Święte kobiety wcale nie były doskonałe!
Ufały Bogu. Kochały. Rozwijały swoje mocne strony. Pozwalały, by bez względu na życiowe trudności wzrastało w nich dobro. Nie zawsze dawały radę. Czasem płakały. Popełniały błędy. Gubiły sens. Nie były perfekcyjne. Pokazały, że świętość rodzi się w zwykłej, nieidealnej codzienności.
Poznaj 31 sylwetek wyjątkowych kobiet. Matek i żon, których losy złożyły się na niezwykłą podróż przez wieki chrześcijaństwa. Odkryj z nimi świętość i zrezygnuj z pogoni za ideałem!
Droga do tego, by zostać taką kobietą, jaką Bóg chciał, abym była, nie prowadzi przez dopasowanie się do wzoru ,,idealnej matki". Ta droga to bycie kobietą nieidealną, ale taką, która widząc zarówno swoje zalety, jak i wady, potrafi powiedzieć z wdzięcznością: ,,Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie".
Maja Komasińska-Moller - psycholog i dentysta. Szczęśliwa żona i mama dwójki dzieci. Prowadzi blog
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2019-07-23
Kategoria: Medycyna i zdrowie
ISBN:
Liczba stron: 240
Książka z biografiami świętych matek. Tych znanych i tych mniej znanych. Ciekawie przedstawione postacie i to co podoba mi się najbardziej - pokazanie tego, że świętość, czy nawet prościej - katolickie, wartościowe życie, możliwe są nawet kiedy jest się zwyczajną mamą w zwyczajnej, nużącej codzienności.
A jeśli o którejś bohaterce chcemy poczytać więcej to nic trudnego - autorka zamieściła obszerną bibliografię .
Piękno kobiecej emocjonalności Radość, smutek, euforia, nadzieja, lęk, fascynacja, czułość, gniew, rozpacz, miłość. Świat uczuć jest niezwykły, rozległy...
Spójrz na siebie z łagodnością Pragniesz zaakceptować siebie taką, jaką jesteś? Poczuć się kobietą spełnioną, żyjącą pełnią życia? Jak często obwiniasz...
Przeczytane:2019-10-13,
Gdy zaczynałam lekturę tej książki, miałam pewne oczekiwania. Wiedziałam o tym, że autorka przekopała tony materiałów źródłowych, przeczytała masę życiorysów kobiet, które przedstawiła w publikacji. Efekt mnie jednak zaskoczył…
Znam styl pisania Mai Komasińskiej-Moller. Wiedziałam więc, że będzie używać języka, który jest łatwy i dobrze przyswajalny dla laika. Nie spodziewałam się jednak, że o życiu kobiet można napisać tak, że ma się poczucie, że nie czytasz, ale realnie się z nimi spotykasz i je poznajesz.
Taka właśnie jest ta książka – opowieści o kobietach, dla kobiet. Bez patosu, niezrozumiałych sformułowań czy języka zawiłej teologii. To opowieść od serca do serca, wprost w życiowy wir, realizm, prawdę.
Każda opowieść jest inna, jak litera w alfabecie. Każda pokazuje inną dziedzinę życia, choćby „R – Rodzina”, w którym autorka pokazuje bliżej Maryję, czy „I – Intymność”, w której poznałam bł. Marię Quattrocchi.
Kilka osób pytało mnie czy pojawiły się w tej książki takie święte kobiety, których historia dotyka mnie szczególnie. Zdecydowanie. Choć jest ich kilka, dwie urzekły mnie bardzo mocno.
Galina Maslennikowa kobieta, która poznaje Boga przez naukę. Za swoją misję obiera walkę o nienarodzonych i jej szczera postawa kruszy serca kobiet, które chcą dokonać aborcji. Druga jest lekarką, która działa społecznie w czasie powojennej biedy. Emilia Paderewska-Chrościcka dostaje wilczy bilet za ratowanie ludzkiego życia, to jednak nie zmienia jej postawy.
Te opowieści urzekły mnie najmocniej, choć każda z kobiet, które poznałam w opowieściach Mai Komasińskiej-Moller w jakiś sposób mnie poruszyły, czy coś pokazały we mnie samej.
Autorka opisuje nie tylko życiorysy świętych kobiet (głównie matek), ale również wplata w to bardzo głębokie, ale zarazem zwyczajne ludzkie refleksje. Nadaje to całości niesamowitego kolorytu i życiowej mądrości, a zarazem pobudza serce do głębszego przeżywania własnego życia, małżeństwa, macierzyństwa.
"Z ust kobiety świeckiej, matki i żony, padają słowa, które zadziwiają głębią i ogniem miłości. Catherine pisze na przykład: „Modlitwa jest jak kobieta kontemplująca swego męża po akcie małżeńskim. Oboje leżą w milczeniu, wpatrując się w siebie”. Zadziwiające i mocne, prawda"? Str. 105
Kobiety, które zobaczyłam w tej książce opisane są w sposób krótki, ale treściwy. Nie jest to długi opis jak w Żywocie Świętych. Autorka daje czytelnikowi esencję i szansę poznania świętości od strony zwyczajności, codzienności, zwykłej życiowej rutyny.
"Stanisława była tam jedyną położną, warunki były dramatyczne: brakowało narzędzi, były problemy z wodą, robactwo i szczury. A jednak w tym czasie ku zdziwieniu lekarza, który zlecił wykonanie raportu na temat śmiertelności na oddziale, ani jedna kobieta i ani jedno dziecko nie zmarli w wyniku powikłań porodowych. Były to wyniki lepsze niż w najnowocześniejszych klinikach w Niemczech! Druty kolczaste otaczające obóz nie były przeszkodą dla Matki Bożej w jednym pantofelku, która otaczała troską proszących ją o pomoc…" str. 121
Poznajemy kobiety żyjące na przełomie wielu wieków. Łączy je jedno – pragnienie życia blisko Boga i drugiego człowieka. Autorka spisała ich losy w sposób dla mnie niezwykły i wydawać by się mogło, że niemożliwy. A jednak.
Polecam tę lekturę bardzo, choć uprzedzam, że nie da się jej przeczytać ciągiem. Za mocno dotyka i porusza – jest jak pyszne ciacho, które zjada się po kawałku. Inaczej nie smakuje tak mocno i dobrze. Smaku dodaje też piękne wydanie, w sztywnej oprawie. Czegóż chcieć więcej?