Co łączy dziewczynę z Atlanty i senne miasteczko Townhill? Jakie tajemnice kryją jego mieszkańcy? W niewyjaśnionych okolicznościach ginie nastolatka, ale sprawca nie zostaje schwytany. Zrozpaczona rodzina zmarłej postanawia przenieść się do małego miasta, znacznie oddalonego od Atlanty z nadzieją na nowy start. Lennie, siostra zastrzelonej Tarryn, z wiarą patrzy w jutro, starając się powrócić do dawnego trybu życia. Jednak na każdym kroku ma do czynienia z trudnymi do wyjaśnienia, a także niebezpiecznymi wydarzeniami.
Kto zabił Tarryn? Co wspólnego mają mieszkańcy miasta z Lennie i jej rodziną? Czy Lennie z pomocą przyjaciół rozwikła zagadkę morderstwa swojej siostry?
Open Mind to trzymający w napięciu thriller psychologiczny, w którym zjawiska z pozoru zwyczajne otrzymują nimb tajemniczości, a najstraszniejsze koszmary stają się codziennością. Jest to książka, która sprawia, że trudno oddzielić jawę od snu.
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: 2023-10-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 494
Tytuł oryginału: polski
Przeczytane:2024-02-03, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, polecam,
„Niesamowity jest fakt, że ludzie myślą, iż posiadają gigantyczne ilości czasu, podczas, gdy docierają do pewnego momentu w swoim życiu i nagle okazuje się, że tak naprawdę nie pozostała im nawet sekunda.”
Powyższy cytat jest niezwykle prawdziwy, gdyż nikt chyba nigdy nie myśli o tym, czy kolejny dzień pozwoli nam cieszyć się życiem. Są jednak takie dni, które potrafią wywrócić wszystko do góry nogami, a jedno wydarzenie może wszystko zmienić i odciskać swoje piętno w duszy na wiele lat. Zwłaszcza strata najbliższej osoby ciąży bolesną traumą z którą trudno sobie poradzić. Stało się tak w przypadku bohaterki książki „Open mind”, która do pewnego momentu prowadziła życie spokojne i poukładane.
Lennie a właściwie Lenobia Davis była przy tym, gdy jej siostra straciła życie, ale niestety, sprawca nie został wykryty i schwytany. To tragiczne wydarzenie sprawiło, że ze swoją mamą zdecydowała się na przeprowadzkę z Atlanty do niewielkiej miejscowości o nazwie Townhill.
W nowej szkole poznaje grono kolegów i koleżanek, którzy przyjmują ją przyjaźnie i z ciekawością. Jednak są wśród nich osoby wzbudzające w Lennie niepokój, chociażby Calvin, który wie, co się stało z jej siostrą, czy dziwnie zachowująca się Sage, ale też osoba Zacha, przed którym ona go ostrzega. Zresztą w ciągu swego krótkiego pobytu już kilka razy słyszy od osób, by na siebie uważała.
„Open mind” jest debiutem pani Julii Śliwkiewicz, więc mogę wybaczyć niektóre irytujące mnie elementy, chociażby zbyt długie opisy bez dialogów, czy określanie innych osób poprzez ich kolor włosów, co ostatnio jest dosyć modne wśród młodych pisarek. Spotkałam się z takim podejściem w kilku powieściach, zwłaszcza w gatunku New Adult, a do takiego rodzaju literackiego można zaliczyć tę powieść. Jednak nie jest ona typowa dla tej kategorii, gdyż oprócz znanych schematów, jakim jest młodzieńczy romans i relacje między uczniami, pojawia się wątek thrillera, niewyjaśnionych zdarzeń, pojawiających się jakby ze snów.
Gdy zaczynałam ją czytać, nic nie wskazywało na tak dramatyczne i emocjonalne wydarzenia, jakie zaczęły się w pewnym momencie dziać. Młodej, debiutującej pisarce udało się mnie zaintrygować, ale aby dotrzeć do końca, trzeba trochę cierpliwości, gdyż powieść nie ma zbyt dużego tempa, a momentami nieco się snuje. Od czasu do czasu zdarzają się mocne akcenty, zwłaszcza w drugiej połowie powieści i w finale. Gdyby wyrzucić trochę zbędnych dialogów i opisów, może wówczas byłoby bardziej ekspresyjnie, więc trochę potencjał gdzieś został zaprzepaszczony. Pomysł bardzo mi się podobał, gdyż autorka wrzuciła nas w środowisko małomiasteczkowego, nastoletniego społeczeństwa.
Wrażenia wzmacnia narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Lennie, więc odczuwamy wszystko, jak ona. Nie od razu wniknęłam w tę historię, gdyż pierwsze akapity nie są zbyt jasne, zwłaszcza prolog brzmi tajemniczo, ale też na kolejnych stronach, gdy poznajemy stopniowo wydarzenia z przeszłości bohaterki poprzez jej wspomnienia i powracanie do tamtych dramatycznych wydarzeń. Również w teraźniejszości zaczyna się robić niebezpiecznie, pojawiają się ofiary i ewidentnie ktoś nie ma uczciwych zamiarów wobec Lennie. Wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Ona sama w pewnym momencie już nie wie, czy dana sytuacja wydarzyła się naprawdę, czy była tylko koszmarnym snem.
Niestety, na stonowanej kolorystycznie okładce nie ma żadnej informacji, że jest to pierwszy tom, a wszystko na to wskazuje, gdy docieramy do ostatniego zdania tej powieści. Podążałam za kolejnymi wydarzeniami, chociaż nie było to łatwe, gdyż styl autorki nie charakteryzuje się dynamiką, a na końcu, zamiast rozwiązania, zobaczyłam scenę, która jest raczej zapowiedzią kontynuacji. Do tego finał wprowadza pewien zamęt, który wprawia w zdumienie i zastanawiałam się nad tym, o co tutaj chodzi i o czym czytałam na ponad 400 stronach? Zamiast spokoju i ulgi, pojawiają się liczne pytania, jeszcze więcej wątpliwości i ciekawość, co będzie dalej.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater