ZOBACZ JAK JEDEN STRACEŃCZY ZAKŁAD MOŻE ZNISZCZYĆ CAŁE ŻYCIE!
Jonson, bezkompleksowy flirciarz, nie jest typem, od którego kłopoty trzymają się z daleka. Kiedy więc nadarza się okazja, jego brat Timothy postanawia ukrócić wybryki Jonsona i postawić wszystko na jedną kartę. Proponuje niecodzienny zakład. Jeśli Tomothy wygra, jego młodszy brat będzie musiał się ustatkować. Wkrótce jednak okazuje się, że na pozór genialny plan, był niczym wbicie gwoździa do własnej trumny. Odtąd Timothy zaczyna szamotać się między wpojonymi zasadami a niespełnieniem.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2013-10-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 217
Co może wyniknąć z rywalizacji między dwoma braćmi i jakie skutki przynieść może faworyzowanie jednego z synów? Tematu tego podjęła się w swojej książce „Montreal rocznik ‘71” Bogumiła Hyla, opisując losy braci Grey i pewnego samochodu: Alfa Romeo Montreal. A jako że największe namiętności mężczyzn, to futbol, kobiety i samochody, pewne jest jak amen w pacierzu, że krew będzie na przemian mrozić się i gotować w żyłach, a namiętności szarpać bohaterami. W ruch pójdą nie tylko słowa, ale i czyny. Rękoczyny. Jak daleko zatem może posunąć się człowiek w swojej desperacji i nienawiści, gdy w grę wchodzą ludzkie namiętności, tego dowiedzieć można się z powieści Bogumiły Hyli.
Sprawa początek swój wzięła od drobnego, niegroźnego zakładu. Głupiego, wręcz szczeniackiego, który w konsekwencji poróżnił dwóch braci, będących w i tak nie najlepszych stosunkach. Stawka okazała się zbyt wysoka, bo bracia postawili na złe konie: samochód i małżeństwo. Jak bardzo fatalny w skutkach był to zakład, dowiedzieć można się czytając książkę.
„Montreal rocznik ‘71”, to powieść obyczajowa, o dobrze zarysowanej konstrukcji i fabule, która intryguje i trzyma w napięciu prawie jak dobry thriller. Bo życie pisze różne scenariusze, od tych przyjemnych, po najbrutalniejsze. Tak jest i w tym przypadku, z tym, że sytuacji bolesnych i trudnych jest tu zdecydowanie więcej niż przyjemnych. Co gorsza, są one wywołane na własne życzenie, z głupoty, zawiści, rywalizacji. Nie obędzie się bez ofiar, ucierpią wszyscy, nawet mimowolni świadkowie wydarzeń.
W historii opowiedzianej przez Bogumiłę Hylę znajdziecie mnóstwo uczuć. Od najprzyjemniejszych, wynikających z beztroskiego dzieciństwa, po te mniej przyjemne, aż do przeżyć tragicznych. Radość mieszać będzie się z goryczą, miłość z nienawiścią, fascynacja z odrazą. Gratka dla osób, lubiących analizować ludzkie uczucia i rozkładać je na czynniki pierwsze.
W płynnej narracji Bogumiły Hyli i akcji, która co prawda nie mknie jak porsche po autostradzie, ale posuwa się bezpiecznie do przodu jak samochód rodzinny, obraz zakłócała mi pewna niespójność, z całą pewnością celowo wprowadzona przez autorkę. W Mirti, wśród bohaterów o obco brzmiących imionach (Timothy, Mathew, etc.) wspomina się Królową Bonę, czy myśli o samochodach rodem z Europy Wschodniej. Dziwny zabieg, którego nie jestem w stanie nijak zrozumieć. Przymykam jednak oko, bo całość napisana jest zgrabnie i sprawnie.
Polecam tym czytelnikom, dla których ważniejsze od wartkiej akcji i skomplikowanej fabuły są wątki psychologiczno-społeczne, relacje międzyludzkie i emocje. A te autorka budować potrafi świetnie.