Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2016-01-26
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 392
Tematy dotyczące przeszłości są niezwykle uniwersalne i plastyczne. Od wieków interesujemy się naszymi przodkami, czerpiemy z tradycji i dawnych nauk, a wielu wynalazków odkrytych lata temu używamy do dziś. Nie znamy jednak (przynajmniej w większości przypadków) historii naszych zwyczajów i przedmiotów codziennego użytku. Greg Jenner w książce Milion lat w jeden dzieńudowadnia, że dzieje tych prostych i zwyczajnych obiektów są równie fascynujące jak burzliwe losy francuskich monarchów.
Milion lat w jeden dzień to przede wszystkim książka popularnonaukowa, jednak odebrałam ją jak przyjemną opowieść o historii. Greg Jenner pełni tu rolę swego rodzaju gawędziarza, bardzo sympatycznego i przezabawnego. Autor przedstawia dzieje zwyczajów i wynalazków w przystępny dla każdego sposób, przywołuje wiele przykładów ze swojego i bliskich życia codziennego oraz przyprawia wszystko komicznymi wtrąceniami. Nie można oczywiście zapomnieć tutaj o walorach historycznych i naukowych jego wywodów, bo te bez wątpienia są ogromne, jednak mnie uwiódł przede wszystkim błyskotliwymi spostrzeżeniami i ciekawym sposobem przekazywania wiedzy.
Przeraźliwy jazgot budzika wyrywa nas z głębokiego snu. Unosimy głowę z ciepłej i cokolwiek zaślinionej poduszki i z wysiłkiem otwieramy zaropiałe oczy. Zezujemy na zegarek z rozpaczliwą nadzieją, że jednak się zepsuł i mamy przed sobą jeszcze przynajmniej dwie godziny drzemki. Niestety, rzut oka na lezący obok telefon upewnia nas, że rzeczywiście pora się zwlec.
Dlaczego cyfra na zegarku tak bardzo się liczy? Dlaczego w takich chwilach nie uznajemy, że będziemy spać, aż się wyśpimy? Otóż dlatego że czas jest architektem ustalającym rytm naszego życia - lekceważenie go prowadzi do chaosu.
Książka podzielona jest na wiele rozdziałów, a każdy z nich zaczyna się od... godziny. Na przykład rozdział pierwszy to 9.30 PORA WSTAĆ, a drugi to 9.45 SPACER W USTRONNE MIEJSCE. Po ich tytułach nie trudno domyślić się, że nawiązują one do czynności i przedmiotów dnia codziennego, które wykonujemy lub po które sięgamy raczej regularnie. Pierwszy z nich dotyczy przede wszystkim czasu - zegarów, ustalania godzin i momentu, w którym się zaczyna a kończy dzień. Muszę przyznać, że przy tym rozdziale musiałam nieco wytężyć umysł, ponieważ szło się pogubić w rozumowaniu naszych przodków! Na szczęście kolejne rozdziały okazały się dużo łatwiejsze do przyswojenia, choć tematy poruszane w nich były równie fascynujące. Dowiedziałam się z nich wiele o pierwszych toaletach, higienie w przeszłości, żywności, modzie, łóżkach... Nawet nie wyobrażacie sobie, jak fascynująca może być historia dzisiejszych zwyczajności!
Jednakże Milion lat w jeden dzień nie jest jedynie historią życia codziennego. To opowieść o setkach pokoleń naszych przodków, od których wbrew pozorom wiele się nie różnimy. Greg Jenner z humorem ukazuje ich dziwactwa oraz dzielące nas różnice, jednak w swoich wywodach pozostaje bezstronny, a jego komentarze nie są prześmiewcze względem przeszłości. Najlepiej tę myśl oddają dwa zdania kończące przedmowę autora:
W zasadzie jest to książka o mnie i o was. Jej akcja jednak dzieje się głównie w przeszłości.
Milion lat w jeden dzień polecam osobom dociekliwym i ciekawskim, które pragną poznać dzieje przeszłości w dość nietypowy sposób. Jest to doprawdy interesująca pozycja, która nie tylko uczy, ale i bawi. Dawno nie miałam do czynienia z lekturą, która poza rozrywką niesie taki ogrom wiedzy!
Przeczytane:2016-02-27, Przeczytałam,
Wśród powtarzanych przez nas każdego dnia bez głębszego zastanowienia czynności znajduje się całkiem sporo tematów do rozważań nad postępem i ciekawską naturą ludzi. Właściwie nigdy nie myślałam o tym, kto wymyślił łóżko znane w obecnej formie, budzik, przez który każdego ranka złorzeczę pod nosem lub kim był wynalazca nici dentystycznych. Odpowiedzi na te proste pytania mogą okazać się naprawdę zaskakujące.
Tytuł "Milion lat w jeden dzień" - kiedy już zajrzy się do środka tej książki - nabiera nagle podwójnego znaczenia. Nie chodzi tylko o niezwykle ciekawe opisy historii prozaicznych czynności, ale też o zmyślnie uporządkowaną treść. Poszczególne wynalazki poznajemy w kolejności ich wykorzystania. I tak, najpierw poznajemy opowieści o mierzeniu czasu, dalej dowiadujemy się czegoś nowego o zdecydowanie mało królewskich, ale za to bardzo wygodnych dziś toaletach, następnie o jedzeniu i podziale na posiłki, i tak dalej - aż do momentu, gdy potrzeba snu prowadzi ludzi do poznania historii łóżka i snu.
Ta dzienna chronologia wydarzeń łączy się świetnie z wątkami poruszanymi przez autora, który najpierw nakreśla tok wydarzeń w naszych czasach, by za chwilę niepostrzeżenie wrzucić czytelników w wir prehistorycznych odkryć i późniejszych modyfikacji. Tu nasz przewodnik wspomina poszczególnych wynalazców, ich niejednokrotnie dziwaczne pomysły oraz komiczne poglądy, które dziś wzbudzają opętańczy chichot, a kiedyś były postrzegane jako prawda absolutna. Na końcu każdego rozdziału zawsze docieramy do punktu wyjścia, czyli teraźniejszości. W ten przemyślany sposób historia zatacza koło, choć sam autor uważa, że to ludzie lubią się powtarzać i wracać tam, skąd wcześniej uciekali z wrzaskiem.
Niech nie zwiedzie nikogo lekka forma, w jakiej Jenner serwuje głodnym wiedzy historię codzienności. Ten luzacki styl ma za zadanie zaledwie uśpić czujność ciekawskich czytelników. Kiedy już bolą ich brzuchy, ale i tak nadal zaśmiewają się z dowcipnego języka autora, okazuje się, że opowieść zmierza ku końcowi. Wymyślony na potrzeby tej książki everyman kończy swój dzień tak, jak zaczął - uzależniony od upływu czasu. Trudno rozstać się z anegdotkami Brytyjczyka, bo choć "Milion lat w jeden dzień" narzuca czytającemu niesamowite tempo poznawania ewolucji najzwyklejszych czynności, wcale nie czułam się przytłoczona całą tą wiedzą. Tak sobie myślę, że jeżeli Greg Jenner postanowi kiedyś pisać podręczniki do historii, uczniowie przestaną ze wstrętem ciskać szkolnymi książkami po kątach.
Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com