Mówi się, że pięćdziesiąt lat wcześniej w Mieście Wyrzutków z cyrku uciekł olbrzym i popełnił niewyobrażalne zbrodnie. Boris Tassard, szef policji, dorwał potwora i jednym uderzeniem młota strzaskał mu czaszkę. Pół wieku później wnuczka Tassarda zatrudnia Jacquesa Peupliera aby odnalazł zaginioną broń, dzięki której jej dziadek zyskał sławę. Kierowany przedmiotami, z którymi potrafi rozmawiać, trafia do miejskich kanałów, gdzie odnajduje... olbrzyma. Tyle, że ten słodziak nie wydaje się być zabójcą, a jego wersja wydarzeń znacznie różni się od tej oficjalnej.
NAGRODY:
Fauve Polar SNCF na festiwalu Angouleme 2019
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2022-08-31
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 86
Tytuł oryginału: VilleVermine, tome 3: Le tombeau du Géant
W brudnym, bezlitosnym Mieście Wyrzutków Jacques Peuplier, umięśniony i cichy prywatny detektyw, bada sprawę zniknięcia otyłej dziewczyny...
Przeczytane:2022-11-17, Ocena: 5, Przeczytałem,
PopKulturowy Kociołek:
Seria od samego początku wyróżniała się swoją nietuzinkowością i płynnością opowiadania historii (odsłaniającą swoje tajemnice z każdym przeczytanym kadrem). Nie inaczej jest w przypadku albumu Miasto Wyrzutków tom 3, gdzie twórca kolejny raz serwuje czytelnikowi wciągający thriller/sensację z wyraźną domieszką fantastyki i szczyptą przemyślanego humoru. Na kolejnych stronach albumu znajdziemy hitchcockowski suspens, wartką przygodę, elementy dramatu, wyraziste emocje, trochę widowiskowości i masę ekscytacji z odsłaniania scenariuszowych tajemnic.
Julien Lambert wykorzystuje zarówno specyficzne i mroczne realia niezwykłego miasta, jak i wykreowanego nietuzinkowego bohatera, aby wciągnąć odbiorcę w fascynujący świat (w którym nie brakuje różnorakich dramatów). Kolejny raz podstawą rozwijania historii są rozbudowane dialogi, w których drzemie ogromna siła komiksu.
Mniej ekscytująco (ocena subiektywna) jest pod kątem oprawy graficznej. Podobnie jak w poprzednich tomach mamy tu do czynienia z rysunkami znacznie odbiegającymi od realistycznej kreski. Inscenizacja jest dosyć surowa, ale na pewno nie można odmówić jej całej masy szczegółów, wpływających na klimat dzieła.