KSIĄŻKA, KTÓRA ZREWOLUCJONIZOWAŁA AMERYKAŃSKI REPORTAŻ
Opowieść o początkach programów kosmicznych i o powstaniu NASA.
O najlepszych pilotach, którzy mieli w sobie to coś: graniczący z szaleństwem głód życia. I o kraju kowbojów, w którym to coś pozwalało sięgać gwiazd.
Kiedy Rosjanie w październiku 1957 roku wprowadzili na orbitę Sputnika 1, pierwszego sztucznego satelitę, w USA wybuchła panika. Amerykanie sądzili, że następnym krokiem ZSRR będzie wystrzelenie w kosmos platform orbitalnych, z których Sowieci zaczną zrzucać na przeciwników bomby wodorowe. Rozpoczął się wyścig kosmiczny i żeby wyjść na prowadzenie, Stany Zjednoczone musiały wystrzelić na orbitę człowieka, a potem bezpiecznie sprowadzić go na Ziemię.
Adrenalina, testosteron i codzienne przesuwanie granic możliwości - to wszystko pojawia się w dynamicznie opisanej historii amerykańskich pilotów doświadczalnych i pierwszych astronautów. Pozycja do pochłonięcia w jeden wieczór. Polecam!
Radek Kosarzycki, Pulskosmosu.pl
Najlepsi to nie tylko fantastycznie napisany dokument o odwadze, ryzyku i chłodnej kalkulacji, ale też zapis epoki wypraw, za którymi tęsknimy od ponad 40 lat. Książka Toma Wolfe jest inspiracją dla współczesnych astronautów i mam nadzieję, że ci, którzy przeczytają ją teraz, za kilkanaście lat staną znowu na Księżycu, a potem na Marsie. Bo to opowieść, która naprawdę potrafi motywować.
Piotr Stanisławski, Crazynauka.pl
TOM WOLFE (2 III 1931 - 14 V 2018 ), czołowy amerykański reporter, twórca Nowego Dziennikarstwa, latami czekał na literacką opowieść o tych pierwszych astronautach oraz ich żonach - ludziach, którzy jak żadni inni wcielali ducha swoich czasów. Wreszcie napisał ją sam. Prawie 30 lat od premiery jego książka pozostaje bodaj najbardziej klasyczną pozycją amerykańskiego reportażu.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: The Right Stuff
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jan Kraśko
"cywilizacja jest niczym innym jak zlepkiem delikatnych, ulotnych skrawków życia przyklejonych do nagiej skały"
Powieść czołowego amerykańskiego prozaika i eseisty, światowy bestseller literacki jednego z najważniejszych obok Trumana Capote’a i Normana Mailera...
Oficer policji, Nestor Camacho, ma wątpliwy dar antagonizowania większości i mniejszości etnicznych zamieszkujących wielokulturowe Miami. Zawieszony w...
Przeczytane:2019-03-10,
Z pewnością niejednokrotnie w chłodne, jesienne wieczory z kubkiem parującej herbaty i grubym kocem wpatrywaliście się w jasne gwiazdy rozpostarte na mocno kontrastującym, granatowym niebie. I wydawały się one tak odległe, tak bardzo nieosiągalne. Ludzka ciekawość nie zna jednak granic, a przekraczanie niewidzialnych barier i sięganie po nieznane jest zdecydowanie jej najpiękniejszym owocem. I choć wydawać by się mogło, że NASA swoje lata świetności ma już dawno za sobą, to jednak prowadzi ona obecnie różne projekty kosmiczne, a większość z nich składa się na ten największy, mający być ogromnym, przełomowym wręcz krokiem naprzód - lotem na czerwoną planetę. Cofnijmy się jednak na krótką chwilę w czasie i zastanówmy się, jak to wszystko w ogóle się zaczęło... Przekroczenie bariery dźwięku, pierwszy lot człowieka w przestrzeń kosmiczną, krążenie po orbicie - Tom Wolfe zabierze Was w podróż, której z pewnością długo nie zapomnicie.
"Teraz zdobyli coś, czego im przez wiele lat odmawiano, chociaż mieli u stóp całą Amerykę: zdobyli akceptację kolegów, braci krwi. Uznano ich wreszcie za prawdziwych pilotów ery kosmicznej, za pilotów zasługujących na miejsce pośród tych z samego szczytu wielkiej piramidy".
Na swojej wciąż rozrastającej się 'kosmicznej' półce mam już kilka wartych uwagi pozycji, jednak przeglądając zapowiedzi mój wzrok niemal od razu powędrował w kierunku wznowionego dzieła Wolfe'a, wcześniej znanego jako "S-kadra". Cóż, po prostu nie mogłam przejść koło tej pozycji obojętnie i powiem jedno, nie żałuję - już teraz mogę zdradzić, że to najlepsza książka o tej tematyce, jaką kiedykolwiek miałam szansę przeczytać.
O czym więc są "Kowboje"? O ogromnych, choć nie prekursorskich sukcesach i początkach NASA, o pierwszym locie w przestrzeń kosmiczną i krążeniu po orbicie, o przekraczaniu bariery dźwięku. Jest również książką przedstawiającą nieustanną i niepohamowaną żądzę walki USA z innym mocarstwem, Rosją. Walką o dominację w kosmosie z tajemniczym Głównym Konstruktorem, który niejednokrotnie zagrał na nosie inżynierom NASA. Przede wszystkim jest to jednak historia niezwykłych, pałających ogromną pasją ludzi, dla których możliwość brania udziału w programach kosmicznych czy też lotach doświadczalnych była największym zaszczytem i życiową szansą. Należał do nich Charles "Chuck" Yeager, genialny pilot doświadczalny, pierwszy człowiek, który lecąc samolotem X1 przekroczył magiczną barierę dźwięku oraz Joseph "Joe" Walker, pilot wojskowy, który jako pierwszy osiągnął wysokość suborbitalną. No i sławna siódemka, członkowie znanego, mającego na celu wyniesienie astronautów na orbitę okołoziemską projektu Merkury. A wśród nich między innymi Alan Shepard Jr., pierwszy amerykański astronauta, który w kapsule "Freedom 7" osiągnął wysokość suborbitalną, Leroy Gordon "Gordo" Cooper, to właśnie on odbył ostatni i zarazem najdłuższy lot w projekcie (nie omieszkał podczas niego zasnąć) oraz John Glenn, jako pierwszy Amerykanin wykonał lot orbitalny, w późniejszych latach zmienił kurs swojej dalszej kariery i zajął się polityką.
"Johanson? Wykluczone. Żaden Johanson do jej domu nie wejdzie. Oczywiście, wiceprezydent był wściekły. Wrzeszczał, darł gębę tak, że pół Arlington go słyszało. 'Stare pierdoły! Banda pedałów! Zgraja mięczaków!' - takie epitety posyłał swoim doradcom".
I chociaż mogłoby się wydawać, że książka ta przytacza rzetelnie zebrane, ale jednak jedynie suche fakty, to uwierzcie mi, nic bardziej mylnego. To, w jaki sposób Tom Wolfe opowiada czytelnikowi tę historię, z jaką łatwością i niewymuszoną lekkością przenosi go w przeszłość, odkrywając przed nim przełomowe dla świata wydarzenia - coś niezwykłego! I chociaż zdecydowanie nie jest to pozycja na jeden wieczór, to styl Autora, jego rozbrajające poczucie humoru i przenikająca kartki papieru szczerość sprawia, że ciężko się od niej oderwać (a ja już teraz wiem, że za jakiś czas do niej wrócę). Wolfe, poza samym programem Merkury i jego członkami, których przedstawił również z tej normalnej, 'ludzkiej' strony, ukazał także rodzącą się rywalizację i konflikty. Poza oczywistym współzawodnictwem między wielkimi mocarstwami, wywiązały się również inne, bardziej słowne utarczki pomiędzy legendarnymi pilotami doświadczalnymi a przyszłymi astronautami, których Ci pierwsi porównywali do 'wytresowanych małp'. I to nieustannie powtarzające się pytanie, 'Czy astronauci to w ogóle... piloci?'. W ciekawy sposób Tom ukazał również samą Amerykę, a raczej jej rodaków, którym gloryfikacja astronautów, uznawanych wręcz za bohaterów narodowych, lekko mówiąc, wymknęła się spod kontroli. Nie zabrakło też nieugiętej Wiktoriańskiej Hipokrytki, która była w stanie wycisnąć ze słynnej siódemki dosłownie wszystko oraz przemielić ich prywatne życie w drobny pył. A więc właśnie, bycie astronautą to nie tylko prestiż, niekończące się fanfary i uwielbienie tłumu. To również ta druga strona. Strona ukazana z perspektywy żon, które brały na swoje barki ogromne brzemię, i które z niezwykłym wdziękiem je nosiły.
"Ale wiedział, że przynajmniej go zapamiętają. Dla jego kolegów po fachy rzeczą jeszcze bardziej nieprawdopodobną byłoby uświadomić sobie, że może nadejść taki dzień, kiedy usłyszawszy ich nazwiska Amerykanie powiedzą:
- A tak, oczywiście... Chwila, a który to?"
Jeżeli powyższe słowa jeszcze Was nie przekonały, prawdopodobnie już nic tego nie zmieni. Jeśli jednak zdecydujecie się sięgnąć po tę pozycję, mogę obiecać Wam jedno - nie pożałujecie.