Wonder Woman i inni bohaterowie świata DC uratowali multiwersum przed Perpetuą w historii ,,Batman Death Metal". Przywrócili utraconą podczas rozmaitych Kryzysów historię, ale wiązało się to z pewnymi kosztami. Darkseid powrócił z większą mocą niż kiedykolwiek, a w nowym multiwersum aż roi się od tajemnic! Gdzie jest Barry Allen? Jak to się stało, że Roy Harper żyje? Kto porwał członków Stowarzyszenia Sprawiedliwości? Kim jest nowa Czarna Latarnia? I dlaczego ojciec Batmana z alternatywnego wszechświata zaginął w multiwersum? Do rozwiązania tych zagadek potrzebna będzie drużyna herosów: Alan Scott, Zielona Latarnia z Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości, jego syn Obsidian oraz Prezydent Superman i bohaterowie multiwersum znani jako Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości. Tylko oni stoją pomiędzy Darkseidem a nowym Kryzysem! Następny rozdział uniwersum DC zaczyna się tutaj! Za scenariusz tomu odpowiada Joshua Williamson (,,Flash", ,,Palcojad"), a za rysunki artyści tacy jak Xermánico (,,Injustice"), Jesús Merino (,,Superman") i Paul Pelletier (,,Green Lantern") oraz wielu innych. Album zawiera materiały opublikowane w amerykańskich zeszytach: ,,Infinite Frontier" #0-6 oraz ,,Infinite Frontier: Secret Files" #1.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2022-12-07
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 348
Tytuł oryginału: Infinite Frontier
KOLEJNY NOWY ROZDZIAŁ DC
I kolejny event od DC. Zabrzmię, jak stary dziad, ale kiedyś to były czasy - kiedy DC robiło wydarzenie, w którym spotykali się najwięksi jej bohaterowie, to dopiero była okazja. Okazja, która zdarzała się raz na parę dekad tak naprawdę, a jej reperkusje w seriach odczuwalne były przez długie lata. A teraz? Teraz eventów jest na pęczki, co chwila ktoś glinie, ktoś wraca, coś się zmienia, coś zostaje przywrócone. I za każdym razem otwiera się nowy rozdział. Teraz też. Ale jest coś, co jeszcze za każdym razem w przypadku tych historii występuje - chce się je czytać. Choćby z ciekawości, ale i ich rozmach i waga wydarzeń też nie pozostają bez znaczenia. A przy okazji najczęściej jest całkiem przyjemnie, dobrze nawet. I tak właśnie jest i teraz, chociaż nie jest to historia typu musisz-to-mieć. Ale kto lubi DC, coś tu dla siebie znajdzie i będzie bawił się przyjemnie, a wraz z rozwojem akcji coraz lepiej.
,,Death Metal" się skończył, multiwersum udało się ocalić, rzeczywistość zabrana przez Kryzysy została odzyskana, ale jakie były tego koszty? Teraz w tym nowym świecie, świecie pełnym tajemnic, nadchodzi pora rozwikłania kilku spraw i stawienia czoła kolejnym zagrożeniem. Darkseid wrócił potężny, jak nigdy dotąd, Barry Allen zniknął, Stowarzyszenie Sprawiedliwości zostało uprowadzone, zaginął też ojciec Batmana, ale żyje za to Roy Harper, a także pojawiła się nowa Czarna Latarnia, ale kim ona jest? By rozwiązać to wszystko, formuje się nowa drużyna. A dokąd zaprowadzą ją te wszystkie wątki i tropy?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/12/nieskonczona-granica-joshua-williamson.html
Zakręcone labirynty, szarady słowne, wykreślanki, proste zagadki logiczne i mnóstwo innych szalonych łamigłówek z Maszą w roli głównej...
Niezastąpiony poradnik dla rodziców małych dzieci. W książce zostały omówione wszystkie istotne zagadnienia: od przygotowań matki do porodu...
Przeczytane:2023-01-20, Ocena: 4, Przeczytałem,
PopKulturowy Kociołek:
Liczne kryzysy i poważne zagrożenia, których byliśmy świadkami w innych tomach DC, odcisnęły swoje piętno na uniwersum superbohaterów. Poświęcenie znanych i lubianych herosów pozwoliło ocalić świat, ale wprowadziło również wiele zmian w jego strukturze. Nowe multiwersum naszpikowane jest tajemnicami, które czekają na odkrycie. Wraz z nimi pojawiają się jednak liczne niebezpieczeństwa, z którymi będą musieli sobie poradzić nowi bohaterowie.
Jeżeli chodzi o ogólny zarys fabuły albumu Nieskończona granica, to cisną się na siłę do głowy słowa bohatera GTA San Andreas – Aw s.., here we go again. Scenarzysta Joshua Williamson korzysta bowiem z całej gamy znanych już schematów, aby zapewnić fanom DC sprawdzoną, ale dość schematyczną rozrywkę. Czy to źle? Wszystko zależy od tego, czego oczekuje się od danego tytułu. Jeśli ktoś lubi motywy ratowania świata/wszechświata, całą gamę postaci obdarzonych niezwykłymi zdolnościami z ich „różnorakimi” problemami (często egzystencjalnymi) i pokaźną dawkę widowiskowej akcji, to powinien być z tego komiksu więcej niż zadowolony.
Znacznie gorzej jest w przypadku, jeśli oczekuje się od scenariusza jakieś ewolucji (niekoniecznie już rewolucji). Tak jak zostało to już wspomniane, Joshua Williamson nie stara się tutaj być w żaden sposób innowacyjny. Przewracając kolejne strony albumu, widzimy klisze tego, co już wielokrotnie było wykorzystywane w innych tego typu dziełach. Tytuł najprościej jest określić mianem typowego blockbustera. Czyli dzieła potrafiącego zapewnić satysfakcję odbiorcy (na swój sposób), zapewniającego dość przyjemną rozrywkę, przy której nie trzeba jednak nadmiernie wysilać szarych komórek i o którym szybko zapomni się po zakończonej lekturze.
Będąc przy ewentualnych wadach pozycji, należy również wspomnieć, że na pewno nie jest to tytuł dla „nowego” czytelnika. Po pierwsze fabuła bardzo mocno powiązana jest z serią „Death Metal” (można powiedzieć, że jest to swego rodzaju kontynuacja), a autor nie kwapi się, aby rozjaśnić czytelnikowi sekrety historii. Po drugie pojawia się tu cała gama mniej znanych drugoplanowych bohaterów, którzy mają okazję zabłysnąć, ale wprowadzają również spory chaos dla kogoś, kto nie zna dobrze całego multiwersum DC. Można odnieść wręcz wrażenie, że twórca założył, iż po jego dzieło sięgną jedynie obeznani fani marki, a cała reszta niech poszuka sobie czegoś innego.