Każde miasteczko ma swoje tajemnice. Trzy morderstwa starszych kobiet dają początek skomplikowanemu śledztwu. Jaki proceder miał miejsce w tajemniczym instytucie? Co ukrywa miejscowa elita? Czy koszmary z przeszłości powrócą?
"Maski zła" to trzymający w napięciu thriller o toksycznych ludziach, dla których liczą się tylko pieniądze, własne urojenia i chore ambicje.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2016-09-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
To moja pierwsza książka Iwony Banach. Nie wiedziałam więc, czego mogę się po niej spodziewać. Jednak jest to książka z gatunku, za którym przepadam. Natomiast tytuł mnie zaintrygował. Okładka zaś sprawiła, iż byłam ciekawa, czy ten słodki i zmasakrowany miś będzie miał coś wspólnego z fabułą książki.
Akcja powieści rozgrywa się w małym miasteczku, w którym każdy z każdym się zna. Praktycznie jak na wsi, więc jakoś od razu miałam skojarzenia ze swoim miejscem zamieszkania. W takiej małej miejscowości ktoś u władzy może wiele. Pracę łatwiej zdobyć z znajomościami. A z plotek można dowiedzieć się wszystkiego o każdym. Bo w takich miejscach mało co się ukryje... a jednak...
Właśnie w tym małym miasteczku istnieje pewien, dość dobry skrywany sekret. Tajemnica zła, o której nie wie nikt poza elitami. Czy prawda wyjdzie na jaw? I za jaką cenę? Dla samej tajemnicy książkę warto przeczytać.
Ale to morderstwa są głównym wątkiem książki. Morderstwa, które łączą się miasteczkiem, sekretem i pewnym miejscem. To na rozwiązaniu sprawy początkowo zależy nam (jak i policjantom) najbardziej.
Fabuła budzi zaciekawienie, a co ważniejsze, wciąga w swoją mroczną historię. Nie sposób się od niej oderwać. Przeważnie, gdy dochodzimy do fragmentów związanych z przeszłością i mordercą. Bowiem książka ma jedną, dość dużą dla mnie zaletę. Jest pisana w pewnym sensie z dwóch punktów widzenia. I choć to nie zawsze się sprawdza, w tym przypadku było strzałem w dziesiątkę.
Ogólnie, książka jest pisana w liczbie pojedynczej w osobie trzeciej. Czyli mamy narratora, który opisuje nam całą historię z boku. Szczerze, lubię bezosobowego, niezwiązanego z nikim konkretnym narratora, bo mogę widzieć wszystko. Z punktu widzenia bohatera widzimy to, co on i czujemy to, co on. Czasem to fajne, ale tutaj idealnie wpasowuje się narrator.
Jednak poza narratorem, historię. Tutaj, akurat swoją historię, opowiada osoba nieszczęśliwa, która nie miała łatwo w życiu. Osoba chora i to bardzo chora. Od razu przy niej przychodzą pewne skojarzenia, ale równocześnie cały czas nie wiemy, kim ta osoba jest. Możemy wywnioskować płeć. Poza tym, szukamy poszlak.
Przyznam, iż to, co było pisane z punktu widzenia osoby chorej psychicznie, początkowo bardzo mnie wciągnęło. To bardziej dla tych fragmentów chciałam czytać dalej, choć cała fabuła była dla mnie interesująca. Na plus zasługuje fakt, iż narrator i ta osoba działają mniej więcej naprzemiennie.
Rozwiązanie zagadki morderstw było dla mnie zaskakujące. Pozytywnie zaskakujące, gdyż po krótkim przemyśleniu, wszystkie puzzle tej zagadki idealnie się ułożyły i pasowały do zakończenia.
Lektura "Maski zła" w swojej fabule porusza kilka istotnych kwestii. Pierwszą, nasuwającą się od razu przy czytaniu, jest kruchość ludzkiej psychiki. To ciekawy mechanizm - ten nas umysł, który potrafi nas samych obronić przed traumatycznymi wspomnieniami. Niemniej szkoda, że przy tym coś tracimy, coś cennego. Jeśli ktoś z Was interesuje się psychiką, ludzkim umysłem, to na pewno dostrzeże w "Maskach zła" co najmniej kilka mechanizmów obronnych stosowanych przez nas mózg.
Drugą myślą, która nasuwa się, przy lekturze, to funkcjonowanie ludzi. Na przykładzie tego małego miasteczka widać, co czasem władza robi człowiekiem. I, o ile przypadek z książki to coś niezwykłego, to jednak układ, układziki, są widoczne w wielu miejscach. Ale też tajemnice, sekrety, przedstawianie historii innej niż prawdziwa. To wszystko chyba każdy z nas zna, choćby ze słyszenia.
Zastanawiam się też, jak ta książka podziała na myślenie o rodzinach, w których krzywda się dzieje. Czy coś w tej kwestii u kogoś ta lektura zmieni? Bo jest wątek, pewnie ważny, który opowiada o rodzinie, w której bardzo źle się działo... i to za długo tak było.
Ogólnie lektura mi się podobała. Skłaniała do przemyśleń, wciągała mnie w swój świat. Dość długo nie mogłam się po niej otrząsnąć. Podziałała na mnie, także i Wam ją polecam. :)
Wiedziałam że tak będzie . Czułam przez skórę , że ja ze swoją opinią o tej książce znowu będę odstawała od całej rzeszy czytelników oceniających ją bardzo pozytywnie . Niestety mnie pani Banach i tym razem nie przekonała . W ogóle odnoszę jakieś dziwne wrażenie , że autorka jakoś bardzo nie lubi wsi i małych miejscowości . Albo , ściślej mówiąc , ludzi tam mieszkających . Ponieważ u niej ludzie mieszkający w takich miejscach są albo kompletnymi idiotami , ograniczonymi na umyśle głupotą (patrz :'' Klątwa utopców '') albo bezdusznymi , wrednymi skorumpowanymi kreaturami którym nie obce są takie uczynki jak te opisane w '' Maskach zła '' . Ja wiem , że niektóre takie miejsce mają swoje tajemnice i zwyczaje , ale na Boga , to już nie dziewiętnasty wiek , by opowiadać że cała wieś boi się wójta i nikt nie reaguje na dziejące się zło . Nie przekonuje mnie to wcale . Postacie dla mnie również są niewiarygodne . Policjanci to jacyś przepraszam za wyrażenie kretyni , odzywają się do siebie jak nie przymierzając małolaty na speedzie . Przykład : Szef Puchalski do aspirant Konewko '' A żeby Ci ten pieprzony język kołkiem stanął '' (wcale nie żartem) . Aspirant Konewko do świadków '' Co panie tu robią '' - '' Sramy '' , odpowiada świadek Paulina , skądinąd dziennikarka miejscowej gazety . Dialogi infantylne do bólu i to nie tylko te między wieloraką osobowością Kaśki , ale i te między policjantami . W ogóle co to za policja która wie , że jeden z jej pracowników słodki , żonaty Pawełek , wynosi wszystkie informacje dotyczące poważnego śledztwa Paulinie wyżej wymienionej dziennikarce z którą bez pardonu sypia , o czym też wszyscy wiedzą i nikt nic nie robi by to jakoś ukrócić . Wszyscy z Paulinką się cackają jak ze zbukiem . '' Nie wiedział jak zapytać , by nie spłoszyć dziennikarki '' , nawet Małecki , policjant przysłany do Zawiszyna z Wrocławia , kiedy się okazało że miejscowi gliniarze nie poradzą sobie z trzema zabójstwami starszych kobiet . Przy czym Paulina nie liczy się z nikim . Jest wredna , grubiańska , bezczelna i wszystkich traktuje jak śmieci . Zabieg oddania częściowej narracji osobom zamieszkującym Kaśkę nudny i przedobrzony . '' Za bardzo psychologiczno - psychodeliczne '' , że użyję słów samej autorki , wprawdzie dotyczących zupełnie czegoś innego , jednak do moich odczuć wobec tej historii , pasujących doskonale . W mojej ocenie książka jest zwyczajnie słaba , chociaż nie dziwią mnie jej wysokie noty . Potwierdzają one tylko regułę , że książki opowiadające o przemocy i krzywdzie wyrządzanej dzieciom , zawsze są wysoko oceniane , niezależnie od tego jaką wartość merytoryczną sobą przedstawiają .
Właśnie skończyłam i próbuję się otrząsnąć. Niesamowita lektura. Od czasu "Kamuflażu" Ewy Ostrowskiej,który był dla mnie rewelacyjnym thrillerem, jest to chyba pierwsza książka polskiego autora, która mnie mocno ruszyła. Coś świetnego.
Rzecz się dzieje w małym miasteczku Zawiszyn, położonym niedaleko Wrocławia, gdzie właśnie znaleziono zwłoki trzeciej kobiety zabitej prawdopodobnie przez tego samego sprawcę. Ofiarami są starsze kobiety, uduszone i porzucone na terenie starych działek. Dwie z nich mają zmasakrowane twarze. Z pozoru nic ich nie łączy, nie ma żadnych śladów a miejscowi ludzie są przekonani, iż mordercą musi być ktoś spoza miasteczka. Tutaj bowiem wszyscy się znają w większym lub mniejszym stopniu, więc niemożliwym jest, by ktoś z nich był zdolny do takiej zbrodni. Nad Zawiszynem wisi jednak widmo tajemnicy, dziwnych wydarzeń sprzed lat, o których nikt nie mówi głośno. Czyżby wydarzenia sprzed ponad dwudziestu lat, rozgrywające się w Instytucie zajmującym się sierotami i dziećmi upośledzonymi miał jakiś związek z teraźniejszością? Jakie koszmary kryją się w przeszłości miasteczka?
Przede wszystkim "Maski zła" to niesamowicie mocny, klimatyczny i działający na psychikę thriller.
Głównym bohaterem jest nieznana nam osoba o nieokreślonym wieku. Przez większą część powieści siedzimy w jej głowie i poprzez zamieszkujące ją tożsamości poznajemy powoli jej losy. Niesamowity zabieg, który mocno działa na wyobraźnię, miesza w głowie i jednocześnie odkrywa przed czytelnikiem pokłady zła w każdej postaci. Za kreację tej postaci należą się autorce ogromne brawa, gdyż moim skromnym zdaniem zrobiła to rewelacyjnie. Ciało Kaśki zamieszkuje siedmioletnia nieśmiała Genia, ośmioletnia rozsądna Ania, bezimienny chłopiec o trzech twarzach oraz stara czarownica. Na koniec dołącza do nich buntownicza Alina, która pragnie podnieść kurtynę zapomnienia pozostałych osobowości. Niesamowita kreacja, naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem.
Spośród innych bohaterów można wyróżnić Paulinę, dziennikarkę, kobietę dążącą do sukcesu dosłownie po trupach. Bezwzględna, wulgarna, wredna. Pomimo jej przeszłości nie udało mi się jej polubić. Podobnie jak jej kochanka, Pawła, policjanta, który zdradza swoją ciężarną żonę i jest totalnym dupkiem, którego miałam ochotę pozbawić niektórych części ciała. Mamy jeszcze paru miejscowych notabli, którzy zrobią wiele, by historia pozostała historią, oraz policjanta z Wrocławia, który jako osoba z zewnątrz zacznie grzebać w niewygodnej przeszłości i poruszy miejscową ludność.
Początki nie były dla mnie łatwe. Nie mogłam się wgryźć w styl autorki i miałam wątpliwości czy powieść mnie wciągnie. Nie bardzo mogłam się połapać o co chodzi z tymi osobowościami, wydawały mi się lekko dziecinne. Szybko jednak się przekonałam, że to właśnie w tym tkwi siła tej historii. A jest to historia smutna, chwytająca za serce i mocno bulwersująca. Kawałek po kawałku, z coraz większym niedowierzaniem poznawałam opowieść dziecka potwornie skrzywdzonego przez los. Autorka świetnie ukazuje tutaj małomiasteczkową mentalność, w której plotkuje się o wszystkim, lecz naprawdę ważne i potworne sprawy zamiata się pod dywan. Zmowa milczenia wokół Instytutu i wydarzeń z nim związanych obejmuje całą miejscowość. Czy ktoś odważy się złamać zmowę milczenia?
Wątek kryminalny w "Maskach zła" jest tylko tłem, podstawą do odkrycia makabrycznych zdarzeń sprzed lat. Powieść nie zawiera też krwawych scen czy brutalnych opisów, choć bardzo mocno działa na psychikę odsłaniając potworności ludzkiej duszy i wstrząsając wrażliwością czytelnika. To opowieść o ludzkiej podłości, niskich pobudkach, zazdrości, zawiści i chorobie psychicznej. To historia potwornie skrzywdzonej, prawie odrealnionej przez wydarzenia duszy, która nie ma szans na szczęśliwe zakończenie. Podczas lektury tej książki niejednokrotnie byłam przerażona, nie dowierzałam temu, co czytam, lecz przede wszystkim czułam ogromny smutek.
"Maski zła" to według mnie rewelacyjny thriller psychologiczny i choć opiera się na sprawdzonych schematach zamkniętej społeczności i tajemnicy sprzed lat, to znacznie się wyróżnia spośród innych książek z tej kategorii przede wszystkim metodą budowania napięcia oraz nietypową kreacją bohaterki. Polecam każdemu wielbicielowi gatunku oraz osobom, które pragną zgłębić i zrozumieć fenomen rozdwojenia jaźni. Genialna.
Pełna humoru i zwrotów akcji komedia kryminalna okraszona świątecznymi ozdobami i zapachem choinki. Miłka rozstaje się z chłopakiem tuż przed Bożym Narodzeniem...
Szalona komedia kryminalna, kontynuacja bestsellerowej powieści "Niedaleko pada trup od denata". Do drogiego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania przyjeżdżają...
Przeczytane:2017-08-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Egzemplarz recenzencki, 52 książki w 2017 roku,
Jakże ten audiobook okazał się miłą odskocznią od książek po które w ostatnim czasie sięgałam. Dawno nie słuchałam tak przepełnionego napięciem audiobooka. To powieść, która wpływa na psychikę czytelnika. Akcja toczy się szybko, bohaterowi są wyraziści i barwni, a jak na thriller przystało, nie zabrakło tutaj napięcia, grozy, strachu oraz paniki. Autorka dokonała mistrzostwa w tym gatunku.
Morderstwa trzech kobiet, próbowanie rozwikłania zagadki, co było ich przyczyną. Wygląda na to, że w mieście grasuje seryjny morderca, czy policjantom uda się go ująć? Do śledztwa zaczyna się mieszać również prasa. Młoda dziennikarka pragnie się wybić i odnieść sukces, jest w stanie wykorzystać w tym celu młodego policjanta.
W dzisiejszym świecie ludzie dla pieniędzy są w stanie zrobić wszystko. Nie liczą się ze zdaniem innych, tym, że niektórym wyrządzają krzywdę. Są tak zapatrzeni w siebie i czubek własnego nosa, iż potrafią staranować wszystko co stanie im na przeszkodzie, by osiągnąć wyznaczony sobie cel. Zastanówmy się zatem, czy tak właśnie powinno wyglądać nasze życie? Czy to powinna być ciągła pogoń za pieniędzmi i sukcesami zawodowymi? A gdzie w tym wszystkim miejsce na dom, rodzinę i uczucia?
Iwona Banach stworzyła trzymający w napięciu od początku do samego końca thriller. Nie sposób choć na moment przerwać słuchania jego treści. Fabuła została wykreowana na najwyższym poziomie. Są tajemnice, zagadki, które wspólnie z innymi pragniemy rozwiązać. Historia zaskakuje niemalże na każdym kroku, co się z tym wiąże, iż nie jest przewidywalna. Powieści towarzyszy ogromny ładunek emocjonalny. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, pozwalając nam wnikliwie dostrzec pewne sprawy.
Lektorką audiobooka jest Magda Karel, która moim zdaniem doskonale poradziła sobie ze swoją rolą narratora. Widać, że włożyła całe serce w swoją rolę, doskonale oddając emocje, które pojawiają się w danej chwili. Jej ton nie był jednobarwny, monotonny, wręcz przeciwnie, każda sytuacja została odpowiednio zaakcentowana.
Maski zła to doskonały thriller psychologiczny od którego nie sposób się oderwać. Jest mocny, wciąga oraz nie pozwala nawet na odrobinę nudy. Autorka spisała się rewelacyjnie, a jaką musiała mieć wyobraźnię tworząc takie dzieło. Polecam.