„Naciągnięte” Elżbiety Turlej to podróż w głąb świata, który znamy ze zdjęć w kolorowych magazynach, Instagramu czy programów reality show. Reporterka „Newsweeka” wchodzi tam, gdzie nie ma fleszy i przeciętnym śmiertelnikom wstęp wzbronionym. Rozmawia z gwiazdami, ale też z odpowiedzialnymi za wygląd celebrytek specjalistami medycyny estetycznej. Odwiedza popularny wśród kobiet sukcesu oddział detoksykacji z leków uspokajających i nasennych, sprawdza jak naprawdę wygląda rodzinny wypoczynek w zachwalanym przez instamatki, pierwszym w Polsce, luksusowym SPA dla dzieci. Aby zrozumieć jak tworzy się współczesny ideał piękna wchodzi na „ścianki”, rozmawia z fotografami gwiazd i ich retuszerami. W swojej podróży przez świat piękna i sukcesu rozmawia również z przeciętnymi Polkami, które dały się naciągnąć i skrzywdzić współczesnym guru: domorosłym specjalistom medycyny estetycznej, samozwańczym dietetykom, trenerom czy terapeutom. Na każdym etapie swojej podróży pokazuje braki w regulacjach prawnych dotyczących rynku beaty, ale też przerażającą ufność i bierność współczesnych Polek, które uwierzyły, że tylko piękne będą szczęśliwe. Wciągająca, ale też przerażająca to podróż.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-04-03
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 356
Tytuł oryginału: Naciągnięte. Jak Polki uwierzyły, że tylko piękne będą szczęśliwe
Język oryginału: polski
Zdecydowanie „polecajka”. Od dłuższego czasu nastawiłam się na przeczytanie tej książki. Udało mi się zamówić ją w bibliotece. Czyta się niesamowicie szybko, bo mocno wciąga. Dotyczy ona Polek, które uwierzyły, że tylko piękne mogą być szczęśliwe. A jak to mówią, szczęściu trzeba pomóc. I właśnie tutaj spotykamy się z bohaterkami faktów, które autorka nam opisała. Kobiet którym nie powiodły się operacje plastyczne. Kobiet, które brały udział w programach telewizyjnych i marzyły o tym, aby zostać łabędziem. Poznajemy historie również tych, które ślepo wierzą w trenerki celebrytki i katują się dietami bezglutenowymi, bezlaktozowymi itd. I choć nie padają tutaj zarzuty wobec nazwisk to z łatwością można stwierdzić o kim mowa. Szokujące jest to jak ludzie na własne życzenie stawiają na szali swoje zdrowie i ryzyko jakie ponoszą z byciem idealnym. Tyle chorób czyha naokoło, a jednak szanowne panie na własne życzenie fundują sobie różnego rodzaju rytuały niszczące ich ciało. Kulturystki amatorki, matki wysyłające dzieci na odchudzające obozy. Nie zabraknie również historii gwiazd. Nie zawsze u nich jest kolorowo. Ta książka to przekrój naszego społeczeństwa. Pomysłowość niektórych pań jest niesamowita. Na szczęście wielu z nas jest świadomych. Wybiera inną drogę. Dla mnie bardzo ciekawa pozycja. Cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać. I zdecydowanie polecam.
Dość ciekawa pozycja, ukazująca nieznane oblicze przemysłu kosmetycznego w Polsce. Byłam mile zaskoczona, ponieważ spodziewałam się raczej opisów efektów operacji i zabiegów polskich celebrytów; jednak książka okazała się opowiadać o zwykłych ludziach (kobietach), które wierząc w potęgę pięknego wyglądu, dały różnym "specjalistom" zrobić sobie krzywdę. Wiele problemów ukazane było również od strony medycznej, co uważam za duży plus. Ciekawią mnie tematy związane z medycyna estetyczną, jak to wygląda "od kuchni". Książka pozostawia jednak pewien niedosyt, mozna by było poruszyc w niej troche więcej zagadnień związanych z przemysłem kosmetycznym oraz bardziej rozbudować zawarte w niej wątki.
Influenserzy, rycerze Jezusa, chłopaki z grindra, freak fighterzy, fetyszyści, monarchiści. Tylko niektórzy z nich kiedykolwiek pójdą na randkę, ale za...
Zbiór reportaży. Prawdziwe, współczesne historie miłosne. Przewrotne, bo tyleż o miłości, co o czymś zupełnie innym. Para nastoletnich morderców z Rakowisk...
Przeczytane:2020-08-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020,
Książka jest dla mnie bardzo przygnębiająca, bo czemu otoczenie i same kobiety robią takie wyścigi po "idealne piękno". Przykro mi, że tyle innych wątków jest omawianych wszem i wobec, dzieli się kraj na wierzących i niewierzących, na orientację i płeć. Ale zapomina się jaką sobie krzywdę każdy robi przy pomocy innych ludzi i ich komentarzy. Kobiety nie dajcie się! Warta przeczytania, mnie przygnębiła, ale ważne aby zauważyć temat i może pomóc bliskim nam kobietom.