Przemierzająca najpiękniejsze miasta świata historia o sile przeznaczenia
Magdalena ma niepokojący dar. Widzi słowa wypisane na ciele ludzi, których spotyka. Imiona, daty, szczegóły z życia opisują miłość, śmierć i grzechy, które popełnili.
Kiedy w Paryżu poznaje Neila, jest zaintrygowana, że na policzku ma wypisane jej imię. W mieście przebywa też jego ojciec, który chce odkryć prawdę o swej zmarłej matce, słynnej pisarce, która porzuciła go tuż po urodzeniu.
Chłopak zakochuje się w Magdalenie, urzeczony jej bladymi oczami i tajemniczą aurą. Ona sama rozpaczliwie próbuje naprawić błędy po śmierci najlepszej przyjaciółki, bo wie, że dzięki swojemu darowi mogła zapobiec tragedii.
Przypadek albo przeznaczenie splatają losy trójki bohaterów, a dar Magdaleny może być kluczem do ich szczęścia.
__
"Pełna wdzięku, elegancka powieść o miłości i tajemnicy, utracie oraz melancholii, smutku i nadziei: od słów napisanych na skórze po widok rzeczy nie do zniesienia, Saunders z wielkim rozmachem opisuje granice ludzkiego postrzegania". - Viet Thanh Nguyen, laureat nagrody Pulitzera, autor książki "The Sympathizer"
___
O autorce
Adelia Saunders - absolwentka Georgetown University (tytuł magistra stosunków międzynarodowych) oraz Tisch School of the Arts NYU. Uczyła angielskiego w Paryżu, pisała dla niezależnego informatora w ONZ i pomagała ekonomistom rolnym w Ugandzie. Dorastała w Durango w Kolorado; obecnie mieszka z mężem i dwójką dzieci w Nowym Jorku. "Naznaczona" jest jej pierwszą powieścią.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2018-07-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Indelible
Magdalena ma dar. Widzi słowa na ciałach ludzi. Słowa te opisują różne rzeczy dotyczące ich życia. Opowiadają o wydarzeniach z przeszłości i przyszłości, np. opowiadają o miłości, sposobie i dacie śmierci oraz innych istotnych wydarzeniach. Pewnego dnia poznaje w Paryżu Neila, który przyciąga jej uwagę, ponieważ na jego policzku widnieje jej imię i nazwisko. W mieście przebywa również jego ojciec, który szuka informacji o swojej sławnej matce, która zostawiła go po urodzeniu. Czy to przeznaczenie połączyło ich losy i czy dar Magdaleny będzie do tego kluczem?
Amelia Saunders ukończyła Georgetown University. Pracowała jako nauczycielka angielskiego w Paryżu, pisała dla niezależnego informatora w ONZ oraz pomagała ekonomistom rolnym w Ugandzie. „Naznaczona” jest debiutem Saunders. Opis tej pozycji mnie zaintrygował, więc postanowiłam poznać twórczość autorki.
Narracja w tej powieści jest trzecioosobowa. Autorka przeplata kolejno rozdziały opowiadające losy Magdaleny, Neila oraz Richarda. Rozdziały są długie, a całość zawiera mnóstwo opisów. Dla mnie było ich zdecydowanie zbyt dużo, przez co czytanie tej pozycji bardzo mi się dłużyło, a momentami byłam wręcz znudzona i miałam ochotę ją odłożyć. Styl Saunders moim zdaniem nie należy do najlżejszych, przytacza ona sporo odniesień związanych np. z historią, co owszem mogłoby być potraktowane jako ciekawostka, ale dla mnie było tego zbyt dużo i nie wnosiło to niczego do fabuły.
Największym atutem tej książki w moim odczuciu jest pomysł na fabułę. Wyobraźcie sobie przez chwilę, że posiadacie taką umiejętność jak Magdalena i możecie czytać z kogoś jak z otwartej księgi. Co zrobilibyście ze zdobytą o kimś w ten sposób wiedzą? Byłam bardzo ciekawa tego w jaki sposób swój dar potraktuje główna bohaterka, czy będzie z niego korzystała, aby spróbować zapobiec jakimś wydarzeniom. Trochę jestem jednak rozczarowana, bo w moim odczuciu autorka poświęciła temu wątkowi zbyt mało uwagi i nie został on w pełni wykorzystany.
„Naznaczona” to opowieść o tajemnicach, przeznaczeniu oraz o miłości, choć ten ostatni wątek nie odgrywa głównej roli i jest dość subtelny. Podsumowując uważam, że potencjał tej historii nie został do końca wykorzystany, a całość była dla mnie trochę nużąca, bo oczekiwałam czegoś innego. Myślę jednak, że przypadnie ona do gustu osobom, które lubią historie obyczajowe i nie straszne im liczne opisy.
Czasami dar, który został ofiarowany człowiekowi, może stać się ciężkim balastem do dźwigania.
Magdalena została obdarzona niezwykłą zdolnością. Na ciele innych ludzi widzi napisy, które określają ich w jakiś sposób, a są to imiona, daty, jak również pojedyncze słowa. Może z nich odczytać wiele, choć często wcale nie wie co one oznaczają. Gdyby tak było, mogłaby zapobiec niektórym zdarzeniom.
W Paryżu dziewczyna poznaje Neila, syna mężczyzny, którego zna jej matka. Chłopak ma na policzku wypisane jej imię, co to może oznaczać? Tego nie wie nikt. Neil jest zauroczony Magdaleną, rzec można, że się w niej zakochał. Lecz dziewczyna w tym czasie przeżywa stratę swojej przyjaciółki, która umarła, a której śmierci mogła zapobiec, bynajmniej tak myśli.
W tym samym czasie jego ojciec idzie własną ścieżką, chce odkryć tajemnicę sprzed lat. Jego rodzicielka była sławną pisarką i pewne fakty o niej mężczyźnie nie pasują, chce odkryć prawdę. Czy się jemu uda?
Ścieżki trzech bohaterów splatają się w pewien sposób, jednak czy mają jakiś wpływ na siebie?
Pomysł na książkę jest bardzo ciekawy. Po przeczytaniu opisu koniecznie chciałam poznać historię trójki bohaterów. Zainteresował mnie dar, jaki otrzymała od losu Magdalena. Jest niezwykły, prawda? Możliwość wyczytania wielu informacji na temat drugiego człowieka poprzez spojrzenie na niego, jest czymś co zapewne nie raz w życiu by się przydało. Niemniej jednak okazuje się, że może to być bardzo uciążliwe, a może nawet stać się przekleństwem. I choć uważam, że jest to coś nieprawdopodobnego i fascynującego, to jednak nie wyobrażam sobie życia z takimi zdolnościami. Po przeczytaniu tej książki moje obawy się potwierdziły, życie z takim darem nie jest łatwe.
Losy najstarszego bohatera z całej trójki wydawałyby się również mocno interesujące. Uwielbiam, gdy autor wplata w swej powieści jakieś tajemnice rodzinne, rozwiązywanie zagadek i dążenie do poznania prawdy sprzed lat. To wszystko jest wręcz bardzo zachęcające i kuszące dla mnie. Jak tylko o tym słyszę, to od razu mam ochotę sięgnąć po książkę. Pobudzona ciekawość jest czymś, co bardzo lubię. Czekam wtedy na mnóstwo emocji i przygód podczas czytania.
Wszystko wydawałoby się na plus tej książki, a jednak coś między nami nie zaiskrzyło. Przykro mi to napisać, ale niestety muszę, strasznie się wynudziłam podczas czytania. Niestety nie porwała mnie ta historia, na którą miałam tak wielką ochotę i byłam pewna, że to będzie coś fajnego. Okazało się, że to jednak nie dla mnie. Nie mogłam nabrać sympatii do bohaterów, nawet mnie nie denerwowali, a chociaż tego bym oczekiwała. Wolę, gdy bohaterowie działają mi na nerwy, bądź mnie irytują, niż nie wzbudzają we mnie żadnych emocji. Niemniej jednak przeczytałam tę książkę, czyli nie było aż tak źle. Myślę, że tu nie chodzi o to, że książka jest źle napisana i ma jakieś błędy, które rażą po oczach. Nie, to nie to. Po prostu nie każda opowieść trafia do wszystkich i ta akurat nie trafiła do mnie, nie połączyły nas emocje, które podczas czytania są dla mnie bardzo ważne.
Po przeczytaniu "Naznaczonej" poszukałam trochę na internecie opinii na jej temat i jest dobrze. Tak jak myślałam, po prostu to nie historia dla mnie. Znalazłam wiele pozytywnych wypowiedzi na temat tej lektury. Jest również dość wysoko oceniana. Zatem nie zrażajcie się do niej po mojej opinii, zerknijcie również na inne recenzje. Być może Was oczaruje.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Przeczytane:2019-03-10,
Przeznaczenie — to bardzo trudne, aby jasno określić, czy naprawdę istnieje. Ale zdarza się, że losy dwojga ludzi plotą się w tak niesamowity sposób, iż można wyczuć w tym dziwną magię. Jak wspólnie naprawić błędy przeszłości i sprawić, by wszystko wróciło na swoje miejsce?
Magdalena jest młodą kobietą, Litwinką mieszkającą w Anglii. Posiada specyficzny dar: na ciałach napotykanych ludzi widzi wyrazy, zdania. Dzięki temu może poznać każdy życiorys. Imiona, daty, wszelkie szczegóły — nic nie umknie jej uwadze. Umie dostrzec też czyjś los, dobry lub zły. Ten talent to dla niej bardziej przekleństwo. Zwłaszcza w sytuacji, gdy musi uporać się ze stratą najlepszej przyjaciółki. Lina nie żyje, a Magdalena czuje, że mogła zapobiec tragedii. Przecież Lina miała na sobie dosłownie wypisaną przyszłość. Niestety, w obcym języku… Zdruzgotana Magdalena postanawia zawieźć prochy zmarłej na Litwę. Jednak trafia do Francji, samego Paryża, gdzie nie bez powodu spotyka ojca, a wcześniej, w Anglii, jego syna. Richard Beart chce odkryć prawdę o swej matce, popularnej autorce poczytnych kryminałów, która go porzuciła, gdy był mały. Wychowywany przez wujostwo, doskonale pamięta, że Inga go kiedyś odwiedziła, choć wszyscy temu zaprzeczają. Pragnie udowodnić, iż kobieta wcale nie była tak nieczuła, jak się ją odmalowuje. Jedynym wspomnieniem Richarda są czerwone buty matki… Natomiast jego syn, Neil jest studentem, zwiedzającym Francję z racji badań naukowych. Cała trójka ma ze sobą więcej wspólnego niż sądzi. Pod okiem Neila mieści się napis dostrzeżony przez Magdalenę — jej własne imię… Co to może oznaczać? Czy zagadki z przeszłości zostaną w końcu rozwiązane?
Nigdy nie przypuszczałam, że w pewnym okresie życia będę tak często trafiała na literackich debiutantów. To przyjemna odmiana od „klasyków”, których naprawdę uwielbiam. Albo od autorów produkujących po dziesięć książek rocznie. Obserwacja czyjejś pierwszej publikacji powoduje, iż człowieka nachodzi ochota na kolejne, na śledzenie tej trudnej drogi przechodzonej przez danego pisarza. Tyle z moich rozważań, pojawiających się za sprawą kobiety o poetyckim nazwisku Adelia Saunders. Przyznaję, znowu zaciekawiła mnie okładka. Delikatna, tak urocza, iż postanowiłam mieć ją na swej półce. O przeczytanie krótkiego streszczenia pokusiłam się troszkę później, wyrabiając sobie zdanie o powieści zapewne dość lukrowanej, zbyt fantazyjnej. Nic bardziej mylnego! Gdy pierwszy raz sięgnęłam po „Naznaczoną”, to odpłynęłam na długie godziny. Chciałabym ponownie dać się porwać tej lekturze. Prawdziwa lawina emocji, pozytywne zaskoczenie, chyba moja ulubiona książka w tym sierpniu.
Pomysł na fabułę uznaję za oryginalny. Ładnie dopracowany, początkowo zastanawiałam się, jak autorka rozwiązała kwestię widzenia napisów na ciele Magdaleny. Skoro zauważa je u innych, to u siebie też raczej powinna? A może Saunders zapomniała o pozornej drobnostce? Oficjalnie muszę oddać jej honor, zagadkę poznałam w jednym z późniejszych rozdziałów. Nie chcę za wiele zdradzać, dojdziecie do tego sami. Cieszy mnie ta spójność, bo doskonale widać, że Adelia (swoją drogą, cudowne imię) stworzyła tę książkę z miłością. Ciekawie połączyła misternie poprowadzoną akcję z bardzo urodziwym językiem. Plastycznym, opisowym. Lubiłam wracać do poszczególnych fragmentów, delektować się słowami. Przyznam — chętnie zobaczyłabym film na podstawie powieści.
Nad całością unosi się mgiełka niepewności. Ciągle wydawało mi się, że już, już rozumiem wszelkie tajemnice, dostrzegam powiązania, a za moment okazywało się, iż idę zupełnie innym tokiem myślenia. Dlatego lektura trzymała mnie w napięciu do samego końca. Finisz pozostawia leciutki niedosyt, tkwimy w chwili zawieszenia. Możemy tylko przeczuwać, co działo się dalej. Pierwotnie uznałam ten zabieg za zbędny, byłam zbyt zainteresowana losami bohaterów. Teraz raduje mnie taki obrót sprawy, gdyż Saunders wydzieliła pole dla wyobraźni, co idealnie komponuje się z ogólną atmosferą.
Mocno zżyłam się z bohaterami, kibicowałam im wszystkim. Każda z tych postaci została w jakiś sposób skrzywdzona, mniej lub więcej. Równocześnie nie są jednowymiarowy, wzbudzający wyłącznie litość. Mają wady, co czyni ich po prostu ludzkimi. Zwłaszcza Magdalena, dość niedopasowana, bezustannie szukająca swojego miejsca, własnej osobowości. Kryjąca za krótkowzrocznością, aby nie widzieć napisów na ciałach. Do tego Richard, cierpiący przez matkę, ale ciągle walczący o rehabilitację Ingi w oczach świata. Wierzący w jej dobre strony, kurczowo trzymający się jednego wspomnienia, rzekomo wymyślonego. Magdalena i Richard są do siebie podobni — oboje zdeterminowani, by naprawić zerwane więzi.
„Naznaczona” to niezwykle baśniowa historia o ludziach, których połączyły tragiczne wydarzenia z przeszłości. Wiele w tym romantyzmu, podanego w najbardziej subtelny sposób. Sądzę, że książka wywrze pozytywne wrażenie na osobach lubiących wzruszenia, lubiących rodzinne tajemnice, powolutku rozwiązywane. Wspaniała lektura, prawdopodobnie kiedyś do niej wrócę i znowu poczuję tę specyficzną magię.