Przed dwudziestu laty wszyscy złoczyńcy zostali wypędzeni z królestwa Auradonu na Wyspę Potępionych - mroczne, ponure miejsce strzeżone polem energii, które uniemożliwia im ucieczkę. Pozbawieni swych magicznych mocy, żyją teraz w odosobnieniu, zapomniani przez resztę świata. Jednak w Zakazanej Twierdzy ukryte jest Smocze Oko - klucz do prawdziwego mroku i jedyna nadzieja złoczyńców na ucieczkę. Tylko najsprytniejszy, najbardziej nikczemny i najniegodziwszy łotr zdoła je znaleźć... Któż to będzie? Podczas wyprawy po Smocze Oko potomkowie czarnych charakterów udowodnią, że łotrowskie pochodzenie o niczym nie przesądza, a bycie dobrym wcale nie jest takie złe.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015-08-17
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Descendents. Isle of the Lost
Tłumaczenie: Anna Klingofer
Ilustracje:-
Czarne charaktery wytwórni Disney'a bezapelacyjnie zapadają w pamięć, niezależnie od wieku odbiorcy. Będąc kilkuletnią dziewczynką, panikowałam na widok Urszuli z Małej Syrenki i rogatej Czarownicy zeŚpiącej Królewny. To nie wszystkie mroczne postaci, które wywoływały na mym ciele gęsią skórkę (właściwie - wciąż to robią), ale wymienianie każdej z osobna zajęłoby mi wiele wersów, a bez wątpienia nie tego ode mnie oczekujecie. Wyspa Potępionych poniekąd skupia się właśnie na Disney'owskich potworach, a właściwie na ich potomstwie. Oczywiście - dobrej strony mocy również tu nie brakuje, jednak już sam tytuł powieści sugeruje, że nie uraczymy jej tu za wiele.
Szamani, u których radziła się Cruella, uważali, że utrzymuje ją przy życiu czysta metaboliczna furia. Prywatnie Carlos nazywał to wściekłą dietą: "Na co komu sałatki, wystarczą wredne gadki, wszak głodu nikt nie czuje, gdy gniew we krwi buzuje, a lepszy od słodkości wieczorny wybuch złości".
Z początku, Wyspa Potępionych wydawała mi się bajką. Napisana lekkim, barwnym i miejscami zabawnym językiem wywoływała we mnie raczej pozytywne wrażenie, które niestety z czasem zaczęło się zmieniać. Dialogi okazały się skrajnie dziecinnie, postaci słabo ucharakteryzowane, a uwielbiane czarne charaktery... ciężko mi o tym nawet pisać! Wyobrażacie sobie przerażającego Dżafara w... pidżamie w lampki? Albo pulchną Złą Królową od Śnieżki, która panicznie bała się utraty urody? Nie wspominając o pozostałych złych postaciach... Brrr! Albo imionach głównych bohaterów - Mel, Jay, Evie, Carlos, Ben - tak można nazwać nastolatków we współczesnych powieściach, nie nawiązujących do Disney'a! Najchętniej udusiłabym autorkę za tę wyrządzoną krzywdę, ale... wspaniale wykreowała ona postać Diaboliny. Owa Pani Mroku samozwańczo uczyniła się władczynią Wyspy Potępionych, co więcej - wzbudza grozę w każdym jej mieszkańcu, nawet własnej córce. Mimo utraty mocy nie straciła swej charyzmy, a jej plany są - jak jej imię - iście diabelskie. Idealny czarny charakter, który nawet w czytelniku budzi niepokój. Ta postać zdecydowanie przyćmiła wszystkie inne postaci, które miały być tymi głównymi.
Mimo wszystko, Wyspa Potępionych niesie ze sobą bardzo pozytywne przesłanie. Choć nie brakuje w niej złośliwości i innych negatywnych emocji, to niezaprzeczalnie w więzieniu zła cośzmienia się... i to na dobre. Ciężko, żeby zmiana dokonała się w Złej Królowej lub Cruelli De Mon, ale ich potomstwo bez wątpienia szczyptę dobra w sercu posiada i... poniekąd to wywołuje uśmiech na twarzy. Jak widać, nawet w największej ciemności można odnaleźć iskierkę światła. Rzecz nieco odmienna dzieje się w świecie dobrych postaci, w Zjednoczonych Stanach Auradonu - większość stała się ogromnie wymagająca i luksus poprzestawiał im nieco w głowach - poniekąd zaczęli wykorzystywać swoich mniej znaczących przyjaciół. Ben, syn króla Bestii i Pięknej, nie jest wstanie zapanować nad poddanymi, jednak w ostatnim rozdziale podejmuje bardzo ważną decyzję.
Czytelnik pozna ją jednak dopiero w filmie Następcy, który swoją premierę ma 18 września w Disney Channel. Biorąc pod uwagę reżysera, Kenny’ego Ortegę (High School Musical), zarówno film, jak i książka skierowane są głównie do nastolatków i właśnie tej grupie docelowej polecam tą powieść. Jeśli jednak lubicie lekkie opowiastki, chwilami w klimacie MonsterHigh, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Co by było, gdyby wszystkie złe charaktery, występujące w bajkach zamknąć w jednym miejscu i raz na zawsze się od nich uwolnić? Taką wizję przedstawia nam Melissa de La Cruz w swojej powieści "Wyspa potępionych".
20 lat temu król Auradonu, bajkowa Bestia wygnał wszystkich złoczyńców z baśni i zamknął ich na wyspie, z której nie da się wydostać. Ich życie było nudne i monotonne. Cóż, taki los złego charakteru. Jednak w czasach obecnych taką samą egzystencję prowadzą dzieci złoczyńców. Można powiedzieć, że płacą za błędy swoich rodziców.
Mal to córka Diaboliny. Robi wszystko, aby jej matka była z niej zadowolona. Ojcem Jaya jest Dżafar, sułtan z baśni o Alladynie. Evie jest córką Złej Królowej, która chciała otruć Śnieżkę. Carlos to potomek Cruelli de Mon, która próbowała ukraść 101 dalmatyńczyków. Czwórka dzieci "najnikczemniejszych z nikczemnych" musi udowodnić, że są godnymi następcami swoich rodziców. Wyruszają na niebezpieczną wyprawę. Ale czy tak naprawdę żyją tylko po to, aby czynić zło?
"Wyspa potępionych" to bardzo przyjemna lektura. Nie wesoła - przyjemna. Dzięki niej mogłam przenieść się do czasów swojego dzieciństwa i powspominać bajki Disneya. Któż ich nie oglądał, prawda? Chyba każda z dziewczynek chciała być księżniczką, a chłopiec księciem na białym koniu. Przesadzam? Chyba nie. Ale wystarczy dygresji. Melissa de la Cruz wpadła na oryginalny pomysł na fabułę. Ileż razy zastanawiałam się co by się działo z bohaterami bajek, gdyby był ciąg dalszy. A tu proszę, mam odpowiedź. Może nie takiej się spodziewałam, ale ta wersja też jest ciekawa.
Melissa de la Cruz stworzyła powieść bardzo klimatyczną, którą czyta się szybko i przyjemnie. Lekki, prosty i plastyczny język sprawia, że zatracamy się w lekturze na długie godziny. Akcja nie toczy się szybko, jednak nie nudzimy się podczas czytania. Bohaterowie są postaciami wyrazistymi i zapadają w pamięć. Zwłaszcza Mal i Carlos przykuli moją uwagę. Cała czwórka głównych postaci na kartach książki przechodzi przemianę. Widzimy, jak rodzi się między nimi przyjaźń, choć drzemiące w nich "zło" im na to nie pozwala... ;-)
Wcześniej wspomniałam, że powieść Melissy de la Cruz mimo, że jest przyjemna, nie należy do wesołych. Dlaczego? Otóż autorka porusza dość trudny temat, jakim jest próba sprostania wymaganiom, jakie stawiają swoim potomkom rodzice. Ileż to córek i synów słyszy dziennie "rozczarowujesz mnie", "nie tego się po Tobie spodziewałam". Każdy chyba zdaje sobie sprawę, jak takie słowa mogą ranić. Poczucie własnej wartości gwałtownie spada i powoli dziecko zaczyna sobie myśleć, że nie zasługuje na miłość własnych rodziców. Przykre, ale bardzo prawdziwe.
"Wyspa potępionych" to miła lektura, która wskazuje na problem, z jakim spotkał się nie jeden z nas. Czasem dziecko musi zasłużyć sobie na miłość rodziców. Tak nie powinno być i każdy o tym wie. Każdy z nasz szuka akceptacji i zrozumienia wśród najbliższych. Każdy z nas szuka miłości. I nawet dzieci złoczyńców zasługują na szczyptę dobra w ich życiu.
http://ivka86.blogspot.com/2015/12/wyspa-potepionych-melissa-de-la-cruz.html
Już sama koncepcja bardzo mnoe zaciekawiła - mamy tutaj wszystkich bajkowych złoczyńców przepędzonych na tytułową Wyspę Potępionych.
Żyją tam dalej snując niecne plany, uprzykrzając sobie nawzajem życie i nieco tęskniąc za dawną potęgą. Tymczasem dorasta już następne pokolenie złoczyńców, które pragnie odzyskać odebraną im magię i władzę oraz opuścić przeklęte i ubogie miejsce...
Książka mnie wciągnęła. I czytało się ją naprawdę szybko. Jest to taka typowa young adult, lekka, na jeden wieczór. Wiem, że jest druga część i być może się na nią skuszę.
Pieniądze, uroda, a przede wszystkim popularność – za to mogłaby zabić każda dziewczyna w szkole. Od lat na topie są niezmiennie panny Ashley, teraz...
Wenecja. Miasto masek i złudzeń – miejsce historycznie związane z wampirami. To tutaj przyjeżdża Schuyler, by odszukać swego dziadka, Lawrence’a...
Przeczytane:2016-04-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam, Wyzwanie - książki dla młodzieży 2016,