Wyruszyliśmy do salonu i zobaczyliśmy dzikie tłumy, zastanawiając się, co się stało. Okazało się, że to wszystko z naszego powodu. Ludzie zaczęli tak napierać na witrynę, że w pewnym momencie pękła szyba i na ulicy rozsypało się szkło. Obsługa wpuszczała po kilka osób, ale po paru chwilach wszystko się skończyło, bo dalsze składanie autografów mogło się dla nas skończyć śmiercią lub kalectwem.
Oddział Zamknięty nie uznawał półśrodków.
W mechanizmie muzyków istniał tylko piąty bieg, po czym następowała straceńcza jazda aż do zatarcia silnika. W pierwszej biografii zespołu znajdzie się miejsce na hotelowe rozróby, prywatki, jakich nie przeżył nikt, i ocean alkoholu, ale przede wszystkim muzykę - równie ostrą i bezkompromisową jak jej twórcy. Żadna kapela nie przemawiała do młodzieży tak wprost, prowokując do myślenia i zapraszając do zabawy bez oglądania się na siermiężną szarzyznę ulic.
Kręgosłup tej historii to pełen zwierzęcego magnetyzmu Krzysztof Jaryczewski, zdolny z marszu tworzyć pokoleniowe hymny, i Wojciech Łuczaj-Pogorzelski, strażnik rockowego riffu, zdystansowany wobec świata naturszczyk gitary. Dawniej bliscy sobie jak bracia, napiętnowani marzeniami, dziś podzieleni ścianą prawników.
Ponad cztery dekady triumfów i katastrof, gdzie nie ma miejsca na neutralne pastele, letnie temperatury i emocjonalną Saharę. Każdy oddział zamknięty to bowiem miejsce, w którym ekstrema są codziennością.
Ponad czterdzieści lat minęło jak jeden dzień. Zobaczmy, jak wyglądał ten ich cudny świat.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2021-11-10
Kategoria: Muzyka, film
ISBN:
Liczba stron: 464
Ponad trzydzieści lat imponującej kariery, obfitującej w liczne upadki i jeszcze liczniejsze wzloty, dziesiątki przebojów, które zna chyba każdy obywatel...
Przeczytane:2022-10-09,
Nigdy nie nazwałbym się super-fanem tej kapeli ale w okresie mojego świadomie młodzieńczego muzycznego buntu w okresie schyłku epoki PRL, „oddziałowcy” należeli do grona zespołów których często i z przyjemnością słuchałem. Miałem oczywiście też winylową płytę w białej okładce z czerwonym logo grupy. Dlatego kiedy na sklepowych półkach ujrzałem książkę z tym charakterystycznym i niepowtarzalnym logo z przyjemnością po nią sięgnąłem.
Szkoda dla polskiej muzyki rockowej, że narastający lawinowo alkoholowy nałóg Jaryczewskiego połączony z jego kryzysem twórczym w zestawieniu z coraz słabiej rozumiejącymi się członkami zespołu i ze zmieniającym się składem spowodował u szczytu sławy koniec pewnej epoki Oddziału Zamkniętego. Zespół grał dalej ale podzielony prawnikami.
Autor w sposób ciekawy pokazuje poszczególne etapy z historii grupy tytułami piosenek nazywając kolejne rozdziały, ubarwia wszystko anegdotkami czy smaczkami życia prywatnego czy z tras koncertowych. Wielokrotnie dając wyraźnie do zrozumienia, że dana sytuacja jest pamiętana różnie przez różnych muzyków w zależności od stopnia spożytego alkoholu. Nie obawia się swoimi komentarzami skrytykować poszczególnych członków zespołu czy pewnych wydarzeń które w mniejszym lub większym stopniu odegrały rolę w tworzeniu się image OZ. Szkoda że zbyt często i wręcz na siłę autor stara się zakodować w głowie czytającego, że „oddziałowcy” to polska wersja The Rolling Stones a Krzysztof Jaryczewski to Mick Jagger polskich realiów tamtych czasów.
„Napiętnowani marzeniami” to wciągająca, literacka gratka nie tylko dla zagorzałych fanów grupy ale również dla wszystkich osób ciekawych siermiężnych muzycznie lat PRL.