HISTORIA KULTOWEGO NAPOJU.
Książka zajmująco opowiada o tym, jak firma za pomocą outsourcingu, wsparcia rządu, narzędzi rynkowych oraz lobbingu zbudowała globalne imperium. Coca-Cola wyrosła na giganta w czasach, gdy zasoby były ogólnie dostępne, lecz ich obecne braki znacznie utrudniają jej działanie, a produkty firmy dodatkowo wyczerpują bogactwa naturalne naszej planety i pogarszają stan zdrowia jej mieszkańców.
Elmore wyjątkowo precyzyjnie opisuje, jak Coca-Cola wykorzystuje wszelkie zasoby publiczne i rządowe interwencje, żeby wzmocnić swoją pozycję na światowych rynkach". - Beth Macy, ,,New York Times Book Review"
Elmore jak nikt inny pokazuje, że musimy wziąć odpowiedzialność za naszą powszechną słabość do pustych kalorii. Jesteśmy zarówno konsumentami, jak i obywatelami państw, których rządy przyłożyły rękę do tego bałaganu, i dlatego musimy pomóc go posprzątać. - Esther Cepeda, ,,Roanoke Times"
Coca-Cola jest jedną z najpotężniejszych instytucji ekonomicznych naszych czasów, lecz jej wpływ na społeczeństwo i ekologię do tej pory nie był starannie przeanalizowany. Dopiero teraz zdolny młody historyk rzucił światło na korporacyjny kapitalizm, pieczołowicie rozkładając na czynniki pierwsze fundamenty jednej z najcenniejszych światowych marek. Obywatel Coke sprawi, że będziecie mniej pić, a więcej myśleć. - Ted Steinberg, autor Gotham Unbound
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2018-09-04
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 460
Tytuł oryginału: Citizen Coke: The Making of Coca-Cola Capitalism
Przeczytane:2023-04-13, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zysk ponad wszystko?
Takie wnioski nasuwają się po lekturze książki Obywatel Coke. Kapitalizm według Coca- Coli. Firma jest modelowym przykładem efektywnego zarządzania przedsiębiorstwem. Niektóre działania pozostawały jednak w jawnej sprzeczności z zasadami etyki w biznesie, np. nieuczciwa konkurencja z innym producentem, który nie chciał pozostawać w cieniu.
Historia kultowego napoju, będącego na cenzurowanym przez dietetyków, lekarzy, rozpoczęła się u schyłku XIX wieku, w 1886 roku. Wówczas to nieznany jeszcze nikomu farmaceuta ze stanu Georgia, John S. Pemberton, zaczął rekomendować spożywanie tajemniczego specyfiku, nazywającego go dumnie ,,tonikiem dla mózgu''. Przedsiębiorczy Amerykanin szybko odniósł sukces.
W miarę upływu lat rozbudowywano imperium, powiększając systematycznie kapitał. Gigant doczekał się poważnego konkurenta, w postaci Pepsi- Coli, koncernu powstałego także jeszcze w XIX wieku. Przy czym w 1922 roku pomysłodawca nowego napoju ogłosił bankructwo; nowy przedsiębiorca podniósł się dopiero w latach 30.
Bartow J. Elmore pisze, że zarządzający przedsiębiorstwem bazowali na metodzie outsourcingu. Owo pojęcie z zakresu nauk o zarządzaniu na stałe weszło do użycia w 1979 roku, choć już w 1923 roku rozpropagował je Henry Ford. Termin ten oznacza opracowanie zadań nadrzędnych i przekazanie ich firmom zewnętrznym.
Historyk przypomina dni chwały i niemalże upadku Coca-Coli. Ciekawostką jest fakt, że nazwa tego bezalkoholowego trunku nigdy nie była zarezerwowana przez firmę. Badacz sięga do etymologii, wyłuszczając, że swoim rodowodem sięga prajęzyka plemion Keczua z Ameryki Południowej. Bartow J. Elmore podaje, że określenie to pierwszy raz zostało użyte ponad 5 tysięcy lat temu. Dotyczyło krzewu porastającego stoki Andów. Tamtejsi mieszkańcy znaleźli zastosowanie dla tej ciekawej, w ich rozumieniu, rośliny; odkryto, że jej liście mają właściwości pobudzające. Liść koki zawiera skąpą ilość kokainy, odpowiedzialną za odczuwanie przyjemności.
Treść jest podzielona tematycznie, od początków marki, aż po współczesność. Co znajduje się w tym produkcie, że tak wielu chętnie po niego sięga? Skład Coca-Coli przyprawia o zawrót głowy: kofeina, barwniki, cukier w ogromnych ilościach... Wszystkie te składniki mają negatywny wpływ na nasze zdrowie, sprzyjają nadwadze, otyłości, cukrzycy, próchnicy, niszczą rdzę... Uzależnia.