Kropla wina, odrobina zdrady, doprawić morderstwem - oto przepis na thriller, od którego nie można się oderwać!
Wciągająca mieszanka rodzinnych sekretów i zaskakujących zwrotów akcji rodem z Hitchcocka. Fani "Kobiety w oknie" będą zachwyceni!
Phoebe Miller nie jest pewna, kiedy pierwszy raz zobaczyła ten stary gruchot zaparkowany przed jej domem. Ale wie, że pojawia się regularnie. I że to nic dobrego. Kim jest tajemniczy kierowca i co go tak interesuje w przygnębionej, nudnej pani domu, która topi smutki w kolejnych butelkach wina i pudełkach lodów?
No cóż, Phoebe wkrótce się dowie. I gorzko tego pożałuje.
Gdy do domu po sąsiedzku wprowadzają się Napierowie, życie pani Miller znowu staje się ekscytujące. Violet Napier wydaje się idealną kandydatką na przyjaciółkę od serca, a jej przystojny syn Jake, który lada moment rozpocznie studia, wart jest grzechu. W końcu kto powiedział, że pani domu nie może się zabawić?
Phoebe traci czujność. A to poważny błąd. Nigdy nie powinna spuszczać z oczu tajemniczego kierowcy.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2019-11-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: THE OTHER MRS. MILLER
Wydawnictwo Burda ma rękę do dobrych thrillerów, ostatnio zachwycałam się „Poza kontrolą”, a dziś urzekła mnie „Nieznajoma”. Główne bohaterki obu książek łączy epizod romansu z dużo młodszym mężczyzną i w obu przypadkach nie kończy się to dobrze...
Autorka wplata w fabułę nie tylko elementy zdrady, intrygi i kłamstw. Pojawia się też tajemniczy stalker i zagadkowi sąsiedzi, a ciąg zaskakujących zdarzeń i decyzji bohaterów prowadzi ostatecznie do tragedii. I tu się dopiero zaczyna prawdziwa akcja.
Tak jak pierwsza część nieco mnie ukołysała swoim tempem i uśpiła czujność, tak druga porwała niczym huragan, który ucichł dopiero z ostatnią stroną. Nie przeszkadzało mi nawet to, że fabuła momentami zbaczała na peryferie absurdu. Po prostu świetnie mi się czytało i mimo wytypowania kilku podejrzanych nie udało mi się odgadnąć winnego, autorka okazała się być górą.
Naprawdę dobry thriller psychologiczny, choć nie każdemu przypadnie do gustu zamiłowanie głównej bohaterki do wina i twisty w typowo amerykańskim stylu.
Gdyby ktoś spojrzał na listę pięciu ostatnio przeczytanych przeze mnie książek, to z łatwością by się domyślił, w jakim gatunku gustuję najbardziej. „Nieznajoma”, „Dopóki śmierć nas nie rozłączy”, „Nic o mnie nie wiesz”, „Noc, kiedy umarła” i jeszcze jeden tytuł, który ukaże się w kwietniu 2020 roku. Wszystkie te książki można określić jednym terminem: „thriller małżeński”. Idealne na pozór małżeństwo skrywa mroczne, rodzinne sekrety, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Intrygi, knowania, tajemnice, kłamstwa, zemsta, zdrada oraz zbrodnia. I wszystko to zamknięte na 400 stronach powieści. Brzmi nieprawdopodobnie? Niekoniecznie!
„Nieznajoma” Allison Dickson to jedna z tych książek, które kuszą swoim opisem i obietnicą przyjemnie spędzonego czasu. Rozchwiana emocjonalnie bohaterka, tajemniczy stalker, imitacja idealnego małżeństwa, w którym małżonkom coraz rzadziej jest do śmiechu i świadomość, że czasem wystarczy jeden błąd i wszystko, na co pracowaliśmy latami, trafia szlag.
Na uznanie z pewnością zasługuje piorunujący zwrot akcji, który autorka serwuje nam w trakcie lektury. Szkoda tylko, że musimy na niego czekać aż 150 stron, ale zapewniam Was, że warto. Od tej chwili historia staje się ciekawsza, nabiera większych rumieńców i wreszcie zaczyna przypominać thriller. Bo początek to raczej solidny obyczaj z kilkoma mocniejszymi momentami. Tempo nadal jest dość spokojne, akcja nie pędzi na łeb, na szyję, ale wreszcie coś się dzieje. Wciąż jednak brakuje tego, co w thrillerze najważniejsze, czyli napięcia. Dreszczyk emocji, przyspieszony puls i wypieki na twarzy to symptomy zupełnie czytelnikowi obce podczas lektury „Nieznajomej”.
„Nieznajoma” to całkiem udany debiut Allison Dickson, choć uważam, że okładkowe obietnice wydawcy były jednak zdecydowanie na wyrost. Niestety ani nie jest to powieść, od której nie sposób się oderwać, ani nie należy do gatunku tych, które śnią się nam po nocach. „Nieznajoma” nie jest thrillerem wybitnym, z pewnością nie powiedziałabym o niej również, że jakoś szczególnie wyróżnia się na tle podobnych tytułów, ale amerykańska pisarka, która – trzeba o tym pamiętać – na polu thrillera stawia dopiero pierwsze kroki, ma widać pomysł na intrygującą fabułę. Choć, powiedzmy to sobie szczerze, trochę zbyt sensacyjną i tabloidową. Można jej to jednak wybaczyć. Nie mam wątpliwości, że jeśli Dickson popracuje nad pozostałymi elementami, wprowadzi nieco napięcia i więcej zwrotów akcji, to ma szansę jeszcze nie raz nas zaskoczyć.
Phoebe to mężatka, która ma za sobą kilka nieudanych prób in vitro, śmierć sławnego ojca rekina biznesu, sama zaś jest dziedziczką fortuny, która obecnie można rzec jest pogrążona w depresji. Dla niej obserwacja przez okno pewnego auta to przerywnik w pozbawionym wydarzeń dniu. Pewne emocje wzbudzają u niej pewnego dnia nowi sąsiedzi: małżeństwo z nastoletnim synem...
Z drugiej strony w powieści mamy narrację pewnej kobiety, która włamuje się do cudzych domów i kradnie pewne rzeczy. To jej hobby, nie tylko obserwowanie Phoebe z auta. A także wie, że jest obserwowana.
A tymczasem Phoebe po kłótni z mężem idzie do sąsiadów, zapoznaje się z ich synem, a także z sąsiadką Vicky. Która notabene ma własne problemy. I dalej ktoś zostaje pozbawiony złudzeń.
Sporo dramatycznych wydarzeń i pojawi się druga pani Miller. To pewien plan i zaskakująca prawda kto jest kim i jakie ma motywy.
Z pewnością to ciekawy thriller: o dysfunkcyjnej rodzinie, fatalnym zauroczeniu, samooszukiwaniu się, o koszmarach, które dzieją się naraz, o walce o przetrwanie. To książka o ludziach, którzy zbudowali sobie pustą fasadę życia, a także o tych chciwych, co za pieniądze zrobią wszystko.
Bo pieniądze, emocje, morderstwo i szantaż to mieszanka wybuchowa. Gorąco polecam lekturę.
OCENA 6/6
Charakterystyczną cechą tej książki jest z pewnością powolne tempo akcji (mniej więcej do połowy książki), niemniej nie nudzi to czytelnika, a wręcz przeciwnie. Bo mimo zwyczajnego początku, potem zdarza się coś, co kieruje fabułę na zupełnie inne tory, a przy tym akcja zaczyna nabierać tempa. I od tej pory nic nie jest takie, jakim się wydawało początkowo. Dobrze skonstruowany thriller, z barwnymi bohaterami, przemyślaną fabułą i zaskakującym zakończeniem.
Przeczytane:2020-01-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, 52 książki 2020,
Kiedy w ręce miłośniczki kryminałów i thrillerów wpada książka, na której okładce widnieje jakże piękny napis: "Kropla wina, odrobina zdrady, doprawić morderstwem – oto przepis na thriller, od którego nie można się oderwać!" to efekt może być tylko jeden. Nic i nikt mnie nie zniechęci do jej przeczytania. Chyba że sama książka czy autor/-ka już po fakcie. Druga sprawa, że nie minęło wiele czasu, od kiedy w moje ręce trafiła inna powieść, gdzie również przewinął się motyw romansu z nastolatkiem. Ponieważ warsztat tamtej zdecydowanie mnie uwiódł to postanowiłam zobaczyć jak będzie tutaj.
Wydaje się, że Phoebe Miller ma wszystko. Kochającego męża, ogromny luksusowy dom oraz pieniądze, które same wpływają na jej konto, mimo że nie pracuje w sensie fizycznym. Jednak nawet w idealnym życiu pojawiają się zgrzyty tak jak na szkle po pewnym czasie pojawiają się rysy. Mając do dyspozycji całe dnie wolnego kobieta zaczyna się zaniedbywać i sięgać po coraz większe ilości alkoholu. Jednak pojawiają się też dwa nowe i zarazem stałe elementy. Pierwszy to stare, zdezelowane niebieskie auto, które zaczęło parkować w okolicy, a drugi to nowi sąsiedzi, z którymi kobieta nawiązuje kontakt, mimo iż od dawna unikała jakichkolwiek relacji z innymi ludźmi. W przypadku pojawiającego się grata zaczęła prowadzić dziennik by notować, kiedy i o jakich porach się pojawia oraz jak długo stoi. Z sąsiadką zaś ku swojemu zdziwieniu się zaprzyjaźnia. Niestety nie tylko Violet rozgaszcza się w życiu Phoebe. Również jej syn Jack, który lada dzień zacznie studia wart jest niejednego grzechu co nie pomaga kobiecie w podejmowaniu decyzji. Szczególnie że od pewnego czasu jej stosunki z mężem są delikatnie mówiąc kiepskie.
Kto kryje się w tajemniczym niebieskim aucie? Kim tak naprawdę są sąsiedzi państwa Millerów? Do czego doprowadzi zacieśnienie kontaktów z Violet i jej synem? Co na sumieniu ma mąż Phoebe?
Można zadać więcej pytań, ale lepiej odkryć co się wydarzyło. Muszę przyznać, że mając za sobą inną książkę z romansem między kobietą a nastolatkiem, którą swoją drogą przeczytałam niedawno miałam już zarys jak można to ująć. W pewien sposób wiedziałam zatem czego się spodziewać, choć oczywiste było, że mogłam trafić na coś zupełnie innego. Jak było? Sam romans wydawał się niezwykle podobny jednak akcja sama w sobie to już coś zupełnie innego. Ideałem ta książka nie była, ale pewne jest, że przeczytam kolejną książkę autorki, jeśli tylko coś napisze i zostanie przetłumaczone na język polski.