Na krawędzi wszystkiego

Ocena: 5.25 (8 głosów)

Szczęście i cierpienie, światło i ciemność – dwa światy i ludzie na ich krawędzi
Zoe i Iks żyli w dwóch światach i nigdy nie mieli się spotkać.
Ale się spotkali.

Tylko jak mają być razem, gdy oba światy sprzysięgły się przeciwko nim?

Zoe ma 17 lat, zwariowaną matkę wegankę, młodszego brata z ADHD i prawdziwą przyjaciółkę. Ma też za sobą trudny rok, kiedy tragicznie zmarł jej ojciec, a zaprzyjaźniona para staruszków z sąsiedztwa zaginęła bez śladu.

Jakby tego było mało, szukając brata podczas burzy śnieżnej, Zoe zostaje brutalnie zaatakowana i widzi coś, czego nie powinna widzieć. I kogoś. Nazwała go Iks.

Zoe nie wie, że to łowca głów. Tajemniczy, przystojny i nękany losem, którego nie rozumie, pracuje na zlecenie lordów z Niziny – mrocznego i brutalnego miejsca, w które trafiają najgorsi szubrawcy. Tym razem przyszedł po bandytę, który zaatakował dziewczynę.

Iks i Zoe nigdy nie mieli się spotkać. Łowcy z Niziny nie mogą ujawniać się nikomu poza swymi ofiarami. Iks, by uratować Zoe, łamie wszystkie zasady Niziny. I ponosi brutalne tego konsekwencje.

Beznadzieja, samotność i ból – Iks zna tylko to. Zoe pokazuje mu, że może być inaczej. Kiedy X i Zoe dowiadują się więcej o ich swoich światach, zaczynają zadawać pytania o przeszłość, własny los i swoją przyszłość. Ale wyrwanie Iksa z Niziny i przecięcie więzów przeszłości, które pętają Zoe, będzie od obojga wymagać konfrontacji z własną ciemną stroną.

Informacje dodatkowe o Na krawędzi wszystkiego:

Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7966-038-4
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Na krawędzi wszystkiego

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Na krawędzi wszystkiego - opinie o książce

Avatar użytkownika - JulMan
JulMan
Przeczytane:2019-07-07,

Jeff Giles to raczej mało znany autor. Przed napisaniem „Na krawędzi wszystkiego” pisał dla gazet takich jak Rolling Stone i The New York Times Books Review. Był także współautorem książki „Syn terrorysty. Historia wyboru” nagrodzonej Alex Award.

                Historia przedstawiana jest oczami siedemnastoletniej Zoe, która przechodzi w życiu trudny okres po stracie ojca i zaprzyjaźnionej pary staruszków z sąsiedztwa. Mieszka z matką-weganką i młodszym bratem chorym na ADHD, Jonaha. Gdy młodszy brat gubi się podczas burzy śnieżnej Zoe szukając go trafia na kogoś kogo nigdy nie powinna spotkać. Nazywa go Iks nie wie jednak, że spotkanie go może sprowadzić na nią ogromne niebezpieczeństwo. Iks jest w rzeczywistości łowcą głów pochodzącym z mrocznej krainy zwanej Niziną, którą władają potężni i bezlitośni Lordowie Niziny. Nie powinni się spotkać, a jednak to się stało.

                Jest to kolejna książka opowiadająca o trudach miłości i przeszkodach rzucanym pod nogi osobom pragnącym być ze sobą. Trudno określić gatunek powieści. Poza akcją, której jest w książce sporo znajdziemy też romantyczne opisy chwil, które bohaterowie przeżywają ze sobą. Iks nie potrafi czytać ani pisać do tego nie zna innych emocji niż smutek, ból i samotność. Nowe uczucia, którymi darzy główną bohaterkę popychają go do łamania wszystkich zasad Niziny. Moim zdaniem będzie to jednak książka dla kogoś kto woli akcje. Autor niejednokrotnie zaskoczył mnie nagłymi lub niespodziewanymi obrotami spraw. Powieść polecam szczególnie młodzieży. Pomimo kilku wad i nieprzemyślanemu do końca ciągowi wydarzeń uznaję ją za godną polecenia  książkę. Uważam, że pewne postacie oraz związane z nimi wydarzenia można było bardziej rozwinąć i dopracować. Książka doczekała się kontynuacji  w postaci drugiej części. Reasumując jest to godna polecenia, całkiem lekka lektura dla młodzieży z mieszanymi gustami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2019-03-10,

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że będzie to kolejna książka opierająca się głównie na relacji między człowiekiem a istotą, która tym człowiekiem nie jest.

Zoe od początku wzbudziła moją sympatię, choć bywały momenty, kiedy jej ośli upór doprowadzał mnie do ostateczności. Mimo tego uważam, że jest najsympatyczniejszą bohaterką tej książki.
Iks, czyli chłopak, który człowiekiem nie jest, jak dla mnie był dosyć dziwny. Wiem, że takie przedstawienie tego bohatera było celowym zabiegiem autora, ale nie ukrywam, że ta postać niekoniecznie przypadła mi do gustu.

Jeszcze przed rozpoczęciem lektury Na krawędzi wszystkiego, byłam przekonana, że będzie to kolejna książka, gdzie wystąpi schematyczna walka dobra ze złem. I po części tak było, ale Jeff Giles wykreował ten mroczny świat zupełnie inaczej. Mogłabym powiedzieć, że występuje tutaj pewien paradoks, ponieważ te złe istoty w pewnym sensie są tymi dobrymi, bo walczą ze złem. Chyba napisałam to dosyć zrozumiale, prawda?

Mimo wszystko jednak, nie mogło obejść się bez udziału postaci złych z krwi i kości, które sprawiały, że moje serce przyspieszało za każdym razem kiedy się pojawiali. Rzecz jasna, nie przyspieszało ono z radości czy ekscytacji, ale ze złości.

Książka została napisana bardzo dobrze, prostym językiem, a to zawsze cenię przy lekturze powieści młodzieżowych. Autor zrezygnował z używania wyszukanych słów, jak czasami to bywa w tego typu książkach. Kolejnym plusem jest to, że Na krawędzi wszystkiego czyta się bardzo szybko i przyjemnie, więc spokojnie można ją połknąć w jeden dzień, tak jak zrobiłam to ja.

Myślę, że jest to naprawdę genialna propozycja dla młodzieży, bo łączy w sobie wszystko to, o czym młodzi ludzie lubią czytać oraz to co ich może zainteresować, a przynajmniej ja tak uważam. Mogę z ręką na sercu polecić Wam książkę Na krawędzi wszystkiego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - verreads
verreads
Przeczytane:2019-03-10,
  Szalejąca na dworze śnieżna zamieć, uczucie zwątpienia połączone z lękiem przed kolejną stratą i wstrząsający widok, którego nigdy nie powinna doświadczyć. To wszystko przytrafiło się w jeden wieczór Zoe, 17-latce, która mając pod swoją opieką młodszego brata wyruszyła na jego poszukiwania, gdy ten mając jedynie przez chwilę pobawić się przed ich domem z psami, nagle zniknął. Uczucie paniki ogarniające ją w tamtym momencie przyćmiła jedynie nieustająca potrzeba znalezienia go żywego, nawet za najwyższą cenę. Nie była sobie bowiem w stanie wyobrazić kolejnej straty, po tym, gdy kilka miesięcy wcześniej w jednej z jaskiń zginął jej ojciec. Jakby tego było mało, będąc już przed domem staje się świadkiem zdarzenia, które nie powinno mieć miejsca. A przede wszystkim to ona nie powinna tego zobaczyć. Zagadkowy, dobrze zbudowany, wręcz nierealny chłopak, który dokonuje równie nieprawdopodobnych czynów, ukazując niczym klatki z filmu schwytanemu przez siebie mordercy jego zbrodnie. Kim jest tajemniczy mściciel, którego dziewczyna nazwała Iksem? Jak wielką cenę będzie musiał ponieść po tym, jak ukazał się człowiekowi?   "Iks czuł, że nie są sami. Obecność ta wydawała się ogromna. Oddychała, pulsowała -  i obserwowała ich."

                          W pozycji tej prowadzona jest narracja trzecioosobowa. Muszę przyznać, że zdecydowanie wolę, gdy wydarzenia przedstawiane są bezpośrednio z perspektywy głównych bohaterów, jednak w tym przypadku autor mimo wszystko świetnie poradził sobie z oddaniem uczuć oraz emocji im towarzyszących. Zoe to dosyć specyficzna, momentami roztrzepana nastolatka, która mimo swojego młodego wieku doświadczyła już w swoim życiu ogromnej straty. Pomimo to dalej stara się iść przez życie z podniesioną głową, a przy tym jest odważna (chwilami wręcz nierozważna) i przede wszystkim niezwykle silna. Iks z kolei to jedna wielka zagadka, którą wraz z kolejnymi rozdziałami stopniowo odkrywamy. Samotny, porzucony, nieposiadający własnej tożsamości łowca głów, wydawać by się mogło nieskłonny do jakichkolwiek ludzkich uczuć. Jednak gdy w jego życiu pojawia się Zoe, w jego wnętrzu zaczyna niepohamowanie rosnąć potrzeba bycia dla kogoś ważnym. Bycia kimś. Również postaci drugoplanowe zostały świetnie wykreowane. Wśród nich jest młodszy brat dziewczyny, Jonah, wypełniony po brzegi masą energii, której nawet on sam nie jest w stanie spożytkować oraz Val, jej zwariowana przyjaciółka, która zawsze była w gotowości by ją wesprzeć, nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach.                             Styl Giles'a jest bardzo lekki, niezobowiązujący i przyjemny w odbiorze, zresztą nie ma co się dziwić, to w końcu książka młodzieżowa. Szczerze mówiąc zabrakło mi odrobinę bardziej rozbudowanych opisów, niezbyt często sięgam po książki z gatunku fantastyki, nawet jeśli jest to jedynie poboczny wątek, a jeśli już to chciałabym, żeby ten obcy świat został bardzo szczegółowo przedstawiony. Jednak jest to dopiero pierwszy, wprowadzający do dalszej historii tom, liczę więc, że w kolejnym dowiemy się odrobinę więcej o samej Nizinie oraz zamieszkujących ją niezwykłych postaciach. Wielki plus z kolei za naprawdę niezłą dawkę humoru, która została zaserwowana głównie przez Iksa. Wychowany przez żyjącą w dawnych czasach Wyrywaczkę, dziwnie formułował zdania oraz używał niespotykanych już dzisiaj słów, tym samym niejeden raz wywołując mój uśmiech. Jeżeli chodzi natomiast o samą akcję, z początku była niewielka, jednak z każdą kolejną stroną nabierała coraz to większego tempa, utrzymując je aż do samego zakończenia, które swoją drogą sprawiło, że nie mogę doczekać się kolejnego tomu, mającego swoją zagraniczną premierę już w lipcu przyszłego roku.                            Podsumowując, jeżeli już sięgać po młodzieżówki, to właśnie po takie jak "Na krawędzi wszystkiego". Zabawne, wciągające, z mroczną tajemnicą w tle. Wypełnione pełną paletą emocji, tych pozytywnych jak i negatywnych. I chociaż sama nastoletnie lata mam już za sobą, to z niecierpliwością wyczekuję dalszych losów Iksa oraz Zoe, a Wam gorąco polecam tę pozycję!
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2017-12-08, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Egzemplarz recenzencki,

Przygotuj się! Świat Niziny jest zdradziecki…

Rekomendacja na okładce zachęca do przeczytania tej książki: Świetnie napisana, mocna opowieść – będziesz jej więźniem do ostatniej strony. Autorem tych słów jest Peter Jackson, reżyser Władcy Pierścieni Hobbita. Po takim poleceniu nie mogło być inaczej, musiałam zagłębić się w lekturze. Czy było warto? 

Szczęście i cierpienie, światło i ciemność – dwa światy i ludzie na krawędzi. Zoe i Iks żyli w dwóch światach i nigdy nie mieli się spotkać. Ale się spotkali. Tylko jak mają być razem, gdy oba światy sprzysięgły się przeciwko nim?

Zapewne w tej chwili odniesiecie całkowicie mylne wrażenie, że jest to romans. Nic z tych rzeczy, choć relacje damsko-męskie występują w książce. Sprawa jest bardziej złożona. Jeżeli przeczytaliście wcześniejszy akapit, to już wiecie, że chodzi o dwa światy. Ten nasz, który znacie i ten drugi zwany Niziną, którego za żadne skarby świata nie chcielibyście poznawać.

Główną (ludzką) bohaterką jest siedemnastoletnia Zoe. Dziewczyna ma trochę zwariowaną matkę i młodszego brata z ADHD, Jonaha. Niedawno musiała się pogodzić z wielką stratą. W tragicznych okolicznościach zginął jej ojciec, a dwójka staruszków, którzy byli dla niej jak przyszywani dziadkowie zaginęła bez wieści. Tak więc ostatni rok nie był dla Zoe najlepszy. A teraz zaczęła się burza śnieżna, a na zewnątrz znajduje się… Jonah. Gdyby nie to, że nastolatka musiała wyjść z domu możliwe, że nigdy nie spotkała by Iksa. Życie jednak bywa przewrotne.

Drugim bohaterem jest Iks. Nazwany tak przez Zoe z braku lepszego pomysłu. Iks pochodzi z Niziny i „pracuje” jako łowca głów dla lordów krainy – brutalnego i bardzo mrocznego miejsca, gdzie trafiają najgorsi przestępcy. Iks przybył do naszego świata ponieważ otrzymał zlecenie na sprowadzenie kolejnej duszy. Jednak wedle praw obowiązujących na Nizinie, nie powinien doprowadzić do tego by zobaczył go inny śmiertelnik. W ten prosty sposób Iks łamie wszystkie zasady. Co go w związku z tym czeka? Lordowie wszak nie słyną z tolerancji i łagodności.

Dusze, które zabieramy, straciły prawo do zwania się ludźmi. Są śmieciami, my zaś jesteśmy śmieciarzami.

Ona – Zoe i on – Iks. Dwoje młodych ludzi. Dwa bardzo różniące się od siebie światy. Dwa światopoglądy. Trudno chyba o tak niepasującą parę (na pierwszy rzut oka oczywiście). On doświadczył do tej pory tylko samotności, bólu i beznadziei. Nie zna innego życia. To ona pokazuje mu, że można żyć inaczej, lepiej, a przede wszystkim nie w izolacji. Mimo różnic Zoe i Iks zbliżają się do siebie. Młodość ma swoje prawa, ale czy to wystarczy żeby być razem? Nie mogę wam tego zdradzić. Sami będziecie musieli się przekonać, a przy okazji odbyć podróż na Nizinę – do tego okropnego, przerażającego miejsca.

 

Na krawędzi wszystkiego to powieść dla młodzieży. Zdecydowanie jest to fantastyka (nie taka z najwyższej półki, ale chyba warta poznania) z elementami thrillera – przyznaję, że chwilami cierpła mi skóra. Mimo, że to młodzieżówka to sądzę, że po tę książkę mogą z powodzeniem sięgnąć starsi czytelnicy, jednak chyba nie osoby, które na fantastyce „zęby zjadły”.  Ja „bawiłam” się przednio, kibicowałam dwójce bohaterów i nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. Zakończenie jest otwarte, co daje nadzieję na ciąg dalszy. I powiem wam szczerze, że z chęcią dowiem się co dalej. Bo coś być musi…

Wzięłam tę książkę do ręki z dwóch powodów, z których prawie nigdy nie korzystam. Pierwszy to rekomendacja, drugi okładka (a znacie mnie i wiecie, że nie sugeruję się okładkami). Ale ta jest taka magiczna.

Za oknami paskudnie, deszczowo i ciemno. Wieczór przez cały dzień. Tylko zawinąć się w koc i mając na podorędziu kubek z parującym ulubionym napojem oddać się lekturze. Na krawędzi wszystkiego swoim klimatem dobrze wpisuje się w obecną aurę, ale też na śnieg za oknem.

Jeśli jesteście ciekawi co też znajduje się na krawędzi wszystkiego i chcecie bliżej poznać Nizinę, to ja tę historię wam polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2019-03-10,
Zoe nie ma łatwego życia. Mieszka na odludziu, ma zwariowaną mamę wegankę, brata z ADHD i niedawno zmarł jej ojciec. Podczas burzy śnieżnej, brat jest poza domem i dziewczyna musi go koniecznie znaleźć. Ślady zaprowadzają ją do domu jej byłych sąsiadów i tam zaczyna się akcja. Rodzeństwo zostaje zaatakowane, a z opresji ratuje ich pewien nietypowy mężczyzna. Kim on jest? Czy dzieciom grozi jeszcze większe niebezpieczeństwo? Kim jest Iks?  


  Gdy czytałam opis tej książki, liczyłam jak jakąś młodzieżówkę czy romans. Jak się później okazało to jest fantastyka! Jednak mogę powiedzieć, że wyszło to nawet lepiej, a już tłumaczę dlaczego.   Główny wątek toczy się pomiędzy rodziną, a tajemniczym Iksem. Moim zdaniem bardzo dobrym zabiegiem było dodanie wątku fantastycznego, bo bez tego bardzo by ona przypominała Black Ice. To urozmaicało powieść i dawało niepowtarzalny styl. Mam niestety też zastrzeżenia, mianowicie narracja. Początek był dla mnie okropny. Nie mogłam wbić się w akcje. Przeskakująca narracja powodowała, że gubiłam się w wątkach. Oczywiście, po 50 stronach już ogarniałam co się dzieje, ale pierwsze wrażenie nie było najlepsze.   Bohaterowie mi się spodobali. Byli charyzmatyczni, mieli swoje wady i zalety. Nie powiem, że Iks zaraz zostanie moim nowym crashem, ale bardzo go polubiłam. Za to bardzo utożsamiłam się z Zoe.  Z charakteru była bardzo podobna do mnie, aż sama się tym zdziwiłam. Jej podejście do życia, lojalność i upartość bardzo mi się podobała.   Podsumowując Na krawędzi wszystkiego to naprawdę bardzo przyjemna książka. Na pewno się nie zawiedziecie. Zakończenie pozostawia wiele pytań i ja będę z niecierpliwością wyczekiwać kolejnego tomu. To dobra, lekka i wciągająca lektura (oczywiście dopiero jak przyzwyczaicie się do narracji). Dlatego jeżeli szukacie książki, z którą spędzicie miło czas, podczas tych chłodnych wieczorów, to ta pozycja będzie idealna :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Thalita
Thalita
Przeczytane:2019-03-10,
Zoe i Iks pochodzą z dwóch różnych światów – ona jest zwyczajną amerykańską nastolatką, on zaś „łowcą dusz” wysłanym z mrocznej Niziny po to, by zabierać dusze tych, którzy z powodu swych czynów nie są godni aby pozostawać dłużej wśród żywych. Nieoczekiwanie ich losy splatają się, a oni odkrywają, że są sobie przeznaczeni. Niestety dwa światy, dwa różne światy z których się wywodzą zrobią wszystko, by tych dwoje nigdy nie było razem.   Wydawnictwo IUVI serwuje nam kolejną wciągającą powieść młodzieżową. Jest to książka z pogranicza fantasy, horroru i powieści obyczajowej, ze sporą dawką humoru, ale też pytań na które nie ma łatwych odpowiedzi, na które być może nie ma odpowiedzi w ogóle.   Sam wątek Iksa i Zoe jest dość schematyczny: pomimo mnożących się przeszkód dążą do tego, by być razem, a siła ich miłości zdaje się pokonywać wszystko. Ileż to powieści w tym stylu napisano! Dlatego też dla mnie o wiele ciekawsze stał się wątek tajemniczej śmierci ojca Zoe i wszystkich jej konsekwencji. Autor z wyczuciem opisał funkcjonowanie rodziny w żałobie – zarówno emocjonalne, jak i materialne problemy jej członków. Szczególnie warte uwagi są wewnętrzne przeżycia Jonaha, ośmioletniego brata Zoe, który z powodu śmierci swojego ukochanego taty popada w depresję.   Powieść „Na krawędzi wszystkiego” to także książka o ludzkich wyborach, o sytuacjach z których nie ma jednego dobrego wyjścia, nie ma „mniejszego zła”, bo każde posuniecie kogoś skrzywdzi. Podjęty jest tam również motyw prawdy, która nie zawsze wyzwala, nie zawsze bywa lepsza niż kłamstwo. Czasami prawda potrafi zabić, rozszarpać serce na wiele lat. Przed obliczem właśnie takiej prawdy staje Zoe i jej matka...   Jest to również powieść o tym, że dobro i zło nie zawsze da się jednoznacznie zdefiniować, a nawet najbardziej podły człowiek zasługuje na drugą szansę. Porwane przez Iksa dusze, choć wcześniej należały do morderców, po latach skruchy i żalów za grzechy stały się poczciwymi „dobrymi ludźmi”, którzy wielokrotnie ruszają na pomoc głównym bohaterom. Niektóre z tych dusz zdają mi się nawet bardziej interesujące niż Zoe i Iks.   Jeśli chodzi o konstrukcję powieści, zaciekawia w niej swego rodzaju jedność świata realnego i fantastycznego. W podobnych utworach gdy jeden z bohaterów przenika do obcej rzeczywistości zazwyczaj traci kontakt ze światem, z którego się wywodził, nikt inny nie może też za nim podążać. W powieści Jeffa Gilesa bohaterowie fantastyczni bez żadnych przeszkód dostają się do prawdziwego świata, są przez jego mieszkańców dostrzegani i wchodzą z nimi w interakcje.   Na uwagę zasługują również opisy świata przedstawionego. Autor doskonale oddaje w nich grozę szalejących żywiołów, które wraz ze srogą zimą nawiedzały dolinę zamieszkiwaną przez Zoe i jej rodzinę. Czytając je dosłownie na własnej skórze czułam mordercze zimno, słyszałam trzaski otaczającego dom lodu i wyobrażałam sobie jak bolesna musi być śmierć przez zamarznięcie i jak wielką siłą dysponuje przyroda by zniszczyć człowieka.   A co mi się w tej książce nie podobało? Jakoś w ogóle nie wciągnęła mnie historia samego Iksa i jego życia w Nizinie, być może dlatego że zawsze trudno mi się przekonać do fantastycznych postaci i wątków. Podobnie rzecz się ma z miłością jego i Zoe – nudna i przewidywalna. O wiele lepszym partnerem dla nastolatki byłby moim zdaniem Dallas, jej dawny ukochany, chłopak z sąsiedztwa, wesoły i bezpretensjonalny, a nie ciągle rozedrgany emocjonalnie Iks. No ale wówczas nie byłoby o czym pisać książki.   Polecam książkę ”Na krawędzi wszystkiego” wszystkim miłośnikom powieści młodzieżowych, zarówno tych, których akcja toczy się w świecie rzeczywistym, jak i fantasy. Ja również z niecierpliwością będę czekać na jej kontynuację po to by dowiedzieć się czy Zoe i Iks pokonają sprzysiężone przeciwko nim dwa światy.   Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/
Link do opinii
Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2019-03-10,

   Rzadko sięgam po tytuły, które są taką młodzieżową fantastyką. Jednak czasami coś kusi mnie, by dać szansę tego typu książkom. Dlatego też, gdy tylko natknęłam się na okładkę oraz opis "Na krawędzi wszystkiego", którą to historię napisał Jeff Giles, postanowiłam zobaczyć, jakie wywrze ona na mnie wrażenie. Muszę przyznać, że podczas czytania miałam nieco mieszane uczucia, ale ostatecznie liczę na szybkie pojawienie się kontynuacji, bo nie wyobrażam sobie, by miałoby jej nie być po zakończeniu, jakie zaserwował mi autor!

     Zoe, główna bohaterka książki, to siedemnastolatka, która pozornie toczy życie jak każda inna nastolatka. Ma ona jednak zwariowaną matkę wegankę oraz młodszego brata cierpiącego na ADHD. Co więcej, jej ojciec rok wcześniej zmarł tragicznie i od tamtej pory cała rodzina wciąż nie do końca jest w stanie poradzić sobie z żałobą. Na domiar wszystkiego, kiedy podczas burzy śnieżnej, Zoe musi odszukać brata, nie zdaje sobie sprawy, że ta jedna noc diametralnie zmieni jej dotychczasowe życie. Zostaje napadnięta i widzi coś, czego nie powinna - mężczyznę będącego Łowcą Głów i pracującego na zlecenie lordów z Niziny. Nie znając jego imienia, nazywa go Iksem i to właśnie od tego momentu ich losy są splątane... Jak zatem się potoczą? Czego Zoe dowie się o Iksie? Jakie konsekwencje poniesie mężczyzna z powodu ukazania się ludzkiej istocie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie sięgając po książkę "Na krawędzi wszystkiego".

     Zacznę od stylu, jakim posługuje się autor. Muszę przyznać, że jest on całkiem przyjemny w odbiorze. Całość czyta się szybko, a co więcej czytelnik od razu zostaje wciągnięty do tego nieco magicznego i tajemniczego świata. Autor pisze lekko, ale też nie za banalnie, dzięki czemu, mimo może kilku tandetnych momentów, całość nie staje się kiczowata, a stanowi jedynie przyjemną, lekką młodzieżówkę z domieszką fantastyki. Stąd też kiedy tylko zaczęłam przekładać kolejne strony, ani się spostrzegłam, aż dotarła do końca tej historii i... co jest najważniejsze - to właśnie zakończenie najbardziej mi się spodobało i dostarczyło mi ogromu wrażeń. 

      Sam pomysł na historię był ciekawy i muszę przyznać, że przypadł mi do gustu. Początkowo jedynie miałam lekkie zastrzeżenie co do niektórych zachowań głównej bohaterki, ale ten aspekt rozwinę bardziej przy okazji opisu bohaterów. Natomiast sama fabuła miała potencjał i uważam, że autor może nie wykorzystał go w stu procentach, ale jeżeli tylko pojawi się kontynuacja (a taką mam nadzieję, bo szczerze nie orientowałam się w temacie póki co, czy jest to seria czy pojedyncza historia), to myślę, że można wówczas wykrzesać z tej historii jeszcze więcej. Generalnie nie irytował mnie przedstawiony przez autora pomysł i całość czytało mi się przyjemnie. Do tego kilka momentów naprawdę podkręcało emocje, a właśnie to uwielbiam w książkach.

       Tak naprawdę jest to może młodzieżówka połączona z fantastyką, ale w gruncie rzeczy mogłam dostrzec w tej historii jakieś drugie dno. Ukazuje ona bowiem, że czasami poprzez swoje czyny jesteśmy w stanie zranić kogoś doszczętnie. Uświadamia nam także, że czasami wolelibyśmy uciec od problemów, lecz nawet jeżeli będziemy próbować coraz mocniej i mocniej, to i tak ta ucieczka nigdy się nie skończy, a cokolwiek przed czym pragniemy się ukryć, mimo wszystko nas odnajdzie. To także historia o sile przyjaźni i miłości oraz o tym, że jeśli bardzo nam na kimś zależy, jesteśmy w stanie zrobić dla tej osoby dosłownie wszystko. Stąd też uważam, że mimo wszystko, ta historia ma w sobie coś, co przyciągnie czytelnika i na chwilę oderwie go od jego realnego świata.

       Bohaterowie zostali wykreowani dosyć ciekawie, ale to właśnie jeśli o nich chodzi, miałam początkowo nieco mieszane uczucia. Jednak było to związane tylko z postacią Zoe. Otóż początkowo pomyślałam o niej jako o totalnie nieodpowiedzialnej oraz nieco kapryśnej nastolatce. Bałam się, że jeżeli będzie tak na dłuższą metę, to niezwykle mnie to zirytuje i poprzez to cała historia straci swój urok. Na całe szczęście już w kolejnych rozdziałach się wybroniła i moje początkowe zniesmaczenie odeszło sprawiając, że do samego końca z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów. Z kolei Iks został moim zdaniem wykreowany bardzo dobrze - jako taka tajemnicza postać, a jednak wiedząca o życiu o wiele więcej niż mogłoby się wydawać. Jednak najukochańszą postacią tej książki jest braciszek Zoe - wprost go uwielbiałam i być może głównie dlatego, doświadczyłam przy końcowych rozdziałach jak najwięcej emocji.

      Podsumowując, to książka, którą polecam szczególnie osobom, jakie lubują się w młodzieżówkach z domieszką fantastyki. Myślę, że ta historia pochłonie Was bez reszty i dostarczy wielu wrażeń - będzie idealna na takie długie, jesienny wieczory, przenosząc Was do całkowicie innego świata.

Link do opinii

Zoe po śmierci ojca jest zagubiona, a kiedy ginie para zaprzyjaźnionych staruszków, dziewczynie trudno wrócić do codzienności. Na szczęście Zoe ma wspaniałą i trochę zwariowaną matkę wegankę i nadpobudliwego, młodszego brata. Podczas burzy śnieżnej Zoe wyrusza na pomoc bratu. Ten dzień całkowicie odmienia życie dziewczyny i całej jej rodziny. Rodzeństwo potrzebuje pomocy, a na ratunek przychodzi im Iks. Tajemniczy, samotny i niebezpieczny mieszkaniec Niziny.

Opis oraz przepiękna okładka kuszą, jednak nie spodziewałam się, że to będzie tego typu książka. Już pierwsze strony mnie zaintrygowały i z łatwością dałam się w ciągnąć w historię Zoe. Dziewczyna jest sympatyczna pomimo żalu, który w sobie nosi. Autor umiejętnie i bardzo realnie odwzorował uczucia łączące rodzeństwo. Zoe i Jonah bardzo się kochają, ale też często sprzeczają się o drobnostki. Niemniej jednak mogą na sobie polegać. Jonah to wspaniały ośmiolatek o bujnej wyobraźni i wytrwałości. Iks, który jest jednym z głównych bohaterów początkowo jest nieśmiały, a ja mam słabość do takich mężczyzn i szybko uległam jego czarowi.

Postacie drugoplanowe początkowo wiodą niepozorny żywot i dopiero z rozwojem wydarzeń ich znaczenie rośnie. Wyrywaczka i Bijak są ciekawymi i zaskakującymi bohaterami, których chciałabym poznać lepiej.

„Na krawędzi wszystkiego” to książką z mocnym wątkiem fantastycznym. Spodziewałam się odrobimy magii, a dostałam jej aż w nadmiarze. Całość jest przesiąknięta tajemnicami i nieoczekiwanymi twistami fabularnymi. Mam kilka uwag. Moje pierwsze wątpliwości wzbudziła reakcja Zoe oraz jej mamy i brata na fakt, że Iks jest nie z tego świata. Przyjęli to bardzo spokojnie, co jest mało realne. Sam wygląd Niziny oraz jej mieszkańców budzi tylko jedno skojarzenie. Nizina to piekło tylko pod inną nazwą. Oczywiście występują różnice, lecz pierwsze skojarzenie jest tylko jedno. 

Autor pisze w sposób dojrzały i choć Zoe ma siedemnaście lat, a sama książka jest przede wszystkim dla młodzieży, to starszemu czytelnikowi również powieść może się spodobać. Wszechwiedzący narrator lawiruję między Iksem a Zoe i serwuje czytelnikowi najbardziej istotne momenty. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Świetny styl i język!

„Na krawędzi wszystkiego” to emocjonująca powieść, która rozwija się w nieznanym kierunku, dlatego z wielką chęcią sięgnę po kontynuację. Uwielbiam mroźne klimaty oraz zamiecie śnieżne, dlatego całkowicie dałam się porwać Montanie i tym przepięknym górom. Nizina niczym mnie nie zaskoczyła, jednak bohaterowie nadrabiają osobowością. Iks oraz Zoe poszukują prawdy, miłości i walczą z samotności, to ich emocje mnie urzekły przede wszystkim i dlatego jestem na TAK! Polecam 6/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_pyza
dominika_pyza
Przeczytane:2017-11-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,
Ostatnimi czasy nie mam czasu na egzemplarze recenzenckie. Czasami robię jednak wyjątki i uginam się. Czytając opis tej książki nie byłam pewna czego się spodziewać. Był tajemniczy. magiczny Do tego cudowna okładka, która mnie do siebie przyciągała. Wiedziałam, że muszę książkę przeczytać. No i przeczytałam. Zoe ma 17 lat i bardzo mocno cierpi po stracie ojca. Kolejnym ciosem jest zniknięcie pary staruszków z sąsiedztwa, których dziewczyna traktowała jak dziadków. Całe szczęście ma lekko szaloną matkę, która nad nią czuwa, i barat z ADHD, który ją mocno kocha. Akcja rozpoczyna się podczas nadchodzącej śnieżycy. Matka Zoe nie zdążyła wrócić do domu, a brat bawi się z psami na dworze. Kiedy nadchodzi czas zakończenia zabawy, Zoe odkrywa, że chłopiec zaginał razem ze zwierzakami. Wychodzi na poszukiwanie walcząc z żywiołem. Kiedy go znajduje, dziecko jest wyziębione i nieprzytomne. Zabiera je do opuszczonego domu staruszków. To właśnie tutaj zaczyna początek czegoś większego. Niespodziewanie w tym samym miejscu pojawia się podejrzany typek, który atakuje rodzeństwo. Wtem zjawia się ich wybawiciel. Iks, który wtedy jeszcze nie był Iksem. Tajemniczy chłopak, który nie jest z tego świata, i to w sensie metaforycznym, ale fizycznym. Ta znajomość nie wróży niczego dobrego. Ale nie zawsze da się kontrolować wszystko. Od teraz Zoe i Iks będą żyć na krawędzi dwóch światów. Znacie to uczucie, kiedy po przeczytaniu kilku pierwszych stron, już wiecie, że to będzie dobra książka? Możecie być pewni, że tutaj tego doznacie. Powieść trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Nie miałam żadnego problemu, żeby odstawić na dalszy plan fizykę czy biologię i zająć się historią Zoe. Cała powieść jest napisana dość prostym językiem i niezwykle krótkimi zdaniami. Czasami są one za krótkie, wręcz urywane. Pojawiają się wstawki z języka francuskiego i rosyjskiego. Jest to fajny dodatek, ale lepszy byłby gdyby zdanie zostały przetłumaczone. Jeżeli ktoś zna te języki obce, to nie będzie miał żadnego problemu, ale inni muszą domyślać się sensu z kontekstu. Kiedyś żyłam w przeświadczeniu, że tylko kobieta może napisać dobre sceny romantyczne w książkach młodzieżowych. Jeff Giles jest kolejnym autorem, który zmienia takie przekonanie. Pokazuje, że świetnie sobie radzi w takich sytuacjach, choć one czasem tracą schematem. Po raz kolejny przeczytałam książkę, w której kraina wymyślona przez autora jest wyjątkowa. Nizina, w której mieszka Iks jest niezwykle dopracowana. Wyobraźnia autora jest naprawdę imponująca. Wszystko opisane jest w sposób niezwykle plastyczny. Książka "Na krawędzi wszystkiego" nie składa się tylko z relacji między Zoe a Iksem. Tam jest o wiele więcej. Cierpienie po stracie bliskiej osoby czy choroba ADHD to tylko wierzchołek góry, która składa się z relacji międzyludzkich i trudnych tematów, których w książce nie mało. I to jest właśnie to, czym książka zyskuje. "Na krawędzi wszystkiego" to pierwszy tom serii. Mam wielką nadzieję, że kolejne książki będą jeszcze lepsze. Dobrze, by również było, gdyby pojawiły się w stosunkowo krótkim czasie, bo zakończenie tej części sprawia, że mam ochotę na więcej. Kończąc, książka jest naprawdę dobra. Nie tylko dla młodzieży. Mam wrażenie, że nieco starszy czytelnik może czerpać dużo radości z jej lektury. Jest naprawdę dużo emocji, choć są widoczne pewne schematy. Okładka w śnieżnym klimacie może wskazywać na thriller lub kryminał, a dostajemy fantastykę w połączeniu z rzeczywistością. Naprawdę warto sięgnąć.
Link do opinii

Zacznę od tego, że książka bardzo mi się podobała i ujęła mnie swoją historią. Jeszcze nie czytałam fantasy, które łączyłoby w sobie tak wiele z różnych gatunków - sensacja, thriller, fantastyka, romans.  Dzięki temu lektura przypadnie do gustu chyba każdemu czytelnikowi bez względu na wiek.

 

Historia rozgrywa się głównie w mroźnej Montanie i na Nizinie, która jest podobna do piekła.  Już od pierwszej strony książka trzyma nas w napięciu. 17-letnia Zoe podczas burzy śnieżnej wyrusza na poszukiwania brata. który wyszedł na dwór pobawić się z psami. Dziewczyna zostaje brutalnie zaatakowana. Pomoc nadchodzi od nieznajomego. Zoe nazywa go Iks. Chłopak nie miał imienia, ponieważ pochodzi z mrocznego i brutalnego miejsca - Nizin. Jako łowca głów zjawił się, aby zabrać duszę złemu człowiekowi. Zoe i X pochodzą z dwóch różnych światów i zaczynają walkę, aby być razem. Czy zdołają pokonać wszystkie przeciwności losu? Zapraszam do lektury.

 

Autor ma niebanalny styl pisania. Świetnie odmalował postaci, do których od razu zapałałam sympatią. I nie mam na myśli tylko Zoe i Iksa, ale także Bijaka, Wyrywaczkę czy Dallasa. Podoba mi się, że historia opowiedziana została z dwóch punktów widzenia głównych bohaterów.

 

W "Na krawędzi wszystkiego" mamy łowców głów, mroczną Nizinę, tajemnicę ojca Zoe, morderstwa - mnóstwo akcji i całkiem dobrze rozbudowany wątek miłosny. Giles trzyma nas na krawędzi ... niepewności. Niby czegoś się domyślamy, wiemy jak zostanie poprowadzona historia, a tu klops. Dzieje się coś nieoczekiwanego. Nie mogę się już doczekać drugiego tomu powieści.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2018-10-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 2018, Dla młodzieży,
Avatar użytkownika - Becia1244b
Becia1244b
Przeczytane:2018-06-14, Ocena: 6, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy