Nakarmię cię miłością

Ocena: 4.67 (9 głosów)

 Miałaś przeminąć jak jedna z pór roku...

Dla kilku przyjaciółek wieczór panieński ma być przede wszystkim dobrą zabawą i odskocznią od codzienności. Warszawski klub, muzyka, alkohol i dodatkowa atrakcja - losowanie zadań, które ma wykonać każda z uczestniczek. To, które przypadnie w udziale Laurze, przykładnej pracownicy banku, okazuje się wyzwaniem równie trudnym, co ekscytującym. Pocałunek z przystojnym nieznajomym... W ten sposób dziewczyna poznaje Tobiasza, charyzmatycznego muzyka. Wypełnienie zadania doprowadza do niezwykle zaskakującego poranka, a kiepski dowcip Tobiasza wywołuje nieprzewidziane skutki.

Informacje dodatkowe o Nakarmię cię miłością:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2016-09-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788365521255
Liczba stron: 352

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Nakarmię cię miłością

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nakarmię cię miłością - opinie o książce

Avatar użytkownika - Dakota
Dakota
Przeczytane:2017-01-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
Chociaż zdarza mi się czytać zapowiedzi lub fragmenty książek na facebooku, przeglądać zdjęcia oraz komentarze, wychwalające pod niebiosa głównych bohaterów, to jednak do takich publikacji podchodzę zawsze z dużą dozą rezerwy. Jak wiadomo, nie każda książka reklamowana jako jeden z największych hitów, okazuje się hitem. Jak było w tym przypadku? Nakarmię cię miłością to druga książka Anny Dąbrowskiej. Wcześniej autorka wydała inną książkę -- Stalowe serce -- pod pseudonimem Laven Rose. Premiera drugiej powieści Anny Dąbrowskiej została zaplanowana na 20 września 2016, podjąć się tego postanowiło wydawnictwo Zysk i S-ka. Laura jest uwikłana w nie do końca szczęśliwy związek z Pawłem. Nie ma jednak odwagi, by z nim zerwać, a to, że chłopak traktuje ją jak przedmiot, tłumaczy tym, że Paweł już taki jest, a ona nie może na to nic poradzić. Z drugiej strony mamy Tobiasza -- mężczyznę, który wciąż uwikłany jest w przeszłość. Laura i Tobiasz poznają się w jednym z lokali, na wieczorze panieńskim koleżanki Laury. Zaskakujące okazuje się jednak zakończenie tego wieczoru, którego skutki będą odczuwalne jeszcze przez długi czas. Każdy z nas ma swoje piekło, które naznacza nas swym ogniem, tworząc blizny. Blizny na sercu, które nigdy nie znikną. Blizny, z którymi należy nauczyć się żyć. Powiem szczerze, że nie jestem mistrzem opisywania fabuły, tak, aby nie zdradzać ważnych wątków lub nie spojlerować. Podejrzewam, że nic konkretnego na ten moment o tej książce Wam nie powiedziałam, ale raczej nie opis jest tu najważniejszy. Zacznę chyba od tego, że po przeczytaniu Nakarmię cię miłością mam strasznie mieszane uczucia. Nie uważam jej za kiepską książkę, jednak do ideału też jej trochę brakuje. Powinnam zacząć od fabuły, która niestety jest momentami bardzo przewidywalna i schematyczna. Opiera się o to, o czym faktycznie mogliśmy przeczytać już w wielu innych książkach, choć nie zaprzeczam, że autorka próbowała w jakiś sposób wybrnąć i starała się wprowadzić do fabuły nieco świeżości. Nie mogę jednak powiedzieć, że książkę czyta się źle. Nie. Czyta się ją miło i tyle. Mimo że książki z takiego nurtu, jak Nakarmię cię miłością czerpią pełnymi garściami z banalnych sytuacji, w tym przypadku nie jest to jakoś mocno odczuwalne. Choć nie chcę, to jednak muszę wspomnieć tu też o jednej ważnej kwestii, która poniekąd zakłóciła mi odbiór książki. W momencie, gdy autorka zaczęła komplikować sprawy między bohaterami, kłaść im kłody pod nogi, gdy zaczęła budować napięcie, wszystko w jednej chwili się rozpadło. Trochę za szybko bohaterowie stanęli pod nogi i za szybko rozwiązały się ich wszystkie problemy. Pod koniec lektury byłam trochę zawiedziona tym, że historia zakończyła się w tak prosty sposób. Tak gdzieś w połowie książki poczułam, że autorka nie wykorzystała potencjału bohaterów. Ich portrety psychologiczne pozostawiają wiele do życzenia, należałoby nad nimi trochę bardziej popracować. Tobiasz jest tu obiecującą postacią, jednak w którymś momencie zaczęłam się zastanawiać, nad czym tak właściwie pozostali się rozpływają. Był normalnym mężczyzną z przeszłością. Niby był niegrzeczny, ale jakoś trudno było mi uwierzyć, że jest typowym bad boyem, bo niektóre z jego zachowań na to nie wskazywały. Tak naprawdę zabrakło mi uwydatnienia cech postaci, dzięki którym byłyby bardziej charakterystyczne i realne. Laura wydała mi się tak bardzo miałką postacią, tak niezdecydowaną i bezbarwną. Nie wyróżniała się niczym konkretnym. Postać, jak postać. Historia obojga bohaterów była naprawdę ciekawa, ale myślę, że nie do końca zostało to wykorzystane, zabrakło dosłownie niuansów. Pustka to nie odmiana samotności ani inny rodzaj wyboru życia. Pustka to kara. Kara za nieudaną miłość. W gruncie rzeczy to nie tylko książka o miłości, ale także o pokonywaniu swoich wewnętrznych barier. Bohaterowie spotykają na swojej drodze wiele przeszkód, jednak starają się wyjść z opresji najlepiej, jak potrafią. Emocje bohaterów odegrały tu dużą rolę i myślę, że autorce należy się plus za to, w jak umiejętny sposób je opisywała. Może nie przy wszystkich momentach piałam z zachwytu, jednak książka potrafiła wzbudzić we mnie emocje, począwszy od radości, przez obojętność, aż po złość. Anna Dąbrowska opisuje poszczególne wydarzenia z perspektywy głównych bohaterów. Bardzo lubię ten zabieg w książkach, dlatego jestem zadowolona, że w tym przypadku autorka zdecydowała się właśnie na takie rozwiązanie. Dzięki niemu możemy poznać myśli zarówno Laury, jak i Tobiasza. Za uwagę zasługuje również język, którym posługuje się autorka. Niby prosty, jednak ma w sobie to coś. Dialogi od czasu do czasu mnie drażniły, ale tylko z tego względu, że niekoniecznie wyrazy w nich użyte były adekwatne do sytuacji, w których znajdowali się bohaterowie. Mam nadzieję, że po mojej recenzji nie przyjdzie Wam do głowy pomyśleć, że Nakarmię cię miłością to zła książka, bo tak nie jest w żadnym wypadku. Według mnie jest po prostu trochę niedopracowana. Jednak mimo mankamentów, które raziły mniej lub bardziej, warto ją przeczytać choćby po to, aby samemu wyrobić sobie opinię na jej temat. Myślę, że częściowo moja opinia może wynikać z tego, że przeczytałam już naprawdę wiele książek z tego gatunku i coraz ciężej mnie zadowolić, jednak dostrzegam w tej książce także plusy. Autorka zgrabnie opisuje emocje bohaterów, a w całej powieści stara się przekazać coś więcej aniżeli tylko wątek miłosny.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2016-09-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Powieść jest znakomitą przedstawicielką nurtu "New Adult" i śmiało mogę napisać, że w niczym nie ustępuje dziełom autorek, które doskonale znamy (tak samo potrafi sponiewierać, przeczołgać i wycisnąć łzy). Ze spokojem mogę ją przyrównać do innych hitów tego gatunku jak "Kochając pana Danielsa" czy "Skazani na ból" i bez cienia wątpliwości postawić obok nich na półce. Autorka udowodniła, że potrafi pisać książki różne gatunkowo, nie jest przywiązana do żadnego schematu i nie boi się poruszać problemów jakimi są niewątpliwie utrata bliskich, pracy czy obcowanie z narkotykami. Potrafi stopniować napięcie dotyczące nierozwiązanych w przeszłości spraw, które wychodzą na światło dzienne w najmniej oczekiwanych momentach a żeby nie było nudno dorzuca jeszcze kilka smacznych "kąsków" w teraźniejszości. Trudno jest w trakcie lektury przewidzieć co siedziało w duszy (oraz klawiaturze pisarki) i jak zakończy się ta historia... To powieść, która poraża całą gamą uczuć. Pokazuje, że zła przeszłość nigdy nie śpi tylko czuwa, by zniszczyć nasze życie. Warto sięgnąć po "Nakarmię cię miłością", bo to wyjątkowo, nieprzewidywalna i piękna historia, która porusza najczulsze struny ludzkiej natury. "Nakarmię cię miłością" to nie tylko tytuł piosenki śpiewanej przez niespełna trzydziestoletniego charyzmatycznego Tobiasza Karskiego, ale również świetne studium dziewczęcości Laury oraz chamskiego i mówiącego wprost Tobiego. Czy tak pełne sprzeczności połączenie ma szansę na wspólną przyszłość? Musicie sprawdzić sami - ja gorąco polecam! Pozwolicie Annie Dąbrowskiej nakarmić się miłością? całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/09/anna-dabrowska-nakarmie-cie-mioscia.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2017-01-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
"Grzeczni chłopcy wędrowali do nieba, niegrzeczni potrafili rozpalać kobiece zmysły do takiej temperatury, że nawet piekło wydawało się za chłodne". Tym razem opowiem wam co nieco o miłości. O miłości, która swoją siłą jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody. O wielkiej fascynacji i równie wielkim rozczarowaniu. O powieści, która powiela znane mi schematy fabularne, a która mimo to zapewniła mi mile spędzone chwile przy jej lekturze. Od czasu do czasu taka książka jest mi zwyczajnie potrzebna. Anna Dąbrowska to pochodząca z Inowrocławia, żona i matka dwójki chłopców. Zadebiutowała powieścią pt. "Stalowe serce", którą wydała pod pseudonimem Laven Rose. Autorka uwielbia czytać, zbierać grzyby, słuchać muzyki, a także jeździć na rockowe koncerty. Nie potrafi się nudzić. Laura Danielska to dość skryta kobieta, mająca dość poukładane życie zawodowe i prywatne, która jednak nie potrafi zawalczyć o siebie. Jej życie zmienia się pod wpływem pewnej nocy, czyli szalonego wieczoru panieńskiego, w wyniku którego bohaterka poznaje Tobiasza - aroganckiego i nieziemsko przystojnego muzyka. Od tej chwili już nic nie jest takie samo, jak wcześniej. "Nakarmię cie miłością" to jak sama nazwa wskazuje, powieść romansowa o tym, co w naszym życiu jest tak bardzo ważne, czyli o miłości. To książka na jeden, dłuższy wieczór, której kolejne strony pochłania się niemal z prędkością światła. Wszystko to dzięki prostej formie, lekkiemu językowi i miłosnemu klimatowi, jaki towarzyszy lekturze historii uczucia Laury i Tobiasza. Muszę dodać, że autorka nie ustrzegła się przed powielaniem pewnych schematów dla tego typu powieści pod postacią kreacji głównych bohaterów, czyli jej - zagubionej i nieporadnej, oraz jego - twardego, aroganckiego i nieziemsko atrakcyjnego. Ona wywołuje w nim dawno zapomniane uczucia, on natomiast zmienia się przy tej znajomości i ulega pewnej metamorfozie. Elementy te tak często zauważalne przeze mnie w innych tego typu książkach wydają się już dość powtarzalne i przewidywalne, co nie zmienia faktu, że czytana przeze mnie taka powieść raz na jakiś czas, wywołuje moje rozluźnienie i wprawia mnie w dobry nastrój. Dokładnie tak jest w przypadku książki autorki, która to zwyczajnie okazała się świetnym umilaczem czasowym z optymistycznym zakończeniem. Anna Dąbrowska w swoim dziele zastosowała moim zdaniem trafiony zabieg fabularny w postaci przeplatania się ze sobą dwóch pierwszoosobowych narracji Laury i Tobiasza. Dzięki takiemu dwutorowemu poprowadzeniu, miałam sposobność zobaczyć oczami jego i jej pewne wydarzenia oraz poznać uczucia, które były głęboko ukrywane przed światem oraz najbliższym otoczeniem. Muszę także przyznać, że bardzo intrygowała mnie kreacja psychologiczna Tobiasza, który pozbawiony nadziei sięgnął niemal dna, by w końcu się od niego odbić. Laura natomiast irytowała mnie nieco dziwaczną relacją ze swoim chłopakiem Pawłem, a cały wątek dotyczący jej rozstania z nim wydał mi się nieco naciągany i mało realistyczny. Na samym końcu czytania tej powieści zostałam zupełnie zmylona przez autorkę pewnym fragmentem i już myślałam, że otrzymam łzawe zakończenie, którego się nie spodziewałam. To był jednak tylko zręczny zabieg Anny Dąbrowskiej, który po chwili wyprowadził fabułę na właściwe tory. Polecam tę książkę wszystkim miłośnikom romantycznych historii zakończonych happy endem, czasami potrzebna jest nam bowiem dość duża ilość słodyczy.
Link do opinii

Z reguły nasze życie nie jest idealne. Drobne problemy, nic nieznaczące kłótnie czy napady złego humoru to chleb powszedni każdego z nas. Czasami jednak tych nieprzyjemności jest całe mnóstwo, a jedyną osobą, którą możemy za to wszystko obwiniać, jesteśmy my sami. Czemu więc na siłę trzymamy się tego, co nas dobija, zasmuca lub złości? Czemu tak trudno nam porzucić rutynę i zaryzykować w grze o szczęście?


Wieczory panieński z reguły bywają szalone. Alkohol, zabawa, kluby i wygłupy. Czego chcieć więcej? To w końcu ostatni zryw wolności. Laura, koleżanka przyszłej panny młodej, nie jest do końca przekonana czy powinna wykonać swoje zadania. Kiedy jednak słyszy, jak Tobiasz śpiewa ze sceny „Nakarmię Cię miłością” miękną nie tylko jej kolana, ale też żelazne zasady. Zaczyna się od pocałunku, a kończy na nocy spędzonej w ramionach przystojnego muzyka. To jednak nie jest takie proste. Lara kogoś ma, a Tobiasz nie życzy sobie związku. Łączy ich jedno, są przekonani, że nie zasługują na prawdziwą miłość. Czy aby na pewno?


Ile razy mówimy sobie: Nie będę szczęśliwa, bo... i tu pojawia się cała litania wymyślonych cech. Za mało inteligentna, wygadana, spontaniczna czy po prostu ładna. Laura cały czas to sobie powtarza. I w ten sposób przekonuje samą siebie, że jest skazana na związek, który nie spełnia jej oczekiwań. Nakarmię Cię miłością to pogodna opowieść o tym, że warto zdać się na własny los, bo gdzieś tam w tle czeka na nasz szczęśliwe zakończenie.


Jednak droga do niego nie jest usłana różami. Laurę spotyka po drodze dużo trudności i przeszkód, które zniechęciłyby niejednego. Miłość, tak gwałtowna, tak porywcza i tak czuła, to prawdziwy rarytas dla czytelnika, ale też wyzwanie dla bohaterki. Zwińcie żagle i zacumujcie w bezpiecznym porcie (tj. pod kocem). Czeka Was prawdziwy huragan emocji, zwrotów wyszarzeń i rozmów... przyprawiających o drżenie serca.


Tobiasz to uosobienie marzeń zarówno dużej, jak i małej „dziewczynki”. A jednocześnie przeciwieństwo mężczyzny, z którym powinny się wiązać. I właśnie dlatego jest to tak bardzo wciągające! Każda z nas chciałaby okiełznać bestię. A jeśli dodać do tego, że owa bestia ma bolesną przeszłość, to jest to fabuła, która po prostu musi wypalić.


Od pierwszych stron polubiłam też Laurę. Nieśmiała, zdystansowana i zagubiona, jak chyba każda z nas przed podjęciem decyzji, która może zmienić całe życie. Spodobało mi się, że również bohaterzy drugoplanowi mieli swoją przeszłość i pięć minut na rozwiązanie problemu. Dzięki temu Laura i Tobiasz nie byli jedynymi walczącymi o miłość. Pod tym względem scena pełna jest „aktorów”, a na nie niejedne komedie i dramaty...


Spotkałam się z wieloma książkami, które wielkimi literami głosiły, że oto „pierwsza polska powieść Young Adul”, „polska Colleen Hoover” lub obiecywały wiele... nie realizując z tego nic. Tym razem sytuacja jest odwrotna. Okładka nic nie obiecuje, a to faktycznie jest powieść z kategorii Young Adult i to bardzo dobra! Czytając ją, nasze serce przeżywa tsunami uczuć, a rozum docenia świetnie skonstruowaną powieść.


Wracając do okładki, ona jest chyba jedynym minusem tej książki. Zupełnie do mnie nie przemówiła. Na żywo prezentuje się co prawda lepiej niż na stronie internetowej... Sprawą otwartą pozostaje jeszcze DJ na tylnej stronie okładki. Czegoś tu nie rozumiem. Tobiasz jest gitarzystą...

Nakarmię Cię miłością to książka magiczna jak sama miłość. Czaruje, obezwładnia, pobudza serce do szybszego bicia. Jest tak dobra, że aż brak mi słów. Wciąż ciężko pozbierać mi myśli po historii, która zawładnęła mną w całości. Dlatego ograniczę się do krótkiego posumowania Polecam... z całego serca!


Ocena: 9/10  

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-11-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,

"Nakarmię cię miłością, 
Ukołyszę dźwiękiem płynących łez,
Jak dużo mojego świata mam ci ukazać,
Byś w końcu zrozumiała, że dwa słowa to nie był tani blef."

Jeszcze nie czytałam pierwszej książki Anny Dąbrowskiej pt. "Stalowe Serce", którą wydała pod pseudonimem Laven Rose. Można powiedzieć, że "Nakarmię cię miłością" jest niejako ponownym debiutem, ale tym razem pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem autorki. 

Niejednokrotnie zdarza się mi zastanawiać nad tym, czy przypadkowe spotkanie lub wydarzenie może odmienić życie, czy może być początkiem prawdziwej miłości? Z takim przykładem mamy do czynienia w "Nakarmię cię miłością". To idealny dowód na to, że szczęście i miłość mogą czaić się na każdym kroku. Wystarczy tylko trochę się postarać, zawalczyć, a czeka na nas coś wspaniałego.

Parę głównych bohaterów polubiłam już od pierwszych stron książki. Wydają się być tacy zwyczajni, bliscy. Mimo iż są dojrzali, muszą dojrzeć. Dojrzeć do miłości. Laura to dziewczyna cicha, szczera, prostolinijna, natomiast Tobiasz to chłopak chamski, nieprzyjemny, nie przebierający w słowach. Mają swoje wady i zalety, przez co jeszcze bardziej wydają się być realni. Odkrywają przed sobą wzajemne tajemnice, stając się tym samym sobie bliżsi. Muszą zaufać, zmierzyć się z bólem, tęsknotą i strachem. Ich problemy, przeżycia zostały opisane autentycznie i trafnie. Śledziłam wszystko z wielkim zaangażowaniem. Tak wiec od strony psychologicznej nie można nic zarzucić. Bohaterowie drugoplanowi również odgrywają ważną rolę i zasługują na uwagę. 

"Największe tchórzostwo mężczyzny, to rozbudzić miłość w kobiecie, nie mając zamiaru jej kochać."

To historia, która mogła wydarzyć się naprawdę. I tą prawdziwością autorka zaskarbiła sobie moje uznanie. Poruszyła tematy, które często w dzisiejszym świecie są tematem tabu, o których głośno się nie mówi, są pomijane, spychane gdzieś na obok. Jest przemoc domowa, brak ciepła rodzinnego, czy ucieczka w narkotyki. Znajdziemy tu także wiele uniwersalnych prawd, o których niejednokrotnie zapominamy. 

"Życie jest jak piosenka, kończy się dokładnie w momencie, w którym stwierdziłeś, że chciałbyś posłuchać jej jeszcze raz."

Akcja rozkręca się powoli, aby na koniec zaskoczyć nas prawdziwym huraganem i skokiem ciśnienia. Styl i język autorki odpowiada mi. Jest lekki, przystępny, dzięki czemu książkę czytało się szybko, płynnie i przyjemnie. Natomiast dwutorowa narracja daje możliwość wglądu w uczucia i myśli zarówno Laury, jak i Tobiasza. Ilość dialogów i opisów jest zrównoważona. Sceny miłosne są wyważone i wprost idealne. Z jednej strony delikatne, subtelne, ale z drugiej nie bez konkretu i pazura.

Zarówno tytuł, jak i okładka świetnie oddają to, co znajdziemy w środku. Gdy tylko pierwszy raz ją ujrzałam, wiedziałam że po prostu muszę tę książkę przeczytać, z miejsca się w niej zakochałam. 

"Nakarmię cię miłością" to niezwykle emocjonująca i piękna opowieść o miłości, trudnej przeszłości, walce o własne szczęście pomimo wielu przeciwności losu, która porusza serce i umysł, bawi i wzrusza. Niejednemu z nas towarzyszy strach przed porzuceniem, ponownym zranieniem i przed samą miłością. A ta powieść pokazuje, że warto walczyć, spróbować. Długo o tej książce nie zapomnę. 

To porządny polski New Adult, po sięgnięcie którego zachęcam każdego kto szuka niezapomnianych emocji i wrażeń. Dajcie nakarmić się miłością, a na pewno nie pożałujecie.

"Wszystko dookoła przestało mieć znaczenie, bo najważniejsze stało się to, że jedno serce biło obok drugiego serca w całej tej plątaninie zwanej życiem."

Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-10-31, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/10/co-zrobic-gdy-on-nie-wierzy-w-miosc.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia6202
natalia6202
Przeczytane:2016-10-15, Ocena: 3, Przeczytałam,

Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com

"Orkiestra przestanie grać, ale ja będę tańczyć...
Samoloty przestaną latać, będę latał sam...
Czas się zatrzyma, ale ja będę wciąż cię kochał.
Nie wiem gdzie, nie wiem jak,
Ale wciąż będę cię kochał."


Jeden klub.
Jeden koncert.
Jedna impreza.
Jeden zakład.
Dwie osoby, które spotkały się w momencie, gdy w ich życiu nie dzieje się najlepiej.

Tobiasz do niedawna był w związku z Joanną. Bardzo ją kochał, ale ona postanowiła przyprawić mu przysłowiowe rogi. Jego świat kręcił się wokół Joanny i braniu prochów, teraz to się zmieniło. Jego życie się rozsypało, a jedyną ucieczką jest gitara. Gra w zespole Bez Nazwy i pozwala mu to zapomnieć o przeszłości. Upaja się muzyką.
Kiedy pewnego wieczoru gra w małym Warszawskim klubie, spotyka Laurę, która od razu zawróciła mu w głowie.

Laura jest w toksycznym związku. Paweł jej nie szanuje, traktuje jak powietrze, krzyczy, nie zgadza się na nic, nie zabiera na spacery, nie daje prezentów, nawet w jej urodziny. Ma ją za panienkę na telefon. Kiedy ma ochotę na seks, dzwoni po nią, a po wszystkim odprawia do domu. Zero czułości, brak uczuć, namiętności. Są w związku, bo są. Laurze to nie odpowiada, ale nie ma silnej woli i nie potrafi zakończyć tego związku.
Na szczęście ma dwie przyjaciółki, które zabierają ją na imprezę, z okazji wieczoru panieńskiego Izy, a tam otrzymuje zadania, do których wykonania potrzebuje najprzystojniejszego faceta, jaki znajduje się w klubie. Tym przystojniakiem jest Tobiasz. Przez zadania ich światy się krzyżują i tak zaczyna się cała historia.

" Największe tchórzostwo mężczyzny,
to rozbudzić miłość w kobiecie,
nie mając zamiaru jej kochać."

Fabuła książki jest ciekawa. Dzięki niej książka wyróżnia się wśród innych, których motywem jest miłość, muzyk i problemy. Jest trochę przewidywalna, ale są w niej także momenty i zdarzenia, których się nie spodziewałam, i które nadawały książce charakteru.
Życie Tobiasza nie było łatwe, ale można powiedzieć, że sam sobie taki los zgotował. Związał się z ćpunką, sam zaczął brać prochy, ale w końcu miłość nie wybiera. Jednak duży wpływ na to miało jego dzieciństwo i ojciec, który traktował go jak największego śmiecia. W zasadzie to wkurzała mnie jego zmienność, raz był wesoły, a za chwilę wkurzony i niestabilny emocjonalnie.
Laura natomiast jest taką trochę ciamajdą, która nie potrafi powiedzieć "nie", a ja nie lubię takich bohaterek. Jej przyjaciółki są głupie, a zwłaszcza Kaśka, która irytowała mnie, jak żaden inny bohater. W zasadzie to tego, co było między nimi nie nazwałabym przyjaźnią. Bo jak można nazwać je przyjaciółkami, skoro Laura bała się powiedzieć, że brała udział w kursie gotowanie, ponieważ przyjaciółki je wyśmieją, a Kaśka ma w głowie tylko imprezy i kiedy życie Izy zaczyna się walić, a Laura nie ma ochoty na zabawę, to ona na siłę je wyciąga, zamiast pocieszyć..

Styl autorki odpowiadał mi i dzięki niemu książkę czytało się szybko. Jednak mam zastrzeżenia do języka, jakim się posługuje. W książce występuje wiele zwrotów i słów, które zamieniłabym na inne, ponieważ przez nie wypowiedzi stawały się sztuczne, a to wpływało na bohaterów i ich nierealność. Nigdy w książce nie spotkałam się z takimi słowami jak np. lachociąg... A to, że ktoś lubi zabawiać się z facetami jak Kaśka, nie oznacza, że trzeba ją tak nazywać. Według mnie to słowo, jak i kilka innych nie powinno się znaleźć w tej książce, ponieważ później na kobiety lekkich obyczajów wszyscy zaczynają tak mówić, a przecież to ich życie i one nim kierują. To tak samo, jakby ktoś nazwał niepełnosprawną osobę nieudacznikiem, kaleką, osobę czytającą książki mułem, a uczącą się kujonem, co oczywiście jest straszną bzdurą, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Mi to przeszkadza, innym może się podobać.

Jednak mimo wszystko zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. Ja się przy niej pośmiałam i miło spędziłam czas. Może i jest w niej trochę niedociągnięć, ale to normalne, jak na początkującą autorkę. Według mnie Ania jest początkująca, ponieważ to dopiero jej druga książka. Ja z pewnością sięgnę po kolejne książki, które ona napiszę i was zachęcam do dania szansy "Nakarmię cię miłością" i może akurat was Tobiasz nią nakarmi.

"- Czego ode mnie chcesz?
- Nie nauczono cię zasad dobrego wychowania, które mówią, że należy się przywitać?
- Szkoda, że mnie nie uprzedziłeś, to rozwinęłabym ci czerwony dywan i zwołała paparazzi."

Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2018-06-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Laura to młoda, wykształcona kobieta, ma zarozumiałego chłopaka, od którego nie otrzymuje wsparcia, czuje się przy nim samotna.

Tobiasz to niespokojna dusza, muzyk, uzależniony od narkotyków, w przeszłości zraniony przez kobietę tak mocno, że postanowił zamknąć się na miłość.

Laura i Tobiasz często wpadają na siebie, stanowią przeciwieństwa siebie, ich zachowania podczas spotkań są aroganckie i bezczelne, jednak coś ich przyciąga do siebie, postanawiają dać sobie szansę, choć Tobiasz zarzeka się że nigdy nie powie, że ją kocha. Muszą sobie zaufać mierząc się z własnym bólem i tęsknotą aby otworzyć się na nowe, wspólne życie.

Czy uda im się stworzyć stały związek?

Czy zranione serce można posklejać, kiedy na horyzoncie pojawia się stara miłość z niespodzianką? 

Link do opinii
Inne książki autora
Zasoby osobiste i społeczne a dobrostan psychiczny wychowanków młodzieżowych ośrodków wychowawczych
Anna Dąbrowska0
Okładka ksiązki - Zasoby osobiste i społeczne a dobrostan psychiczny wychowanków młodzieżowych ośrodków wychowawczych

W książce podjęto problematykę zasobów osobistych i społecznych wychowanków młodzieżowych ośrodków wychowawczych i ustalenia ich związku z dobro-stanem...

Złote blizny
Anna Dąbrowska0
Okładka ksiązki - Złote blizny

Każde pokruszone serce można posklejać Milion dolarów za śmierć: czy to dobra cena? Znany na całym świecie frontman zespołu MacRock - Tyler Lewis - oferuje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy