to właśnie zjawisko i jednocześnie mierzy się z nim, oddając w ręce czytelnika swój międzypokoleniowy głos. Co ważne, jej wspomnienia, rozważania, analizy i wnioski nierzadko dotykają także wydarzeń współczesnych, tego, co dzieje się tu i teraz. I nie da się przy tym ukryć, że to gorzka refleksja, nienapawająca optymizmem na przyszłość.
Małgorzata Wryk nie oddaje w ręce polskiego czytelnika kolejnej popowej książki o wojnie, gdyż "Opowieść mojej mamy" to poruszające świadectwo wpływu konfliktów zbrojnych na kolejne pokolenia ludzi, napisane zgodnie z nurtem postpamięci w literaturze. To niewątpliwie książka dla każdego i o każdym z nas, bo o prawdzie trzeba pisać w taki właśnie sposób.
Nie jesteś winny tego, co się wtedy wydarzyło. Ale stajesz się winny, jeśli nie chcesz słuchać tego, co się stało.
Jeżeli jesteście ze mną już dłużej to pewnie zauważyliście, że literatura obozowa jest mi niezwykle bliska.
Mimo, że jest jej teraz mniej w postach to ja cały czas jestem jej wierna.
Oczywistym było dla mnie poznanie tej historii, która została spisana, aby ocalić od zapomnienia wydarzenia, które wówczas miały miejsce.
"Opowieść mojej mamy" to historia Wandy Krawiec-Serwańskiej napisana przez jej córkę.
Pani Wanda była więźniarką kilku nazistowskich obozow, w tym Auschwitz- Birkenau.
Ojciec Edward Serwański walczył w powstaniu warszawskim, a po wojnie pracował jako badacz dziejów okupacji hitlerowskiej w Polsce.
Autorka przedstawia nam historie swoje rodziny, opisując krok po kroku to czego doświadczyli.
Ukazuje prawdę o obozach, o marszu śmierci, rzezi woli, ubeckich torturach i wielu innych przeszywających umysł rzeczach, które przydarzyły się ludziom takim jak my. Ludziom, którzy chcieli kochać, marzyć, śmiać się, chcieli tylko żyć...
Książka jest pełna emocji, które wylewają się z każdej strony.
Wielkim jej atutem są fotografie, które jeszcze bardziej pozwalają nam zżyć się z osobami, o których czytamy.
Nie oceniam takich książek, ponieważ jest to czyjaś historia, czyjeś przeżycia, czyjeś traumy... Kogoś bliscy.
Momentami ciężko mi się ją czytało, ponieważ odnosiłam wrażenie, że niektóre fragmenty były zbędne i nie miały związku z historią o której była mowa.
To tylko moje odczucia, zawsze namawiam by samemu przekonać się i sięgnąć po lekturę.
"OPOWIEŚĆ MOJEJ MAMY" MAŁGORZATA WRYK
Mama autorki Wanda Krawiec - Serwańska była więźniarką kilku nazistowskich obozów, w tym Auschwitz - Birkenau. Ojciec Edward Serwański walczył w powstaniu warszawskim.
Od dziecka słyszała wypowiadane szeptem lub krzykiem słowa: obóz, marsz śmierci, rzeź Woli, ubeckie tortury...
Małgorzata Wryk postanowiła to wszystko przedstawić w swojej książce.
Moim zdaniem jest to bardzo dobrze napisana książka. Autorka korzystała z bogatej bibliografii, w tym ze wspomnień swojej mamy i książki swojego taty.
W książce jest sporo zdjęć przedwojennych, z czasów II wojny światowej, jak i powojennych.
Polecam przeczytać.
Przeczytane:2023-03-12,
„Nie jesteś winny tego, co się wtedy wydarzyło. Ale stajesz się winny, jeśli nie chcesz słuchać tego, co się stało”.
Obóz.
Marsz śmierci.
Rzeź Woli.
Ubeckie tortury.
Słowa te były wypowiadane w jej domu — szeptem lub krzykiem — odkąd pamięta. Wsiąkły w nią tak jak tusz w numerze wytatuowanym na przedramieniu matki.
„Opowieść mojej mamy” to historia rodziców autorki, Małgorzaty Wryk. Jej matka, Wanda Krawiec — Serwańska, w roku 1943 została aresztowana przez gestapo. Od tej pory, przez dwa lata, była więźniarką kilku nazistowskich obozów: poznańskiego fortu VII, obozu w Żabikowie, nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau oraz obozu pracy we Flossenburgu. Ojciec, Edward Serwański, walczył w powstaniu warszawskim, a po wojnie pracował jako badacz dziejów okupacji hitlerowskiej w Polsce.
Małgorzata Wryk w swojej książce opisuje losy swoich rodziców, jak również ich bliskich. Te krótkie zapisy tego, co pamięta z ich opowieści, poruszają do głębi. Już od pierwszych stron przenosimy się do świata ogarniętego wojną. Szczegółowe opisy okrucieństwa, jakiego doświadczyli rodzice autorki, są tak namacalne, że czytając książkę, nie sposób uronić łez.
Małgorzata Wryk, będąc głosem pierwszego pokolenia po wojnie, oddała w ręce czytelników bardzo intymną, wręcz zatrważającą, historię swojej rodziny. Ta autobiograficzna opowieść ukazuje nam, jakie piętno odcisnęła II wojna światowa na życiu zwykłych ludzi. Bardzo bolesne i przerażające świadectwo bestialstwa wobec ludzkości utkane na kanwie prawdziwych wydarzeń. Z każdej, kolejnej, przeczytanej strony wylewa się ogrom emocji. Autorka dogłębnie ukazuje nam prawdę o obozach, marszu śmierci, rzezi Woli, czy ubeckich torturach.
Małgorzata Wryk oprócz podzielenia się z czytelnikami historią swojej rodziny, oddała w nasze ręce ogrom prywatnych zdjęć, co sprawia, że możemy lepiej poznać osoby, o których czytamy. To bardzo emocjonująca lektura, utkana ze słów matki autorki oraz spisanych przez ojca jej losów, oraz losów pozostałych członków rodziny, do przeczytania, której, bardzo Was zachęcam.