Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2010-03-24
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 560
,,
-Powiedziałeś, że chcesz się przejść. Jaki spacer trwa sześć godzin?!
-Długi?"
W ramach mojego osobistego wyzwania czytelniczego m. in. postanowiłam częściej sięgać po książki z rozgrzebanych już serii. Ostatnio wróciłam do świata Nocnych Łowców, do którego dawno już nie zaglądałam. Tym razem sięgnęłam po "Miasto Szkła", które jak do tej pory jest moją ulubioną częścią tej podstawowej serii Cassandry Clare. I powiem Wam, że jestem zaskoczona, że w książce z początku wieku tak bardzo wyraźnie są podejmowane motywy szacunku i wzajemnej akceptacji różnych ras czy osób o różnych poglądach czy orientacji seksualnej. Wątek Alec'a i Magnusa jest moim ulubionym wątkiem i żałuję, że nie ma ich więcej. Autorka w tej serii pokazuje, że można żyć w jednopłciowym związku, który jest pełen miłości i wszelkich uczuć oraz problemów, które towarzyszą związkom heteroseksualnych ludzi. W dodatku Cassandra Clare pokazuje, że bycie gejem wcale nie ujmuje męskości czy odwagi. W końcu Alec jest Nocnym Łowcą, który ryzykuje swoim życiem w walce z demonami oraz ratując tych, którzy są dla niego bliscy. Magnusowi również nie brakuje odwagi i poświęcenia dla osób, na których mu zależy. Myślę, że obecnie to wciąż ważna sprawa, żeby w książkach były takie wątki, które normalizują wszelkie mniejszości i odmienności, które nie muszą oznaczać czegoś złego.
Innym motywem, który szczególnie wydaje mi się godny uwagi jest postać Valentine'a, która świetnie ukazuje to, do czego może doprowadzić fanatyzm i zapatrzenie w swoją ideę w myśl tego, że nie ma niczego poza moją prawdą, która jest najlepszą opcją. Ta postać jest przykładem tego jak mogą tworzyć się dyktatury i inne systemy totalne oparte na kulcie jednostki.
Poszczególni bohaterowie zmagają się nie tylko z konkretnym przeciwnikiem z krwi i kości, ale również stają przed różnymi innymi problemami oraz dylematami, które nie są dla nich łatwe. Dlatego też muszą poradzić sobie również z przeróżnymi emocjami oraz uczuciami, które temu wszystkiemu towarzyszą.
To wszystko jest ubrane w ciekawą fabułę i wartką akcję. Dodatkowo w tej historii znajdziemy się w towarzystwie nie tylko Nocnych Łowców, ale także wampirów, wilkołaków, czarowników i innych ciekawych istot.
Chociażby ze względu dwa wspomniane przeze mnie motywy warto sięgnąć po tę zaiście ciekawą, chociaż nie pozbawioną wad serię. Muszę przyznać, że czymś co mnie szczególnie uwiera to postać Clary, która mnie ogromnie irytuje. I nawet tłumaczenie sobie, że zachowuje się jak wiele nastolatek nie pomaga, bo ma w sobie to nieokreślone coś, co sprawia, że nie jestem w stanie jej polubić. Jednak mimo to wiem, że z ciekawością przeczytam trzy pozostałe tomy z serii (mimo tego, że widziałam już serial). Co więcej sięgnę po serie i książki towarzyszące, a także po inne powieści autorki.
Kochamy cykle powieściowe, prawda..? Długo by można wymieniać za co, począwszy od niezwykle rozbudowanej fabuły, mogącej wypełnić swoją treścią kilka tomów, nie zmuszając w ten sposób autora do pobieżnego traktowaniu tematu i pójścia na "ustępstwa", poprzez satysfakcję podczas lektury, płynącą z poczucia, iż nawet gdy nieubłaganie zbliżamy się do ostatniej strony książki, to wciąż nie koniec, a skończywszy na tym jakże prostym fakcie, iż możemy towarzyszyć Naszym ulubionym bohaterom przez bardzo długi okres ich życia, czasami wręcz przez całe ich życie. Czyż można chcieć zatem czegoś więcej..?Wydaje się, iż tylko jednej, aczkolwiek bardzo ważnej rzeczy. Mianowicie utrzymywania, równego, świetnego poziomu kolejnych tomów cyklu, które będą wciąż zaskakiwały czytelników swoją świeżością, pomysłowością i nietuzinkowością. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie proste, gdyż nauczona wieloma latami spędzonymi na lekturze setek książek, jestem tego zdania, że o wiele łatwiej jest rozpocząć dany literacki cykl przez naprawdę duże "P", niż kontynuować swoją pisarską przygodę w towarzystwie tych samych bohaterów, miejsc, światów, utrzymując przy tym równie wysoki poziom, jak to miało miejsce na początku. Na szczęście są tacy autorzy, którzy wiedza jak to robić i którym nigdy nie brakuje świeżych pomysłów i bogatej wyobraźni, by wciąż zaskakiwać swych fanów. Taką pisarką jest Cassandra Clare, która to przez ostatnie lata raczyła Nas kolejnymi tomami fascynującej, fantastycznej sagi "Dary anioła". Czas zatem przyjrzeć się ostatniej powieści z tego cyklu, którą jest "Miasto szkła".
Cassandra Clare to pseudonim pisarski, którym posługuje się Judith Rumelt. Ta,urodzona w Iranie, amerykańska pisarka znana jest czytelnikom na cały świece głownie za sprawą cyklu "Dary anioła". Do jej ważnych dokonań literackich należy zaliczyć również opowiadanie "Draco Trilogy" oparte na motywach świata "Harrego Pottera" oraz opowiadania "The Very Secret Diaries", związanego tym razem z fandomem "Władcy Pierścienia". Ponadto ma w swoim dorobku takie powieści jak trylogia "Diabelskie maszyny" oraz powieść "Wakacje z piekła".
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, "Miasto szkła" nie stanowi ostatniego tomu cyklu, wieńczącego tę niezwykłą sagę. Ukazała się już bowiem kolejna cześć, a w przygotowaniu jest i następna. Niemniej omawiana tu powieść stanowi pewien końcowy etap trzech pierwszych tomów, zamykając sobą zapoczątkowane w nich wątki i historie, przygotowując tym samym czytelników na zupełnie nowe wyzwania, czekające na nich w kolejnych częściach cyklu. Dlatego też książka ta stanowi niejako etap przejściowy, pomiędzy tym co było, a tym co będzie. Etap, którego nie można pominąć, gdyż w ten sposób pozbawiamy siebie możliwości uczestnictwa w tej wysmakowanej, literackiej uczcie, którą to serwuje Nam Cassandra Clare, i którą serwować Nam będzie, miejmy nadzieje, przez najbliższe lata.
"Miasto szkła" opowiada o dalszych losach głównych bohaterów sagi, będących "Nephilim -Nocnymi łowcami", czyli połączeniem anioła z człowiekiem, których zadaniem jest ochrona ludzkości przed siłami zła. Valentine - największy wróg "Nephilim", zdobywa w posiadanie drugiego, z istniejących trzech, Darów anioła, co przybliża go do przejęcia władzy nad światem Łowców. Wobec tak wielkiego zagrożenia, w stolicy kraju Nocnych Łowców, zostaje zwołane zebranie wszystkich członków.. Zebranie to ma na celu ustalenie dalszego postępowania w walce z siłami Valentina. Wraz z innymi Nocnymi Łowcami, do miasta przybywa także Clarissa, której głównym celem staje się uratowanie życia własnej matki, pogrążonej w śpiączce. By tego dokonać, musi spotkać się z tajemniczym czarownikiem - Ragnorem Fell. Niestety liczne przeciwności losu oraz niezbyt trafne dezycje samej Clare, jak i jej współtowarzyszy, sprawiają iż dziewczyna nie dociera do Idrisu..Tymczasem Valentine rośnie coraz bardziej w siłę, a czas nie ubłaganie ucieka z każdą sekundą..
Wszyscy fani poprzednich dwóch tomów sagi będą z całą pewnością usatysfakcjonowani niniejszą powieścią. Powiem więcej, będą nią wielce usatysfakcjonowani, a po części być może nawet i pozytywnie zaskoczeni. Osobiście nie mogę oprzeć się bowiem wrażeniu, że twórczość Casaandru Clare dojrzewa i ewoluuje w dobrym kierunku, wraz z każda napisana przez nią książką. Tak jak w przypadku "Miasta kości" i "Miasta popiołów" mieliśmy do czynienia z solidną dawką dobrze skonstruowanej fantasy, tak w przypadku tej książki, mamy do czynienia niezwykle inteligentną, dojrzałą i przemyślana w najmniejszych szczegółach, wyśmienitą powieścią tego gatunku. Począwszy od sposobu narracji, przepięknych opisów niezwykłych światów, inteligentnych dialogów, wyrazistych sylwetek postaci, następujących po sobie w logiczny sposób zdarzeń przyczynowo-skutkowych, wszystko to jest tutaj jeszcze lepsze i jeszcze bardziej naturalne, przywołując tym samym wrażenie, iż jesteśmy niemalże naocznymi świadkami opisywanych wydarzeń. Co jak co, ale uczynić literaturę fantasy niemalże w pełni wiarygodną, to jest to chyba najlepsza rekomendacja dla każdego pisarza tego nurtu.
Fabuła opowieści, tak jak przyzwyczaiła Nas do tego autorka, jest niezwykle rozbudowana. Akcja pędzi z zawrotną prędkością, co rusz zmieniając otoczenie i przenosząc czytelnika do innych miejsc oraz innych bohaterów. Na pewno nie sposób się tutaj nudzić, gdyż po prostu nie ma na to czasu. Oczywiście nie możemy zapominać o tym, iż jest literatura stricte młodzieżowa, i właśnie ku temu odbiorcy kierowana. Nie oczekujmy zatem od niej nie wiadomo jak bardzo skomplikowanej osi opowieści, zmuszającej do wielkiego wysiłku intelektualnego. Ta książka ma bawić, raczyć emocjami, budzić uśmiech na twarzy i umilać spędzany na jej lekturze czas. I nawet jeśli w pewnym momencie dojdziemy do przekonania, że zbyt szybko można poznać tajemnice głównych bohaterów, to pamiętajmy o tym, że nie to jest tutaj najważniejsze. Od dawna uważam bowiem, iż fantasy ma Nas porywać swoim pięknem, nieszablonowością, czarować nowymi krainami i zamieszkującymi je postaciami. I z całą pewnością tego tutaj nie brakuje..
Cóż.., nie odkryję chyba Ameryki, jeśli napiszę, iż tego typu powieści czytają głownie panie, zwłaszcza te w wieku szkolno-studenckim. Dlatego tez nie mogło zabraknąć tutaj tego, czym żyją w głównej mierze owe damy. Oczywiście mam tutaj na myśli wątek romansowy. I tak oto w życiu Clare pojawi się tajemniczy Sebastian, z którym połączą ją.., cóż, bardzo skomplikowane relacje. Ponownie będziemy świadkami trudnych relacji miłosnych, pomiędzy Aleciem i Magnusem, które to są chyba jednym z pierwszych przykładów związków homoseksualnych w literaturze fantasy. Co ważne, miłość pomiędzy bohaterami powieści jest taka, jaka bywa w prawdziwym życiu. Nie zawsze jest mądra, logiczna, przemyślana - ona po prostu istnieje i czasami upiększa, a czasami uprzykrza życie głównym bohaterom.
Skoro mowa o głównych bohaterach, to raz jeszcze chylę czoła przed autorką, za umiejętność rysowania poprzez słowa tak wiarygodnych, żywych postaci. Zarówno głowni bohaterowie - jak Clare czy nawet Valentine, są tacy, jacy być powinni. Ona młoda, nie zawsze rozważna, często nazbyt kierująca się emocjami niż rozumem. Kochająca swoich najbliższych i pragnąca kochać prawdziwa miłością innego mężczyznę. Odważna i dzielna na tyle, na ile może taka być kobieta w jej wieku. Z całą pewnością bardziej dojrzała, ukształtowana dramatycznymi wydarzeniami z poprzednich tomów. On - czyli okrutny buntownik, zmierzający do unicestwienia Nocnych Łowców, Zły do szpiku kości , przy czym okrutnie inteligentny. W odróżnieniu od Clare, kierujący się zawsze logiką i zimną kalkulacją. Bezwzględny, nie wahający się zabijać i czynić krzywdy niewinnym ofiarom. Jednocześnie wiemy jednak, iż potrafi kochać, czego przykładem jest dawna miłość do matki Clare. Wiemy także, iż nie do końca lubi siebie za to, jakim się stał. Osobiście uwielbiam takie postacie, które są wielkimi zagadkami dla innych.
Wreszcie słów kilka trzeba powiedzieć o tym, co w literaturze fantasy niezwykle cenię. Mianowicie poczuciu humoru, które to w niniejszej książce jest wszechobecne. Mam tu na myśli humor słowny, wynikający z ciętych ripost, jak i zarówno humor sytuacyjny. No bo czyż może być coś bardziej zabawnego, aniżeli kłótnia zakochanych podczas najbardziej gorących i przerażających chwil podczas krwawej bitwy..?Aż chciało by się rzec - samo życie:). Myślę, że tak umiejętne wplecenie przez autorkę tych humorystycznych sytuacji, w ciąg opisywanych wydarzeń, stanowi o wielkiej sile powieści. Czyni ja w ten sposób bardziej przystępną zarówno dla młodszego jak i ciut starszego czytelnika.
Podsumowując niniejszą recenzję, skłaniam się do zdania, iż "Miasto szkła" stanowi najlepszą spośród wszystkich dotychczasowych części cyklu. Solidna porcja dobrze napisanej fantasy, która z pewnością zadowoli każdego fana tego gatunku. Wartka akcja, niemalże baśniowe opisy magicznych krain, szczypta strachu z solidną porcją humoru i..to coś, co wyróżnia twórczość Cassandry Clare spośród dokonań innych pisarzy. Tym czyś jest mianowicie niezwykła umiejętność przemieniania fantastycznego świata w świat tak realny i rzeczywisty, iż po prostu nie sposób w niego nie uwierzyć..
Mama Clary nadal przybywa w magicznej śpiączce. Może jej tylko pomóc Ragnor Fell. Jednak żeby go znaleźć, dziewczyna musi udać się do Idrisu. Razem z Lightwoodami ma przekroczyć Bramę, by po raz pierwszy w rzeczywistości zobaczyć to sławetne miasto. Lecz wiele nieoczekiwanych i strasznych rzeczy sprawia, że dziewczyna nie przekracza Bramy wraz z przyjaciółmi. Co teraz ma zrobić? Jak uratować matkę? I czy jej niesamowite zdolności mają z tym coś wspólnego?
Z serią Dary Anioła spotkałam się już jakiś czas temu. Moja przyjaciółka polecała mi tę serię. Nie byłam do niej przekonana, tym bardziej że wcześniej obejrzałam film i niestety miałam krzywy wizerunek na świat Nocnych Łowców. Jednak po jakimś czasie dałam się przekonać do przeczytania pierwszej części. Wtedy moje zdanie diametralnie się zmieniło. Książka bardzo mi się spodobała. Teraz po długiej przerwie postanowiłam przeczytać "ostatnią" część pierwotnej trylogii. Nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z tym.
Według mnie najważniejszą zaletą książki jest świat wykreowany przez autorkę. Jest on oparty na naszej rzeczywistości, lecz istnieje na własnych zasadach, które nie są wcale takie łatwe i tolerancyjne, jakby mogło się wydawać. Świat Idrisu i ten znany Nocnym Łowcom jest bardzo nietypowy, mimo że podobny do naszego. To właśnie najbardziej poruszyło mnie w książce. Odkąd pamiętam lubiłam te inne światy, które mogłyby istnieć w świecie nam znanym. Wystarczyłoby tylko dokładnie się przyjrzeć i wtedy wszystko zmieniłoby się. Takie miałam odczucie, czytając tę książkę. Jakbym w każdej chwili mogła przenieść się do świata Nocnych Łowców, wampirów, wilkołaków i innych magicznych istot.
Kolejnym plusem są dobrze wykreowani bohaterowie. Są oni bardzo ludzcy. Mimo czasami występującej idealizacji, są oni realni. Przeżywają dokładnie to co my, gdybyśmy byli na ich miejscu. Nie dzielą się wyraźnie na dobrych i złych. Każdy ma trochę tego i tego. Ostatecznie sam dokonuje wyboru, kim będzie. Tutaj zwracam szczególnie uwagę na Valentine'a, który z założenia jest tym złym. I nie ma wątpliwości, że tak jest, ale pod maską opanowania i pewności siebie często zauważałam ludzkie odbicie. Miałam wrażenie, że można mu pomóc. Kolejną postacią, która zwróciła moją uwagę, jak pewnie się domyślacie, jest Jace. Od pierwszej części autorka wykreowała jego postać na wyjątkowo barwną i emocjonalną. Możemy obserwować, jak bardzo się zmienia pod wpływem różnych emocji i przy tym jak bardzo jest stały w swoich uczuciach i postanowieniach. Jest paradoksalną osobą. Tak dobrze wykreowanych postaci jest wiele. Tak naprawdę prawie każdy bohater kryje w sobie ludzką naturę, która skrywa tajemnice. Powieść jest napisana w taki sposób, że można obserwować prawie każdego bohatera i to przez różne pryzmaty. Czasami ktoś o nim opowiada, innym razem on sam otwiera przed nami serce. To jest fantastyczne zagranie Clare.
W poprzednich częściach bardzo ważnym wątkiem był wątek romantyczny. Tutaj nadal możemy go odnaleźć, jednak gdzieś już tam powoli umyka nam. Uważam, że jego ilość była idealnie dopasowana do całej fabuły. Doskonale komponowała się z nią, dając satysfakcję. Lecz muszę przyznać, że w "Mieście Szkła" zawiodłam się na głównej bohaterce. Zawsze ją lubiłam, a teraz odrzucała mnie. Jak dla mnie zaczęła być irytująca i czasami bezmyślna. Sytuacja pozwala na to, jednak ja nie mogłam się przekonać do jej nowego wizerunku. Czegoś mi w niej brakowało, co na pewno miała w poprzednich częściach. Może trochę się czepiam, ale... no właśnie ale.
Jeśli miałabym oceniać te trzy części jako trylogię, to na pewno ją polecam. Jednak jak wiemy części jest już sześć. Jestem niezwykle ciekawa następnych, ponieważ "Miasto Szkła" jest świetnym zakończeniem tej historii. Nie mam pojęcia, co autorka wymyśliła dalej. Słyszałam trochę spojlerów, jednakże nie umiałam ich połączyć w całość. Na szczęście. Nie mam wątpliwości, że przeczytam kolejną część. Choć muszę przyznać, że już nie wiem, która to jakie miasto. Tym czasem polecam każdemu, kto czytał "Miasto Szkła" i "Miasto Popiołów", kolejną część.
Albo autorka poprawiła warsztat, albo ja obniżyłem oczekiwania, bo trzeci tom Darów Anioła nawet mnie wciągnął. Niestety wcześniej największe twisty akcji przestawiała tak, że nic nie było dla mnie zaskoczeniem. Wszystko już dawno wiedziałem, ale byłem ciekaw jak to przedstawi.
Oczywiście, że wiem, że to książka dla młodzieży, a ja młodzieżą byłem ponad 30 lat temu, jednak nadal dobrze mi się czyta gatunek nazywany obecnie "young adult". Ten tom jednak sprawił, że chętniej sięgnę po kolejne książki z serii, których moja córka ma jeszcze całkiem sporo.
Przyznam, że ten tom wciągnął mnie. Może dlatego, że dużo się działo, wiele wątków zostało wyjaśnionych a na scenie pojawiło się kilka nowych ciekawych postaci. W pierwotnym zamierzeniu to mial być ostatni tom ale na fali popularności pisarka postanowiła pociągnąć dalej historię Clary i Jace. Mam nadzieję, że dalej będzie równie ciekawie.
Tylko jest jeden mały minus. Dlaczego główna bohaterka jest taka irytująca. Z każdym kolejnym tomem coraz bardziej jej nie znoszę. Zawsze musi postawić na swoim, nie licząc się z konsekwencjami. Które o dziwo, Zawsze zostają jej darowane. Masakra. Już Sebastian był dla mnie ciekawszą postacią. Czy też doświadczenia Simona jako wampira. No ale cóż, widocznie tak ma być...
Clary i Jace'a i zakazana milosc. Wampiry,zle duchy itp.Fabula ok. ale z pisaniem autorce szlo opornie .Mnie nie zachwycila.
Każda kolejna książka jest ciekawsza w tej serii. Chociaż wielu rzeczy można się domyślić w czasie czytania
Mam całą serię na póce więc jest to tylko kolejny przystanek w świecie Nocnych Łowców. Z wielką przyjemnością kolejny raz tonę w słowach kryjących świat wykreowany przez autorkę. Płuca mam jeszcze bardzo pojemne ;)
Magnus Bane has a royal role in the French Revolution—if the angry mobs don’t spoil his spells. One of ten adventures in The Bane Chronicles...
Zapierająca dech w piersiach kontynuacja "Miasta kości"!!! Cassandra Clare jest cool. Jest uzależniona od plotkarskich blogów, podróży po...
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
Więcej