Pięcioletni Kamil jest niewidomy. Ale czy to powód, żeby się go bać, litować nad nim albo natrętnie się o niego troszczyć? Stanowczo nie! On sam całkiem dobrze sobie radzi i jak każdy chłopiec miewa szalone pomysły i niezwykłe przygody. Wspólnie ze starszą siostra Zuzią świetnie się bawią, robią sobie psikusy, a kiedy trzeba – stają za sobą murem.
Książka oswaja z nieznanym światem, w którym patrzy się rękami.
Wydawnictwo: Adamada
Data wydania: 2017-03-01
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 64
Ilustracje:Joanna Rusinek
Kiedy przybyła do nas książeczka Tomasza Małkowskiego, już sam tytuł wywołał w mojej Siedmiolatce zdziwienie - bo jakże to ktoś patrzy rękami?? No przecież od tego są oczy! Jednak byłam twarda i zupełnie nic nie wytłumaczyłam. Odpowiedziałam jedynie spokojnie, że wszystko jest wyjaśnione w środku.... i zaczęłyśmy lekturę.
Kamil jest pięciolatkiem, który urodził się niewidomy. Nie wie jak wygląda świat, jakie ma kolory czy kształty. Choć to ostatnie akurat jest w stanie odkryć za pomocą dotyku. Chłopiec od najmłodszych lat jest traktowany poważnie i bez wskazywania jego ułomności, ma normalną rodzinę - rodziców i sześcioletnią siostrę Zuzię oraz psa - Lupiego. Kamil chodzi do przedszkola i co ciekawe - nie jest jedynym niewidomym w grupie! Ela też nie widzi, tyle tylko że od niedawna, bowiem straciła wzrok w wyniku choroby. Jak reagują na brak jednego zmysłu inne dzieci?
Ale to nie wszystko! Niewidomy pięciolatek ma nawet obowiązki! Nakrywa stół do posiłków lub ściera go po ich zakończeniu. Wyrzuca śmieci a przede wszystkim potrafi sam się ubrać oraz zjeść. Tego akurat nie potrafiła zrozumieć ciocia Helenka, która podczas odwiedzin próbowała - bardzo usilnie - nakarmić chłopca. To zresztą ogromnie interesująca postać a w połączeniu z wciąż przytakującym jej wujkiem Kazikiem tworzą wyśmienity duet.
Jestem po wrażeniem tej książeczki! Autor w doskonały sposób przedstawił małym - i nie tylko - czytelnikom, jak wygląda życie osób niewidomych, zwłaszcza dzieci. Udowodnił, że tacy ludzie chcą i potrafią żyć normalnie. Owszem potrzebują naszej pomocy; owszem popełniają błędy, ale w żadnym wypadku nie możemy ich odrzucać albo poniżać.
Pięcioletni bohater pokazał, że niewidomi też mogą jeździć na rowerze czy na nartach, kiedy całą rodziną wyruszali na wycieczkę rowerową lub na stok. Jaki jest na to sposób?
Ale zdarzają się też wpadki - z rozbitą szybą, zagubieniem w centrum handlowym,
pomyleniem pięter w bloku czy z kolejką chłopców do zjeżdżalni. Czasem potrzebna jest pomoc innych, czasem skrucha a w innym wypadku zrozumienie w oczach dzieci czy dorosłych.
Autor wiele trudnych sytuacji opisał z dużą dawką humoru, dzięki czemu Siedmiolatka mogła się uśmiechnąć a w przeciwnym wypadku mogło dojść nawet do łez. Mam tutaj na myśli sytuację z pewnym panem w ZOO albo z pracownikiem muzeum. Konfrontacje z dorosłymi wielokrotnie doprowadzały nawet mnie do irytacji na ich zachowanie względem chłopca... Jak choćby urodzinowe wyjście do restauracji całej rodziny Kamila... Oczywiście wszystkie te scenki miały finalnie pozytywny wydźwięk.
Wyśmienita książeczka dla kilkulatków, która pokazuje jak być tolerancyjnymi względem tych, którzy nie są w pełni zdrowi. Ale przecież mają tak samo ciekawe czy zwariowane pomysły jak my. Przeżywają niezwykłe przygody każdego dnia a czasami coś, co dla nas jest zwyczajne, dla nich jest wielkim wydarzeniem czy wyczynem. Brawo Panie Tomaszu - stworzył Pan mądrą, piękną, ale jednocześnie bardzo humorystyczną książeczkę edukacyjną - edukuje w dziedzinie życia. Porusza jakże ważny problem, jakim jest ułomność, w tym
przypadku brak wzroku. Pięcioletni chłopiec jest idealnym bohaterem obrazującym świat niewidomych. Mimo braku jednego zmysłu jest pogodny, samodzielny i nie znosi kiedy inni się nad nim litują. Chce po swojemu poznawać świat, choć czasami grozi to upadkiem.
"O Kamilu, który patrzy rękami" to zbiór krótkich rozdziałów, które opisują różne sytuacje czy przygody z życia rodziny. Dzięki dużej czcionce oraz przejrzystości i przyswajalności tekstu jest to lektura do samodzielnego czytania przez dzieci sześcio- lub siedmioletnie. Dodatkowym atutem są ilustracje, które świetnie współgrają z opisywanymi wydarzeniami a charakteryzują się wspomnianym już wcześniej humorem. Kolejnym plusem są dialogi: liczne, zabawne a całość - wraz z litym tekstem - przepełniona emocjami. Gorąco polecam!
Drugi tom przygód jedenastoletniego Kuby, jego dwuletniej siostry Basi, gadającej lampy Melanii i jamnika Racucha, znanych z powieści Poszukiwacze zaginionej...
Podróże w czasie to podręczniki o których można powiedzieć, że rosną wraz z uczniem: autorzy z dydaktyczną intuicją dostosowali metody i treści nauczania...