W ten grudniowy czas wszystko może się zdarzyć.
Anna nie lubi świąt od czasu, gdy tuż przed wigilią ojciec wyprowadził się do innej kobiety, tym samym wywracając świat żony i córki do góry nogami. Od tamtej pory w Boże Narodzenie chętniej organizuje sobie wyjazdy służbowe, niż spotyka się z rodziną przy stole.
Tego roku miało być inaczej. Ze względu na sześćdziesiątą rocznicę ślubu dziadków wydawało się, że nie ominą jej świąteczne atrakcje. Chcąc nie chcąc Anna wsiada w auto i wyrusza w drogę. Podczas podróży wpada jednak w niebezpieczny poślizg.
Kiedy budzi się w szpitalu, pierwszą osobą, którą widzi, jest Robert - jej dawna, trudna miłość. Między Anną a Robertem odżywają minione żale i urazy, ale ku zaskoczeniu obojga wciąż tli się między nimi uczucie, które ma wielką szansę zamienić się w ogromny pożar zmysłów.
Tylko co z tego, skoro w życiu Roberta jest już niejaka Gabrysia, którą on sam określa mianem kobiety swojego życia.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2022-11-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dobry wieczór, ile już za wami świątecznych książkę? 🎅 Ta, jest moją 7 pozycją, a jeszcze grudzień się nie zaczął 😂. Ale nic nie poradzę na to, że tego typu powieści najbardziej sprawdzają mnie w klimat świąt 🎄. Też tak macie?
⬇⬇⬇
Za sprawą ojca, który lata temu postanowił porzucić rodzinę tuż przed świętami, Ania nie lubi tego okresu. Najchętniej wyjechałaby w delegacje służbową i zapomniała o tym czasie. Jednak rocznica ślubu dziadków mobilizuje kobietę do przyjazdu na wieczerzę wigilijną, gdzie ma spotkać się ze swoją dawną miłością, Robertem, którego porzuciła w dość napiętnuje atmosferze.
NOC SPEŁNIONYCH MARZEŃ to bardzo życiowa powieść z odrobiną świątecznej aury opowiadająca o chowanych przez lata urazach, ale również to powieści o wybaczaniu i nadzieji.
Książka napisana jest w ciekawy sposób, bowiem autorka połączyła różne przedziały czasowe, teraźniejszość z przeszłością, które umożliwiają głębsze poznanie historii bohaterów i zrozumienie ich niektórych zachowań. Same postacie przedstawione są bardzo realistycznie, jak cała ta powieść. Nie znajdziemy tu przesłodzonej bajki, tylko życiową historię i bohaterów zmagającymi się z problemami z przeszłości. Ta powieść uczy wybaczania, pokłada w nas nadzieję, a to wszystko okraszone jest piękną, magiczną atmosferę świąt. Bo jest taka jedna noc, gdzie marzenia się spełniają.
Przedstawiam pierwszą propozycję świąteczną, którą bardzo chciałam przeczytać. Została napisana przez autorkę serii "Pod wspólnym niebem", która jakiś czas temu skradła moje serce i wiem, że wiele z was czytało ją z mojego polecenia.
... W ten grudniowy czas wszystko się może zdarzyć...
Anna nie lubi świąt od czasu, gdy tuż przed wigilią jej ojciec wyprowadził się do innej kobiety, a ją zostawił z mamą.
Od kiedy jest dorosła w Boże Narodzenie Anna organizuje sobie wyjazdy służbowe, które woli bardziej niż czas spędzony z rodziną.
Tego roku jej dziadkowie obchodzą sześćdziesiątą rocznicę ślubu i wie, że przyjdzie jej stanąć oko w oko z przeszłością. Anna wsiada za kierownicę i wyrusza w drogę, niestety wpada w niebezpieczny poślizg.
Z opresji wybawia ją Robert, jej dawna miłość. Między tą dwójką budzą się minione żale, co tylko utwierdza ich w przekonaniu, że między nimi nadal tli się uczucie.
Co z tego wyniknie, skoro w życiu Roberta jest Gabrysia, którą określa kobietą swojego życia.
Niech to pozostanie tajemnicą, bo nie chce psuć Wam odkrywania kolejnych tajemnic tej pięknie i mądrze napisanej historii.
"Noc spełnionych marzeń" to powieść bardzo życiowa, o wybaczaniu, o drugiej szansie, o byciu szczęśliwym. Nie jest to lukrowana powieść, ale pełna emocji historia, która mimo bólu bohaterów ma szansę na szczęśliwe zakończenie.
Wkoncu od czego jest noc spełnionych marzeń 🙂
Ania nie lubi Świąt Bożego Narodzenia, bo kojarzą jej się z wyprowadzką ojca do innej kobiety. Od tamtego momentu dziewczyna ograniczyła kontakt również z dziadkami, których bardzo kocha, ale którzy kojarzyli jej się z ojcem i jego nową rodziną. W życiu Ani jest jeszcze ktoś, dawna miłość, Robert, którego przed laty zostawiła. Dla wszystkich stało się tak bez wyraźnego powodu, dla niej powód był jednoznaczny…
Dziewczyna w końcu po długich namowach postanawia spędzić święta z dziadkami, ojcem i jego żoną. Sparaliżowana strachem przed spotkaniem z nimi, ale z podniesionym czołem wyrusza w kilkugodzinną podróż. Będąc już prawie u celu, dziewczyna wpada w poślizg. Budzi się w szpitalu, a tam okazuje się, że jej lekarzem i zarazem wybawcą jest nie kto inny, a Robert! A żeby było mało, wokół chłopaka kręci się pewna przebojowa dziewczyna, Gabrysia. Jak potoczą się losy bohaterów? Co tak naprawdę było powodem odejścia Ani od chłopaka? Czy spotkanie z ojcem i jego żoną okaże się porażką? Pobyt w dawnych stronach odkryje przed Anią sekrety najbliższych. Czy kobieta zrozumie, co straciła przez lata unoszenia się dumą?
“Noc spełnionych marzeń” to piękna, świąteczna, trochę nietypowa, bo mało cukierkowa historia o rodzinie, dawnych żalach i umiejętności wybaczania. Historia tak bardzo prawdziwa i goszcząca zapewne w niejednej rodzinie. Czyta się ją migusiem, a im dalej w las, tym większe prawdopodobieństwo wzruszenia, więc ostrzegam!
Po przeczytaniu trylogii ,,Pod wspólnym niebem" wiedziałam, że sięgnę po kolejne książki tej autorki i szczerze pisząc widząc w zapowiedziach jej powieść świąteczną, bardzo się ucieszyłam.
Ta książka zaczyna się dość specyficznie, fabuła podzielona jest na wątki ,,teraz" i ,,kiedyś" dzięki czemu poznajemy wcześniejsze losy głównej bohaterki, która po wypadku samochodowym przypomina sobie chwile zarówno bolesne jak i te piękne.
Przyznam szczerze, że na początku książki nie zapałałam do głównej bohaterki sympatią, nie doświadczyłam tego co ona i może dlatego odniosłam wrażenie, że zbyt histerycznie podeszła do pewnych wydarzeń jakie ją spotkały i egoizmem skrzywdziła kilka bogu ducha winnych osób. Może miała do tego prawo, a może nie.
Odebrałam jednak książkę bardzo pozytywnie, może dlatego, że w pewnym momencie fabuły bardzo zaczęłam ,,kibicować" odradzającemu się uczuciu dwojga młodych ludzi. Ona w pewnym momencie swojego życia pogubiła się emocjonalnie, a on? On cały czas wierzył w utraconą kiedyś miłość.
Autorka porusza w swojej książce kilka ważnych i trudnych tematów, między innymi pokazuje osobę, której uczucie żalu i zazdrości jakie odbiera dziecko po rozstaniu rodziców, kiedy złość wypiera miłość, a pretensje tęsknotę jest większe niż miłość. Zawsze, kiedy jeden z rodziców odchodzi do innej osoby dziecko wini tego rodzica, który zostawił rodzinę i nie analizuje przyczyn rozstania, nie wini tego, który pozostał chociaż często do rozpadu związku dochodzi z powodu zaniedbań dwóch stron.
Zauroczył mnie wątek samotnego rodzicielstwa i ojca z miłością wychowującego córkę będącą prawdziwą iskierką radości.
Bardzo pozytywnie odebrałam również wprowadzenie do świąt - biel śniegu, kolor choinki i emocje łączące długo niewidziane osoby, to czas piękny i pięknie przez autorkę przedstawiony.
Uwielbiam powieści świąteczne i przyznam, że ta bardzo mnie nastroiła świątecznie, kiedy w tę jedną noc zdarzyło się wiele dobrego, chociaż również i złego, ale z decydującą przewagą dobra.
To bardzo życiowa powieść, pełna emocji, odrobiną świątecznej magii, opowiadająca o miłości i niepotrzebnie trzymanych przez lata na dnie duszy urazach.
Nie jest tutaj ani zbyt słodko, ani za gorzko, ale tak jak wspomniałam wcześniej bardzo realistycznie, życiowo. To opowieść o mocy przebaczania, bo przecież każda rana kiedyś się zagoi i nie powinno się jej całe życie rozdrapywać. Każda sytuacja ma dobrą i złą stronę, odejście od rodziny jest złe, ale trwanie w nieszczęśliwym związku też nie jest dobre.
Moim zdaniem motyw świąteczny nie jest tutaj przypadkowym zabiegiem, bo przecież święta są czasem, kiedy otwieramy nawet najbardziej zamknięte serca.
To piękna opowieść o sile miłości, akceptacji i wybaczaniu, to też książka o tym, że życie bywa nieprzewidywalne. Jest pięknie, realistycznie i emocjonalnie dzięki wyjątkowo wyraziście wykreowanym osobowościom bohaterów. Ja pokochałam trzy postacie, ale nie zdradzę kogo. Myślę jednak, że wielu czytelników również te osoby pokocha.
Polecam tę książkę zwłaszcza teraz w okresie zbliżającym nas do świąt, ale oczywiście piękne lektury można czytać przez cały rok.
A na końcu znajdziecie smaczny bonus: przepis na ciasto drożdżowe babci Anieli bez wyrabiania ? ja mam zamiar spróbować je upiec.
Anna nie lubi Bożego Narodzenie odkąd jej ojciec tuż przed Wigilią odszedł do innej kobiety i poukładany świat dziewczyny legł w gruzach. Od tej pory kobieta unika świętowania i najchętniej stara się w tym czasie służbowo wyjeżdżać.
W tym roku miało być inaczej, bo jej dziadkowie postanowili w Święta zorganizować uroczystość z okazji sześćdziesiątej rocznicy ślubu. Chcąc nie chcąc Anna obiecuje im, że weźmie udział w zbliżających się obchodach.
W trakcie podróży jej samochód wpada do rowu i zostaje uratowana przez byłego ukochanego. Mimowolnie uczucia, jakie do siebie darzyli w przeszłości odżywają.
Dobrze jest czasem odpocząć po ciężkim dniu. Jedni odpoczywają przed ekranem telewizora. Inni preferują lekkie książki z niezbyt skomplikowaną fabułą, która otuli czytającego niczym ciepły kocyk. Taką właśnie książką jest Noc spełnionych marzeń. Bez problemu dało się w niej odnaleźć świąteczny klimat. Było śnieżnie, magicznie i rodzinnie. Nie trzeba było zastanawiać się, dlaczego główna bohaterka nie przepadała za Świętami- autorka w licznych retrospekcjach pokazała czytelnikom jej młodzieńcze lata.
Noc spełnionych marzeń nie miała nic wspólnego z przesłodzonym obrazem świątecznych spotkań. Przez to, co stało się w przeszłości , Święta miały być czasem próby pojednania się zwaśnionych stron. Książka pokazała, że to wcale nie takie łatwe jakby się mogło wydawać. Poza tym książka opowiadała o błędach z przeszłości, które mają wpływ na teraźniejszość i kolejnych szansach, które dostajemy by je spróbować poprawić.
Noc spełnionych marzeń to lekka, ale mądra lektura, którą czyta się z największą przyjemnością. Może wiele nas w niej nie zaskoczy, ale na pewno nie poczujemy się rozczarowani. Moim zdaniem to idealna książka na długie zimowe wieczory, które można spędzić z kocykiem i herbatą.
WYSZŁA Z DOMU I NIE WRÓCIŁA Najpierw w rękach pęka filiżanka z kawą, potem na lustrze pojawia się rysa - czytelne znaki od fatum. Wiktor już przeczuwa...
Pełna śniegu opowieść o otaczającej nas magii. Święta za pasem, a w życiu Julki zaczynają dziać się coraz dziwniejsze rzeczy, których nie potrafi...
Przeczytane:2023-05-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, 52 książki 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 26 książek 2023, ***Rak nieborak,
BRAKUJĄCY ELEMENT
Wiosna w pełni a u mnie zimowa, świąteczna opowieść, która rozgrzewa serca niczym herbatka z imbirem i goździkami. Powieść Magdaleny Kołosowskiej "Noc spełnionych marzeń" wpadła mi w łapki podczas ostatniej wizyty w bibliotece i nie zważając na porę roku postanowiłam ją przeczytać. Powiem Wam, że była to bardzo dobra decyzja, a czas spędzony na lekturze zaowocował mnóstwem emocji i pojedynczą łezką, która zakręciła mi się pod powieką.
Ania na co dzień jest pracownikiem naukowym i często podróżuje po świecie. Od czasu, gdy przed piętnastu laty, tuż przed Wigilią, jej ojciec wyprowadził się z domu do innej kobiety i opuścił ją i mamę, dziewczyna nie lubi Bożego Narodzenia oraz całej otoczki nieodłącznie związanej ze świętami. Ania nie utrzymuje kontaktu z ojcem, nie odwiedza ukochanych dziadków. Przez całą tę skomplikowaną sytuację straciła też miłość swojego życia. Po tylu latach nie zaakceptowała tej sytuacji i nadal nosi w sercu mnóstwo złości, żalu i bólu z jakimi borykają się odrzucone dzieci. Dziewczyna jest uparta i nie potrafi zrozumieć, wybaczyć. Teraz przed nią kolejne Boże Narodzenie, jednak tym razem ma być inne od poprzednich. Bo to babcia Aniela wyciągnęła do niej rękę i zaprosiła na rodzinną uroczystość. W pierwszy dzień świąt razem z dziadkiem Stasiem będą obchodzić 60 rocznicę ślubu. Ania wie, że w tej sytuacji nie może zawieść dziadków, jednak ma też świadomość, że będzie musiała stawić czoła przeszłości. Spotkanie z ojcem, jego drugą żoną oraz Robertem, z którym rozstała się bez żadnych wyjaśnień to dla niej wyzwanie, które spędza sen z powiek. Tym bardziej, że już sama podróż z Warszawy do miejscowości Giby nieopodal Augustowa obfituje w przykre niespodzianki...
Jakie emocje wywoła spotkanie z dawno niewidzianą rodziną? Jak Ania spędzi święta? Czy uda jej się odbudować relacje z najbliższymi?
Powieść Magdaleny Kołosowskiej przenosi nas w świąteczny czas. Autorka nie skupiła się jednak na komercjalizmie, światełkach, prezentach, zakupach, ale stawia na wartości, wewnętrzne przemyślenia, rodzinną atmosferę i zażegnanie waśni. Z jej opowieści bije ciepło, życzliwość i radość z powrotu marnotrawnej córki i wnuczki na łono rodziny. "Noc spełnionych marzeń" to historia bardzo emocjonalna. Myślę, że każdy może odnaleźć w niej jakąś cząstkę siebie, malutki fragment ze swojego życia. Może to dotyczyć opisywanych sytuacji, reakcji bądź uczuć.
Powieść początkowo wydaje się niepozorna, jednak im bardziej zagłębiamy się w wydarzenia, tym trudniej nam poskromić emocje. Teraźniejszość przez cały czas przeplata się z przeszłością dzięki czemu zyskujemy pełny obraz zdarzeń i możemy wyrobić sobie opinię na temat postępowania bohaterów. Narratorem w przeważającej części jest oczywiście Ania, ale niejednokrotnie autorka oddaje głos Adzie - przyjaciółce głównej bohaterki, a także sporadycznie pojawia się relacja Roberta, co, mówiąc szczerze, trochę mnie zaskoczyło.
Autorka postawiła w tej historii na wybaczenie, które odgrywa ważną rolę w życiu każdego człowieka. Niewypowiedziane słowa, niejasne sytuacje mogą doprowadzić do katastrofy. Dlatego tak ważna jest rozmowa, która służy wyjaśnieniu żalów i pretensji i potrafi zażegnać wiele konfliktów. Odbudowanie relacji rodzinnych jest bardzo trudne i wymaga ogromnego poświęcenia i zaangażowania. A mimo to zawsze jest nadzieja... Historia Ani pokazuje, że dobrze jest spojrzeć na otaczający nas świat i ludzi z szerszej perspektywy. Pozwala to nabrać dystansu do siebie i swoich problemów.
Bohaterowie są bardzo realistyczni. To ludzie z krwi i kości, popełniający błędy, przeżywający radości i smutki. O trafności Ich życiowych decyzji można dyskutować, ale na pewno warto uczyć się na pokazanych błędach, by w ten sposób ustrzec się przed popełnianiem swoich.
"Noc spełnionych marzeń" to pierwsza powieść Magdaleny Kołosowskiej jaką miałam okazję przeczytać. Muszę przyznać, że bardzo odpowiada mi styl autorki, sposób prowadzenia narracji i przekaz emocji. Cieszę się, że sporo miejsca zostało poświęcone na sferę psychologiczną, odczucia i przemyślenia bohaterów. To wszystko sprawia, że na pewno jeszcze nie raz skuszę się na powieść pani Magdaleny.