Następcy. Wyspa potępionych

Ocena: 4.18 (11 głosów)

Przed dwudziestu laty wszyscy złoczyńcy zostali wypędzeni z królestwa Auradonu na Wyspę Potępionych - mroczne, ponure miejsce strzeżone polem energii, które uniemożliwia im ucieczkę. Pozbawieni swych magicznych mocy, żyją teraz w odosobnieniu, zapomniani przez resztę świata. Jednak w Zakazanej Twierdzy ukryte jest Smocze Oko - klucz do prawdziwego mroku i jedyna nadzieja złoczyńców na ucieczkę. Tylko najsprytniejszy, najbardziej nikczemny i najniegodziwszy łotr zdoła je znaleźć... Któż to będzie? Podczas wyprawy po Smocze Oko potomkowie czarnych charakterów udowodnią, że łotrowskie pochodzenie o niczym nie przesądza, a bycie dobrym wcale nie jest takie złe.

Informacje dodatkowe o Następcy. Wyspa potępionych:

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015-08-17
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788328108172
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Descendents. Isle of the Lost
Tłumaczenie: Anna Klingofer
Ilustracje:-

więcej

Kup książkę Następcy. Wyspa potępionych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Następcy. Wyspa potępionych - opinie o książce

Do przeczytania książki namówiła mnie 9-letnia córkę. Dostała ją na urodziny od cioci. Na początku miałam bardzo mieszane uczucia patrząc na samą okładkę i opisy , byłam wręcz pewna że to nie książka dla takiej małej dziewczynki i że z pewnością poczeka na przeczytanie jej kilka lat. Jednak było zupełnie inaczej. Po trzech dniach od rozpoczęcia lektury przyszła i poprosiła bym przeczytała ją, że od teraz ta właśnie książka będzie jej ulubioną i bardzo chce obejrzeć ze mną część drugą w postaci filmu" Następcy". Zaczęłam czytać. Książka zawiera bardzo nietuzinkową treść. Znajdują się w niej wszyscy bohaterzy znanych przez wszystkich bajek t.j Piękna, Bestia, czy też zła Cruella i wiele , wiele innych, którzy w książce podzieleni są na tych dobrych żyjących w pięknej krainie i tych złych mieszkających na Wyspie Potępionych.Bohaterami książki są dzieci tych właśnie postaci . Książka świetnie napisana- pierwszy raz teksty typowo opisowe robiły na mnie wrażenie. Polecam wszystkim.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dizzy
Dizzy
Przeczytane:2015-09-20, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2015,

Czarne charaktery wytwórni Disney'a bezapelacyjnie zapadają w pamięć, niezależnie od wieku odbiorcy. Będąc kilkuletnią dziewczynką, panikowałam na widok Urszuli z Małej Syrenki i rogatej Czarownicy zeŚpiącej Królewny. To nie wszystkie mroczne postaci, które wywoływały na mym ciele gęsią skórkę (właściwie - wciąż to robią), ale wymienianie każdej z osobna zajęłoby mi wiele wersów, a bez wątpienia nie tego ode mnie oczekujecie. Wyspa Potępionych poniekąd skupia się właśnie na Disney'owskich potworach, a właściwie na ich potomstwie. Oczywiście - dobrej strony mocy również tu nie brakuje, jednak już sam tytuł powieści sugeruje, że nie uraczymy jej tu za wiele. Szamani, u których radziła się Cruella, uważali, że utrzymuje ją przy życiu czysta metaboliczna furia. Prywatnie Carlos nazywał to wściekłą dietą: "Na co komu sałatki, wystarczą wredne gadki, wszak głodu nikt nie czuje, gdy gniew we krwi buzuje, a lepszy od słodkości wieczorny wybuch złości".
Z początku, Wyspa Potępionych wydawała mi się bajką. Napisana lekkim, barwnym i miejscami zabawnym językiem wywoływała we mnie raczej pozytywne wrażenie, które niestety z czasem zaczęło się zmieniać. Dialogi okazały się skrajnie dziecinnie, postaci słabo ucharakteryzowane, a uwielbiane czarne charaktery... ciężko mi o tym nawet pisać! Wyobrażacie sobie przerażającego Dżafara w... pidżamie w lampki? Albo pulchną Złą Królową od Śnieżki, która panicznie bała się utraty urody? Nie wspominając o pozostałych złych postaciach... Brrr! Albo imionach głównych bohaterów - Mel, Jay, Evie, Carlos, Ben - tak można nazwać nastolatków we współczesnych powieściach, nie nawiązujących do Disney'a! Najchętniej udusiłabym autorkę za tę wyrządzoną krzywdę, ale... wspaniale wykreowała ona postać Diaboliny. Owa Pani Mroku samozwańczo uczyniła się władczynią Wyspy Potępionych, co więcej - wzbudza grozę w każdym jej mieszkańcu, nawet własnej córce. Mimo utraty mocy nie straciła swej charyzmy, a jej plany są - jak jej imię - iście diabelskie. Idealny czarny charakter, który nawet w czytelniku budzi niepokój. Ta postać zdecydowanie przyćmiła wszystkie inne postaci, które miały być tymi głównymi. 
Mimo wszystko, Wyspa Potępionych niesie ze sobą bardzo pozytywne przesłanie. Choć nie brakuje w niej złośliwości i innych negatywnych emocji, to niezaprzeczalnie w więzieniu zła cośzmienia się... i to na dobre. Ciężko, żeby zmiana dokonała się w Złej Królowej lub Cruelli De Mon, ale ich potomstwo bez wątpienia szczyptę dobra w sercu posiada i... poniekąd to wywołuje uśmiech na twarzy. Jak widać, nawet w największej ciemności można odnaleźć iskierkę światła. Rzecz nieco odmienna dzieje się w świecie dobrych postaci, w Zjednoczonych Stanach Auradonu - większość stała się ogromnie wymagająca i luksus poprzestawiał im nieco w głowach - poniekąd zaczęli wykorzystywać swoich mniej znaczących przyjaciół. Ben, syn króla Bestii i Pięknej, nie jest wstanie zapanować nad poddanymi, jednak w ostatnim rozdziale podejmuje bardzo ważną decyzję.

Czytelnik pozna ją jednak dopiero w filmie Następcy, który swoją premierę ma 18 września w Disney Channel. Biorąc pod uwagę reżysera, Kenny’ego Ortegę (High School Musical), zarówno film, jak i książka skierowane są głównie do nastolatków i właśnie tej grupie docelowej polecam tą powieść. Jeśli jednak lubicie lekkie opowiastki, chwilami w klimacie MonsterHigh, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ivka86
ivka86
Przeczytane:2015-12-03, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie Initium - fantastyka,

Co by było, gdyby wszystkie złe charaktery, występujące w bajkach zamknąć w  jednym miejscu i raz na zawsze się od nich uwolnić? Taką wizję przedstawia nam Melissa de La Cruz w swojej powieści "Wyspa potępionych".

      20 lat temu król Auradonu, bajkowa Bestia wygnał wszystkich złoczyńców z baśni i zamknął ich na wyspie, z której nie da się wydostać. Ich życie było nudne i monotonne. Cóż, taki los złego charakteru. Jednak w czasach obecnych taką samą egzystencję prowadzą dzieci złoczyńców. Można powiedzieć, że płacą za błędy swoich rodziców.

          Mal to córka Diaboliny. Robi wszystko, aby jej matka była z niej zadowolona. Ojcem Jaya jest Dżafar, sułtan z baśni o Alladynie. Evie jest córką Złej Królowej, która chciała otruć Śnieżkę. Carlos to potomek Cruelli de Mon, która próbowała ukraść 101 dalmatyńczyków. Czwórka dzieci "najnikczemniejszych z nikczemnych" musi udowodnić, że są godnymi następcami swoich rodziców. Wyruszają na niebezpieczną wyprawę. Ale czy tak naprawdę żyją tylko po to, aby czynić zło?

      "Wyspa potępionych" to bardzo przyjemna lektura. Nie wesoła - przyjemna. Dzięki niej mogłam przenieść się do czasów swojego dzieciństwa i powspominać bajki Disneya. Któż ich nie oglądał, prawda? Chyba każda z dziewczynek chciała być księżniczką, a chłopiec księciem na białym koniu. Przesadzam? Chyba nie. Ale wystarczy dygresji. Melissa de la Cruz wpadła na oryginalny pomysł na fabułę. Ileż razy zastanawiałam się co by się działo z bohaterami bajek, gdyby był ciąg dalszy. A tu proszę, mam odpowiedź. Może nie takiej się spodziewałam, ale ta wersja też jest ciekawa.

      Melissa de la Cruz stworzyła powieść bardzo klimatyczną, którą czyta się szybko i przyjemnie. Lekki, prosty i plastyczny język sprawia, że zatracamy się w lekturze na długie godziny. Akcja nie toczy się szybko, jednak nie nudzimy się podczas czytania. Bohaterowie są postaciami wyrazistymi i zapadają w pamięć. Zwłaszcza Mal i Carlos przykuli moją uwagę. Cała czwórka głównych postaci na kartach książki przechodzi przemianę. Widzimy, jak rodzi się między nimi przyjaźń, choć drzemiące w nich "zło" im na to nie pozwala... ;-)

     Wcześniej wspomniałam, że powieść Melissy de la Cruz mimo, że jest przyjemna, nie należy do wesołych. Dlaczego? Otóż autorka porusza dość trudny temat, jakim jest próba sprostania wymaganiom, jakie stawiają swoim potomkom rodzice. Ileż to córek i synów słyszy dziennie "rozczarowujesz mnie", "nie tego się po Tobie spodziewałam". Każdy chyba zdaje sobie sprawę, jak takie słowa mogą ranić. Poczucie własnej wartości gwałtownie spada i powoli dziecko zaczyna sobie myśleć, że nie zasługuje na miłość własnych rodziców. Przykre, ale bardzo prawdziwe.

       "Wyspa potępionych" to miła lektura, która wskazuje na problem, z jakim spotkał się nie jeden z nas. Czasem dziecko musi zasłużyć sobie na miłość rodziców. Tak nie powinno być i każdy o tym wie. Każdy z nasz szuka akceptacji i zrozumienia wśród najbliższych. Każdy z nas szuka miłości. I nawet dzieci złoczyńców zasługują na szczyptę dobra w ich życiu.

 

 

http://ivka86.blogspot.com/2015/12/wyspa-potepionych-melissa-de-la-cruz.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - xrosemarie
xrosemarie
Przeczytane:2015-08-28, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
"Wyspa potępionych" to pierwszy tom serii Następcy autorstwa amerykańskiej pisarki Melissy de la Cruz. Pierwszy raz o tym cyklu słyszałam stosunkowo niedawno, a to za sprawą jej ekranizacji, która niedługo będzie miała premierę na Disney Channel. Najpierw kilka zdań o fabule. Dwadzieścia lat temu wszyscy złoczyńcy zostali wypędzeni z pięknej krainy - Auradonu, w miejsce specjalnie stworzone dla nich. Miejsce o tytułowej nazwie, Wyspie Potępionych, gdzie nie ma absolutnie żadnej magii. Pewnego dnia czwórka nastolatków, będących dziećmi osławionych czarnych charakterów ma szansę przywrócić magię na Wyspie... Czy im to się uda, czy zostali skazani na porażkę? Chodź lektura "Wyspy potępionych" była lekturą dobrą, to jednak odniosłam wrażenie, że potencjał tego pomysłu nie został do końca wykorzystany. Warsztat pisarski Melissy de la Cruz w tej książce okazał się jakiś taki bez polotu, dosyć podobny jak w przypadku innej serii tej pisarki, Błękitnokrwistych. Wiem, że jest to autorka, której dzieła są raczej skierowane do wąskie grupy odbiorców, więc sądzę, że mało wymagającym czytelnikom styl napisania "Wyspy potępionych" na pewno przypadnie do gustu. Jakby nie było, jest bardzo lekki nie zawiera zbędnych opisów (co nie zmienia faktu, że dla mnie jest on najzwyczajniej w świecie zbyt ubogi). Najbardziej w serii Następcy spodobał mi się sam pomysł, ogólne zarysowanie koncepcji. To takie połączenie mojego dzieciństwa, kiedy to uwielbiałam baśnie i wszystko, co magiczne. Nadal zresztą mam do takich rzeczy sentyment, dlatego książek z takiego gatunku po prostu nigdy nie mogę sobie darować. No właśnie, choć jak wyżej wspomniałam świat przedstawiony jest niezwykle ciekawy i pełen potencjału, to odniosłam wrażenie, że został on stworzony na niewystarczająco mocnym gruncie. Może duży wpływ ma na to mała, wręcz uboga ilość opisów w zasadzie czegokolwiek. Melissa de la Cruz za to skupiła się w dużej mierze na samej specyfice bohaterów, co też ma swoje uroki. Osobiście najbardziej polubiłam Mal, która lubi "udawać" złą, ale w rzeczywistości w jej wnętrzu kryje się o wiele więcej, niż widzi ona sama. Podsumowując, choć "Wyspa potępionych" zostawiła mnie pełną niedosytu, to i tak jestem pełna pozytywnych przeczuć. To seria, która jest głównie skierowana do młodszych czytelników, ale myślę, że i starsi znajdą tutaj coś dla siebie. To taki pewnego rodzaju świetny powrót do dzieciństwa. Mam nadzieję, że Melissa de la Cruz lepiej spisze się w kolejnych tomach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aga25
Aga25
Przeczytane:2015-08-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Mam,
Dawno, dawno temu gniew matki Mal przeklął pewną księżniczkę. Dawno, dawno temu gniew matki Mal sprawił, że bezsilny książę padł na kolana. Dawno, dawno temu gniew matki Mal sprowadził sen na całe królestwo. Dawno, dawno temu matka Mal dowodziła wszystkimi siłami piekieł. A Mal w głębi serca nie pragnęła niczego bardziej niż tego, żeby jej dorównać. " O Baśniach powiedziano już wszystko. Chyba wszystko. Przeważnie ukazywane były w cudowny, sielski i magiczny sposób. Gdzie dobro zawsze, ale to zawsze zwyciężało ze złem, jednak do tej pory nie spotkałam się z historią ukazaną od drugiej, mroczniejszej strony. Jak się okazuje opowieść jaką zaserwowała Pani De La Cruz różni się od tych, które czytywałam w przeszłości. Wybieramy się na wyspę potępionych, gdzie za sprawą króla Bestii, wszystkie ale to wszystkie złe postaci, które do tej pory siały przestrach zostały zamknięte, pozbawieni mocy, która była blokowana przez szczelny klosz, żyli w wiecznej niedoli. Do kary przywrócono nawet umarłych, aby odpokutowali swoje grzechy. I tak poznajemy dzieci tych, którzy zasłynęli z mrocznej strony w opowiadanych bajkach. Mal była zła, zła jak jej matka. W końcu najgorsze cechy były ich atutem i budziły przestrach w całym miasteczku. Dlatego nikt nie ryzykował gniewu wielkiej Diaboliny, nawet jeżeli została pozbawiona mocy. Prawie nikt. Carlos żył we własnym świecie techniki, jako syn Cruelli de Mon musiał stawiać czoła wielu wyzwaniom. Jay, potomek Dzafara, który słynął ze sprytu oraz zuchwalstwa. Na końcu była Evie, córka Złej Królowej, tak tej od zwierciadełka. Czworo dzieci, nie lubiących się, pobierali nauki w tej samej szkole, prześcigali się w pomysłach wyrządzaniu zła, splotem wydarzeń połączą siły, w jakim celu i jakie będzie zakończenie historii ? Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia o czym będzie powyższa książka. Kiedy jednak przeczytałam pierwsze zdania wiedziałam, miałam pewność, że w tym przypadku nie ma mowy o nudzie, zaś całość mnie nie zawiedzie. Autorka pokusiła się o napisanie opowieści dotyczącej złych bohaterów w krzywym zwierciadle. Tutaj nie znajdziemy kolorów i barw jakie nasuwają się podczas czytania znanych nam baśni. Postacie są do szpiku kości złe, w celu pielęgnowania swych najgorszych cech pobierają lekcje w jakże zacnej szkole, noszącą jakże wymowną nazwę szacowna placówka złej edukacji, Mottem szkoły, które każdego dnia witało uczniów był "cudowny" napis "ZŁU UFAMY" . Tak, każdy element diametralnie różnił się od świata, jaki zwykliśmy pamiętać z dzieciństwa, ale uważam,że chyba brakowało właśnie tej wersji. Kiedy przyszło do zapoznania się z przedmiotami myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu. Ogólnie, całość napisana jest w bardzo ironiczny i zabawny sposób. Wykreowani bohaterowie również podbili moje serce, oczywiście prym wiedli Mal i Jay, którzy byli bezkonkurencyjni we własnych potyczkach słownych i nie tylko. "- Kim jesteś? - zapytała ostro. - Jakimś księciem, czy coś w tym stylu? - Spojrzała podejrzliwie na jego piękną koszulę z wyhaftowaną małą, złotą koroną. - Przecież wiesz, kim jestem - odparł chłopak. - Twoim przyjacielem. Mal od razu poczuła ulgę. - A więc to jednak sen - rzekła z przebiegłym uśmiechem. - Bo ja nie mam przyjaciół. (...)" Moją faworytką zdecydowanie została Mal, w sumie nie ma co się dziwić, ze złych postaci najbardziej lubiłam Diabolinę i odkąd pamiętam właśnie jej kibicowałam. Cóż poradzę, że dobre zakończenia bardzo szybko zaczęły się nudzić... Pozostaje pytanie, do kogo skierowana jest Wyspa potępionych ? Odpowiedź jest bardzo prosta, dla każdego kto ma poczucie humoru, jest ciekawy losów drugiej strony i... chce poznać jak zakończy się historia czwórki nikczemnych dzieci. Książka została naprawdę pięknie wydana, jestem nią zachwycona. Szkoda, że dalsze losy są w wersji filmowej...
Link do opinii
,,Wyspa potępionych" to ciekawa opowieść, która powinna zainteresować wielu fanów Disneya i disnejowskich bajek. Melissa de la Cruz stworzyła historię, która bazuje na wydarzeniach z przeszłości i ich bohaterach (m.in. Cruella de Mon, Diabolina, Zła Królowa), którzy nie żyją długo i szczęśliwie, ale wiodą mroczną egzystencję na wyspie dla potępionych. Krótka, acz treściwa, wciągająca i klimatyczna, powiedzieć również można, że z charakterem. Bo chociaż nie zachwyciła mnie w żaden specjalny sposób, to pozostawiła po sobie miłe i trwałe wspomnienia i z chęcią będę polecać ją innym.
Link do opinii

Już sama koncepcja bardzo mnoe zaciekawiła - mamy tutaj wszystkich bajkowych złoczyńców przepędzonych na tytułową Wyspę Potępionych.
Żyją tam dalej snując niecne plany, uprzykrzając sobie nawzajem życie i nieco tęskniąc za dawną potęgą. Tymczasem dorasta już następne pokolenie złoczyńców, które pragnie odzyskać odebraną im magię i władzę oraz opuścić przeklęte i ubogie miejsce...
Książka mnie wciągnęła. I czytało się ją naprawdę szybko. Jest to taka typowa young adult, lekka, na jeden wieczór. Wiem, że jest druga część i być może się na nią skuszę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - LeaArrow
LeaArrow
Przeczytane:2019-04-27, Ocena: 4, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2018-02-06, Ocena: 3, Przeczytałam, 2018, Dla młodzieży,
Avatar użytkownika - Gwen
Gwen
Przeczytane:2016-01-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016,
Inne książki autora
Smak zazdrości
Melissa de la Cruz0
Okładka ksiązki - Smak zazdrości

Pieniądze, uroda, a przede wszystkim popularność – za to mogłaby zabić każda dziewczyna w szkole. Od lat na topie są niezmiennie panny Ashley, teraz...

Maskarada
Melissa De La Cruz0
Okładka ksiązki - Maskarada

Wenecja. Miasto masek i złudzeń – miejsce historycznie związane z wampirami. To tutaj przyjeżdża Schuyler, by odszukać swego dziadka, Lawrence’a...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy