Ten kontrakt zmieni jej dotychczasowe życie
Emily od dwóch lat pracuje jako osobista asystentka najprawdziwszego Wilka z Wall Street - Nicholasa Wolfa. Problem w tym, że nienawidzi tej pracy, a jeszcze bardziej samego szefa - aroganckiego, apodyktycznego gbura, który osiem razy został wybrany Kawalerem Roku Nowego Jorku (,,Właściwie to dziesięć razy, ale kto by tam liczył!"). Niestety kontrakt kobiety obejmuje jeszcze dwa lata, a pan Wolf robi wszystko, aby uniemożliwić jej odejście.
Nicholas ma poważny problem. Planowana od wielu miesięcy wielka transakcja może przejść mu koło nosa. Kontrahent jest bowiem osobą ceniącą ponad wszystko wartości rodzinne, przez co nie potrafi zaufać komuś takiemu jak Wolf - zatwardziałemu samotnikowi poświęcającemu się wyłącznie pracy. Emily, skuszona obietnicą absurdalnie wysokiego wynagrodzenia oraz zgodą na odejście ze znienawidzonej pracy, godzi się na szalony układ. Decyduje się przez trzydzieści dni udawać narzeczoną szefa. Jednak już pierwszy dzień przynosi ze sobą wyzwania, jakich kobieta zupełnie się nie spodziewała. Czy uda jej się przetrwać cały miesiąc u boku Nicholasa i nie ulec w tym czasie jego urokowi?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2022-11-09
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 176
Tytuł oryginału: Thirty Day Boyfriend
"Narzeczony na miesiąc" Whitney G. to moim zdaniem bardzo dobry romans biurowy z wątkiem hate-love.
Uwielbiam pióro autorki. Lecz po tej książce już wiem, że wolę czytać jej książki w większej liczbie stron.
Ta książka miała ich zdecydowanie za mało. A pomysł na fabułę był bardzo ciekawie wymyślony. Szkoda, że autorka nie rozwinęła tej historii bardziej. I chyba właśnie tego mi w niej zabrakło. Więcej szczegółów, dialogów i akcji.
Jednak wiedziałam, gdy sięgnęłam po książkę, że ma małą liczbę stron. To i tak czułam lekki zawód, bo gdy akcja naprawdę zrobiła się bardzo ciekawa, to powieść tak naprawdę, już się kończyła. Również bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu i ju musiałam się z nimi pożegnać.
Nie odradzam wam tej powieści. Bo spędziłam naprawdę dobry czas z nią. Myślę, że dla miłośników krótkich historii, ta książka przypadnie wam do gustu.
Przy okazji czytania pierwszej książki tej autorki, doszłam do wniosku, że publikacje Whitney G. mają to do siebie, że są lekkie i przyjemne, więc spokojnie można wybrać je jako przerywnik po tych cięższych i wymagających tytułach.
Ta pozycja krążyła już za mną od dłuższego czasu. Często pojawiała się w propozycjach na różnego rodzaju stronach z książkami, więc kiedy otrzymałam ją w prezencie, stwierdziłam, że to najwyższy czas, aby wreszcie ją przeczytać.
,,Narzeczony na miesiąc" to krótka, zabawna historia, która idealnie sprawdzi się na leniwy wieczór. Główna bohaterka Emily od dwóch lat pracuje jako osobista asystentka prawdziwego wilka z Wall Street - Nicholasa Wolfa. Dziewczyna świetnie radzi sobie w tej pracy. Zna swojego przystojnego szefa niemal na wylot i często, gdy pan Wolf wymaga od niej przygotowania dokumentacji dotyczącej konkretnej sprawy, ona kładzie ją już na jego biurku.
Jednakże Emily wcale nie lubi swojej pracy, zresztą tak samo, jak swojego szefa. Dziewczyna chciałaby odejść przed upływem kontraktu, który powinien trwać jeszcze przez dwa lata, lecz Nicholas sprytnie jej to uniemożliwia. Niebawem nadarza się jednak świetna okazja, aby Emily mogła raz na zawsze pożegnać się z pracą u pana Wolfa. Musi tylko podpisać pewną umowę i zgodzić się przez trzydzieści dni udawać narzeczoną swojego szefa...
"Narzeczony na miesiąc" nie jest specjalnie górnolotną historią, ale ma kilka zabawnych momentów, które sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Między głównymi bohaterami dosłownie iskrzy na każdym kroku, a ich dialogi miejscami rozbawiają do łez.
Właściwie jedyne, do czego można przyczepić się w tej publikacji to jej długość. Książka była dla mnie zdecydowanie za krótka, a zamiast rzeczonego miesiąca mamy przedstawione tylko kilka dni z trzydziestu, wspomnianych w umowie. Myślę, że jeżeli autorka rozbudowałaby swoją historię o te kilka dodatkowych dni, byłaby ona zdecydowanie lepsza.
Bardzo podobało mi się samo zakończenie i wyjaśnienie, o co chodziło z tymi rocznicowymi prezentami, które zostały wspomniane już na samym początku. Ale jeżeli chcecie dowiedzieć się, co znajdowało się w środku, musicie sami sięgnąć po historię napisaną przez Whitney G.
"Narzeczony na miesiąc" autorstwa Whitney G. to już kolejna książka autorki, która wpadła w moje ręce. Tym razem autorka postawiła na wątek fake dating - zarozumiały szef i asystentka, która ma go po dziurki w nosie. Emily i Nicholas to bardzo fajny duet. Ona marzy tylko o tym, aby jej szef zerwał z nią umowę, która łączy ich losy jeszcze przez niezdwa lata. On jest zauroczony swoją asystentką, a uprzykrzanie jej życia sprawia mu nie lada frajdę. Los będzie miał dla nich bardzo ciekawe plany i oboje przez 30 dni będą udawać narzeczonych..
Będzie romantycznie, pikantnie i przede wszystkim zabawnie. Docinki, uszczypliwości i cięty język to uproszczony opis relacji Nicholasa i Emily. Autorka stworzyła bardzo ciekawe charaktery, które przykuwają uwagę czytelnika. W środku nie brakuje dużej dawki humoru, która sprawia, że ta historia wydaje się bardzo lekka i samo czytanie jej to czysta przyjemność.
Jedyna rzecz na jaką mogę się poskarżyć to liczba stron. Książka liczy jedynie 172 strony i jest raczej dłuższym opowiadaniem niż typową książką z rozbudowaną fabułą. Podczas czytania miałam wrażenie, że mam styczność z uproszczoną wersją tej historii. Wszystko szybko się zaczęło i szybko skończyło.
Nie było tutaj również żadnego zaskoczenia jeśli chodzi o fabułę. Od samego początku wiedziałam w jakim kierunku będzie toczyłą się ta historia. Jednak nie oznacza to, że ta książka mi się nie podobała. Wbrew pozorom, dla mnie "Narzeczony na miesiąc" to typ książki, którą zaliczę do mojego comfort book. Nie przeszkadzają mi te niuanse. Dla mnie ta historia miałą ciekawych bohaterów i mimo wszystko fajną (choć krótką) fabułę, która podczas czytania sprawiła mi przyjemność. Dobrze bawiłam się z tymi bohaterami i w moim odczuciu to jest najważniejsze. Nie ważne, że książka mogłaby być dłuższa o kolejne sto stron, ja doceniam to co mamy i jestem pewna, że każdy kto będzie chciał odpocząć przy tej pozycji osiągnie swój cel.
Relacja asystentki i szefa to motyw chyba najczęściej używany w romansach. Nic dziwnego, w końcu tacy ludzie spędzają ze sobą ogrom czasu, a do tego znają się naprawdę doskonale, czasem lepiej aniżeli najbliższa rodzina. Nienormowane godziny pracy i wspólne wyjazdy to idealny pretekst, by poznać drugiego człowieka od podszewki. Lecz bywa też trudno przemówić sobie do rozsądku, że taka relacja nie ma racji bytu. W końcu serce nie sługa..
Emily od 2 lat pracuje w Wolf Industries. Nie jest to praca jej marzeń, lecz poświęca się jej w 100%. Do perfekcji opanowała pomoc swojemu szefowi, który należy do szalenie wymagających. Z pewnością ogromną zaletą jej posady jest niebagatelne wynagrodzenie i różnego rodzaju wygody, a jednak mimo wszystko kobieta podważa sens swojej pracy. Nie dość, że nie posiada życia prywatnego to jeszcze jej szef, pomimo swoich wad, wydaje jej się bardzo pociągający. A przecież to przepis na katastrofę. Nicholas do wszystkiego doszedł sam. Stąd też niezwykle szanuje swój czas i z dużą odpowiedzialnością podchodzi do swoich zadań. Rzutuje to tym, że jest niezwykle wymagający, jednak potrafi wynagrodzić to swoim oddanym pracownikom. Jego życie skupia się wokół firmy, która przynosi mu niemałe dochody i zapewnia funkcjonowanie na najwyższym poziomie. Lecz żadne pieniądze nie są w stanie zapełnić pustki u jego boku. Faktem jednak jest, że on niezbyt ją odczuwa, spędzając w pracy większość swoich dni. Ale może wystarczy niewielka iskra, by ujrzał, że w życiu liczą się także inne rzeczy?"Narzeczony na miesiąc" to krótka nowela, napisana z humorem i niezwykłą lekkością, charakterystyczną dla Autorki. Żałuję, że z tej opowieści nie powstała pełnowymiarowa książka, bowiem miała ona ku temu potencjał i wtedy spełniłaby oczekiwania nawet najbardziej wymagających czytelników. Choć nie można tej pozycji odmówić fantastycznej narracji, to jej długość sprawia, że przez wszystkie wydarzenia suniemy z prędkością światła. I właśnie z uwagi na to może stanowić dla niektórych rozczarowanie, lecz z pewnością to kwestia tego, jak podejdzie się do książki zasiadając do lektury. Jeśli założymy, że ma dać nam rozrywkę, zabrać w wykreowany przez bohaterkę świat i naszkicować relacje bohaterów, która tworzyła się gdzieś poza nami już jakiś czas- z całą pewnością będzie stanowiła doskonałe odprężenie. Nie należy jednak oczekiwać od tej powieści głębszego przekazu czy rozbudowania emocji, bowiem zwyczajnie nie ma w niej na to miejsca. Niemniej nawet ta nowela w wyjątkowy sposób ukazuje kunszt literacki Autorki, która włada piórem w sposób fenomenalny i ma talent w ręku. I chociażby po to, by przekonać się do jej twórczości, warto sięgnąć po tę opowieść. Lecz przede wszystkim to dowcipna i odrobinę romantyczna pozycja idealna na jeden wieczór, nie wymagającą od czytelnika większego zaangażowania- po prostu czyta się sama. I co warte podkreślenia, jest wydana naprawdę cudownie, do czego już nieco przyzwyczaiło swoich czytelników wydawnictwo
Ryan Dalton jest CEO w Dalton International Estates and Realty. Razem z bratem, który jest CFO prowadzą firmę, jednak mają problemy. A raczej problem...
Jest koszmarnym szefem. Ciągle chce więcej. Nie można od niego uciec. Tara, po miesiącach niepowodzeń, wreszcie uwierzyła, że los się do niej uśmiechnął...
Przeczytane:2022-11-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Emily od dwóch lat pracuje jako asystentka Nicholasa Wolfa - prawdziwego Wilka z Wall Street. Problemem jest to, że nienawidzi swojej pracy, a najbardziej swojego szefa - aroganckiego i apodyktycznego gbura i wiecznego kawalera. Niestety kontrakt kobiety obowiązuje jeszcze przez najbliższe dwa lata, a szef robi wszystko, aby uniemożliwić jej odejście.
Nicholas staje przed poważnym problemem, a duża transakcja, którą planował od wielu miesięcy może przejść mu koło nosa. Jako, że kontrahent jest osobą, która najbardziej w życiu ceni wartości rodzinne, nie do końca umie zaufać Wolfowi, który ponad wszystko stawia swoją pracę.
W związku z upodobaniami kontrahenta, Nicholas proponuje swojej asystentce pewien szalony układ- dziewczyna ma przez trzydzieści dni udawać jego narzeczoną. Skuszona absurdalnie wysokim wynagrodzeniem oraz zgodą na odejście z pracy, Emily zgadza się na propozycję szefa. Już pierwszy dzień przynosi jednak wyzwania, jakich dziewczyna się nie spodziewała.
Czy uda im się wytrwać cały miesiąc udając parę? Czy gra przerodzi się w poważną relację? Jak potoczy się życie bohaterów po upływie miesiąca?
Muszę przyznać, że polubiłam bohaterów tej książki. Chemia między niemi dosłownie iskrzyła, a ich słowne przepychanki jeszcze mocniej podsycały całe napięcie.
"Narzeczony na miesiąc" to zdecydowanie książka idealna na poprawę humoru . Gwarantuję, że nie raz się przy niej uśmiejecie. Jest humor, są emocje, jest pożądanie i gorący romans. Zdecydowanie nie da się przy niej nudzić.
Całość napisana jest przyjemnym stylem. Czyta się ją lekko i bardzo szybko. Historia idealna, żeby oderwać się od szarej codzienności.
Książka w sam raz na zimowy wieczór. Polecam po nią sięgnąć i miło spędzić czas z Emily i Nicholasem. 🖤
Dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki za egzemplarz. ❤️