Filip Ashley od dzieciństwa mieszka z wujem, zatwardziałym starym kawalerem, w cichej posiadłości ziemskiej w Kornwalii. Pewnej zimy Ambroży Ashley postanawia wyjechać dla poratowania zdrowia do słonecznej, ciepłej Italii. Tam poznaje tajemniczą Rachelę Coryn i wkrótce decyduje się ją poślubić. Filip dowiaduje się o całej sprawie z listów wuja - dziwnych, pełnych niedomówień, a w końcu nawet alarmujących. Nieznana Rachela jawi się młodemu człowiekowi jako demon zła, przebiegłości i występku. Kiedy więc Ambroży Ashley umiera we florenckiej willi żony, Filip nie wierzy, że była to śmierć z przyczyn naturalnych i postanawia napiętnować zabójczynię. Wkrótce po powrocie do Kornwalii dostaje od niej list...
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2003 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: My cousin Rachel
Tłumaczenie: Zofia Uhrynowska-Hanasz
Miałam już przyjemność zetknąć się z twórczością Daphne du Maurier. I byłam pełna zachwytu i zadowolenia. Zastanawiałam się, czy ta dobra passa będzie kontynuowana. I już wiem, że autorka spełniła moje oczekiwania. Przeżyłam miłe i ciepłe chwile, biorąc udział w kolejnej przygodzie, w towarzystwie znakomitych bohaterów.
Bohaterką powieści, jak już wskazuje sam tytułu, jest kobieta. Piękna i subtelna, intrygująca i niebezpieczna. Jakie jest jej prawdziwe oblicze? Nieodgadnione i nieodkryte, pełne tajemniczości i sprzeczności. Kuzynka Rachela wychodzi za mąż za Ambrożego. Zawitał on do Włoch, aby poprawić swój stan zdrowia. W Anglii zostawił kuzyna, swojego dziedzica, młodego i zagubionego, Filipa Ashleya. W czasie pobytu u kuzynki stan zdrowia Ambrożego się pogarsza. W często pisanych listach skarży się na swoje samopoczucie. Popada w obłęd, traci pamięć i podejrzewa, że jest podtruwany przez małżonkę. Młody dziedzic wybiera się do wuja, ale jego przyjazd jest spóźniony, wuj umiera. Niebawem Rachela zjawia się w posiadłości Filipa. Czyżby oczekiwała majątku po zmarłym mężu? A może chce poznać okolice, którymi Ambroży tak się przy niej zachwycał i które tak pięknie opisywał? Zastanawiające …. Ale Filip będzie z jednej strony zauroczony kuzynką, a z drugiej będzie postępował z nią ostrożnie, nie wiedząc, czego może po niej oczekiwać … Nie zdradzę więcej, oczekuję, że ciekawość sprawi, że sami odkryjecie prawdziwe oblicze Racheli. Liczę, że będziecie potrafili jednoznacznie stwierdzić, że to postać czysta i krystaliczna czy też zła i obłudna. Ja nadal mam wątpliwości i nie wiem, które jej oblicze było prawdziwe, nadal nie potrafię szali swoich odczuć przechylić w jedną ze stron.
Moja kuzynka Rachela to wzruszająca i pełna emocji opowieść o miłości, zdradzie i trudnych wyborach życiowych. Nie brakuje w niej chciwości i zazdrości, ale też ze stronic tej powieści delikatnie spogląda na nas subtelna i kojąca namiętność i pożądanie. Ale takie czyste i nieskalane, że aż serce się raduje, gdy takie obrazki przewijają się nam przed oczami. Delikatne trącenie dłonią czy skradzione spojrzenie wywołuje rumieńce i pąsy. Można się w takim czystym i delikatnym spektaklu zasmakować i zatracić, tak pięknie utonąć w obłokach niespełnionych marzeń.
Autorka bawi się z nami, prowokuje nas i wabi na każdym kroku. Od tej lektury nie sposób się uwolnić, czytelnik się w niej zatraca. Ta spokojna i stonowana akcja, intrygująca fabuła, pełna niespodzianek i celowych niedopowiedzeń. Wyraziści bohaterowie, z nutką tajemniczości, nie do końca przez nas poznani. Czy można oczekiwać więcej? To aż nadto.
Mistrzowska kreacja z bogatym wachlarzem emocji. I prawda, która nas ominie szerokim łukiem … I pozostające z nami pytanie: kim naprawdę była Rachela? Wyrafinowaną i chciwą wdową, czystą i nieskalaną kobietą czy kuzynką opłakującą zmarłego męża …
A to wszystko zamknięto w pięknie zdobionym wydaniu, w twardej okładce ze złotymi zdobieniami. Takie wydanie robi ogromne wrażenie na czytelniku.
Znakomita na prezent, okazji w najbliższych dniach nie będzie brakować …
Obowiązkowa w domowej biblioteczce, takich perełek nie może tam zabraknąć!
,,Chodzi o to, że życie trzeba wytrzymać i przeżyć. Tylko jak przeżyć? - oto jest
problem. Codzienna praca, obowiązki - to nic trudnego. Zostanę sędzią pokoju jak Ambroży, a z czasem członkiem parlamentu. Jak wszyscy w rodzinie, będę szacownym i poważanym obywatelem, godnie uprawiającym ziemię i dbającym o swoich ludzi. I nikt nie odgadnie, jak wielki przygniata mnie ciężar i każdego dnia, nękany wątpliwościami, zadaję sobie pytanie, na które nie znajduję odpowiedzi. Czy Rachela była niewinna czy winna? Może i tego dowiem się w czyśćcu.”
„Moja kuzynka Rachela” to fantastyczne połączenie literatury obyczajowej, romansu, powieści detektywistycznej i gotyckiej. Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale zapewniam, że nie ostatnie. Daphne du Maurier misternie utkała fabułę powieści i stworzyła niezwykle interesującą bohaterkę. Powieść Daphne du Maurier to niezwykle klimatyczny utwór, to historia przepełniona tajemnicą, którą czytając niczego nie jesteśmy pewni. Największą tajemnicą i niewiadomą tej powieści jest postać Racheli, jestem pod ogromnym wrażeniem kreacji psychologicznej tej postaci.. Autorka w sposób perfekcyjny "namalowała" portrety bohaterów, szczególne ich cechy osobiste, ale także pochodzenie, klasę społeczną czy kraj, w którym się wychowali. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, mało tego, powieść napisana jest przepięknym językiem. Jestem po prostu zachwycona.
Bardzo polecam ten tytuł zwłaszcza miłośnikom spokojnych ale przesyconych atmosferą niepokoju i tajemnicy powieści. Ta książka będzie idealną lekturą dla osób lubiących niespieszna akcję, jednak samo zakończenie wynagrodzi tę powolną, ale niezwykle intrygującą fabułę.
To była wyśmienita i wyborna uczta literacka. Ten klimat! Te niedomówienia! Ta atmosfera! To wyczekiwanie! On i ona.
On. Filip. Młody mężczyzna, który po tragicznej śmierci rodziców był wychowywany przez swojego wuja, Ambrożego. Nie brakowało mu niczego. Wuj był majętnym człowiekiem. Ale nie tylko o pieniądze chodzi… Ambroży kochał Filipa jak swojego syna. Razem tworzyli zgrany duet … zatwardziałych kawalerów. Tak, Ambroży nie był zainteresowany małżeństwem. Wiódł życie starego kawalera i był szczęśliwy. A Filip? A Filip był klonem Ambrożego :) Tak sobie żyli. Kawalerowie. Zamknięci w czterech ścianach swojej twierdzy. Marzyciele nie pragnący od świata niczego innego, aniżeli świętego spokoju, w którym mogą się zanurzyć… od czasu do czasu racząc się fajeczką i kropelką mocniejszego alkoholu. Doglądali swojego majątku, na brak pieniędzy nie narzekali, ale żadnymi inwestycjami nie byli zainteresowani. Tak jak było, było dobrze. Do czasu….
Ona. Rachela. Istna czarna wdowa! Manipulantka pełną gębą! Do raz obranego celu dążyła konsekwentnie. Liczył się dla niej jedynie dostatek i wygoda. Czyżby chciała odbić sobie te wszystkie młodzieńcze lata spędzone w niedostatku i niepewności jutra? Lubiła życie. Lubiła się bawić. Lubiła brylować w towarzystwie. Lubiła czerpać z życia pełnymi garściami. Potrafiła też na długie miesiące zmienić swój ulubiony styl życia na życie wręcz ascetyczne. Gra była warta świeczki… Skromna, towarzyska, elokwentna, wyrozumiała, serdeczna… Rozrzutna i bezwzględna. Tak, to ta sama osoba…
Pewnego dnia ich losy splotły się. Początkowa wrogość i niechęć Filipa ustępowały późniejszej fascynacji. Tak, jego umysł został opętany myślą o tym, że bez Racheli jego życie nie ma sensu. Był gotów oddać jej wszystko co posiada. Był gotów oddać jej siebie. A Rachela? A Rachela niezmiennie miała tylko jeden cel. I doskonale wiedziała, jak go osiągnąć.
To kapitalna powieść! Powieść napisana pięknym plastycznym językiem. Powieść o konstrukcji idealnej. Tu wszystko jest wyważone. Wszystko jest przemyślane. Nie znalazłam tu niczego zbędnego.
Wyczekiwanie. Jeśli miałabym określić tę powieść jednym słowem, byłoby właśnie to słowo – wyczekiwanie. Tu każdy na coś wyczekiwał. Czytelnik także. Niecierpliwie i z wielką ciekawością czekałam na finał tej historii (choć jednocześnie tak bardzo chciałam, aby ta powieść trwała i trwała). Tak, Ambroży dbał o Filipa jak o własnego syna. Zadbał o jego nienaganne wychowanie. Zadbał o jego wykształcenie. Zadbał o to, aby potrafił dobrze zarządzać niemałym majątkiem. Zadbał o to, aby Filip był zabezpieczony po jego śmierci. Nie zadbał jedynie o jego umiejętność radzenia sobie w relacjach z kobietami. Filip nie był przygotowany na spotkanie z tak wyrafinowaną kobietą, nie mówiąc już o kobiecie, która w manipulacji osiągnęła mistrzostwo!
Recenzja „Moja kuzynka Rachela”
„Nie wiem, dlaczego zwrócił się ku mnie (…) lecz to fakt. Takie rzeczy nie dają się nikim wytłumaczyć, one się po prostu zdarzają. Czemu ten mężczyzna kocha akurat tą kobietę, jaka to dziwna mieszanka chemiczna w naszej krwi sprawia, że ku sobie lgniemy?”
„Moja kuzynka Rachela” w tej wersji została wydana w 2021r., lecz jej pierwsze wydanie w Polsce ukazało się już w 1992r. jej autorem jest Daphne du Maurier. Ta angielska pisarka urodziła się w Londynie . Jej powieść „Rebeka” należy do kanonu światowej literatury, to na jej podstawie Hitchcock nakręcił film za który zdobył oskara. Pisarka zmarła w ukochanej Kornwalii w 1989r. wcześniej wydając dla nas wiele dzieł, „Moja kuzynka Rachel” to jedna z nich.
Filip Ashley to osierocony w dzieciństwie chłopak, którego przygarnął i wychowywał kuzyn Ambroży. Starszy krewny nigdy się nie ustatkował i nie wyobrażał sobie małżeństwa, dobrze mu było w jego świecie gdzie nie trzeba było uważać na to co się mówi i robi jak to bywało w towarzystwie kobiet. W posiadłości mężczyzn nikt nie spotkał by nawet kobiecej służki. Żyli więc we dwóch zajmując się posiadłością i ziemiami. Sytuacja zaczęła się zmieniać jak Ambroży zaczął chorować. W związku z chorobą ten domator musi opuścić własną posiadłość i udać się na południe Europy. Tam jego zachowanie uległo zmianie. Zaczął wysyłać nietypowe listy Filipowi. Wszystko wskazuje na to że Ambroży popada w obłęd. Na domiar złego Mężczyzna nigdy nie chciał ożenku, a teraz okazuje się że wziął ślub. Chwile po tych wydarzeniach Chłopak dowiaduje się że ukochany kuzyn zmarł, a do jego rezydencji właśnie wybiera się wdowa po nim. W jakiej sprawie jedzie? Czego szuka?
„Moja kuzynka Rachela” to powieść bardzo spokojna, ale jednocześnie wciągająca. Czytając ją cały czas zastanawiałam się o co chodzi i jaka jest prawda. Postacie są jak żywe a książka mimo że dzieje się w XIX w ma bardzo powszechny język. Historia opowiedziana jest z punktu widzenia Filipa, ale przedstawia różne sposoby patrzenia na tą samą sprawę, pokazuje że nieraz nie wszystko jest takie proste, a inny kąt patrzenia przynosi całkiem inne wnioski.
To przepiękne wydanie powieści Daphne du Maurier wchodzące w skład „Serii butikowej”, błyszczy niczym drogocenny kamień oprawiony w złoto. Myślę, że każdą srokę okładkową, jak ja, uradowałaby taka niespodzianka pod choinką. Tym bardziej jeśli jest miłośniczką podszytych mrokiem, tajemniczych historii, które niepokoją i zachwycają jednocześnie.
A w przypadku „Mojej kuzynki Racheli” to właśnie ten klimat po mistrzowsku oddany przez autorkę sprawia, że mimo dość leniwie toczącej się akcji, nie potrafimy oderwać się od lektury. Co więcej, nie jesteśmy w stanie wyrobić sobie jednoznacznej opinii o głównych bohaterach. Sprzyja temu narracja przypisana tylko jednej z postaci, do tego człowiekowi młodemu, niedojrzałemu, mogącemu mylnie odbierać sygnały i nadinterpretować rzeczywistość. Szczególnie, że przemawiają przez niego silne emocje. Najpierw wręcz nienawiść i podejrzliwość, później totalne zauroczenie.
Kim rzeczywiście jest jego kuzynka Rachela i w jakiej mierze odpowiada jego wyobrażeniom? Czy to zimna manipulantka, czarna wdowa, która przyczynia się do śmierci męża, czy może radosna, szczera i bezinteresowna kobieta, przy której życie zyskuje prawdziwy sens? Jeśli spodziewacie się jasnej odpowiedzi na to pytanie, to nic z tego. Autorka pozostawia czytelnikowi osąd i wybór jednej ze stron, choć zapewniam Was, że o to niełatwo.
Ile skrajnych emocji towarzyszyło mi przy lekturze! Od niepokoju, podejrzliwości po współczucie dla tajemniczej Racheli. Znowuż poprzez irytację urastającą momentami do wściekłości, po przebłyski zrozumienia dla naiwności i błędów młodego zakochanego mężczyzny. Którą ze stron wybrałam? Czy zdecydowała kobieca solidarność, czy przeważyły podejrzenia Filipa? Będę równie okrutna jak autorka i odpowiedź zachowam dla siebie.
Zachęcam Was do podjęcia tej misternej gry, w której zdanie będziecie zmieniać wielokrotnie, a nawet kiedy podejmiecie decyzję, nie pozbędziecie się wątpliwości oplatających duszę niczym trujący bluszcz.
Akcja osadzona jest w XIX-wiecznej Kornwalii. Osierocony w dzieciństwie Filip Ashley zostaje przygarnięty przez starszego kuzyna, Ambrożego, który ustanawia go swoim dziedzicem. Ekscentryczny właściciel ziemski od zawsze wiódł samotnicze życie i rzadko przekraczał granice swej posiadłości. I choć zawsze był przeciwnikiem kobiet, po zaledwie kilku miesiącach znajomości bierze ślub z daleką kuzynką, Rachelą. Niedługo po tym wydarzeniu do Filipa dociera wiadomość o śmierci Ambrożego. A wkrótce u bram ich rodowej posiadłości pojawia się wdowa po kuzynie. Młodzieniec nie może oprzeć się jej urokowi, który wyzwala w nim uczucia, jakich do tej pory nie doświadczył…
Uwielbiam książki autorki. Ich klimat jest niesamowity, nawet jeżeli akcja nie pędzi jak szalona. Znajdziemy tutaj wiele intryg, niedomówień i tajemnic. Autorka wodzi czytelnika za nos i robi to w genialny sposób poprzez narrację, ale i liczne zagadki. Nie brakuje tutaj licznych retrospekcji, ale także pięknych opisów otoczenia. Całość przenosi nas do XIX-wiecznej Kornwalii i pozwala zatracić się w epoce co jest znacznym atutem tej książki.
Nie można zapomnieć także o genialnie wykreowanych postaciach. Niezwykle charyzmatycznej, ale i czarującej Racheli, a także o Filipie. Jego postać uważam za dość dziwną, ale jak najbardziej pasującą do klimatu książki. Snuje wiele podejrzeń, teorii, jego nastroje są zmienne, ale i tak ulega urokowi pięknej Racheli.
Daphne du Maurier zabrała czytelnika w podróż po zakamarkach umysłu głównego bohatera, ale i składnia do myślenia. Książka bardzo mi się spodobała i czytało mi się ją świetnie. Jest to doskonała powieść łącza w sobie klimat romansu, ale i thrillera o czym możecie się przekonać sięgając po książkę. W każdym bądź razie zdecydowanie Wam ją polecam!
Zauroczyła go spojrzeniem, zatrzymała słowem i gestem. Rozbudziła coś, z czego istnienia wcześniej nie zdawał sobie sprawy. Czy te uczucia doprowadzą go do zguby?
“Moja kuzynka Rachela” to dla mnie przykład literatury kobiecej z najwyższej półki. Autorka zaprasza nas do świata pełnego emocji, wzruszeń i tajemnic. Niemal na naszych oczach rozgrywają się wydarzenia, które angażują, działają na wyobraźnię, przywołują wspomnienia.
Czar pierwszej miłości, ciężar głębokiego rozczarowania, skrywane na dnie duszy podejrzenia. Te motywy umożliwiły mi spędzenie kilku niezwykle przyjemnych godzin, z powieścią nie tylko interesującą, ale i niebanalną. Autorka stworzyła bardzo subtelną i kobiecą opowieść, w której najpiękniejsze i najważniejsze uczucia występują obok najgorszych instynktów i najsmutniejszych emocji. „Moja kuzynka Rachela” to coś więcej, niż opowieść o miłości i poświęceniu. To książka, którą każdy powinien chętnie przeczytać i postawić na półce obok ulubionych tytułów.
Powieść czytało mi się bardzo dobrze już od pierwszych stron. Rzadko sięgam po historie miłosne, ale staram się robić wyjątki dla cenniejszych tytułów. Szybko zauroczyłam się tym światem pełnym emocji i kontrastów, a jednak tak autentycznym w swoim wyrazie. Maurier pięknie oddała klimat tamtych czasów. Urok pisanych listów przywoływał szelest papieru, a przejażdżki powozem przywodziły mi na myśl stukot końskich kopyt na drodze. Niezwykle łatwo było przenieść się wraz z autorką w czasie, obserwować piękne stroje i rozsmakować się w cudownych daniach.
„Moja kuzynka Rachela” to powieść działająca na zmysły. Autorka pozwala nam sądzić, że wiemy, co wydarzy się na kolejnych stronach i potrafimy przewidzieć rozwój wydarzeń. Nic jednak bardziej mylnego. Snujemy domysły, dopowiadamy sobie, widzimy to, czego nie ma. Maurier wodzi nas za nos, bawi się z nami w kotka i myszkę, trzyma w rękawie kolejne asy i niespiesznie ujawnia kolejne informacje. Aż do sceny finałowej nie pozwala zrozumieć, co rzeczywiście się wydarzyło, a i wtedy ciężko tak naprawdę mieć pewność co do tego, co rozegrało się na książkowych stronach.
Ta powieść to również fantastyczna kreacja bohaterów. Możliwość przyjrzenia im się, obserwowania zachodzących w nich zmian, poznania ich lepiej. Powieściowe postacie pokazują nam wiele twarzy, ukazując przeróżne emocje zależnie od sytuacji. Nie sposób przejść obok nich obojętnie. Wyrazista kreacja, obdarowanie ich ludzkimi cechami, głębia charakteru- można by pomyśleć, że autorka opowiada o tym, co rzeczywiście zobaczyła i przeżyła wraz ze swoimi przyjaciółmi.
Maurier zrobiła na mnie duże wrażenie także za sprawą dojrzałego i wypracowanego stylu. Powieść czyta się przyjemnie i płynnie. Opisy miejsc, budowa dialogów, przejścia między rozdziałami- wszystkie te elementy zostały dopracowane i wymalowane pięknymi słowami.
„Moja kuzynka Rachela” to historia, którą łatwo jest poczuć, przeżywać, polubić. Wiarygodna, głęboka, działająca na wyobraźnię. Prosta w odbiorze i istotna w przekazie. Bardzo polecam.
To niezwykła książka. Czytając opowieść nie jest się w stanie od niej oderwać. Doskonała na jesienne wieczory. Z przyjemnością się ją czyta, strony odwracają się niemal same. Serdecznie polecam.
Książka bardzo nieprzewidywalna, z niejednoznacznym zakończeniem. Taka do delektowania się. Lubię pióro Daphne du Maurier. Jej książki są jednocześnie nowoczesne i mają w sobie coś takiego, jak powieści sióstr Bronte.
Kuzynak Rachela... Kim jest? Skąd się wzięła? I co takiego ma w sobie, że podbija serca wszystkich mężczyzn? Czy naprawdę jest tak niewinna, na jaką wygląda?
Opowieść o tym, jak kobieta może zawrócić młodemu mężczyźnie w głowie. O tym, jak niedomówienia i półprawdy wpływają na postrzeganie rzeczywistości.
Pierwszy rozdział sprawił, ze odłozyłam książkę. Kolejne mnie wciągnęły, później coraz bardziej denerwował mnie główny bohater, a zakończenie mnie zaskoczyło.
Tajemnica, niedomówienia, niczego nie jestem pewna.
Psychologiczne potyczki
Daphne du Maurier zdaje się być królową tworzenia niejednoznacznych bohaterów o mętnych, niejasnych motywacjach. Duszny klimat, męczące relacje między bohaterami to coś, co naprawdę lubię i taka właśnie jest "Moja kuzynka Rachela".
Akcja powieści rozgrywa się w XIX - wiecznej Kornwalii, gdzie mamy oddane realia życia na prowincji, codzienność w wiejskiej posiadłości. Główny bohater swoją opowieść snuje dość górnolotnym, pompatycznym językiem, co dodatkowo podkreśla klimat epoki. Całość, być może za sprawą miejsca i pory roku, wydaje się mroczna i ponura - krótko mówiąc, idealnie korespondująca z opowiadaną historią.
"Moja kuzynka Rachela" od początku trzyma czytelnika w niepewności, jak dalej potoczy się akcja. Kto kłamie? Kto mówi prawdę? Jakie są motywację bohaterów? Czy wszystkie wydarzenia to zaplanowana intryga, czy splot nieszczęśliwych wypadków?
Bohaterowie powieści du Maurier nie wzbudzają sympatii, głównie za sprawą tego, że nie wiemy, komu z nich możemy zaufać. Główny bohater jest niedojrzały, impulsywny i natarczywy - zarówno w swoich podejrzeniach, jak i zalotach. Jeśli zaś chodzi o tytułową Rachelę, to jest ona bohaterką tak niejednoznaczną, że właściwie trudno w jej przypadku stwierdzić coś na pewno. Podstępna intrygantka, czy kobieta tłamszona przez mężczyzn, których napotyka da swojej drodze? Załamana wdowa, czy bezwzględna morderczyni? Czego najbardziej pragnienie? Majątku czy wolności?
Konstrukcja powieści du Maurier dla wielu czytelników może być męcząca, choć w ostateczności trzeba przyznać, że świetnie oddaje narastające napięcie między bohaterami. Atmosfera gęstnieje z każdym rozdziałem, a przemieszanie wątków romansowych (czy aby na pewno?) z thrillerem psychologicznym daje mieszankę, którą albo się pokocha, albo znienawidzi.
Jaka książka ostatnio przyciąga wzrok każdej okładkowej sroki? Oczywiście mówię o pięknym wydaniu "Mojej kuzynki Racheli" z serii butikowej. Cudownie wygląda! A jak z treścią?
Jest to powieść w stylu klasycznym, trochę gotyckim. Atmosfera jest gęsta, pełna tajemnic. A akcja toczy się bardzo statecznie, co muszę przyznać trochę mnie nużyło. Jednak wiedząc, że na końcu czeka spektakularne zakończenie (tak przeczytałam w innych opiniach), wytrwale brnęłam dalej. I rzeczywiście opłacało się, jednak klimat nie do końca mi odpowiadał.
To dobra historia na długie jesienne wieczory. Zajmująca, wymagająca skupienia i uwagi. Autorka kreuje świat w specyficzny sposób, co może być plusem, ale i minusem. Ja miałam trochę duże oczekiwania, dlatego nie jestem tak zachwycona jakbym mogła, jednak nie żałuję chwil spędzonych z tą powieścią.
John, wykładowca historii, ma poczucie jałowości swojego życia. Wyrusza więc do Francji, by zebrać materiały na zajęcia i jednocześnie spróbować odnaleźć...
Towarzysząc grupie turystów zwiedzających Rzym, Armino Fabio spotyka starą kobietę, która następnie zostaje zamordowana w tajemniczych okolicznościach...
Przeczytane:2022-04-03,
Anglia, wybrzeże Kornwalii, piękna posiadłość Ashleyów. To tam mieszkają Ambroży i Filip Ashleyowie. Ambroży zaopiekował się Filipem po śmierci rodziców. Obydwoje wiodą spokojne, dostatnie życie pozbawione kłopotów. Ale tylko do pewnego czasu. Oto Ambroży podczas jednej ze swych włoskich podróży poznaje tajemniczą Rachelę, wdowę, którą dość szybko poślubia, ku zdziwieniu Filipa. Niepokój tego młodego człowieka podsycają listy od jego opiekuna, nieskładne, dziwne. Czy coś niepokojącego dzieje się w dalekich Włoszech z Ambrożym? Czy jest to sprawka Racheli? Filip wybiera się w długą podróż do Włoch, dociera do Florencji, niestety, za późno…
Wkrótce po tragicznym wydarzeniu we Florencji Rachela zjawia się w posiadłości Ashleyów w Kornwalii. I cóż się dzieje - sprytna, doświadczona kobieta uwodzi młodego Filipa, wchodzi w jego życie, rozsiewając wokół siebie atmosferę tajemnicy, zazdrości, niewyjaśnionych zdarzeń, niepokoju…
Właśnie ta psychologiczna gra między bohaterami jest główną osią powieści. Gra, w którą autorka wciąga nas, czytelników. Krążymy wokół Racheli, poddajemy się, tak jak Filip, jej urokowi, nawet jej współczujemy. Jesteśmy w stanie uwierzyć w szczerość jej intencji i prawdomówność. I nagle, za sprawą autorki misternie snującej swoją fabułę, wszystko się zmienia. Filip, który ze szczęścia był w siódmym niebie, nagle z hukiem spada na ziemię, a my razem z nim.
Rachela - intrygantka, Rachela - oszustka czy Rachela - nieszczęśliwa kobieta, szukająca miłości i swojego miejsca na ziemi? Gubimy się w domysłach. Niewątpliwie Rachela pozostanie z nami na długo, długo będziemy o niej rozmyślać, bo to bardzo tajemnicza, niejednoznaczna postać, świetnie wykreowana przez autorkę.
Niespieszna narracja książka, jej atmosfera aż gęsta od niedomówień, niedopowiedzeń, surowy klimat kornwalijskiego wybrzeża, czyni ją wyjątkową lekturą, nastrojową, klimatyczną. Myślę, że “Moja kuzynka Rachela” w niczym nie ustępuje “Rebece”. Obydwie powieści Daphne du Maurier mają w sobie jakąś dziwną moc przyciągania, tajemniczość, magię…