Marcin Ciszewski znów majstruje przy dziejowym zegarze i zadaje pytanie, jaka byłaby Polska, gdyby nie straciła XIX wieku i razem z całą Europą weszła w erę przemysłową. Szalona misja? Przecież to polska specjalność.
- Księstwo Warszawskie było prawdziwym bytem politycznym. Ułomnym, niepełnym, bez dostępu do morza, ale realnym - powiedział Ludwik Krępski.
- Otoczonym wyłącznie przez wrogów - zareplikował marszałek, odwracając się.
- My zawsze jesteśmy otoczeni przez wrogów, niezależnie od epoki.
- Wiszącym tylko na łasce Bonapartego.
- Nie sposób zaprzeczyć. Niemniej istniejącym realnie.
- Faktycznie rządził totumfacki cesarza.
- Lepszy Bignon niż Nowosilcow czy inny Repnin.
- Księciem nawet nie był Polak, tylko król saski.
- Zgodnie z Konstytucją Trzeciego Maja.
Piłsudski po raz pierwszy rozchmurzył się. W szarych oczach pojawiło się światło.
- Z racji miażdżącej przewagi ognia możemy nie dopuścić, by Napoleon przegrał bitwę pod Lipskiem - ciągnął Ludwik.
- Zapobiegniemy śmierci księcia Poniatowskiego. Zmienimy losy Europy. Uratujemy cesarza. Księstwo przetrwa, wzmocni się i stanie się zalążkiem przyszłej, potężnej Rzeczpospolitej!
Czy dysponując karabinami maszynowymi Browninga wzór 30 i armatami 75 mm, można pokonać stukrotnie liczniejszego przeciwnika?
Most we mgle. Świetni bohaterowie i rozpalająca wyobraźnię batalistyka.
Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2021-11-24
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 400
Mam mieszane uczucia do tej książki. Jest to moje drugie spotkanie z autorem i musze powiedzieć, że bardziej udane niż poprzednie. Połączenie historii i fantastyki wraz z wątkiem romantycznym jest naprawdę ciekawe. Widać, że pisarz zrobił naprawdę szczegółowy research historyczny, szkoda tylko, że tak mało w swoje gdybacje wprowadza czytelnika.
Odnoszę wrażenie, że wprowadzenie kobiecej postaci do tej historii nie było czymś dobrym. Służyła ona tylko do skłócenia braci
Krępskich. Jeśli byśmy ten wątek całkowicie wycieli, nie zmieniłby on fabuły, a mogłyby ograniczyć niesmak czytelnikowi.
Fabuła skupia się na jednym z historycznych wydarzeń. Bitwa o Lipsk, przemarsz i plan bojowy. Co się wydarzy z nasza polską, kiedy zmienilibyśmy bieg historii?
Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że książka jest zła. Są pewne rzeczy, które mnie denerwowały czy zniesmaczały, ale zabawa historią była naprawdę ciekawa. Super, że autor w sposób realistyczny opisywał nam postacie czy fakty, które są już znamy.
Największym nieporozumieniem dla mnie jest zakończenie.
Liczyłam, że książka będzie miała kolejna część, ale niestety jest to pozycja jednotomowa. Ja uważam, że brakuje w niej pewnego rozbudowania, jednak autor nie zamierza wracać do tej historii.
Zachęcam Was do przeczytania tej historii, kiedy tylko zajdziecie wolna chwilę. Książkę czyta się szybko, co jest największym plusem. Dziękuję za egzemplarz do recenzji autorowi.
W 1934 Ludwik Krępski znajduje tajemniczy most we mgle. Po przejściu na drugą stronę odkrywa, że znalazł się w 1813 roku. Zostaje natchniony szaloną wizją możliwości zmiany dziejów Rzeczpospolitej. Zaraża nią samego Piłsudskiego, który postanawia zorganizować wyprawę wojsk mających uratować Bonapartego i Poniatowskiego pod Lipskiem, odbić Warszawę i zostawić po drugiej stronie uczonych wspierających rozwój techniki. Misja w teorii prosta, a 120letnia przewaga uzbrojenia gwarantuje prawie pewny sukces. Bowiem co może pójść nie tak, skoro dowódcy znają przyszłość? Jak się szybko okazuje wiele rzeczy.
Fabuła rozwinęła się w trochę innym kierunku niż wyobraziłam sobie po wstępie. Plan Ludwika zakładał więcej zabaw z mieszaniem historii, nie tylko pod względem militarnym, ale też politycznym i naukowym. To szczególnie przemówiło do mnie na początku książki, choć przypuszczam, że aby dobrze to rozwinąć autor potrzebowałby z pięciu tomów. W rzeczywistości fabuła ma więc dosyć jednotematyczną formę. Całość obraca się wokół bitwy o Lipsk. Przemarszu, potyczek po drodze i samej bitwy. Do spotkania personalnego dwóch epok dochodzi dość późno, przez większość książki uświadczymy głównie splatanie się militarne. Brakowało mi szerszego ukazania skutków nowego toru wydarzeń. Jest co nieco wspomniane w epilogu, ale pół strony to malutko. Kto wie, może Ciszewski zaskoczy nas następnym tomem? Zakończenie daje taką możliwość.
Czyta się to wszystko świetnie, jednak głównymi odbiorcami książki będą pewnie fani militariów. Opisów starć mniejszych i większych jest tu mnóstwo. Podkreślają nie tylko różnice w uzbrojeniu, ale też sposobie walki. Przez co czytelnik odczuwa miażdżącą przewagę bohaterów. Pierwszy taki atak jest fascynujący, ale im dalej posuwają się wojska tym bardziej czytelnik zaczyna się zastanawiać. Czy pozostawienie przeciwnika bez jakichkolwiek szans nie przekracza granicy człowieczeństwa?
Co prawda w takim wypadku ten motyw by nie wybrzmiał, mimo to brakowało mi trochę urozmaicenia. Książka sugeruje, jak pojawienie się 4 tysięcy żołnierzy powinno zmienić przyszłość, która ostatecznie rozjechałaby się z tą znaną dowództwu. Doprowadziłoby to do zaskakujących działań przeciwnika i utracenia przewagi prorokowania ruchów wojsk. Jeden z bohaterów rozważa to bardzo często, tym bardziej dziwi mnie, że Ciszewski ostatecznie tego nie wykorzystał. W finałowym starciu spodziewałam się jakiś błyskotliwych strategii na walkę z przeciwnikiem o niebotycznej dominacji militarnej. W końcu nim dotarli pod Lipsk minęło wystarczająco czasu by koalicja coś wymyśliła. Albo przynajmniej przewaga liczebna w odczuciu czytelnika powinna sprawiać większe zagrożenie. By opisy walk po jakimś czasie nie stały się nużące, potrzeba takiej przeciwwagi....
Historia, o tak, sensacja połączona z fantasy, jak najbardziej, do tego dodajmy wątek romantyczny i mamy prawdziwie ciekawe dzieło, które już po opisie mnie zaintrygowało.
Już po kilku stronach całkowicie zatraciłam się w czytaniu i nic nie było mi w stanie przerwać. Styl autora mnie urzekł, lekkie pióro oczarowało a historia jaką trzymam w dłoniach pozytywnie mnie zaskoczyła i nawet nie spodziewałam się, że tak wciągnę się w poznawaną treść. Fabuła jest dosyć dynamiczna przepleciona zaskakującymi zwrotami akcji oraz tak interesująca, że żal było odłożyć powieść po dotarciu do finalnych kartek.
Jesteście ciekawi co na was czeka ukryte pod tą estetyczną i nawiązującą do pewnych wydarzeń okładką. Już nakreślę wam trochę informacji.
Mamy lata trzydzieste dwudziestego wieku. Jeden z braci Krępskich odkrywa dziwny most, który okazuje się być portalem, przenoszącym w czasie. Gdy ta informacja dociera do marszałka Piłsudskiego, ten wraz ze swymi dowódcami postanawia zmienić bieg historii i przenieść nowocześnie uzbrojoną armię, by zmienić przebieg bitwy pod Lipskiem, która zapoczątkowała iż Polska zniknęła z mapy świata. Jednak jest małe ale. Kamienny most pojawia się i znika, dlatego ta misja może okazać się wręcz niemożliwa.
Czy genialny plan uda się zrealizować. Czy Polska uniknie rozbiorów i ciemiężenia przez zaborów?
Muszę przyznać, że fabuła intryguje, dostarcza ogromnej dawki emocji, które oplatają czytelnika niczym macki ośmiornicy, by trzymać w żelaznym uścisku przez długi czas.
Z ogromnym skupieniem śledziłam przebieg zdarzeń, kibicowałam bohaterom, próbowałam podpowiadać im jak powinni postąpić, by udało się zrealizować zamierzenia wielkiego polskiego przywódcy.
Historia i wydarzenia związane z tym czasem urzekły mnie. Jako pasjonatka przeszłości oddałam tej lekturze serce i duszę. Mamy tu świetnie przedstawioną walkę, która była opisana w tak plastyczny sposób, że odczuwałam momentami, jakbym to ja została przeniesiona przez wehikuł czasu i staję między walczących żołnierzy, którzy pragną zwyciężyć za wszelką cenę. Stawka była tak wielka, że czasem z przejęcia wstrzymywałam oddech.
Warto było poświęcić czas lekturze.
Przeczytałam ją z ogromną przyjemnością dlatego zachęcam do poznania tej historii i wyrobieniu sobie własnego zdania o książce. Przekonana jestem, że potrafi was zachwycić i dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Dlatego z całego serca polecam i czekam na wasze recenzje.
Jakoś tak długo odkładałam przeczytanie tej książki, bo bałam się, że mogę jej nie zrozumieć. Do tego ma mniejszy druczek, ciasno osadzony, więc czytało się ją nieco dłużej. Na szczęście rozdziały i podrozdziały nie są długie. Jest całkiem sporo dialogów, to też było na plus. Ciężko jest mi powiedzieć coś o bohaterach, gdyż nie są zbyt dokładnie przedstawieni, aczkolwiek ze sposobu ich wypowiedzi można ich rozpoznać. Za pewnik przyjmujemy to, kim byli i tego się trzymamy. Bywają troszkę wulgarni, zaborczy, wierzą, że to, co mówią jest czymś więcej niż tylko słowem. Bywa, że prezentują się bardzo wyniośle, choć ton ich wypowiedzi bywa bardzo prosty, a niekiedy nawet prostacki. Są pewni, że ich plan wypali i nie przyjmują do wiadomości jakiejkolwiek porażki.
Książka posiada nieco przydługie wprowadzenie, gdzie rozbawił mnie moment, kiedy bohater sam nie był pewien o czym w ogóle mówi. Następnie robi się nieco większe napięcie, książka się rozwija i zaczyna się robić ciekawie. Na szczęście trwa to do końca, więc można się w nią wkręcić. Wciąż gdzieś w głowie przewija mi się rozmowa Józefa Piłsudskiego z bystrym Napoleonem Bonaparte. Była doprawdy mieszkanką charakterów i siły, jaką sobą przedstawiali. Niby wszystko było kulturalne, jednak ta zadra gdzieś im towarzyszyła. Spodobał mi się tutaj motyw zdrady, gdzie konsekwencją dla niewiernej kobiety miała być nie tylko kara, ale możliwość sprawienia, że przestałaby istnieć:-) Opowieść jest dosyć zabawna, choć bohaterom nie było do śmiechu. Autor nonszalancko zapragnął zmienić naszą historię i przyznam, że mu się nawet udało. Jego pomysłowość była dosyć przemyślana.
A czy was zastanawia jaka byłaby Polska, gdyby nie straciła XIX wieku? Ile rzeczy udałoby się zmienić, bądź poskładać? Czy ludziom żyłoby się wtedy lepiej? Zapraszam do zapoznania się z rokiem 1913, gdzie czeka was miła niespodzianka:-)
Przyszłość jest o wiele mroczniejsza niż nam się wydaje... Rok 2032. Z Ziemi wyrusza wyprawa kosmiczna, której zadaniem jest dotrzeć do Alfy - planety...
Po 70 latach taśmy filmowe z kronikami nagranymi podczas Powstania Warszawskiego przez operatorów Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej ujrzały...
Przeczytane:2022-02-12, Ocena: 5, Przeczytałam,
Marcin Ciszewski powraca do tematu co by było jakby tak trochę namieszać tym razem w przeszłości. „Most we mgle” jest jak najbardziej udanym skokiem z międzywojnia do bitwy pod Lipskiem stoczonej w dniach 16-19 października 1813 roku. Rozmowa Józefa Piłsudskiego z Napoleonem Bonaparte jest moim zdaniem majstersztykiem przedstawienia charakteru marszałka. Warto wspomnieć Poniatowskiego, straconej w rzeczywistości historycznej szansie dla odbudowania Polski. Silną stroną powieści są kreacje bohaterów. Nie tylko czołowych postaci historycznych ale i tych fikcyjnych. Autor postarał się o realizm historyczny, zresztą jak zwykle. Warto się dowiedzieć co ma z tym wszystkim wspólnego przedwojenny sierżant Rokita i dlaczego opowiada to wszystko przedstawicielom Żandarmerii Wojskowej oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego.