Czy miłość ma moc uzdrawiania złamanej duszy?
Jeszcze do niedawna Eris Evans miał wszystko - a przynajmniej tak mogło się wydawać postronnym obserwatorom. Popularny chłopak czerpał z życia pełnymi garściami, unikał zobowiązań i szukał wyłącznie dobrej zabawy. Ale wystarczył moment, by wszystko, co miał, legło w gruzach.
Wypadek motocyklowy sprawił, że Eris stracił sprawność. Od tamtej pory porusza się na wózku. Lekarze nie dają mu prawie żadnych szans na odzyskanie władzy w nogach. Dziewczyny, z którymi się spotykał, i osoby, które uważał za przyjaciół, zniknęły z jego życia. Eris pogrążył się przez to w depresji i stracił motywację do szukania dla siebie ratunku. Spisał swoje życie na straty. Nie wiedział jednak, że los szykuje dla niego niespodziankę...
Lea Moore niedawno skończyła studia i jest cenioną fizjoterapeutką. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej pomocy potrzebuje ktoś, kogo znała w przeszłości. Choć Eris Evans zdawał się jej nie dostrzegać w szkole, Lea przez lata była w nim beznadziejnie zakochana.
Fizjoterapeutka decyduje się zepchnąć swoje młodzieńcze zauroczenie na dalszy plan, żeby pomóc pacjentowi, który pogrążył się w nieprzeniknionym mroku. Aby uratować Erisa, będzie musiała wyleczyć nie tylko jego ciało, ale przede wszystkim duszę. Czy będzie w stanie tego dokonać?
Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek: 18+
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-01-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Książka „Milion powodów” to poruszająca historia o przemianie, miłości i sile, jaką daje drugiemu człowiekowi wsparcie w najtrudniejszych chwilach życia. Autorka umiejętnie splotła wątki życiowych tragedii z nadzieją na lepsze jutro, a motyw uzdrawiającej mocy miłości stanowi tu główną oś fabularną.
Eris, z początku beztroski i popularny chłopak, w wyniku wypadku motocyklowego traci sprawność fizyczną i popada w depresję. Jego przemiana jest jednym z największych atutów tej historii. Niepełnosprawność zmusza go do refleksji nad swoim życiem i weryfikacji fałszywych przyjaźni, co prowadzi do zrozumienia, co naprawdę ma znaczenie.
Lea, młoda fizjoterapeutka, to postać niosąca światło w tej niełatwej opowieści. Jej empatia, profesjonalizm i determinacja, by pomóc dawnemu znajomemu, przeplatają się z osobistymi emocjami, wynikającymi z jej młodzieńczego zauroczenia Erisem. Relacja tych dwojga rozwija się w sposób, który wciąga czytelnika i budzi nadzieję na pozytywne zakończenie.
Warto podkreślić, że książka porusza także ważny temat toksycznych relacji. Został on przedstawiony w sposób przemyślany i zdrowy, co dodaje opowieści głębi i wiarygodności. Dzięki temu czytelnik może zobaczyć, jak negatywne wpływy otoczenia mogą niszczyć człowieka oraz jak ważne jest otoczenie się ludźmi, którzy wspierają, a nie ciągną w dół.
Jednakże, mimo wielu pozytywów, książka ma również swoje słabsze strony. Tempo akcji wydaje się momentami zbyt szybkie, co odbiera historii trochę realizmu. Miłość pomiędzy bohaterami wybucha niemal natychmiastowo, a proces powrotu Erisa do zdrowia – zarówno fizycznego, jak i emocjonalnego, wydaje się zbyt uproszczony. Trudno nie odnieść wrażenia, że niektóre wątki mogłyby zostać bardziej rozwinięte, aby lepiej oddać ciężar emocjonalny i dramatyzm sytuacji.
Mimo tych niedociągnięć, książka zasługuje na uwagę. Jest to debiut, który choć miejscami niedoskonały, potrafi poruszyć i zaangażować czytelnika. Historia Erisa i Lei niesie ważne przesłanie o sile wsparcia, miłości i wewnętrznej przemiany. „Milion powodów” to wartościowa lektura, która dobrze się czyta i pozostawia ciepłe uczucia po zamknięciu ostatniej strony.
Chociaż uwielbiam debiuty literackie, nie miałam na swojej liście do przeczytania książki ,,Milion powodów" Martyny Majewskiej. Przyznam szczerze, że okładka jakoś niespecjalnie do mnie przemówiła, więc nie zawracałam sobie głowy czytaniem opisu, jednak przypadkiem zobaczyłam zdjęcie tej publikacji u jednej z topowych bookstagramerek, która się nią zachwycała, więc postanowiłam zaryzykować. Czy decyzja była słuszna?
Bardzo spodobał mi się początek książki, w którym mogłam poznać głównych bohaterów, gdy ci byli sporo młodsi i uczęszczali do liceum. Dzięki temu spojrzeniu w przeszłość dowiedziałam się, co nieco nie tylko o nich samych, ale również o relacjach, które ich łączą. Myślę, że było to dość ciekawe doświadczenie, które pozwoliło mi spojrzeć nieco szerzej na to, co wydarzyło się dalej.
Chociaż nie jestem związana ze środowiskiem medycznym, lubię historie, które kręcą się wokół tego tematu. Muszę więc przyznać, że sam pomysł na napisanie książki, w której fizjoterapeutka pomaga powrócić do sprawności mężczyźnie, który uległ wypadkowi i jeździ na wózku inwalidzkim, a dodatkowo jest jej wielką młodzieńczą miłością, był naprawdę świetny. Nawet sobie nie wyobrażacie, jaka byłam nakręcona, żeby dowiedzieć się, jak potoczy się ich historia i czy Lea w ogóle da radę współpracować z Erisem, zwarzywszy na jej młodzieńcze uczucia. I w zasadzie publikacja Martyny Majewskiej mogłaby być naprawdę fantastyczną książką, zasługującą na najwyższą ocenę, gdyby nie tempo rozwoju relacji pomiędzy głównymi bohaterami.
W mojej ocenie Lea zachowała się względem Erisa mało profesjonalnie, ponieważ doszło do ,,czegoś" między nimi już podczas drugiej wizyty, co trochę mnie zniesmaczyło. Myślę, że gdyby do ich zbliżeń doszło znacznie później, książka podobałaby mi się znacznie bardziej. Zresztą, pomimo że nie mam nic przeciwko scenom erotycznym w publikacjach, tutaj wyraźnie mi nie odpowiadały. Wydaje mi się, że autorka nie do końca przemyślała to, w jakich okolicznościach powinno do nich dochodzić, ponieważ w pewnym momencie miałam wrażenie, że mają być one lekiem na całe zło, przez co to, co było w tej książce najlepsze -- czyli wątek powrotu do zdrowia i nadzieja na lepsze jutro zostały zepchnięte na margines.
Niemniej jednak myślę, że w przyszłości sięgnę po kolejną książkę autorki, aby przekonać się, jak rozwinie się jej pisarski warsztat.
Ona może uleczyć jego ciało i sprawić, że jego świat zacznie znów wyglądać normalnie.
Ale czy ma narzędzia, które uleczą jego serce?
Eris Evans od zawsze zaliczał się do tych popularnych dzieciaków, otoczonych wianuszkiem wielbicielek i przyjaciół oraz oczywiście sportowcem.
Wyglądało to tak jakby niczego mu nie brakowało, choć były to jedynie pozory.
Podczas, gdy w szkole chłopak może się pochwalić posłuchem i dobrą pozycją o tyle jego sytuacja rodzinna jest.. skomplikowana.
Ojciec młodego mężczyzny jest bowiem przemocowcem i znęca się nad bliskimi zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Całkowitym przeciwieństwem głównego męskiego charakteru jest Lea- młodsza o trzy lata wywodząca się z biednej rodziny dziewczyna, którą w czasach liceum brano za chłopaka z racji obszernych, maskujących sylwetkę ubrań.
Na dodatek w powszechnej opinii była mężczyzną homoseksualnym. Jej najlepszym przyjacielem był sąsiad młodego Evansa , Brad.
Relacja tej dwójki w pierwszej części powieści wyglądała na wyjątkowo mocną, a przy tym słodką choćby z racji przezwisk i opiekuńczości jaką wykazywał względem przyjaciółki.
Z czasem moja opinia na temat jego osoby ewoluowała i z tego miejsca chciałabym również pogratulować autorce bardzo dobrej kreacji postaci.
Wracając jednak do fabuły po kilku latach kobieta została cenioną fizjoterapeutką i z chłopczycy przemieniła się w towarzyską i bardzo intrygującą osóbką zaś pacjenci ustawiają się do niej w kolejkach .
Właśnie wówczas zupełnie nieoczekiwanie drogi pary przecinają się zaś oni sami mogą skonfrontować swoje wyobrażenia o sobie nawzajem.
Wszystko dlatego, że po wypadku motocyklowym Evans wylądował na wózku inwalidzkim i przechodzi ogromny kryzys psychiczny i emocjonalny.
Rehabilitacja będzie bardzo trudnym i żmudnym procesem , lecz Lei nie brak determinacji..
Wspólnie spędzany czas sprawia,że para, która wcześniej nie miała ze sobą kontaktu zbliża się do siebie i otwiera serca..
Jakie komplikacje staną na przeszkodzie rodzącemu się uczuciu?
Uwielbiam takie książki. Pełne emocji, autentyczne , ukazujące nieidealnych ludzi i trudności z jakimi się zmagają.
Pani Martyna poruszyła wiele trudnych tematów takich jak nieprzepracowana trauma z dzieciństwa, przemoc w różnych formach czy toksyczna przyjaźń a także niepełnosprawność i związane z nią problemy.
Książka bardzo mnie wzruszyła i wywołała całą gamę uczuć od złości przez zaskoczenie aż po wzruszenie.
Pióro autorki okazało się niezwykle płynne i lekkie co sprawiło, że powieść czytało się bardzo szybko.
Gorąco polecam a pani Martynie gratuluję udanego debiutu ??
?Recenzja?
Premiera 15.01.2025 r.
,,Milion powodów" - Martyna Majewska
Współpraca reklamowa z @wydawnictwopapieroweserca
Historia Erisa i Lei jest pełna przeciwności losu, które oni mocno pragną przetrwać i przejść razem. Jednak nie wszystko jest takie proste, jakby się wydawało. Eris po wypadku zamknął się w sobie, nie radzi sobie z zaistniała sytuacją i tym, ze nie dają mu szanse na to by chodził. Brakuje mu wiary w siebie, a dolegliwości migrenowe są niedoniesienia. Kiedyś pełen życia, teraz prawie wrak człowieka.
Natomiast Lea pragnie pomagać innym. Swoją pracę traktuje jak misję. Uwielbia to robić. Oprócz zarabiania na tym, stara się pomagać tym, którzy nie mają na to pieniędzy. Ma wielkie serce, które od razu widać. Jednak jest coś co mi w niej mocno przeszkadzało, a mianowicie naiwność. Kocha się w facecie od samego dzieciństwa, nie widzi świata po za nim. Udaje, że oddziela życie prywatne od miłosnego, ale za każdy razem widzę jak zaciera tę granicę. Kocha faceta, który niezbyt dobrze ją traktował za dzieciaka. Miałam wrażenie, że kiedy poprosił ją o pomoc, to wszystko przestało się liczyć, za wszelką chcę chciała mu pomóc ( co jest akurat piękne ), ale z drugiej strony wątpię aby nad każdym pacjentem tak się trzęsła i mówiła, że ,,proszę dzwonić nawet w nocy a przyjadę". Co do tego miałam mieszane uczucia. Ale ogólnie wykazuje się ogromną empatią i chęcią niesienia pomocy.
Ich relacja jest dosyć szybka i już na pierwszych spotkaniach dochodzi do rozmów na tematy intymne, czy nawet do zbliżenia. Przeszkadzało mi to, że tak wiele razy wszystko kończyło się współżyciem np. gdy było im źle, były wybuchy. Dużo lepiej by było zastąpić część z nich zwykłą, rozwijającą rozmową, która dotyczy różnych rzeczy.
Autorce udało się pokazać jacy naprawdę są ludzie. Gdy dzieje się coś złego tylko prawdziwi przyjaciele zostaną przy nas. A fałszywi nawet się nie przyznają, że kiedyś nas znali. Pokazała jak obłudni się ludzie i na czym naprawdę im zależy. Czasem na obcych ludzi można bardziej liczyć niż na najbliższych.
Patrząc na całokształt to książka nie jest zła, posiada wiele plusów ale też minusów. Do plusów mogę zaliczyć: dobre serce bohaterki, ciekawie przeprowadzoną fabułę, która pomimo niektórych elementów była zupełnie inna od wszystkich i gdyby zmienić kilka z nich byłaby naprawdę intrygująca. Tym bardziej, że takiej książki z takim zarysem fabuły nie miałam okazji czytać.
6/10
Lea jest fizjoterapeutką, świeżo po studiach, ma świeże spojrzenie na leczenie i pomoc pacjentom, a przede wszystkim kocha swoją pracę. W rodzinnym mieście podejmuje się pracy, pewnego dnia jednak dowiaduje się, że on... Eris jej marzenie ze szkolnych czasów, potrzebuje pomocy... Tylko jak mu pomóc skoro ona się w nim kochała bez pamięci, a Eris nie wiedział o jej istnieniu, albo i wiedział, ale totalnie inaczej to odbierał?
Eris to mężczyzna dumny, teraz gdy wylądował ma wózku a jego "przyjaciele" go praktycznie zostawili, zamknął się w sobie i jest jeszcze bardziej marudny niż zazwyczaj...
Dziewczyna mimo wszystko próbuje mu pomóc i do niego dotrzeć, tylko tutaj oprócz pracy nad niepełnosprawnością potrzebna praca nad duszą oraz głową Erisa.
Między nimi dość szybko dochodzi do pewnych zbliżeń, obydwoje mają świadomość jak na siebie działają... Jednak robią krok do przodu by potem znów się cofnąć .. ?
Pewne kwestie związane z uczuciem czy bliskością bohaterów można było rozwinąć trochę bardziej. Jednak nie przeszkadza to w odbiorze książki.
Autorka pięknie zarysowała różnice między bohaterami i to mi się bardzo podobało.
Znajdziemy tutaj też wątek przyjaciela Lei i to uważam nadaje całości bardzo ciekawego smaczku.
Brawo za poruszanie tematu niepełnosprawności ?
Nie brakuje tutaj też wątku miłości, zbliżeń, poznawania siebie na nowo. Wiele razy na mojej twarzy pojawił się subtelny uśmiech widząc wpływ kobiety, na tego mężczyznę!
Serdecznie Wam polecam, przede wszystkim ze względu na ciekawą tematykę! ??
Przeczytane:2025-02-17, Ocena: 5, Przeczytałem, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
(czytaj dalej)