Byli jak dwa kontrastowe kolory – czerń i biel. Nosili w sobie mrok, lecz wierzyli, że uczucie, które ich połączyło, okaże się silniejsze niż narastające od lat ciemności…
To opowieść o chłopaku, który tańczy, by wyrzucić drzemiącą w nim złość, oraz o kobiecie, która skrywa wielką tajemnicę. To także historia jej siostry, cierpiącej na rzadką chorobę, dla której taniec okazuje się wybawieniem. Co się stanie, gdy splotą się losy tej trójki? "Nauczyciel tańca" to powieść, która pokazuje, że miłość może przezwyciężyć wszystko!
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
"Czasami czuję się jak łódź, która bezcelowo pływa po jeziorze, marzy tylko o tym, by dobić do brzegu. Pragnie znależć swoją przystań, własny bezpieczny ląd i zakotwiczyć się tam na zawsze. Ma dosyć bezsensownej podróży."
Anna Dąbrowska należy do nielicznego grona pisarek, których twórczość znam w stu procentach. Zaczynałam od debiutu i na bieżąco sięgam po najnowsze książki. Dzięki tej chronologiczności można w doskonały sposób śledzić postępy - lub ich brak - autora, tworzącego kolejne historie. W przypadku Ani jest też aspekt zakończenia - nigdy nie można być pewnym czy będzie happy end czy tragedia...
Dominik jest pasjonatem - ma trzydzieści trzy lata i uwielbia taniec. Z uwagi na fakt, że mężczyzna nie lubi być dotykany nie jest to walc, rumba czy tango, ale krump! Z paczką przyjaciół spotykają się w opuszczonej fabryce, by wspólnie pozbywać się złych emocji. Z pozoru to człowiek silny, nie czuje bólu czy chłodu, jednak czy na pewno to typ wytatuowanego twardziela? Dominik przywykł do biedy i braku miłości. Jako trzylatek został oddany do domu dziecka a kiedy już znalazł dobrą i kochającą rodzinę... utracił ją a cierń w sercu pozostał... Przecież był grzeczny! To nie była jego wina, że musiał odejść! Niczego nieświadomi rodzice zastępczy oddali go i jednocześnie skazali na... Tak, ta trauma już na zawsze w nim pozostanie. Razem z żalem, bólem i niechęcią.
Kaja jest bohaterką - mając dwadzieścia pięć lat straciła dom i rodziców, ale uratowała młodszą siostrę - Sarę. Minęły dwa lata od tamtych wydarzeń, ale nastolatka - pomimo terapii - nadal nie wypowiedziała ani jednego słowa. Kaja stara się zapewnić im obu normalne życie, ale wciąż nie potrafi odciąć się od przeszłości. Zbyt wiele przykrości ją spotkało, co skutkuje brakiem pewności siebie. Czy Kaja znajdzie sposób na wydobycie siostry ze szponów milczenia? Czy spełni marzenie dziewczynki i pozwoli jej tańczyć krump? Właśnie ta decyzja ma zmienić los wielu osób... Od niej zależy radość, ale i smutek. Euforia, ale i łzy...
"Czasami należy tak zrobić, by nie ominąć swojego szczęścia na prostej drodze." *
Ania Dąbrowska stworzyła piękną historię, jak zawsze osnutą na oryginalnym temacie - tym razem jest nim taniec o nazwie krump. Nie spotkałam się jeszcze z takim wątkiem w literaturze, dlatego z ogromnym zainteresowaniem chłonęłam wiedzę o nietypowym tańcu, dzięki któremu można pozbyć się nawarstwionej przez lata złości. Krump pozwala wyrzucić z głębi siebie ból, bezsilność, gniew czy rozpacz i jest pewnego rodzaju pomostem między dwoma światami - normalnym życiem, w którym trzeba chodzić do szkoły czy pracy, jeść, robić zakupy i sprzątać a życiem jakie wiedliśmy w przeszłości, kiedy nastąpiło traumatyczne wydarzenie.
"Ten taniec uczył dystansu do siebie i uczył śmiać się z własnej nieudolności." **
Na ile krump pomoże bohaterom się oczyścić? Czy Dominikowi uda się dotrzeć poprzez taniec do serca i duszy dwunastoletniej Sary i oczyścić je z blizn? Czy dziewczynce pomoże tak niekonwencjonalny sposób terapii? Jak na rodzące się uczucie zareagują Kaja i Dominik, wszak ich przyszłość jest naznaczona licznymi ranami z przeszłości... Na ile poradzą sobie z ciążącymi sekretami? Czy odważą się na szczerość?
Zostawię Was z pytaniami... Mam nadzieję, że dzięki temu podsyciłam Waszą ciekawość i podobnie jak ja, będziecie pragnęli poznać odpowiedzi. Niewątpliwie najistotniejszymi momentami są spowiedzi bohaterów, kiedy to wreszcie poznajemy prawdę - nagromadzone przez lata frustracje i krzywdy. Przyznaję uczciwie, że niektóre z tajemnic odgadłam wcześniej, ale i tak dotknęła mnie brutalna prawda o niektórych wydarzeniach...
Patrząc przez pryzmat kolejnych powieści autorki, to zarówno pod względem tematyki jak i stylu widać ogromny rozwój - piękne zdania, kontrasty, symbolika i metafory - wszystko to składa się na literacką ucztę z tańcem w tle. Zaś właśnie krump, podobnie jak slang Eddiego (przyjaciela Dominika) to dla mnie totalne nowości. Schematyczność występuje jedynie w zakresie... dwuosobowej narracji :) A to przecież dzięki temu zabiegowi możemy naprzemiennie poznawać myśli i uczucia targające wykreowanymi przez Dąbrowską postaciami. Wciąż wyczuwalne jest napięcie, również erotyczne, które narasta i wypełnia przestrzeń między bohaterami oraz między czytelnikiem a powieścią.
Podsumowując - "Nauczyciel tańca" to powieść o miłości, przez którą i dla której chętnie się zmieniamy oraz o przyjaźni ponad wszystko. Niezwykła historia o dwojgu przeczołganych przez los ludziach, których zbliżył do siebie strach i trudna przeszłość a między nimi nastolatka, którą życie doświadczyło nie dając żadnej taryfy ulgowej.
W żadnym momencie tej książki nie miałam pewności czy już wszystko wiem... Może jeszcze jakieś sekrety kryją się w "szafie"? Każda strona to wulkan emocji a zarazem niespodzianka - ot, wizytówka Ani Dąbrowskiej. Gorąco polecam, gdyż tak oryginalnego, udanego i rzeczywistego motywu wyrzucenia złości nie mieliście jeszcze zapewne szansy poznać.
* A. Dąbrowska, "Nauczyciel tańca", Wyd. Lira, Warszawa 2018, 41%
** Tamże, 66%
Kolejny raz trafia w moje ręce słaba książka. Przeczytałam do końca chyba tylko dlatego, że już ostatnio kilka porzuciła. Poza tym większość jej przesłuchałam w audiobooku, podczas podróży (część przespałam), więc stwierdziłam, że dam radę skończyć czytać. Przede wszystkim książka bardzo schematyczna i do bólu przewidywalna. Nie zaskoczyło mnie w niej absolutnie nic, choć autorka bardzo próbowała wprowadzać zwroty akcji i szokujące wątki. A zaczynało się dobrze. Kaja opiekuje się dużo młodszą siostrą, która przestała mówić po tym, jak ich rodzice zginęli w pożarze. Chcąc spełniać marzenia dziewczynki, prosi Dominika, złego chłopca z dzielnicy rapu, o lekcje krumpu dla swojej siostry. I na tym dobry pomysł się kończy. Nie zaskoczyło mnie nic, ani to, że Dominik trafił do domu dziecka, gdzie był molestowany, ani że Sara okazała się córką Kai (którą urodziła w wieku 14 lat), ani że rodzice Kai byli pierwszymi adopcyjnymi rodzicami Dominika, ale gdy mama zaszła w ciążę to ,,zwrócili" chłopaka do domu dziecka (tu zbieg okoliczności już totalnie absurdalny). Oprócz Ediego - przyjaciela Dominika, który tak naprawdę też był bardzo sztampową postacią, to nie polubiłam absolutnie żadnego bohatera. Kaja to taka mimoza, choć potrafiła w wieku 14 lat okłamać chłopaka, żeby uprawiać z nim seks. Dziecka, które nosiła pod sercem nienawidziła i uważała, że niszczy jej życie i sprawia ból, ale przecież sama była sobie winna. Potem nagle odwracają kota ogonem, twierdząc, że to mama Kai była tą złą, bo kazała córce podpisać umowę, że zrzeka się praw do Sary i nie powie jej, że jest jej mamą. Z kolei Dominik to już w ogóle. Badboy, co to nie pozwala się dotykać, nie całuje się z kobietami, uznaje tylko ostry seks od tyłu, ale przy Kai cudownie się zmienia, wychodzi z niego czuły romantyk i wgl wspaniały mężczyzna. Generalnie psychologicznie ta książka wypada słabo. Bohaterowie podają nam na tacy wyjaśnienia swoich zachowań, tłumacząc wszystko krok po kroku, co sprawia, że brakuje tu emocji.
Tańca mamy tu jak na lekarstwo, a lekcji tańca to już całkiem. W drugiej części dominują sceny seksu rozciągnięte na ileś stron, które są jak wyjęte z taniego erotyka. Ponownie brakuje tu emocji, czegoś magicznego, bo jak przy pierwszym zbliżeniu Dominik mówi do Kai ,,uwielbiam lizać twoją cipkę", no to sorry, ale coś tu nie gra (ja przy takim tekście wybuchłabym śmiechem i uciekła).
Wielu rzeczy jeszcze mogłabym się czepiać, typowej wyuzdanej kochanki Mag, która godzi się na seks bez związku, ale potem ma pretensje, gdy Dominik przyprowadza Kaję i oczywiście miesza w ich związku (na co Kaja pozwala), albo ojciec Sary, który nagle ni stad ni zowąd pojawia się, akurat w najbardziej odpowiednim momencie. Scena nim to też był absurd. Artur nazywa ciągle przy Sarze Kaję ,,mama", a Sara ani razu nie pyta Kai dlaczego.
Książki raczej nie polecam. Dla mnie to taka kolejna opera mydlana, w której kumulują się wszystkie dramaty świata, a w dodatku właśnie słabo poprowadzona psychologicznie.
SUPER KSIĄŻKA TERAZ POZOSTAJE MI ZDOBYĆ II TOM . POLECAM!!!
33-letni Dominik uwielbia taniec, ale co dziwne i intrygujące, nie lubi być dotykany. Dlatego też decyduje się na krump. W opuszczonej fabryce wraz z grupą przyjaciół spotyka się, by wspólnie w ten sposób pozbywać się negatywnych emocji. Dominikowi nie są obce bieda, chłód czy brak miłości. Sprawia wrażenie silnego, ale czy rzeczywiście taki jest? Dzieciństwo spędził po części w domu dziecka, a po części w rodzinie zastępczej. Co stało się, że zastępczy rodzice go oddali? Z kolei Kaja w wieku 25 lat straciła dom i rodziców, ale uratowała młodszą siostrę, Sarę. Od tamtych dramatycznych wydarzeń minęły dwa lata, ale pomimo terapii Sara nie wypowiedziała ani jednego słowa. Czy taniec będzie tym, co pomoże dziewczynie uporać się z trudną przeszłością?
"Zdarzają się piosenki, w których treść wydaje się stanowić naszą opowieść. Doszukujemy się w nich wskazówek, jak żyć, a jeśli ich nie znajdujemy, włączamy piosenkę od nowa, wierząc, że przegapiliśmy słowa najważniejszej zwrotki."
Anna Dąbrowska jest autorką, po której książki mogę sięgać w ciemno. Do dziś w pamięci siedzi mi "W rytmie passady", gdzie motywem przewodnim był taniec. Nie mogło być więc inaczej, musiałam poznać "Nauczyciela tańca". I o ile w poprzedniej powieści autorki poznałam taniec, jakim była kizomba, to tu pojawił się krump. Nigdy wcześniej nie słyszałam tej nazwy i było to dla mnie bardzo interesujące. Taniec ten pozwala wyrzucić z siebie ból, bezsilność, gniew, rozpatrz, po prostu wszystkie nagromadzone negatywne emocje. Coś niesamowitego! Czy może być bardziej oryginalny motyw na wyrzucenie z siebie złości? Ja takiego nie znam, a Wy? Dominik bał się odrzucenia i zranienia. Bał się pokochać, nigdy nie dopuścił do siebie zbyt blisko kobiety. Dlatego właśnie żył tylko dla tańca i dzięki niemu.
"Ten taniec uczył dystansu do siebie i uczył śmiać się z własnej nieudolności."
Bohaterowie, jakich stworzyła pisarka są wyraziści, mają mocno rozbudowany rys psychologiczny. Dzięki temu możemy w pełni ich zrozumieć, poznać ich myśli i uczucia. Na uwagę zasługują nakreślone pomiędzy nimi relacje. Wraz z nimi wszystko przeżywamy, dzielimy ich ból i powoli odnajdujemy nadzieję na szczęśliwą przyszłość. 12-letnia siostra Kai, Sara zaskoczyła mnie swoją mądrością. Widziała więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Od razu ją polubiłam. Podobnie było z przyjacielem Dominika Eddiem. On z kolei ujął mnie humorem i honorowym zachowaniem. Taka właśnie powinna być prawdziwa, szczera przyjaźń.
"Czasami należy tak zrobić, by nie ominąć swojego szczęścia na prostej drodze."
Gdy tylko zaczęłam czytać, zauważyłam, że nie będę miała do czynienia z banalną historią. Wszystkie wątki, wydarzenia, jak i sposób ich poprowadzenia są oryginalne. Autorka ponownie sprawiła, że jej powieść głęboko zagnieździła się w mojej głowie a przede wszystkim w sercu. Sercu, które otrzymało ogromną dawkę niezapomnianych emocji i przeżyć.
"Nauczyciel tańca" to urzekająca powieść o miłości i przyjaźni ponad wszystko. Książka o tym, że można osiągnąć coś wbrew napotykanym przeciwnościom. Że dzięki miłości i dla miłości można się zmienić. Wystarczy tylko uwierzyć. Pani Ania sięgnęła w głąb mojej duszy i poruszyła struny, które zwykle staram się trzymać w ryzach, nie pozwalając, by wymknęły się spod kontroli. Chłopak z dzielnicy rapu zakładający kaptur, by stwarzać pozory zawładnął całym moim sercem. Gorąco polecam!
Istnieje taniec, podczas którego można wyzwolić swe złe emocje, można pozbyć się całego gniewu, który drzemie w człowieku, bądź jest już bliski wybuchu. Ten taniec to krump. Dla pewnego chłopaka jest on w życiu bardzo ważny, pozwala mu na wyrzucenie z siebie złej energii. I trzeba przyznać, że jest świetny w tym co robi. W jego życiu pojawia się dziewczyna. Ma ona za sobą również bolesną przeszłość i tajemnicę, którą nosi od lat. Opiekuje się swą siostrą, której chce pomóc w jej chorobie. Wierzy, że może się udać i robi wszystko, by dziewczynka wyzdrowiała. Nie spodziewała się jednak jednego, sposobu terapii, który został jej polecony. Każdy z tej trójki będzie miał na siebie wpływ, każdy w tej powieści ma swoje ważne przesłanie. Po skrzyżowaniu się ich dróg, zaczyna się wiele zmieniać, lecz nie zawsze jest tak jakby się chciało. Liczy się jednak, jak zakończy się ta historia. Czy będzie miała szczęśliwe zakończenie? A może jednak złamie serce niejednemu czytelnikowi?
Kaja i Dominik są narratorami swojej historii. Możemy spojrzeć na wydarzenia ich oczami, a przede wszystkim dokładnie dowiadujemy się co czują. I tu dokładnie zgadzam się, że jest to emocjonalny rollercoaster. Z początku myślałam, że sięgam po powieść, w której zapewne spotkam wiele wątków związanych z tańcem, gdzie poznają się główni bohaterowie, będą razem ćwiczyć kroki i oczywiście zakochają się w sobie do szaleństwa, będą mieli rzucane jakieś kłody pod nogi, ale nie będzie to nic czego nie da się pokonać. Ogólnie miałam obraz szalonej młodej miłości. Nie wszystko się jednak sprawdziło, a tak właściwie niewiele przewidziałam. Wiem i zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że każda opowieść o ludziach jest inna, gdyż każdy ma inne, własne życie. Lecz naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego co podarowała czytelnikom autorka. Nawet nie podejrzewałam i kompletnie nie spodziewałam się, że w tej powieści mogą spotkać mnie takie niespodzianki, zwroty akcji i tajemnice, których odkrywanie jest bolesne.
Kolejny raz spotkałam się z bohaterami, którzy mają za sobą bolesną przeszłość, której nie da się zapomnieć, oraz z którą ciężko jest żyć. Trudność otworzenia się przed drugą osobą i opowiedzenia o traumie, którą się nosi od lat, to jest coś co dotyczy zapewne wielu osób. Serce jednego z bohaterów powieści w tak młodym wieku, było rozrywane na kawałki niejednokrotnie. Za każdym razem cierpienie było wielkie. I tu nie mogę zrozumieć, nigdy nie zrozumiem i nawet nie chcę zrozumieć ludzi, którzy udają, że ściany są dźwiękoszczelne, udają, że niczego nie słyszą. Opowiedzenie takiego życiowego dramatu, jest ciężkie, lecz czasem wyrzucenie z siebie tego ciężaru może być pewną formą terapii, dzięki której człowiekowi będzie choć trochę lżej.
W powieści jednak nie napotykamy się tylko i wyłącznie na dramaty. Widzimy jak rodzi się miłość, jak silne uczucia targają młodymi ludźmi i jakie emocje nimi rządzą, gdy poczują, że na swojej drodze spotkali właśnie tę osobę na którą czekali całe życie. Są chwile uniesienia i piękne momenty. Od chwili gdy bohaterowie powieści się spotkali, z pewnością w ich głowie zaczęły zapisywać się te piękne obrazy, które pozostaną w głowie już na zawsze i przyćmią te, które były dla nich udręką.
Siostra Kai, Sara to dziewczynka, która dodała wielu barw tej powieści. Pomimo tego, że chorowała, to ona potrafiła spojrzeć na świat naprawdę dojrzale jak na dwunastolatkę. To jej słowa, którymi obdarowywała ludzi obok siebie, były trafne. Czasami dosadnie przekazywała, to co miała na myśli, co wywoływało u mnie uśmiech, a nawet potrafiła mnie rozśmieszyć.
Stop! Może będzie lepiej jak już skończę opowiadanie o moich przemyśleniach i w ogóle o książce, bo jeszcze coś za dużo Wam zdradzę, czego robić nie chcę. I tak już pewnie troszkę namieszałam w głowach. Niby opowiedziałam, a jednak nic nie jest jasne. Wszystko zachowałam w ścisłej tajemnicy. Zatem uwierzcie mi, że to co znajduje się w książce zaskakuje, a bynajmniej w moim przypadku tak było.
Na koniec dodam tylko tyle, że jeżeli wszystkie książki Anny Dąbrowskiej są tak dobre, to ja z chęcią po nie sięgać będę.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Moi drodzy dziś porozmawiamy o uczuciach i sposobie ich wyrażania. Zapewne zgodzicie się ze każdy człowiek jest inny i każdy inaczej wyraża to, co dzieje się w jego głowie i sercu. Jedni z nas są, jak otwarte książki i bez problemu uzewnętrzniają się przed innymi, kiedy inni są skryci i wszelkie emocje za wszelką cenę starają się ukryć przed światem zewnętrznym. Dziś opowiem Wam o chłopaku z dzielnicy rapu, który siebie wyraża poprzez taniec.
Dominik, główny bohater powieści Pani Anny Dąbrowskiej „Nauczyciel tańca” jest młodym chłopakiem, którego sensem i treścią życia jest taniec. To właśnie dzięki niemu może wyrzucić z siebie złość i poczucie krzywdy, wyrządzonej mu przez tych, którzy mieli go chronić. Dziś jako młody mężczyzna pozostawiony sam sobie, wspólnie z grupą przyjaciół, którzy są jego jedyną rodziną, każdego dnia musi walczyć o siebie. W obawie przed ponownym zranieniem i cierpieniem robi wszystko, aby uciec przed uczuciami. Jedyne o czym marzy, to aby tańczyć i zarażać miłością do swojej pasji innych. Wkrótce jego uczennicą zostaje Sara, dziewczynka, która wskutek traumatycznych przeżyć przestała mówić. Dziewczynką opiekuje się jej siostra Kaja. Jak nie trudno się domyślić między Kają i Dominiką zaczyna iskrzyć. Jeśli jednak myślicie, że będzie to historia miłości usłanej różami, to nic bardziej mylnego. To uczucie jest drogą przez ciernie. Pełno w nim cierpienia, lęku i obaw.
Dominik i Kaja pochodzą z zupełnie innych światów, ale jest, coś co ich łączy. Oboje boją się kochać. On trawiony przez demony przeszłości nie potrafi zaufać i zbliżyć się do żadnej kobiety. Chyba, że na swoich jasno określonych warunkach. Dla niej najważniejsze jest dobro siostry i skrywana od lat tajemnica. Jednak rozsądek to jedno, a serce, to zupełnie coś innego. Co stanie się z ich uczuciem, kiedy poznają o sobie całą prawdę? A zapewniam Was, że prawda nie zawsze wyzwala, czasami może zniszczyć. Ale o tym musicie przekonać się już sami.
Jeśli macie ochotę poznać więcej moich wrażeń po lekturze, zapraszam na bloga.:)
https://kocieczytanie.blogspot.com/2018/05/chopak-z-dzielnicy-rapu.html
Czy luksusowa escort girl ma prawo do miłości? Luksusowa prostytutka czy dama do towarzystwa? A może sugar baby podstarzałego sponsora? Sarze jest wszystko...
The book's concept falls within the stream of search for the educational role of language and construction of the individual capital on an individual...
"Biegłem by paść, upadłem, by powstać"
Więcej