Fascynująca, trzymająca w napięciu historia dziewczyny, która w odziedziczonym mieszkaniu znajduje tajemniczy skarb. Okazuje się jednak, że liczba chętnych do jego przejęcia jest zaskakująco długa. Majka Zalewska walczy nie tylko z długami, niespłaconymi kredytami, ale także musi zmierzyć się z demonami dzieciństwa. Na jaw zaczyna wychodzić podwójna tożsamość jej dziadka – pierwszego właściciela lokalu, który okazuje się radzieckim żołnierzem oddelegowanym do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego na terenie Polski. Wielkie emocje, dramatyczne zwroty akcji i …miłość do intrygującego intelektualisty na motorze. Z pomocą przyjaciółki stara się odnaleźć skrytkę, do której klucz wmurował w ścianę łazienki jej przyszywany dziadek.
Komu ostatecznie przypadnie spadek i jaką mroczną historię skrywa znalezisko z warszawskiej kamienicy?
Źródło:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2017-09-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 511
Język oryginału: polski
To już druga ciekawa i bardzo dobrze napisana książka Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej, jaką miałem przyjemność przeczytać.
Książkę dobrze się czyta, bo jest napisana prostymi zdaniami, zgrabnie skonstruowanymi, lekkim piórem, z dużą dozą humoru. Momentami zastanawiałem się, ile w Mossakowskiej-Górnikowskiej jest Chmielewskiej (tak, tak!, t e j Chmielewskiej). Fabuła zaskakuje, bo na początku trudno się domyślić, w jakim kierunku opowieść zmierza.
Postaci narysowała autorka wyraziste i psychologicznie prawdziwe. Ich losy także są i prawdziwe, i frapujące zarazem. Dla mnie dużym atutem tej książki jest to, że nie ma tu wulgaryzmów, którymi inni dzisiejsi autorzy szpikują teksty, a których powinno się używać w ściśle określonych kontekstach, a nie jako znaków interpunkcyjnych. W ogóle trzeba podkreślić, że autorka posługuje się bardzo ładną polszczyzną, co w dzisiejszych czasach wśród wielu osób piszących, którym tylko się wydaje, że są godni miana pisarza, jest rzadkością.
A pod koniec tej pasjonującej, pełnej niespodziewanych zwrotów akcji, było tak: myślałem, że wszystkie wątki się dopełniły i już się powoli żegnam z opowieścią… A to, co się nagle wydarzyło... Tak musi wyglądać uderzenie pioruna z jasnego nieba!
A ponieważ, pisząc recenzję, nie lubię wyłącznie chwalić… to jednak dwa nowe wątki, pojawiające się pod koniec opowieści, bezwzględnie wymagają kontynuacji: Kopenhaga i Moskwa. Może w ten sposób powstanie trylogia?
Zachwyciły mnie w tej książce fantastycznie narysowane, wyraziste postacie głównych bohaterów. To świadczy o tym, że autorka potrafi doskonale obserwować otaczających ją bliźnich. Kapitalne, jakby jedną kreską robione, charaktery bohaterów są tak prawdziwe, że… chyba rzeczywiście prawdziwe. Warto też podkreślić, że ogromnym walorem książki jest przejrzystość wartkiej akcji, mimo że toczy się ona na różnych planach i czasowych, i w różnych miejscach.
Nie jest to, na szczęście, słodka opowiastka o tym, że rodzina i tak dalej… Momentami jest to gorzka opowieść o tym, że często z rodziną to się wychodzi najlepiej na zdjęciach. Są w „Mrocznym spadku” chwile śmieszne, chwile wzruszające i chwile mroczne (no, wszak spadek zaiste jest mroczny) – jak to życiu. Bo na końcu lektury można śmiało westchnąć: jak to w życiu!
(...)
Akcja toczy się niespiesznie, chociaż w kulminacyjnych momentach trzyma w napięciu. Miejscami aż za mocno. Zakończenie natomiast wprawia w zdumienie. I z jednej strony prosi się o kontynuację, a zarazem ciąg dalszy po takiej akcji wydaje się całkiem niemożliwy. Autorka stworzyła wspaniałe postaci, których nie da się nie lubić. Nawet największy drań ma w sobie coś takiego, że wzbudza sympatię. Ujmują nienachalne wątki miłosne, które gdzieś tam się pojawiają, ale nieśmiało, subtelnie i bez zdominowania całej akcji.
(...)
http://kulturalnamysz.blogspot.com/2017/11/mroczny-spadek-magorzata-mossakowska.html
Wy dwie i taka historia szpiegowska!
Ostatnio coś wokół mnie mroczno… Tym razem za sprawą tytułu i pewnej historii. Tak naprawdę to tytuł powieści Mroczny spadek Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej przykuł mą uwagę. I dobrze, że tak się stało.
Nie masz pojęcia, o co jest ta stawka.
27-letnia Majka Zalewska i jej młodszy brat Igor dowiedzieli się o śmierci ojca i odziedziczonym po nim spadku. Cuchnącym spadku. Dzieci śp. Sławka Zalewskiego odziedziczyły po ojcu zadłużone mieszkanie w warszawskiej kamienicy i to, co w nim zostało. Czyli wielkie nic, zważywszy na stan mieszkania, w którym żył alkoholik, i które to służyło okolicznym pijaczkom za melinę oraz długi, których nikt nie chce spłacać. Raptem się okazało, że liczba osób chętnych do przejęcia spadku znacznie się wydłużyła. Większość bowiem liczyła na zysk ze sprzedaży mieszkania, a ta większością była Teresa, ostatnia żona Waldka, brata Sławka, oraz jej dzieci. Okazało się, że Sprytny Sławek za życia nie był do końca taki sprytny, skoro mieszkanie wszyscy dziedziczą po babce Zalewskiej, a właściwie po jej drugim mężu Gustawie Staniszewskim, pierwszym właścicielu lokalu.
Majka ze zdumieniem stwierdziła, że ktoś wmurował w podłogę metalowe pudełko.
Młoda kobieta całkiem przypadkiem potyka się w łazience o… podłogę! Wystawało z niej coś w kształcie cegły. Wkrótce okazało się, że to mocno przyszywany dziadek Majki ukrył w łazience, w metalowym pudełku tajemniczy skarb. Podwójna tożsamość dziadka wyszła na jaw. Jako radziecki żołnierz został oddelegowany do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego na terenie Polski. Ale o tym na razie wie tylko Majka.
Byłyśmy naiwne sądząc, że odpowiedź mamy gdzieś pod nosem. To musi być bardziej skomplikowane.
Do rodzinnej tajemnicy Majka dopuszcza swoją przyjaciółkę Julię, z która pracuje w Poznaniu, Adama – przypadkowo poznanego młodego intelektualistę z laską oraz Filipa – kolegę gogusia ze studiów, przypadkowo spotkanego w pociągu. Całkiem sporo obcych osób, skoro na bliższych sobie nie ma co liczyć. A może to chęć podzielenia się problemami w sytuacji dla niej bardzo stresowej rozwiązała jej język…
Oj, żebyś ty wiedziała, jak ja mam dość.
Kłopotów Majka ma co niemiara! Zapuszczone i zadłużone mieszkanie to jedno. Zaległości w opłatach czynszu, gazu, elektryczności i telefonu to drugie. Kredyty w bankach, pożyczki, chwilówki i zapomogi wzięte gdzie się da i niespłacone. Sprawy spadkowe do załatwienia w różnych urzędach. Do tego dochodzi nietypowy skarb z czasów PRL-u i ZSRR. I na dokładkę demony z dzieciństwa. To aż nadto jak na jedną młodą osobę, którą niespodziewanie życie rzuciło na bardzo głębokie wody. Na pomoc brata nie ma co liczyć. Gdzieś tam istnieje, ale jest tak naprawdę nieobecny. To przyjaciółka Julka staje się jej siostrą i pomaga w uporaniu się ze spadkiem po nieodpowiedzialnym rodzicu i szukaniu skarbu. Adam też służy pomocą z dobroci serca, bo serce zaczęło mu żywiej bić. Z kolei Filip pojawia się i znika, a na panią Teresę i jej dzieci nie ma co liczyć. Zresztą oni nic nie wiedzą o skarbie…
Oj, same kłopoty, ale nie jest najgorzej. Wierzę, że po kolei jakoś dam im radę.
Ciężar kłopotów czasami przygniatał Majkę. Podziwiałam, że nawet po chwilach słabości, a nawet załamania się, była w stanie otrząsnąć się. Jakby strzepywała z siebie problemy, otrząsała się i patrząc z dystansu z długopisem w ręku planowała kolejne kroki, metodycznie zapisywała pomysły. Jednak była ona też troszeczkę naiwna. Wraz z rozwojem sprawy spadkowej Majka dojrzewa do dorosłości. Zmagania z bankami i różnymi urzędami oraz polska biurokracja mogą przyprawić o zawrót głowy. I tu się należą podziękowania autorce za to, że do swej powieści w naturalny sposób przemyciła wiele ważnych informacji na tematy kredytowe, spadkowe i związane ze sprzedażą mieszkania. Z pozoru jest to łatwe, bo o wszystkim decydują kruczki… i opłaty!
Co się dzieje? – zapytała samą siebie. – Co się tutaj dzieje?
Ano się dzieje! Jak nie kredyty, to mieszkanie, to skarb! Dramatycznych zwrotów akcji i wielkich emocji nie brakuje. Włamania, kradzieże, kłamstwa, rozboje, tajemnice rodzinne mocno przyszywanego dziadka… Majka zaczyna się gubić w chaosie natłoku informacji i własnych domysłów, a wspomnienia z dzieciństwa jeszcze dodatkowo wprowadzają zamęt w życiu kobiety. A przeszłość Gustawa Staniszewskiego nie daje o sobie zapomnieć, odbija się rykoszetem na tych, którzy się z nią zetknęli. A tu jeszcze problemy w rodzinie Julki i spray sercowe obu przyjaciółek. Niezły galimatias!
Widać ten wątek ma jeszcze jakiś dalszy ciąg.
Początek powieści jest mocny – odczują to osoby o czułym węchu lub z bogatą wyobraźnią, bo stan odziedziczonego mieszkania powala! Autorka posługuje się językiem swobodnie, snując swoją mroczną historię. Drobiazgowo opisuje miejsca i rzeczy ważne dla akcji. A ta ma różne tempo. Czasem gna, a czasem zwalnia, urywa się na miesiąc, by potem znów zaskoczyć czytelnika czymś, czego nie przewidział. Na pewno nie przewidział i nie przewidzi zakończenia. Mnie ono trochę zbiło z tropu. Z jednej strony zamyka całość, a z drugiej wydaje się być zupełnie zbędną i wprowadzającą kilka pytań, na które czytelnik nie znajdzie odpowiedzi. A nawet może być dalszy ciąg, jeśli się weźmie pod uwagę plany pewnej starszej pani. Jednak jedna sprawa nie została wyjaśniona, a może odłożona na później…?
Nawet starość lubi komplementy.
W powieści autorka zwraca uwagę czytelników na rodzinę i jej rodzaje oraz relacje wewnątrz niej – rodzina Majki walcząca z alkoholizmem ojca, chorobą matki, a bogata rodzina Julki, w której rodzice zajęci są sobą. Inny jest też obraz rodziny babki bohaterki czy jej chciwej ciotki Teresy Zalewskiej. Warto zwrócić uwagę na ludzi starszych w tej powieści i ich życie, podejście do niego.
Mroczny spadek Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej przykuwa uwagę intrygująca historią z PRL-u zamkniętą w metalowym pudełku, dobrze skonstruowaną fabułą, w której kolejne zwroty akcji coraz bardziej intrygują i fascynują, a wątek szpiegowski splata się z miłosnym. Dobrze się czyta.
Przeczytane:2018-02-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Sekrety definiują każdego z nas. Czasami w naszym życiu podejmujemy decyzję o tym, aby coś ukryć przed innymi ludźmi, nawet tymi najbliższymi. Mogą to być zdarzenia z przeszłości, o których pragniemy zapomnieć albo rzeczy stanowiące klucz do rozwikłania największych tajemnic naszego życia. Być może po prostu boimy się tego, co pomyślą o nas inni, ale może zdarzyć się również tak, że wyjawienie pewnych momentów może przynieść tylko wielkie cierpienie zarówno nam, jak i osobom, które tak bardzo kochamy. Tajemnice, które spędzają sen z powiek. Sekrety mogące wpędzić w wielkie niebezpieczeństwo. Niedopowiedzenia przyjmujące katastrofalny obrót. Jeden błąd może zniszczyć wszystko, co tak skrzętnie budowaliśmy. Czy naprawdę warto ryzykować i skrywać prawdę? Każdy sekret kiedyś wyjdzie na jaw...
Małgorzata Mossakowska - Górnikowska postanowiła w swojej niezwykle tajemniczej, urokliwej powieści zahipnotyzować czytelnika starymi przedmiotami, które spędzają sen z powiek, ponieważ każdy próbuje odgadnąć, do czego służą. Motyw spadek jeszcze nigdy nie był tak intrygujący. ,,Mroczny spadek" to pozycja, której nie można się oprzeć. Intryguje, wciąga i porywa do świetnie wykreowanego świata, gdzie Majka musi odkryć prawdę o tajemniczych przedmiotach należących do jej zmarłego przyszywanego dziadka. Czy uda się jej odkryć prawdę? A może ktoś jej w tym przeszkodzi? Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,Pomyślała, że wszystko, co nas dotyczy - zarówno to, jak żyjemy, co robimy czy myślimy - obchodzi tak naprawdę wyłącznie nas samych. A jeśli mamy szczęście i mieliśmy normalny dom, to również naszych rodziców. Pod warunkiem, że ich jeszcze mamy."
Fascynująca, trzymająca w napięciu historia dziewczyny, która w odziedziczonym mieszkaniu znajduje tajemniczy skarb. Okazuje się jednak, że liczba chętnych do jego przejęcia jest zaskakująco długa. Majka Zalewska walczy nie tylko z długami, niespłaconymi kredytami, ale także musi zmierzyć się z demonami dzieciństwa. Na jaw zaczyna wychodzić podwójna tożsamość jej dziadka – pierwszego właściciela lokalu, który okazuje się radzieckim żołnierzem oddelegowanym do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego na terenie Polski. Wielkie emocje, dramatyczne zwroty akcji i …miłość do intrygującego intelektualisty na motorze. Z pomocą przyjaciółki stara się odnaleźć skrytkę, do której klucz wmurował w ścianę łazienki jej przyszywany dziadek.
Komu ostatecznie przypadnie spadek i jaką mroczną historię skrywa znalezisko z warszawskiej kamienicy?
,,Odłożyła to wszystko na jakiś czas, gdyż Gustaw skutecznie zajął ją swoimi tajemnicami. Wiedziała przy tym, że nie może siedzieć dłużej w Warszawie, bo nie będzie miała do czego wracać w Poznaniu. Julka już dwa razy rozmawiała z ojcem i prosiła go o chwilę cierpliwości. Był cierpliwy, ale mogło się to skończyć w każdej chwili. Poza tym Majka nie była jego córką i dla niej nie musiał być tak wyrozumiały. Potrzebował pracownika na miejscu. Jeszcze chwila i istniało zagrożenie, że zatrudni kogoś nowego."
Majka nigdy nie miała dobrych relacji z ojcem. Od dzieciństwa przeżywała przez niego piekło na ziemi. Ciągły wstyd przed odkryciem pijackiej strony rodzica, awantury niemające końca, łzy bezsilności - czy można wybaczyć coś takiego?
Kiedy do dziewczyny dociera wiadomość o śmierci ojca, nie czuje nic. Nie wie, czy wiadomość o odejściu Sławka, powinna ją zasmucić. Przez całe życie nienawidziła tego człowieka, a teraz okazuje się jeszcze, że otrzymała wraz z czwórką innych osób spadek - mieszkanie w warszawskiej starej kamienicy - co oznacza, że na Majkę przejdą również długi ojca, których wcale nie ma tak mało.
Kiedy dziewczyna wraz z bratem udaje się do starego mieszkania ojca, nie spodziewa się, że to miejsce wszystko zmieni jej w życiu. Przerażona zaniedbaniem, w pewnym momencie znajduje w łazience metalową skrzynię znajdującą się pod płytkami. Dziewczyna nie ma pojęcia, jakim cudem jeszcze nikt jej nie odkrył. W środku znajdują się pewne przedmioty należące do przyszywanego dziadka. Majka już wkrótce będzie musiała się zmierzyć z tym, co tak żarliwie ukrywał Gustaw. Kim tak naprawdę był mężczyzna? Co otwierają stare klucze znalezione w pudle? Jedno jest pewne, Majka nie jest jedyną osobą wiedzącą o skrytce. Ktoś jej szuka i nie cofnie się przed niczym, aby ją zdobyć...
,,Nie nadawał się ani na pocieszyciela, ani na powiernika, ani tym bardziej na kogoś dającego wsparcie. Nie miał ochoty na żaden odpowiedzialny związek. Powiedział co prawda, że pójdą dokądś razem po powrocie z Pułtuska, ale łatwo wykpił się zmęczeniem. Rano wyjechał z Poznania, potem sprawy w kancelarii i sądzie, spotkanie z klientem i na koniec przekopywanie terenu wokół kaplicy. W rzeczywistości nie był umordowany, tylko mocno podekscytowany znaleziskiem."
,,Mroczny spadek" wciągnie was w sam środek starego mieszkania warszawskiej kamienicy, który skrywa sekrety pragnące wyjść na jaw. Wciągająca, trzymająca w napięciu oraz niezwykle intrygująca powieść, której nie sposób odłożyć na bok, ponieważ mami czytelnika kolejnymi rozdziałami coraz bardziej przybliżającymi rozwiązanie. Małgorzata Mossakowska - Górnikowska zabiera czytelnika w ekscytującą podróż poprzez nieokiełznane ludzkie pragnienia, zakręcającą na rodzinnych tajemnicach. ,,Mroczny spadek" to opowieść o tym, jak wybaczać oraz pozorach, które każdy z nas próbuje utrzymać. W tej książce nie zabraknie również wątku miłosnego, a raczej kilku, które hipnotyzują czytelnika i sprawiają, iż pragnie dowiedzieć się więcej o uczuciach targających bohaterami. Majka nie pozwoli, aby cokolwiek ją powstrzymało i tak będzie również z wami, moi drodzy. ,,Mroczny spadek" skradnie wasze serca i otworzy wam oczy na wiele ważnych spraw. Z niecierpliwością czekam, aż w moje ręce wpadną kolejne pozycje autorki, która potrafi zawładnąć myślami czytelnika i pokazuje, że polska literatura nie jest wcale gorsza od tak bardzo popularnej - zagranicznej. Czy jesteście gotowi odkryć wszystkie tajemnice starej warszawskiej kamienicy? Zdołacie pomóc Majce w odkryciu prawdy? Spróbujcie, a nie pożałujecie!
,,Spodziewała się, że prawdziwe zakochanie uderzy w nią jak obuchem w głowę, odbierając normalne postrzeganie świata i zastępując je stanem nieprzemijającej euforii. Czekała na motyle w brzuchu, które delikatnym łopotem skrzydełek będą ją unosić nad ziemią, dając w jednej chwili poczucie niewyobrażalnego szczęścia, kojąc choć na moment niespokojne drżenie serca. Tego wszystkiego nie było. I nie wiedziała jeszcze, czy to wszystko mogłoby się zdarzyć."
,,Mroczny spadek" nie pozwoli wam, choć na chwilę o sobie zapomnieć. Sprawi, że z wielką niecierpliwością będziecie wyczekiwali chwili, gdy znów będziecie mogli zagłębić się w jego historię. Autorka w niezwykle ciekawy sposób prowadzi akcję, która oscyluje zarówno wokół tajemnic starego, zniszczonego mieszkania, a raczej znalezionej w niej skrzyni, jak i zaufaniu do drugiego człowieka, które tak łatwo zdradzić, a niezwykle trudno odzyskać. ,,Mroczny spadek" pochłonie wasze myśli bez reszty i poprowadzi przez doskonale skonstruowany labirynt niedomówień, intryg oraz uczuć. Niech nie zrani niektórych z was polskie nazwisko, ponieważ autorka tej powieści udowadnia, że nasza ojczysta literatura jest równie zachwycająca, co obca. Pozwólcie jej udowodnić, że nie trzeba mieszkać za granicą, aby podbić serca czytelników. Polecam!