Mieszkańcy Three Pines jak zwykle nie próżnują. W związku z nadchodzącą Wielkanocą szykują się do tradycyjnego poszukiwania jajek. A ponieważ w miasteczku pojawia się sławne medium, część z nich szykuje się także na seans spirytystyczny. Seans nie został przeprowadzony do końca z powodu nieoczekiwanego pojawienia się Ruth. Zapada decyzja o kolejnym. Tym razem ma się odbyć w opustoszałym domu, w którym wydarzyło się wiele zła. Ma to pomóc mieszkańcom w pozamykaniu starych, niedobrych spraw. To, co na początku wydawało się trochę niemądrą zabawą, staje się dla nich poważnym wyzwaniem. Co przerażające, drugiego seansu również nie udało się przeprowadzić do końca. Tym razem powód okazał się tragiczny. Jedna z uczestniczek w trakcie jego trwania zmarła. Co było tego powodem? Atak serca, zatrucie, czy może starannie zaplanowane morderstwo? Ale komu mogło zależeć na śmierci kobiety, którą wszyscy uwielbiali, a przynajmniej lubili. Śledztwo prowadzi inspektor Gamache. To nie jest dla niego dobry czas. Wracają stare sprawy, jego wrogowie dbają o pozbawienie go spokoju, próbują wyrównać rachunki. Uwielbiam inspektora Gamacha, cudowne miasteczko Three Pines i ich mieszkańców. Z żalem jednak muszę przyznać, że ta trzecia część z serii Inspektor Gamache mnie rozczarowała. Niby akcja toczy się tam gdzie zwykle, ale zupełnie nie czułam klimatu miasteczka, do którego się przyzwyczaiłam i polubiłam. Sporo miejsca zajmują rozgrywki w Wydziale Zabójstw. Zabrakło mi w niej tempa z poprzednich części. Inna osoba redagowała książkę, więc może stąd poczucie, że ta część jest „inna”. W każdym razie warto przekonać się samemu, czy mieszkańcom udało się przegnać złe duchy z miasteczka, jak się potoczyły losy inspektora i czemu dzieci szukają jajek drewnianych a nie czekoladowych :)
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2019-02-27
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 426
Tytuł oryginału: The Cruelest Month
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Kamila Slawinski
Kolejna sprawa w miasteczku Three Pines.
Podczas seansu spirytystycznego umiera kobieta. Czy mogła umrzeć ze strachu? Wszelkie ślady wskazują na morderstwo.
Okazuje się, że ofiarą była przez wszystkich uwielbiana i kochana. Bez problemu zjednywała sobie ludzi. Dlaczego ktoś chciał ją zabić? Czy można komuś tak bardzo zazdrościć szczęścia, żeby posunąć się do zbrodni.
Przed nadinspektorem trudna zagadka. Musi też zmierzyć się z głośną sprawą sprzed lat.
Szkoda, że w Polsce nie ukazały się kolejne tomy cyklu.
Polecam.
Jedyny minus za przeplatające się sceny, w tych samych rozdziałach. Ciężko się połapać
UWAGA! WYDANA RÓWNIEŻ POD TYTUŁEM "Martwy punkt". Książka-zdobywczyni wielu nagród, między innymi: New Blood Dagger, Dilys Award, Anthony Award for Best...
Małe społeczności także mają swoje mroczne tajemnice… „Martwy punkt” to pierwszy tom bestsellerowej serii Louise Penny o Armandzie Gamache’u...
Przeczytane:2019-09-18, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
"Morderstwo to tajemnica rozłożona w czasie."
Chętnie wchodzę kolejny raz w świat ulubionych bohaterów, tam gdzie wiele się dzieje w sferze kryminalnej intrygi, ale również przyciąga obyczajowa otoczka powieści, a może to właśnie ona sprawia, że wyczekuję kolejnego spotkania. Autorka fantastycznie wykreowała pierwszo i drugoplanowe postaci, stawiając na różnorodność wieku, osobowości, wykształcenia, zainteresowań i motywów działania. Wkraczając do pozornie cichego kanadyjskiego miasteczka Three Pines natychmiast wrzuceni jesteśmy w wir zwykłej codzienności. Jednak drzemią w niej głęboko ukryte sekrety, z tajemnic sprzątany jest kurz czasu, zaś mniejsze i większe kłamstwa starają się wieść prym. Prozaiczność życia zaburzona zostaje zagadkowym morderstwem jednej z mieszkanek. Wszystko wskazywało na to, że ze względu na ograniczoną liczbę uczestników zdarzenia i zamkniętą przestrzeń miejsca zbrodni, łatwo będzie wytypować właściwego zabójcę, ale nic z tego. Inspektor Armand Gamache ma trudny orzech do zgryzienia, tym bardziej, że włączają się w to niejasne metafizyczne siły.
Książka prowadzi równolegle po kilku wątkach, każdy z nich nie jest specjalnie skomplikowany, ale z pewnością cechuje się oryginalnością, a przy tym wszystkie zgrabnie zazębiają się. Louise Penny stopniuje napięcie, nie stawia na dynamiczne rytmy, moc zaskakujących zwrotów akcji, lecz pozwala historii opowiedzieć się we własnym tempie. Sporo humorystycznych scenek, zabawnych sytuacji, pociesznych zachowań bohaterów, niewątpliwie ma to urok i odciąża fabułę z ciężkości zbrodni. Wiele dzieje się wokół pięćdziesięcioletniego szefa wydziału zabójstw, zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej. Przyznam, że jeden z elementów zakończenia był dla mnie mocno zaskakujący, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, co przyczyniło się do większej satysfakcji czytelniczej. Dla Louise Penny w centrum scenariusza stoi człowiek i jego pełna sprzeczności natura, zaś łamigłówka kryminalna kształtnie i harmonijnie zespala wszystkie elementy. Przyjemna przygoda czytelnicza, od strony klimatu i emocji, szarady i refleksji. Mam wrażenie, że z tomu na tom coraz lepiej się do niej dostrajam, bo i przekaz staje się bardziej wyrazisty i przekonujący.
bookendorfina.pl