Rozalia Lis sądziła, że dokładnie wie, co będzie robić w życiu. Czasem jednak okazuje się, że jedno marzenie zastępuje drugie, powodując niemałe zamieszanie... Zostawia za sobą rodzinne Dźwirzyno, wyjeżdża do Warszawy i z determinacją zabiera się do realizacji swojego nowego pomysłu na życie - otwiera Salonik Spojrzeń. Wtedy w jej życiu pojawia się mężczyzna, z pozoru tak od niej inny, jak ogień różni się od wody. Podczas gdy Warszawę pochłania wiosna, rozbrzmiewająca śpiewem ptaków spragnionych słońca i szumem drzew, kołysanych lekkim wiatrem, Rozalia i Drogomir będą musieli zmierzyć się z przeciwnościami złośliwego losu.
WYSTARCZY TO JEDNO SPOJRZENIE, BY W YWOŁAĆ BURZĘ UCZUĆ, I NICZYM TRZEPOT SKRZYDEŁ MOTYLA, URUCHOMIĆ LAWINĘ ZDARZEŃ, KTÓRE MOGĄ ZAKOŃCZYĆ SIĘ TYLKO W JEDEN SPOSÓB...
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-07-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 520
Rozalia Lis wyjeżdża z rodzinnego Dźwirzyna do Warszawy. Kobieta realizuje swoje marzenie i otwiera Salonik Spojrzeń. W jej życiu pojawia się Drogomir, który jest jej totalnym przeciwieństwem.
"To jedno spojrzenie" to wznowienie książki Doroty Milli więc możliwe, że już ją znacie.
Autorka stworzyła piękną historię o dążeniu do celu, spełnianiu swoich marzeń, miłości i przyjaźni. Autorka w powieści przeplata wartościowe i mądre treści. Pokazuje czytelnikom, co ważne jest w życiu. Historia Rozalii pokazuje, że warto zawalczyć o siebie i swoje szczęście. Rozalia pomimo przeciwności losu z wielką determinacją dążyła do celu. Polubiłam bohaterów powieści i śledziłam ich losy z ogromną ciekawością.
Czekają na Was niesamowite emocje, a możliwe, że po przeczytaniu tej książki będziecie mieli ochotę na zmiany w swoim życiu.
Jeśli lubicie czytać życiowe i przepełnione emocjami historie to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Znakomita, zachwycająca i wciągająca książka.
Zdecydowanie warto czekać na kolejne historie spod pióra autorki.
Polecam z całego serca!
BRUNETTE BOOKS
Rozalia marzyła kiedyś o zostaniu tancerką. Jednak w pewnym momencie pasja wygasa. Szukając nowego pomysłu na życie, przeprowadza się z rodzinnego Dźwirzyna do Warszawy. Tam wprawdzie nie odzyskuje wbrew nadziejom miłości do pląsania na parkiecie, ale dzięki podjęciu pracy w salonie optycznym uświadamia sobie prawdziwą pasję. Są nią okulary. Rozalia ma ogromny talent do wynajdywania oprawek pasujących do klienta. Dzięki niej zaczynają się uśmiechać i patrzeć na świat przez ... różowe okulary.
Wkrótce okazuje się, że w Warszawie prócz pracy zgodnej z pasją może znaleźć też miłość. Wpada jej w oko mężczyzna o nietypowym imieniu Drogomir. Niestety los nie zawsze patrzy na nich łaskawym okiem. Musza przejść różne zakręty życiowe. Czy uda się im być razem?
Lektura raz pełna wiosennej radości, raz chłodna i płacząca deszczem jak jesień. Z oczu nam płyną łzy wzruszenia, szczęścia, nieraz też smutku. Ale w sumie sprzyja patrzeniu na świat przez różowe okulary.
dr Kalina Beluch
Wyobraź sobie, że studiujesz optykę. Od dziecka nosisz okulary i Twoim zamiłowaniem było ozdabianie opraw tanimi sposobami, dzięki czemu masz już bogatą kolekcję własną. Pracujesz w salonie optycznym Zbigniewa, gdzie rozkwitasz. Szanujesz klientów, a nawet oprawiasz szkła - nieufny Zbigniew darzy Cię ogromnym zaufaniem i wsparciem, nawet gdy wpadasz na wariacki pomysł - założyć własny salon, w którym będziesz sprzedawać własną kolekcję opraw. Twoim surowcem ma stać się trwałe drewno i kruche szkło. Potrzebna Ci huta - z tym nie ma problemu, ale potrzebny Ci też rzeźbiarz, a ten który Cię zafascynował stanowczo odmawia. Co robisz? Walczysz? Szukasz innego rzeźbiarza? Czy się poddajesz i wracasz do Zbigniewa z podkulonym ogonem? Jak wielu wrogów spotkasz na swojej ścieżce karierowiczki? Co musi się stać, żebyś odpuściła?
Dorota Milli to póki co jedyna polska autorka, której książki chętnie czytam. To moje trzecie spotkanie z "serią" "To jedno...". Powiem szczerze, że było mi żal, że akcja powieści dzieje się w Warszawie a nie nad morzem. Dodatkowo romans rozpoczyna się bardzo późno, ale... uważam, że bardzo ciekawa fabuła, zamiłowanie i wielka pasja bohaterki wszystko wynagradzają.
"To jedno spojrzenie" to poniekąd kontynuacja książki "To jedno lato", choć może lepiej napisać uzupełnienie. W pierwszej części czytelnik miał okazję poznać dość egoistyczną Lukrecję, w drugiej jej do bólu dobrą siostrę Rozalię. Która z nich bardziej przypadnie Wam do gustu? Wbrew pozorom odpowiedź nie musi być tak oczywista...
Rozalia Lis sądziła, że dokładnie wie, co będzie robić w życiu. Jej pasją od dawna był taniec, szybko jednak okazało się, że na poziomie profesjonalnym traci dla dziewczyny cały blask. Zupełnie nieoczekiwanie odżywa inna jej pasja, związana z okularami. Rozalia decyduje się na otwarcie nowego salonu optycznego, a nawet stworzenia własnej, innowacyjnej kolekcji oprawek. Czy szczera, ale i naiwna dziewczyna ma jakiekolwiek szanse w bezlitosnej Warszawie? Bez pomocy przyjaciół na pewno nie da rady. Pozostaje tylko pytanie, kto tak napradę mocno trzyma za nią kciuki, a kto szczerze pragnie, by jej ambitny plan spalił na panewce? No i co w tej całej opowieści robi utalentowany artysta rzeźbiarz? "To jedno spojrzenie" to pełna optymizmu historia o walce o własne marzenia.
Powieść jest dość obszerna, mimo to czyta się ją stosunkowo szybko i bardzo miło. Z góry można założyć, że główna bohaterka dopnie swego, mimo to miło jest towarzyszyć jej na każdym etapie walki o własne marzenie. Poznajemy wielu bohaterów, dobrych, złych, zgorzkniałych, wspaniałomyślnych, jednak nie ma najmniejszej wątpliwości, że to właśnie Rozalia najbardziej się wyróżnia. Z każdej strony książki bije od niej dobro, ciepło, wiara w ludzi, ale i naiwność. Osobiście jestem również zdania, że dziewczyna sporo zyskałaby w oczach czytelnika, gdyby ... trochę mniej płakała. Niezależnie, czy spotyka ją coś dobrego, czy złego, jej oczy zdają się produkować morze łez, co z czasem staje się nieco irytujące.
Autorka książki bardzo szczegółowo i ciekawie opisała proces tworzenia Saloniku Spojrzeń, co jest zdecydowanie plusem książki. Autorki powieści obyczajowych często mają tendencje do "otwierania" różnych sklepików i kawiarenek tak, jakby było to równie proste jak zakup chleba. Dobrze więc, że ktoś wreszcie podkreślił, że realizacja marzeń jest możliwa, ale zwykle wiąże się z dużym nakładem pracy, odrobiną szczęścia, nierzadko znajomością właściwych osób.
W powieści nie brakuje ciekawych zwrotów zdarzeń, elementów zaskoczenia, autorka umiejętnie serwuje nam coraz to nowe atrakcje. Jak już wspomniałam, bohaterów jest tu całkiem sporo, myślę więc, że każdy znajdzie tu swoją "bratnią duszę". Fabuła jest z całą pewnością dobrze przemyślania i nie mam do niej większych zastrzeżeń. Wyjątkiem jest może fakt wyjawienia swojego sekretu przez wziętego projektanta, zupełnie mu nieznanej, prostej dziewczynie. Osoba, która z takim zapałem tworzy swój nietuzinkowy image, z całą pewnością nie naraziłaby się w tak głupi sposób na zdemaskowanie. Jest to jednak drobny epizod, który nie wpływa w znaczący sposób na przebieg zdarzeń.
"To jedno spojrzenie" to powieść przepełniona optymizmem, pozwalająca nam wierzyć, że chcieć, znaczy móc. Sympatyczna historia miłosna i ciekawe perypetie niesamowicie życzliwej dziewczyny sprawiają, że naprawdę miło zapomnieć się w lekturze, odprężyć i może zastanowić nad relacją własnych pragnień? Zachęcam.
Życie - to koncert marzeń. Tymi krótkimi słowami opisuję i dzielę się moją szybką refleksją, po dopiero co, przeczytanej książce „To jedno spojrzenie” Doroty Milli. Na potwierdzenie moich słów być może dla niedowiarków, zachęta z pierwszych kart książki - cyt.: ” Mówią – trzeba dążyć do spełniania swoich marzeń, walczyć i pokonywać kolejny metr, wciąż wspinając się wyżej i pewniej, by dosięgnąć celu”. To moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki. Kilka miesięcy wcześniej przeczytałam obyczajową powieść „To jedno lato” . Okazała się ciekawą i przyjemną lekturą. Akcja rozgrywała się w Warszawie, by w kolejnych rozdziałach przenieść się wraz z główną bohaterką Luką z Warszawy do uroczego nadmorskiego miasteczka - Dźwirzyna, by powrócić do jej rodzinnego domu, nie tylko na czas wakacji . Taki scenariusz dla Luki napisało życie. A co było dalej… ? Zainteresowany czytelnik dowie się, gdy zechce sięgnąć po książkę. Po pierwszym spotkaniu z Luką i Rozalią, nie musiałam długo zastanawiać się, co było dalej? Właśnie ukazała się najnowsza powieść autorki - „To jedno spojrzenie”. To poniekąd kontynuacja losów, poznanych w pierwszej powieści dwóch sióstr. Jak to zazwyczaj w rodzinach bywa, siostry są pod względem charakterów zupełnie różne, mocno ze sobą rywalizują, ale też się wspierają. Dzieli je różnica wieku, zainteresowania, rządzi nimi siostrzana zazdrość . Zdradzę, że tej ostatniej, nie odnajdziemy już w książce To jedno spojrzenie. To mnie przyznam, pozytywnie zaskoczyło. Kolejny tom powieści jest jakby dojrzalszy, porównywalnie jak nasze bohaterki. Dla równowagi jest pewna zasada a zarazem odwrotność . Następuje wymiana miejsca akcji, przenosimy się na początek do Warszawy, będzie tez powrót nad morze. Na kartach tej powieści, dopiero teraz dokładnie poznajemy drugą z sióstr Rozalię Lis, która w stolicy zamieszkała na czas studiów. Książkę można czytać, nawet gdy nie znamy pierwszej części . Stanowi samodzielną, niezależną a przede wszystkim optymistyczną i współczesną opowieść. Autorka dla naszej młodszej siostry wybiera nietypowe, ale ciekawe hobby. Zachęca, by dążyć do szczęścia poprzez powrót do młodzieńczych marzeń i realizację ich spełnienia małymi krokami. Gdy studia, nauka jest powiązana z zainteresowaniami łatwiej nam znaleźć pracę i realizować się w niej. Pewno pół sukcesu stanowi dobry szef, ale to chyba tylko książkowa Roza miała takie szczęście, że trafiła na nauczyciela swojego zawodu, który traktował ją jak bliską osobę, a może też zasługa Rozy, która była zgodnego usposobienia i bezkonfliktowa? A może przede wszystkim piękna tym, co miała w sobie, chociaż nie do końca wierzyła w swój dar? Słowa uznania dla autorki, za znajomość specjalistycznych a zarazem prostych określeń sztuk rzeźby i optyki. Chyba pierwszy raz spotkałam się z tym, że poprzez ładny i wybrany dobór słów – doskonałych opisów zwykłych czynności, możemy niemal doskonale poznać tajniki warsztatu dwóch dziedzin, którymi pasjonują się nasi bohaterowie . A jest ich w którymś momencie dwóch : Roza i tajemniczy Drogomir. Spotykamy też przyjaciół, znajomych Rozy i Drogomira, którzy mają swój udział w tworzeniu tej historii. Ponad pięćset stron powieści zabiera nas w czas przyjemności, ale także rozterek, z którymi przyjdzie się zmierzyć i działań, które potem ocenimy własną miarą. Jak to w książce ujęła autorka cyt. ”Przysługiwał jej pakiet szczęścia, które w całości chciała wykorzystać, a nie znała terminu jego ważności” - właśnie to szczęście widać było niemal na każdej stronie, w każdej linijce czytanego tekstu. Były też chwile mądrości, które płyną do nas jako przesłanie cyt: ” Czasem wydarzenia w naszym życiu mogą wprowadzić zakłócenia i stworzyć z nas osoby, którymi nigdy nie chcielibyśmy być” W każdym razie, jeżeli chcemy się dowiedzieć , co ma wspólnego ze sobą ptasie piórko, Młotek drewno i szkło – z pewnością odpowiedź znajdziemy po przeczytaniu książki. Ale jest jeszcze coś, czym dziele się na koniec. To cytat, który mnie zachwycił na pierwszych stronach. Dał do myślenia, na kolejnych. cyt: „Musisz dostrzec ją wokół siebie, a zwłaszcza w potrzebie. Unosi się po niebie, promieniując niedostrzegalnym cieniem. Nocą, w mroku znacznie zanika, ale za dnia, ponownie rozkwita… […] Że mimo upadku, podnosisz się z kolan. I gnasz do przodu na jej ramionach” .
Powyższą recenzję, mojego autorstwa zamieściłam na stronie:
https://www.nieprzeczytane.pl/To-jedno-spojrzenie,product1041340.html
Rozalia Lis to młoda dziewczyna pochodzaca z niewielkiej miejscowości Dźwiżyno położonej nad Bałtykiem.
Odkąd sięgała pamięcią chciała zawodowo zajmować się tańcem. Przynajmniej tak jej się wydawało..
Do czasu.
Ku niezadowoleniu najbliższych zmieniła zdanie, a tym samym zamieszanie. Mimo wszystko postanowiła się nie poddawać i zrobić wszystko by być szczęśliwą osobą. Tym razem kobieta chce związać swoją przyszłość z okularami, tworząc unikatowe oprawki do nich.
Czy jej się uda?
Tego musicie się dowiedzieć z lektury.
Dodam tylko ,że oprócz marzeń Rozalii otrzymamy pięknie poprowadzony wątek o rozkwitającym uczuciu -między dwojgiem ludzi z pozoru skrajnie nie dopasowanych. Nie zabraknie prawdziwych przyjaźni i oczywiście licznych przeszkód.
Jednym słowem Świetnie mi się to czytało, a dzięki wyjątkowemu pióru Pani Doroty bawiłam się wyśmienicie i poczułam wakacyjny klimat , a kolejne strony znikały w prawdziwie ekspresowym tempie.
I choć główna bohaterka nie raz i nie dwa rozkładała mnie na łopatki swoją naiwnością.. trudno było jej nie kibicował.
Moim zdaniem ta książka idealnie sprawdzi się jako wakacyjna lektura na plaży czy nad brzegiem jeziora i pozwoli oderwać się od codzienności.
Polecam ?
Drugi dom cyklu „Marzenia do spełnienia”. Tym razem główną bohaterką jest Rozalia Lis. Dziewczyna wyjeżdża do stolicy, do szkoły tańca, by realizować marzenia. Niestety czas pokazuje, że jednak to nie ten kierunek i bohaterka poświęca się oprawkom do okularów. W trakcie tego przedwsięwzięcia poznaje Dobromira, który jest kolejnym marzeniem do spełnienia. Jak komuś sprzyja szczęście to mimo przeciwności losu osiągnie sukces, a nawet dwa
Trochę zawiodłam się na tej książce, akcja bardzo się dłuży, a takich nie lubię.To co autorka zamieściła na ponad 500 stronach można by zawrzeć na połowę mniej. Przyznam się, że czasami opuszczałam jakiś akapity i nic nie traciłam. Historia z happy endem o tym, że zawsze trzeba dążyć do spełnienia swoich marzeń.
PRZENIEŚ SIĘ DO STAREGO DOMU NA POJEZIERZU DRAWSKIM, ODETCHNIJ JEGO ATMOSFERĄ I DAJ SIĘ PONIEŚĆ OTACZAJĄCYM GO DOBRYM EMOCJOM. Cyntia sądziła, że...
Czy można schwytać szczęście i zatrzymać na zawsze? Optymistycznie nastawiona do życia Hana próbuje tego dokonać od wielu lat. Utrata pracy i niedoszłego...
Przeczytane:2023-10-11, Ocena: 6, Przeczytałam,
Autorka bardzo dobrze potrafi oddać emocje bohaterów. Każda z postaci stanowi inną osobowość wraz z którą pojawia się charakterystyczne zachowanie. Przeważnie jeśli już ktoś był tutaj torpedą emocji, to pozostawał taki do końca. Były tu również postacie bardzo cwane, które wykorzystywały naiwność innych osób. Wraz z nimi pojawiała się nerwowa i napięta atmosfera. Autorka bardzo dokładnie nam wszystko opisywała, wiedzieliśmy jak kto się zachowuje, co robi, jak wygląda i co sobą reprezentuje. Oczywiście znaliśmy też osądy innych na temat danej postaci i po tym wszystkim raczej nie udawało się osobnikowi nas zaskoczyć. Ogólnie książce towarzyszy spokój, sama główna postać jest osobą pokorną, która nie lubi hałasu ani awantur. Często rezygnuje z walki, nie chce się kłócić i dlatego godzi się na rzeczy z których nie jest dumna, które później ją męczą. Autorka pokazała, że nie zawsze mamy prawo wiedzieć co chcemy w życiu robić. Nieraz gonimy za marzeniami, które tylko w naszej fantazji wydają się być doskonałe, czy idealne. Nasza postać później zdała sobie sprawę kim chce być i choć droga, którą sobie obrała była długa i wymagała od niej dodatkowej nauki, to jednak dopiero teraz jest szczęśliwa. Cieszy ją projektowanie oprawek do okularów i idealnie potrafi dobrać je do osobowości klienteli. Pracuje w ciszy i skupieniu, co jej szef zawsze docenia, dlatego przekazał jej wszelkie tajniki, których nauczył go jego ojciec.
,,Gdy uda ci się coś osiągnąć, ludzie spojrzą na ciebie inaczej. Zobaczą twoje zyski, a nie koszty i pracę, jaką musiałaś włożyć."
,,Dla swojego salonu znalazła cieplejszą według niej nazwę- Salonik Spojrzeń."
Zdradzę wam jeszcze tyle, że kiedy pojawi się On, nic nie będzie wskazywało na to, że coś zaiskrzy. Podejrzewam, że z tak wygórowanym podejściem do ludzi, to każdy z nas chciałby ominąć go szerokim łukiem i najlepiej jak najszybciej o nim zapomnieć. A co na to nasza postać?
To naprawdę świetna historia! Przeurocza, przemiła i taka życiowa jednocześnie. Do przeczytania na dwa dni z zapamiętaniem do końca życia:-)