Moje pierwsze imago

Ocena: 4 (5 głosów)

Anna, dwudziestoparoletnia niepoprawna romantyczka, ma za sobą nieudany związek z młodszym mężczyzną. Kolejne rozstanie oraz ciężka praca sprawiają, że czuje się zmęczona i rozczarowana życiem. Dlatego wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką wyrusza na wymarzone wakacje do słonecznej Chorwacji. Pomimo złamanego serca bohaterka postanawia zapomnieć o problemach i w pełni skorzystać z uroków tego pięknego kraju. Dziewczyny spędzają beztrosko czas, zwiedzając zabytki i degustując miejscowe trunki. Wkrótce poznają Darka, który szczególnie interesuje się Anną. Ona jednak musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest gotowa na kolejną miłosną przygodę…

Informacje dodatkowe o Moje pierwsze imago:

Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Data wydania: 2015-07-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-62222-80-3
Liczba stron: 140

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Moje pierwsze imago

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Moje pierwsze imago - opinie o książce

Avatar użytkownika - aggusia
aggusia
Przeczytane:2022-06-13, Ocena: 4, Przeczytałam,

Przeczytawszy dwie książki Anny Purowskiej, w tym wspaniałe „Szepty ze snów”, zapragnęłam poznać „Moje pierwsze imago” – debiut pisarski autorki. Nie było to łatwe zadanie bowiem książka wydana w 2015 roku nie jest dostępna w ulubionej przeze mnie formie, czyli ebooku, biblioteki również, w większości, nie posiadają tej pozycji. Moim potrzebom wyszła naprzeciw Miejska Biblioteka Publiczna im. Galla Anonima w Kołobrzegu, która nie dość, że posiadała egzemplarz powieści, to jeszcze zechciała mi go udostępnić na kilka godzin.

Tak oto po trzech godzinach i 140 stronach fatalnego graficznie i okropnie zbitego tekstu, wydanego w dodatku na siermiężnym, żółtym papierze i sklejonego tak, że nie sposób tego swobodnie otworzyć nie demolując przy tym książki, poznałam historię dwudziestokilkuletniej Anny, która wraz z przyjaciółką, również Anną, wyjeżdża na spontaniczną wycieczkę do Chorwacji, by tam, z dala od Wrocławia leczyć rany po nieudanym związku i odpocząć od przepracowania.

Fabuła powieści skonstruowana jest jako coś w rodzaju relacji z chorwackiej wyprawy, która upływa dziewczynom pod kątem zwiedzania, jedzenia, alkoholu, papierosów, szukania toalet i myślenia w co się ubrać. Anna wydaje się być bardzo chaotyczna w swoich działaniach, sama za bardzo nie wie czego chce, podejmuje mnóstwo spontanicznych, niekoniecznie trafnych decyzji, jakby ciągle szukała pomysłu na siebie. Powieść dość trafnie została podzielona na trzy części: Gąsienica, Poczwarka, Imago, które obrazują postęp dojrzewania emocjonalnego i duchowego głównej bohaterki, który szczególnie mocno uwidocznia się w chwili, gdy poznaje Darka. Anna jest zauroczona nowym, dużo starszym od niej znajomym i wydaje się, że to zainteresowanie jest obustronne. Niestety Anna ma problem z zaufaniem, nie wiadomo też, czy Darek jest tego wart i czy jego intencje są szczere. Jednak poznanie Darka i przebieg tej znajomości są momentem przełomowym w życiu Anny, uświadamiają jej, że życie, jakie dotychczas prowadziła nie jest tym, czego oczekuje i potrzebuje.

W porównaniu do kolejnych dwóch powieści Anny Purowskiej „Moje pierwsze imago” wydaje się być nieco infantylną książką, napisaną zapewne z potrzeby serca, jednak trochę jakby bez planu, bez przemyślenia. Nie bardzo wiadomo o czym naprawdę jest fabuła, a przynajmniej ja nie zawsze odnajdywałam temat główny. W gruncie rzeczy temat przemiany głównej bohaterki, który miał być motywem przewodnim powieści, jest marginalny. Fabuła skupia się głównie wokół mocno imprezowych poczynań bohaterek na wycieczce, pośród których giną te nieliczne przemyślenia Anny na temat swojej przyszłości. O jakiejkolwiek akcji możemy zapomnieć, treść podąża przewidywalną ścieżką bez zbytniej kreatywności, nie dostarczając specjalnych emocji. Ot, czyta się bo czyta, ale bez specjalnego zaangażowania w tę dość powierzchowną i płytką opowieść. Wiele dialogów to takie zapychacze, nie wnoszące nic do powieści, np. dialog o papierosach, bananach czy kuriozalna rozmowa odnośnie roku urodzenia Anny. Niektóre wypowiedzi bohaterów nacechowane są przesadną, wręcz dziecinną euforycznością, np. – Oooo, dziewczyny mają taras! Ale czaaad! Czy rzeczywiście istnienie tarasu może w kimś wzbudzić aż taką ekscytację?

Plusem, i to całkiem niemałym, są fragmenty dotyczące zabytków czy zagadnień z historii Chorwacji. Zostały one ładnie i ciekawie wplecione w fabułę.

Reasumując: pomimo iż momentami odnosiłam wrażenie, że powieść powstała równie spontanicznie, jak działania jej bohaterek, również śmiało mogę stwierdzić, że w niektórych jej fragmentach odnajdywałam zalążki tego zniewalającego stylu pisarskiego autorki, który swoją pełnię osiągnął w „Szeptach ze snów”. To niesamowite jaki progres pisarski uczyniła autorka na przestrzeni 7 lat i kolejnych dwóch powieści. Nie pomylę się klasyfikując jej dorobek pisarski adekwatnie do stadiów rozwoju owada, do których Anna Purowska nawiązuje w swoim debiucie: „Moje pierwsze imago” to stadium Gąsienicy, „Kiedy spada gwiazda” ma już formę Poczwarki, natomiast „Szepty ze snów” to cudowne, doskonałe Imago. I mając na względzie te aspekty, znając kolejne książki autorki, jej debiutowi przyznaję jedną gwiazdkę więcej niż dałabym mu, gdybym przeczytała go jako pierwszą książkę. Wiem, że pani Anna potrafi pisać przepiękne powieści, a debiut to debiut i należy mu się więcej wyrozumiałości.

Mam nadzieję, że pisarskie imago Anny Purowskiej będzie wiodło długi i szczęśliwy żywot racząc czytelników kolejnymi pięknymi powieściami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2017-03-28, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Moje pierwsze imago" to książka, którą przeczytałam pewnego popołudnia dwa tygodnie temu. Od tamtego czasu trudno było mi zebrać się do napisania kilku słów o niej, bowiem mam tak bardzo mieszane uczucia po jej lekturze, że nawet nie potrafię ich chyba tak do końca zdefiniować, a tym bardziej opisać. Co więcej - nie wiem, co tak naprawdę mam o niej sądzić. Sięgnęłam po nią zachęcona trzema elementami, a mianowicie po pierwsze zaintrygował mnie jej tytuł i pragnęłam dowiedzieć się, co też się za nim kryje, po drugie urzekła mnie swoją prostotą oraz pięknymi barwami okładka, a po trzecie z opisu wynikało, iż akcja powieści toczy się w Chorwacji, a jak już wspominałam przy okazji innej recenzji - podróż do owego kraju jest moim marzeniem. Przyznaję, że zanim jednak podjęłam decyzję o poznaniu ukazanej w niej historii, zaznajomiłam się z opiniami innych czytelników, które były bardzo skrajne, ale poniekąd sprawiły, że nabrałam jeszcze większej ochoty na tę książkę, aby przekonać się, dlaczego są tak różne zdania na jej temat. I cóż... Teraz już wiem. Zapraszam na moją opinię. Anna Purowska - niestety nie udało mi się znaleźć jakichkolwiek informacji o autorce. Domyślam się więc, że "Moje pierwsze imago" jest jej debiutem literackim. Anna to ponad dwudziestoletnia kobieta, która po nieudanym związku z młodszym mężczyzną nie potrafi ponownie ułożyć sobie życia i osiągnąć upragnionego wewnętrznego spokoju. Ponadto jest już zmęczona pracą, rutyną, samotnością i rozmyślaniem o byłym partnerze. Przyjaciółka proponuje jej zatem kilkudniowy pobyt w Chorwacji. Ania jest wniebowzięta i z niecierpliwością odlicza dni do wymarzonego wyjazdu do słonecznego kraju, słynącego z krystalicznie czystego morza, pięknych krajobrazów i bałkańskiej aury. Ma również nadzieję, że dzięki tej wyprawie uda jej się zapomnieć o nieszczęśliwej miłości i pozytywnie spojrzeć w przyszłość. Kobiety wyruszają zatem autokarem do Chorwacji. Na miejscu zajmują mały apartament z cudownym widokiem na morze. Spędzają czas na plaży, korzystają ze słońca, napawają się niepowtarzalnym klimatem, delektują miejscowymi przysmakami i trunkami, zwiedzają zabytki i organizują sobie wycieczki. Pewnego dnia spotykają trzech mężczyzn z Polski, przybyłych do Chorwacji z zupełnie inną grupą turystów. Jeden z nich - Darek jest szczególnie zainteresowany Anną, na której ten również wywiera wrażenie. Między parą iskrzy... Jednak kobieta nie jest pewna, czy może mu zaufać i czy jest gotowa na nowy związek... Przyznaję, że mam ambiwalentne uczucia po lekturze tej książki. Ową mini powieść dosłownie pochłonęłam w ponad dwie godziny. Liczy ona zaledwie sto czterdzieści stron i wyjątkowo dość szybko się ją czyta - pomimo małej czcionki i wąskich odstępów między wierszami. Fabuła choć banalna, spokojna, pozbawiona nagłych zwrotów akcji i na pewno nieoryginalna, w pewnym sensie mnie wciągnęła, byłam ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterek i czy podróż, w jaką się udały odmieni ich życie, a bynajmniej Ani - głównej bohaterki. Ponadto opowieść ta ma w sobie to "coś", co sprawia, że ani razu nie miałam ochoty przerwać jej lektury, czy też całkowicie z niej zrezygnować, mimo iż przecież opowiedziana historia szczególnie nie porywa, ani tym bardziej nie zachwyca. A jednak nie można przestać o niej myśleć, nawet po kilkunastu dniach od jej odłożenia na półkę. Dlaczego? Otóż uważam, że zawiera w sobie mnóstwo sprzeczności, a zarazem stanowi jedną wielką niewiadomą i owiana jest aurą tajemniczości. Nie wiem, czy jasno się wyrażam, ale nie potrafię inaczej, a zarazem lepiej tego ująć. Zacznę zatem od początku, czyli ściślej rzecz ujmując od okładki, która w dużej mierze wpłynęła na moją decyzję co do lektury tejże publikacji. Ujęła mnie ze względu na swą inność i oryginalność, zdecydowanie wyróżnia się na tle innych powieści pojawiających się na rynku wydawniczym. Ciepła kolorystyka, uroczy widok ukazujący zachód słońca, morze i plażę oraz kobietę w białej sukni. Patrząc na nią spodziewałam się wyjątkowej i ambitnej powieści, ukazującej piękną i tajemniczą historię. Niewątpliwie oprawa idealnie komponuje się z pewnymi elementami i zjawiskami omówionymi w książce, ale z drugiej strony nie do końca pasuje mi tak cudowna okładka do tak prostej i zwykłej historii. Zapewne to, co staram się przekazać jest po trosze niezrozumiałe, ale sądzę, że osoby, które jej lekturę mają za sobą przyznają mi poniekąd rację. Przechodząc do przedstawionej historii w owej mini powieści, muszę stwierdzić, iż nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia, kompletnie mnie nie urzekła, ani w żaden sposób nie oczarowała, prawdę mówiąc nie ma za bardzo nad czym się roztkliwiać. Powieść podzielona jest na trzy części: Gąsienica (pierwsze cztery dni pobytu w Chorwacji, od momentu wyjazdu autokarem z Polski do dnia poznania mężczyzn - kierowców), Poczwarka (kolejne trzy dni, ukazujące przede wszystkim relację między Anią a Darkiem oraz przemianę kobiety) oraz Imago (ostatnie trzy dni pobytu w Chorwacji oraz czas po powrocie do Polski, pełen oczekiwań, nadziei i planów na przyszłość). Będę się powtarzać, ale fabuła jest po prostu zwyczajna, niewymagająca i nieskłaniająca do głębszych refleksji, pozbawiona kreatywności. Bohaterki przybyły bowiem do Chorwacji na kilkudniowe wakacje, podczas których zwiedzają poszczególne miejsca warte uwagi, wylegują się na plaży, delektują się smakami tamtejszej kuchni oraz zachwycają się widokami tegoż wspaniałego i przepełnionego niepowtarzalnym klimatem kraju, a następnie poznają kilku mężczyzn, z którymi miło i przyjemnie spędzają czas - głównie rozmawiając tak naprawdę o niczym. W powieści prym wiedzie oczywiście wątek romantyczny, iskrzenie między Anią a Darkiem było niesamowicie odczuwalne. Praktycznie od momentu ich spotkania, byłam pewna jak zakończy się ta historia i z lekkim podekscytowaniem oczekiwałam ostatniej strony. Cóż, pomyliłam się... Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, do tego stopnia, że cofnęłam się o kilka kartek, aby upewnić się, czy czegoś nie pominęłam i czy poprawnie zrozumiałam to, co zaserwowała autorka. Nie spodziewałam się bowiem takiego obrotu sprawy. Zwieńczenie tejże opowieści stanowi parę zdań będących przemyśleniami na temat życia, postrzegania otaczającego nas świata oraz spoglądania w głąb siebie. I to właśnie był jedyny wartościowy w moim odczuciu fragment owej powieści. Powieść napisana jest zrozumiałym, prostym, a nawet powiedziałabym swobodnym (najczęściej używanym słowem - odnotowanym przeze mnie było "spontany"), z lekkim zabarwieniem humorystycznym językiem. Cała historia opowiedziana jest z perspektywy głównej bohaterki Ani, której podróż do Chorwacji miała poniekąd zapewnić wewnętrzny spokój po rozstaniu z partnerem, pozwolić zrozumieć własne uczucia, a także w pewnym sensie uporać się z bolesną przeszłością i rozpocząć nowy - być może lepszy - etap w swoim życiu. Dokładnie poznajemy zatem nie tylko uczucia, myśli i refleksje kobiety, ale również jej plany i marzenia oraz wyobrażenia przyszłości. Zastosowanie narracji pierwszoosobowej w tym przypadku uważam zatem za atut. Dialogi zarówno między przyjaciółkami, jak i ich współtowarzyszami były zbyt proste i kompletnie nic niewnoszące do treści, a czasami sprawiały wrażenie wymuszonych na potrzeby zapełnienia bądź urozmaicenia (o ile można tak to nazwać) samej powieści. Natomiast, nie ukrywam, że opisy krajobrazów, widoków, miejsc były bardzo plastyczne i zachęcające do odwiedzenia chorwackich miast (Trogir, Split, Dubrovnik). Wyobrażałam sobie wszystkie opisane miejsca, uliczki, zabytki skrywające ciekawe historie i pragnęłam się po prostu tam znaleźć. Czułam to ciepło, powiew wiatru, zapach owoców, kwiatów i przysmaków serwowanych w okolicznych knajpkach, a także specyficzny klimat panujący na ulicach tamtejszych miast i życzliwość ich mieszkańców. Pragnę również zwrócić uwagę na samo wydanie książki, a dokładniej na jej złożenie. Niestety z przykrością muszę przyznać, że czytanie tejże powieści sprawiało mi problemy czysto techniczne. Publikacja ta jest tak sztywno sklejona, że nie ma możliwości swobodnego otwarcia książki na jakiejkolwiek stronie, bowiem od razu samoistnie się zamyka, a próby jej rozłożenia kończyły się na tym, iż dana kartka się niestety odklejała. To zdecydowanie jest wadą owej publikacji. Podsumowując, decydując się na książkę "Moje pierwsze imago" oczekiwałam zniewalającej, angażującej, pełnej emocji, zmuszającej do myślenia i napisanej pięknym językiem powieści, a tymczasem otrzymałam lekkie czytadło, mogące stanowić idealną lekturę na leniwe popołudnie. Co prawda nie charakteryzuje się intrygującą i wymagającą fabułą, doskonałym stylem pisania czy też perfekcyjną kreacją bohaterów, ale bez wątpienia pozostaje w myślach na dłużej, przede wszystkim ze względu na kilka rozbieżności (m.in.: piękne opisy a marne dialogi, urzekająca okładka a zwykła zawartość) i niejasności - do tej pory zastanawiam się, czy historia ukazana w książce jest fikcją literacką, czy też opisem prawdziwych przeżyć samej autorki. Być może kiedyś uzyskam odpowiedź na to pytanie... Póki co polecam lekturę tejże mini powieści jako chwilowe oderwanie się od codziennych obowiązków, a także odskocznię od poruszających trudne zagadnienia książek.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sadu
Sadu
Przeczytane:2016-07-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Opowieść o pięknej przyjaźni dwóch dziewczyn o tym samym imieniu, pełnych pozytywnego nastawienia do życia, spontaniczności i chęci przeżywania przygód. Historia także o tym jak poradzić sobie z niespełniona miłością i próbować na nowo zaufać. Wspaniały opis Chorwacji, kraju gdzie sama spędziłam cudowne wakacje i miło było poczytać o miejscach w których byłam. To tak jakby znów tam wrócić. Podobał mi się tez charakterek bohaterek, robią to na co sama bym się chciała odważyć. Książka choć daje poczuć pewną bliskość z bohaterką nie wniosła jednak zbyt wiele. Fabuła średnia i stanowczo zbyt krótka.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Magota
Magota
Przeczytane:2015-11-26, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
"Moje pierwsze imago" jest książką bardzo klimatyczną i kobiecą, którą pochłania się na raz. Czytając ją, mamy wrażenie, że czytamy o sobie, o naszych koleżankach czy przyjaciółkach, bo która z nas nie miała kiedyś złamanego serca, chwil zwątpienia i pragnienia by choć na chwilę od tego wszystkiego uciec? Ani się to udaje, a podczas swojej podróży do wymarzonej Chorwacji odkrywa siebie na nowo. I to jest kolejny plus tej książki. Razem z autorką udajemy się na kilkudniowe wakacje, a że Ania pięknie opisuje tę podróż, mamy wrażenie, że jesteśmy tam razem z nią. Ja akurat nigdy w Chorwacji nie byłam, więc z wielką przyjemnością czytałam o tych wszystkich malowniczych miasteczkach, pięknych zabytkach i słonecznej plaży. Jednak ta podróż, to dla naszej bohaterki znacznie więcej niż tylko wycieczka. Jest to także podróż w głąb samej siebie i analiza tego jaką dziewczyną była ona przed wyjazdem, a jaką chciałaby być w przyszłości. Ania snuje tu wspomnienia, analizuje dawne związki i nabiera przekonania, że na pewne sytuacje nie chce, a nawet nie może już sobie pozwolić. Jednak co ważne, mimo tych słodko - gorzkich refleksji, nie traci nadziei na odnalezienie swojego szczęścia i z nadzieją patrzy w przyszłość. Reasumując, książka Ani jest bardzo przyjemną lekturą, choć wydaje mi się, że skierowaną raczej do młodszych, aniżeli starszych czytelniczek. Z pewnością nada się ona na wakacyjną lekturę, ale myślę, że będzie również miłą odskocznią, kiedy zasiądziemy do niej przy pysznej herbatce podczas jesienno - zimowej szarugi. Wiem co mówię, bo sama czytałam ją zarówno latem, jak i teraz ;)
Link do opinii
Inne książki autora
Music Camp
Anna Purowska0
Okładka ksiązki - Music Camp

Na włoski camping, gdzie odbywają się warsztaty muzyczne, zaproszeni zostają młodzi i zdolni muzycy z całej Polski. Czy może być piękniej? Woda, słońce...

Angel Wings
Anna Purowska0
Okładka ksiązki - Angel Wings

Eryk jest bystry i inteligentny. Pochodzi z zamożnej rodziny. Popołudniami gra i śpiewa w rockowym, znanym z coverów, zespole Wings. Kaja to jedna z najlepszych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy