Wydana po raz pierwszy w 1984 roku Nieznośna lekkość bytu jest najsłynniejszą powieścią Milana Kundery oraz swego rodzaju ukoronowaniem jego twórczości. Zbiegają się w niej wszystkie tematy, do których pisarz w swojej twórczości nieustannie powraca. Splot życiorysów kilku postaci (i psa), które na różne sposoby dochodzą do wniosku, że jedynym, co zostaje im dane jest właśnie tytułowa lekkość.
Głównym problemem, który interesuje Kunderę w tej książce jest kwestia przypadku jako czynnika, który determinuje ludzkie losy. Miłość jest przypadkiem. To przypadek decyduje, że zakochujemy się właśnie w tej, a nie w innej osobie. Przypadek decyduje również o tym, czym zajmujemy się przez całe życie, kim jesteśmy, z jakimi ludźmi się stykamy. W epoce totalitaryzmu zaś czynnik losowy jest tym bardziej paradoksalny, im bardziej wszechwładny ustrój stara się go wyeliminować i narzucić obywatelom sztuczne ograniczenia. Pomiędzy tymi dwoma żywiołami - prawdziwym i wymyślonym - poszczególne biografie wirują jak folia na wietrze.
Sposób w jaki napisana jest Nieznośna lekkość bytu doskonale koresponduje z tematem - napisana jest lekko, pozornie chaotycznie. Wypełniona stwierdzeniami o charakterze ogólnym, których nie można traktować inaczej niż jako stwierdzenia właściwie nieważne...
Wtedy, w Paryżu, Milan dał mi rękopis Nieznośnej lekkości bytu. Przeczytałam go z ogromnym przejęciem. Nie tylko przypomniało mi to moje doświadczenia z Pragi w 1968 roku, ale jakoś niebywale korespondowało z emigracją i polskim Sierpniem. Wydawało mi się, że w tej powieści zawarta jest suma doświadczeń, które mogą być cenne dla polskiego czytelnika, i spytałam Kunderę, czy zgodzi się, bym przetłumaczyła powieść na polski. Zgodził się z entuzjazmem, a potem bardzo uważnie przeczytał przekład, chociaż polskiego nie zna, więc nie mógł ocenić jego jakości.
Agnieszka Holland, ,,Newsweek"
Milan Kundera (ur. 1929) - jeden z najbardziej znanych pisarzy czeskiego pochodzenia. Uczestnik Praskiej Wiosny. Dwukrotnie wstępował i zostawał wydalany z Czeskiej Partii Komunistycznej. W 1975 roku wyemigrował do Francji. W 1981 roku przyjął obywatelstwo francuskie. W 1990 roku opublikował swoją ostatnią powieść w języku czeskim. Od tej pory pisze tylko po francusku i nie pozwala tłumaczyć na język ojczysty swoich nowych książek. Do najbardziej znanych dzieł Kundery należą powieści: Żart (wyd. 1967), Śmieszne miłości (1970), Księga śmiechu i zapomnienia (1978), Nieznośna lekkość bytu (1984) oraz Nieśmiertelność (1990), a także esej Sztuka powieści (1986).
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2014-10-08
Kategoria:
ISBN:
Liczba stron: 300
Piękna, ciekawa i przemyślana proza. Teresa, doktor Tomasz i jego kobiety na tle praskiej wiosny. Albo kobiety, kobiety, kobiety, doktor Tomasz i miłośc do Teresy na tle.... W każdym razie szczęściarz Tomasz i niezliczone ilości kobiet. Świtny przekład Agnieszki Holland , ale jedno zastrzeżenie. Ksiązka wydana przez PWL , ale strona redakcyjna żenująca. Mnóstwo "literówek" , a brakujące litery dopisywane ręcznie. Czegoś takiego nie widziałem. Wręcz żenujące i hańbiące dla tej znakomitej klasycznej powieści. Film zaś, który obejrzałem dużo wcześniej ma się nijak do tej pieknej prozy.
Filozofowie tyle się głowią nad pojęciem bytu, co to w ogóle za czort? Luzik, nie tu miejsce, żeby opisywać co każdy filozof sobie wydumał. Krótko, zwięźle i na temat pisząc: Byt jest to coś co jest, a niebyt czegoś czego nie ma. Tu mam książkę Milana Kundery zatytułowaną "Nieznośna lekkość bytu", a więc autor zajmuje się ciężarem bytu. Jeżeli coś jest musi ważyć. Choć zapewne dla was jest jasne, że nie chodzi o kilogramy ani funty, ale o lekkość lub ciężar ludzkiej egzystencji, bo Kunderowski byt to życie ludzkie. Każdy z nas ma jedno życie i przehandlować go nie może. Mamy taki los jaki mamy, skrojony na na naszą miarę.
I właśnie tu filozofowie wiodą spór czy to robota Boga czy nie? Bo jeżeli Boga nie ma, to jak tłumaczyć naszą egzystencję? Ludzie tak w psychice mają, że wolą wierzyć w Pierwszych Poruszycieli, którzy puszczają w ruch ten cały mechanizm zwany światem, a potem majstrują sobie przy naszym życiu, jakby bogowie nie mieli nic lepszego do roboty jak tylko o nas się troszczyć. Tak, na sposób fatalistyczny, sprawę rozpracowuje święty Tomasz. Tyle, że Bóg ma na głowie teraz 7 miliardów mieszkańców globu, a więc ma pełne ręce roboty, że też jeszcze nie powiedział, a idźcie sobie w cholerę do diabła! I z tym światem nie skończył. Trochę inaczej widzi to Arystoteles, twierdzi, że Bóg dla zabawy stworzył świat, a potem zajął się i nadal zajmuje się sobą. A za to co się dzieje, to tylko i wyłącznie nasza sprawa, jesteśmy za to odpowiedzialni, bo jesteśmy wolni, nie ma czegoś takiego jak fatum. A jeżeli kiedyś ten interes, zwany światem, diabli weźmie, to tylko sami sobie będziemy winni.
Nasze życie jest kruche i ulotne, o tym nam przypomina Kundera. Bardzo ważna jest pamięć o nas, bo jeżeli nie ma pamięci, to mamy pustkę albo banał i nie wiadomo, która opcja jest gorsza. Bo w przekonaniu Kundery byt jest kiczem, zostaje po człowieku, który umiera informacja, ten zrobił to, tamten co innego, i to praktycznie wszystko, co po nas zostaje. A nikt się nie zastanawia kim był ten człowiek co czuł, co czują bliscy rodzina i znajomi, gdy go zabrakło.
Książka jest też o tym, że my ludzie szukamy szczęścia bez opamiętania, bez względu na okoliczności, potrafimy być szczęśliwi, mimo różnych trudnych sytuacji życiowych. Jednak często i tak nie doceniamy szczęścia, które mamy. Szczęście jest jak zdrowie, "ten tylko się dowie kto Cię stracił." Władysław Tatarkiewicz napisał traktat filozoficzny " O szczęściu", gdy dookoła waliły gromy II wojny światowej. Nie ma co do tego wątpliwości, że filozof wiedział, co się dzieje, przeżywał to, a jednak pisał o szczęściu na przekór. To niesamowite.
Mamy też motyw trudnych wyborów życiowych i jakimi imperatywami ludzie się posługują. Miejsce akcji Czechosłowacja, Praga i okolice, lata 60 i 70 XX stulecia, a więc motyw wydarzeń Praskich 1968 r., niesamowitego zrywu wolnościowego, no i co działo się przez kolejnych kilka lat, po tym jak zryw został zdławiony siłą przez Armię Czerwoną. Głównymi bohaterami jest pewna para Tomasz, lekarz, bardzo dobry specjalista, i Teresa, zajmowała się robieniem zdjęć, m. in zdjęcia z interwencji sowieckiej sprzedawała za granicę. Mimo dużych trudności, skomplikowanych wyborów życiowych Tomasz i Teresa są szczęśliwi ze sobą.
Zapewniam was, że to dobra książka, przypuszczam, że każdy z was zinterpretuje po swojemu, a takie książki są najlepsze.
Warto przeczytać i rozważać problemy, które porusza autor.
Kilka tygodni temu czytałam książkę, która do chwili obecnej bardzo silnie na mnie oddziałuje. Na tyle silnie, że już zamówiłam kolejne 3 książki tego autora i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z twórczością pisarza.
W powieści poznajemy z bliska losy Tomasza i Teresy, którzy są jakby zawieszeni między duszą i ciałem, tytułową lekkością a ciężarem.. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się na tle komunizmu i zawikłanej sytuacji politycznej kraju, która także silnie oddziałuje na bohaterów i wpływa na ich życie. Tak w ogromnym skrócie można opisać treść tej książki, choć jej głębia i wielopłaszczyznowość są niesamowite...
Książka „Nieznośna lekkość bytu” to powieść, której nie da się zaszufladkować do konkretnej kategorii. Ilość wątków i sposób ich przedstawienia spowodował, że trudno nawet wyrazić słowami o czym jest ta książka. Pisarz porusza tu całą gamę problemów i zagadnień, m.in. zadaje pytania o sens życia, skutki wyborów politycznych i życiowych, rolę ojcostwa, macierzyństwa, odmienny sposób postrzegania świata przez kobietę i mężczyznę, miłość i jej konsekwencje, żądzę posiadania i zdobywania.. To tylko część poruszanych przez tego pisarza wątków. Bez ogródek opisuje mechanizmy rządzące światem i człowiekiem, z bliska pokazuje nam błędy i pułapki na naszej drodze do szczęścia. Na zasadzie kontrastów i przeciwieństw autor opisuje nam swoje spostrzeżenia na temat zachowania bohaterów i rzeczywistości. Bardzo podobało mi się właśnie to dobitne „ja” pisarza, które sprawiło że książka nabrała bardziej osobistego wymiaru i pozwoliła na moment poznać bliżej osobę pisarza.
Jak mało która książka wywołała we mnie tak duży natłok myśli, spostrzeżeń i pojawienie się pytań, które zaprzątają mój umysł do dziś. Jest to pozycja literacka, którą śmiało można nazwać filozoficzną. Każdy z nas przez pryzmat własnych doświadczeń i poglądów, będzie mógł odkryć w tej pozycji odmienne wątki i zależności... Niebanalna, wartościowa powieść, która urzeka i zachwyca. Warto sięgnąć po tę pozycję!
"Tam gdzie przemawia serce, nie wypada, aby rozum zgłaszał wątpliwości."
"Nieznośna lekkość bytu" jest powieścią, która z wyjątkową delikatnością i refleksją porusza fundamentalne zagadnienia ludzkiego istnienia, przypadkowości oraz miłości. Podejmuje niezwykle trudny temat ludzkiej egzystencji, jednocześnie ukazując tragedię ówczesnych mieszkańców Czechosłowacji, tak bardzo pragnących wolności i normalności. To książka obok której nie da się przejść obojętnie ani przeczytać, odłożyć na półkę i zapomnieć. Choć wątki polityczne są tylko jedną, drobną płaszczyzną, na której książka się opiera. Nie sposób również opisać wszystkich zagadnień, nad którymi się rozwodzi bądź zatrzymuje na moment w biegu zdarzeń.
Kundera po mistrzowsku łączy losy kilku postaci, które na różne sposoby dochodzą do wniosku, że jedyną pewnością w ich życiu jest tytułowa lekkość. Ta lekkość, choć pozornie nieważna, staje się kluczem do zrozumienia ludzkiego losu i przypadkowości, która go kształtuje. Nasze życie jest kruche i ulotne i o tym nam przypomina.
Głównym problemem w tej książce, jest przypadek jako czynnik determinujący ludzkie losy. Miłość, jedno z najważniejszych doświadczeń człowieka, jest w ujęciu Kundery również przypadkiem. To przypadek decyduje, że zakochujemy się właśnie w tej, a nie w innej osobie. Przypadek decyduje również o tym, czym zajmujemy się przez całe życie, kim jesteśmy i z jakimi ludźmi się stykamy.
"Nieznośna lekkość bytu" to powieść, która zostawia czytelnika z głębokimi przemyśleniami nad naturą przypadkowości i lekkości życia. Sama niejednokrotnie musiałam ją odkładać, ale tylko po to, żeby przemyśleć. Zwłaszcza, iż Kundera po mistrzowsku pisze o tym, o czym większość ludzi nawet nie ma odwagi pomyśleć. Autor za pomocą swojej wyjątkowej narracji, prowadzi nas przez skomplikowany labirynt emocji, pragnień i losów, pokazując, jak ulotne i zarazem znaczące mogą być nasze decyzje i przypadkowe zdarzenia. To książka, która nie tylko porusza, ale również skłania do głębszego zrozumienia samego siebie i świata wokół nas. Warto przeczytać zwłaszcza, iż każdy znajdzie coś dla siebie.
Bardzo rzadko drugi raz czytam tę samą książkę. Ale znacząca różnica zdań w gronie moich znajomych spowodowała, że postanowiłam skonfrontować się z przeszłością. Nieznośna lekkość bytu to jedna z pierwszych ,,dorosłych" książek, które pokochałam. Mało tego, zaliczyłam do książek swojego życia. Skończyłam niestety z poczuciem pewnego załamania, że nie była jednak tak cudowna, jak ją zapamiętałam. W dalszym ciągu doceniam wątki polityczne, spora ich część jest nadal aktualna - przypowieść o Edypie, motyw kiczu, stosowane metody szantażu itp. Jednak obraz związków, a przede wszystkim kobiet wywoływał we mnie chwilami żenadę. Kundera prezentuje skrajnie męski punkt widzenia. Liczne zdrady Tomasza to niemalże wesoła zabawa, coś najnormalniejszego, niemalże jak oddychanie. Ale już zachowania Sabiny i Teresy nie są tak lekko traktowane. Pozornie zupełnie inne, przejawiają obydwie jakąś mieszanką masochizmu i ciągłego upokorzenia. W tym aspekcie książka daleko odeszła od moich obecnych poglądów. Nie dostrzegam też w takim podejściu do seksu, miłości, bliskości niczego na tyle wartościowego, by się nad tym głębiej pochylać.
Mam jednak pewien zysk z powtórnej lektury - wreszcie zrozumiałam czym jest ,,nieznośna lekkość bytu" Ale jest mi smutno, że moja dotychczasowa książkowa miłość tak boleśnie spadła z piedestału.
Genialny przekład Agnieszki Holland. To widać już po pierwszych stronach. W tym wypadku pierwszy był film, który oglądałam jakiś czas temu. W ogóle nie czułam z tego powodu dyskomfortu. Książka i film świetnie się uzupełniają.
Sama powieść jest niezwykle wartościowa. To osadzona w czasach szalejącego komunizmu historia ludzi, którzy balansują pomiędzy lekkością i ciężkością bytu. "Nieznośna lekkość bytu" to książka trochę historyczna, po trochu filozoficzna, ale przede wszystkim bardzo psychologiczna. Z bardzo ciekawą narracją. Obraz to bardzo rzeczywisty, jakbyśmy słuchali opowieści o naszych sąsiadach. I ich psie.
"Nienośna lekkość bytu" traktuje o przypadkach i podejmowanych decyzjach, które są nam dane jednorazowo: potrafią zmienić wszystko i nie można ich odwołać.
Kultowa opowieść, do której na prawdę warto wracać. I ja tak będę robić.
Wznowienie pierwszej powieści Milana Kundery wymienianej wśród 100 najważniejszych powieści XX wieku wg magazynu Le Monde. Student Ludwik, chcąc...
Powieść w siedmiu częściach, w której nic nie jest tym, czym się zrazu wydaje, a skutki tragicznego wypadku w zaskakujący sposób mogą zmienić...
Przeczytane:2019-06-30,
Autor porusza w swym, po części filozoficznym, dziele na pierwszym miejscu problem miłości i seksu a tak dokładniej to ich rozdzielność. Jego bohater nie widzi nic złego w tym, że mając żonę, miewa stosunki z innymi kobietami, bo one z miłością nie mają nic wspólnego. Miłość to jego żona i tego nie kwestionuje, ale pojawia się wreszcie problem zdrady, z którym nie tylko postać Tomasza sobie nie radzi. On nie może zaprzestać relacji z innymi kobietami a jej, Teresie, to przeszkadza w sensie bardzo dosłownym, praktycznym rzec by można, ale po szczegóły zapraszam do książki.
Goryczka nie dominuje jednak w zupełności, gdyż mamy wspaniałą okazję poznać piękną odsłonę romantycznej miłości. Tej Tomasza i Teresy. Nie możliwe? Nic bardziej mylnego. Jest przecież moment, gdy się w sobie zakochują. Idyllicznie niemalże przedstawiony obrazek tej pary staje się w zupełności pełnowartościowy, gdy w grę wchodzi ich zachowanie wobec siebie w codziennych sytuacjach. Wspomnę tu krótko o psie, który gdzieś w międzyczasie się pojawia w ich życiu. Jest istotny z tego powodu, że to ich uczucie staje się, albo raczej my odbieramy je jako bardziej realne. To nie tak, że nagle mamy szczęśliwych małżonków z pieskiem. Nie. Szczęścia im nie brak, ale zwierzak staje się elementem, który ich spaja, czasem dzieli, a może nawet zastępuje? Kwestia odbioru treści.
Różne rodzaje miłości przewijają się, bo ta Tomasza i Sabiny jest zgoła inna a Sabiny i Franza jeszcze inna. Drugoplanowa miłość matczyna, do Teresy, bardzo specyficzna, mająca skutki w jej osobowości i zachowaniu, nieprzyjemna, jak wynikało z opisów i wspomnień Teresy, czyli córki. Wreszcie miłość ojcowska. Czy zdradzam fabułę? Może trochę, ale nie zniszczy to lektury, bo nie tempo czy zwroty akcji się w niej liczą, ani nie kilka faktów z życia ludzi, ale treść sama w sobie czytana na bieżąco i sposób jej przekazania przez autora wraz z tematyką i problematyką poruszanymi tak osobliwie i za pomocą tych odniesień filozoficznych.
Kolejna rzecz, problem, na który zwracam uwagę to sytuacja polityczna, po której wnioskuję, że naciski, robienie czegoś nie do końca tak, jakby się chciało, to wyznaczniki tamtych czasów (zastanowiwszy się chwilę, czy teraz jest inaczej?). Sabina daje tego przykład na bazie swojej artystycznej działalności. Tomasz również, nie wiem, czy nie najbardziej, doświadcza tej wszechobecnej, jak i również czającej się, propagandy, gdy każą mu coś podpisać. Teresie przydarza się coś odmiennego. Nazwałabym to pozbawieniem prywatności w kontekście politycznym. Czy nie jest to stwierdzenie zbyt dosłowne? Może i tak, ale intuicja jej chyba nie zawiodła, jak można się dowiedzieć z książki. Pewne konkretne, acz dziwne zdarzenia w miejscu, gdzie pracowała, łatwo dają się zrozumieć.
Temat ciała jest też bogato analizowany nie tylko w kontekście seksualności. Taka krótka wzmianka wystarczy, myślę, aby zachęcić do przeczytania, ale te inne elementy są równie ciekawe. Takie słowo „lekkość” będące w tytule nie jest przypadkowych wyrazem, które tytułuję dzieło pisarza. Lekkość nie raz i nie dwa pojawia się w kontekście filozoficznym. Lekkość bytu miałaby równać się z akceptowaniem braku znaczenia w życiu i życie tym, co tu i teraz. Tak pokrótce. W przeciwieństwie do niej jest ciężar, który kreuje ideę wiecznego powrotu, takie brzemię, w które sam Kundera nie wierzył, twierdząc, że człowiekowi dane jest tylko przemierzyć jedną ścieżkę i tym samym nie ma on możliwości porównania.
Ta lekkość i ciężkość często się pojawiają i filozofizmy Kundery tak nas przenikają, że finalnie sami doszukujemy się ich w życiu doskonale skądinąd zarysowanych charakterologicznie bohaterów.
Choć jest to niewątpliwie fuzja pod względem gatunkowym, gdyż po trosze to powieść polityczna, a zarazem romans, to w sztywnych ramach filozoficznych aluzji i kontemplacji, częstych, ale nie męczących, jest przyjemną i wciągającą lekturą dotyczącą wydarzeń i życia sprzed (piszę latem 2019 roku) kilku dobrych dekad.Ta czasem zabawna a czasem nakłaniająca nas do nawet współczucia historia czworga ludzi nie do końca przedstawiona jest w sposób chronologiczny. Jeśli więc zatem ktoś oczekuje wartkiej akcji zamiast zwykłej, czasem nużącej (tak naprawdę to kilka momentów, na palcach jednej ręki można je zliczyć, było mniej ciekawych) codzienności lub komedii, która wyciśnie z niego łzy zamiast wyważonego humoru w dobrym stylu, to nie polecam. Jednakże, jeśli miłośnik książek zupełnie niepodobnych do czytadeł współczesnej fabularno-historycznej literatury, załóżmy po 2000 roku i później, ma chęć na oderwanie się od teraźniejszości i wejść w to, co już niegdyś się stało, działo i było, nie aż tak dalekie pod względem terytorialnym, bo w końcu Czechy to kraj graniczący z Polską, to nie ma na co czekać. Niech pozna realia życia w Pradze i paru dosłownie innych miejscach. A gdzie jeszcze? Pozostawiam dla siebie.