Dwie skłócone siostry. I wakacje, których nigdy nie zapomną...
Zabiegana matka dwojga dzieci Alice jest przekonana, że ma całe życie pod kontrolą - w końcu zawsze wozi w bagażniku CZTERY wielorazowe torby na zakupy, na litość boską. Ale po spektakularnej kompromitacji w pracy Alice czuje, że nie daje rady: w końcu ulega perswazjom siostry i pozwala się zabrać na bardzo potrzebne wakacje.
Po przyjeździe na miejsce okazuje się jednak, że siostra nie zaplanowała wycieczki do luksusowego spa - zamiast tego Alice ląduje na duńskim odludziu, na tygodniowym obozie przetrwania dla... wikingów. Pogoda jest paskudna, towarzyszki obozu - delikatnie mówiąc - nie przypadają Alice do gustu. Opiekun grupy, napakowany hipster z koczkiem i gęstą brodą, konfiskuje kobietom buty (żeby być wikingiem, trzeba czuć ziemię pod stopami) i telefony (wikingowie nie korzystają z technologii), po czym wykłada główne zasady, jakimi kierują się wikingowie.
,,Nie ma mowy! Nie zostanę tu ani chwili. Przecież nie mogę tak po prostu wszystkiego rzucić..."
Kłopoty Alice jednak dopiero się zaczynają.
Czy skandynawska mądrość wikingów rzeczywiście zdziała cuda i sprawi, że Alice stanie się szczęśliwsza i spokojniejsza?
Czy skłócone siostry wreszcie zaczną się dogadywać? A może kiedy obudzą w sobie nordyckie wojowniczki, zaczną jeszcze zacieklej ze sobą walczyć?
Ciepła, zabawna i podnosząca na duchu opowieść o tym, co jest naprawdę ważne w życiu. Zachwyci wszystkie czytelniczki Sophie Kinselli.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2018-07-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 415
Tytuł oryginału: Gone Viking
Alice to zabiegana Pani Stomatolog, która zajmuje się dwójką dzieci, mężem, a także całym domem. Praktycznie nigdy nie ma czasu na to, aby odpocząć czy poddać się chwili relaksu. Pewnego dnia jej siostra Melissa wykupuje im wakacje, które mają odmienić życie dojrzałej kobiety. Dentystka marzy o chwili w spa i błogim lenistwie. Wielką niespodzianką jest dla niej fakt, iż kobiety wylądowały w Skandynawii na leśnym obozie. Główna bohaterka nie tego się spodziewała i nie może zrozumieć jak przetrwa najbliższe siedem dni. Czy uda jej się przeżyć? Co z pożywieniem? Dlaczego ma biegać boso i starać się wspiąć na drzewo? Czy to jakiś żart?
Melissa i Alice są swoimi przeciwieństwami. Trzydziestosiedmioletnia Alice większość czasu spędza w pracy, na co dzień nieustannie korzysta z wynalazków cywilizacji, a wypoczynek na świeżym powietrzu nie jest dla niej. Zupełnie inaczej postępuje Melissa, która uwielbia wyprawy do lasu, nie ogląda telewizji, a gotową żywność traktuje jako zło. Wydawałoby się, że bohaterki nigdy nie znajdą wspólnego języka i zawsze każda z nich broniła będzie swoich życiowych idei. Wyjazd w odludne miejsce będzie dla nich sprawdzianem, czy siostrzana miłość wygra ponad wszelkie przeciwności i nieporozumienia.
Podczas lektury tej książki uśmiech niespodziewanie będzie gościł na Waszych ustach. Momentami historie przyprawiają o niepohamowane wybuchy śmiechu, ale również zdarzają się tak głupie i irracjonalne momenty, że mimowolnie uśmiechniecie się. Myślę, że Alice i Melissa zostaną Waszymi dobrymi kumpelami i wraz z nimi chętnie rzucicie swoje codzienne obowiązki, w zamian za zdobywanie jedzenia, budowanie schronienia do spania, czy walkę z owcą. Fabuła została tak wykreowana, że wciąga do swojego zakręconego świata i przyczynia się do tego, że ciężko oderwać się od katastroficznie zabawnych przygód.
Poza dawną śmiechu Autorka pomyślała o lekcji, którą warto nam przekazać. Zastanawialiście się kiedyś, jakby to było, gdyby nagle zniknęły wszystkie wygody? Co z komunikacją z innymi ludźmi, jeżeli nie mielibyśmy telefonów? Jak to możliwe, że człowiek nie mógłby w każdej chwili podejrzeć życia innych osób dzięki social mediom? To jest straszne, ale niestety realne. Zwolnijcie na chwilę, zastanówcie się nad tym co Was otacza i wyobraźcie sobie, do czego zmierza Wasze życie. Czy Wasze dzieci będą wiedziały, że krowa nie jest fioletowa i nie nazywa się Milka? Będą wiedziały jak wygląda mała kaczuszka? A może warto byłoby im uzmysłowić i pokazać skąd biorą się owoce i warzywa? Przecież nie rosną na półkach w supermarkecie... Cywilizacja pędzi do przodu i często zapominamy o tym, ile dobra jesteśmy w stanie sami zdobyć. Przyzwyczailiśmy się do wygód i wszystkiego gotowego. Myślę, że po lekturze warto zadać sobie pytanie, czy wyśmiewane zachowanie Alice, nie byłoby czasami bardzo podobne do naszego.
Jeżeli szukacie książki na zbliżające się jesienne wieczory, to koniecznie sięgnijcie po "Nie ma mowy!". Dzięki tej lekturze nie doświadczycie chandry, a uśmiech pojawi się na Waszych twarzach. Poleciłabym Wam również zaopatrzyć się w kubek ciepłej herbaty, ale czy to będzie dobry wybór, skoro momentami można niespodziewanie wybuchnąć śmiechem? Powiem Wam tylko, że przy tej lekturze nie będziecie się nudzić.
Czujesz strach przed zbliżającą się rozmową o pracę? Bądź jak Islandczycy. Ich þetta reddast – przeświadczenie, że wszystko jakoś się ułoży...
Szczęście, komfort i poczucie bezpieczeństwa? Hygge! Duńczycy są najszczęśliwszym narodem na świecie i choć nikt nie odkrył jeszcze tajemnicy ich szczęścia...
Przeczytane:2019-03-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2019, Mam, 26 książek 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2019, 52 książki 2019,
Miła, lekka i przyjemna lektura, która idealnie nadaje się jako odskocznia od czegoś ambitniejszejszego. Zabawna, nieskomplikowana obyczajówka, która nie znudzi, ale i nie zachwyci. Pod koniec książki pojawiają się pewne fabularne niedociągnięcia (burza na morzu i nagi berserk), ale można je przyjąć na karb zmęczenia autorki, która pisała tę powieść będąc w ciąży z 2 dzieci.
Generalnie oceniam na 4.