Marionetkarz

Ocena: 1.25 (4 głosów)

Czy jesteś pewien, że sam decydujesz o własnym losie?

Wernon, Arna, Tyron, Meave i Pela dopiero wkraczają w dorosłe życie, a w ich głowach aż roi się od planów, pomysłów i rozmaitych scenariuszy na przyszłość. Jednak za sprawą tajemniczej postaci o złowrogich oczach wkrótce przekonają się, że nie zawsze mamy wpływ na to, jak potoczą się nasze dni. Kiedy do akcji wkracza ON, nikt nie może być pewien tego, co stanie się za chwilę. Tajemnicze sploty wydarzeń, niewyjaśnione śmierci, spalony dom… Atmosfera wśród grupy przyjaciół nieustannie gęstnieje, a oni sami zaczynają plątać się w domysłach, co jest prawdą, a co zaledwie cieniem ich snów… Czy to właśnie ON jest za to odpowiedzialny? Wygląda na to, że tylko Marionetkarz zna odpowiedzi na trudne pytania. Ale on już tylko milczy…

Informacje dodatkowe o Marionetkarz:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-03-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788382192346
Liczba stron: 105
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Marionetkarz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Marionetkarz - opinie o książce

Nawet nie wiem, jak streścić tę książkę... Pomyślcie sobie, że widzicie cytat z jakiejś książki, bez kontekstu ciężko wam go zrozumieć, nie wiecie, kto wypowiada te kwestie i co to w ogóle było. Tadam, "Marionetkarz", tylko 70 stron w ebooku, a co za męczarnia!

O co tam chodziło? Nie wiem. Powieść od samego początku nie robiła nic innego poza odpychaniem mnie i zniechęcaniem do czytania. Myśli i wypowiedzi bohaterów mieszały się z narracją. Postacie o nietypowych imionach, które ciężko było zapamiętać, zwracały się do siebie w wulgarny sposób kompletnie bez uzasadnienia. 

Przez całą książkę panował straszny chaos i przekombinowanie, przerost formy nad treścią. Być może znajdzie się wśród czytelników ktoś, kogo to urzeknie, kto odkryje jakieś tajemnicze drugie dno i będzie się dobrze bawił przy czytaniu, ale nie, ja do tej grupy nie należę. Jeżeli nawet nie wiem, który charakter w tej chwili się do mnie zwraca i kogo dana scena dotyczy, to jak mam w ogóle wejść w tę historię?

Miałam wrażenie, że autor używa wielu skomplikowanych skrótów myślowych, jakby bardzo chciał uczynić tę opowieść tajemniczą do granic możliwości, ale nie da się za tym podążyć, nie bez maksymalnego skupienia i przede wszystkim chęci. To była powieść o licealistach, podobno, bo kompletnie nie zachowywali się na swój wiek.

To było dziwne, niezrozumiałe... Widziałam niskie oceny, zanim zaczęłam czytać, ale i tak chciałam się przekonać na własnej skórze. Podczas lektury towarzyszyły mi same negatywne uczucia - znudzenie, frustracja, poczucie uwięzienia w bałaganie cudzych myśli i marnowania czasu. Pomysł z tytułowym Marionetkarzem może i byłby dobry, ale nie w aż tak szalonej formule. Czytelnik mimo wszystko potrzebuje się na czymś oprzeć, żeby dobrze sobie wyobrazić świat przedstawiony, dopiero potem można mu dozować eksperymenty, jeśli taki jest zamiar pisarza. Tutaj nie potrafiłam sobie niczego zwizualizować, jakby było do tego za mało danych, a to co i tak dostałam, było sztuczne i nie pasowało do siebie nawzajem. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - PannaPinko
PannaPinko
Przeczytane:2021-04-28, Ocena: 1, Przeczytałam, 52 książki 2021,

Gdy ma się naście lat, życie zdaje się być wypełnione różnorodnymi problemami, szczególnie natury uczuciowej. Próbujemy odnaleźć swój wizerunek w oczach innych ludzi, znaleźć swoje jestestwo i być pewnymi tego, kim naprawdę jesteśmy. Już samotne mierzenie się z tym sprawia nie lada trudności, a co dopiero wtedy, gdy podążają za nami jakieś tajemnicze oczy, śledząc każdy nasz ruch...
Czy naprawdę tylko i wyłącznie my mamy wpływ na nasze życie i to, jak się ono potoczy? A co z tym popularnym Przeznaczeniem- Losem, który niejednokrotnie plącze nam ścieżki? A może... może ktoś zawsze czuwa, a my jesteśmy wyłącznie marionetkami w jego dłoniach...?


Ciekawy opis, przyciągająca wzrok okładka i niewielka ilość stron- przepis na to, by kogoś zaciekawić. Szczególnie ta mała objętość książki mnie intrygowała. Wiecie jak to już jest z historiami: jedne potrzebują niewiele miejsca, by zostać opowiedzianymi od A do Z, a przy tym porwać czytelnika i zostawić w jego głowie mętlik, drugie z kolei, rozpisane nawet na tysiącu stron, nie mają tej mocy. Dlatego zawsze widząc ilość stron zamykającą się w setce zastanawiam się, jaka podróż czeka mnie tym razem. Zapowiadało się ciekawie, a wyszło jak zwykle.


Myślałam: Ona może mieć wszystko. Stałam z boku i Cię obserwowałam. Widziałam, jak lśnisz na korytarzach i gnijesz w toaletach, gdy patrzysz w lustro. I wtedy zrozumiałam. Ty chciałaś mieć nic, chciałaś być zwyczajna, kochana.


 Szczerze powiedziawszy nawet nie wiem, co mam o tej książce napisać. Z zapowiedzi wynikało, iż jest to thriller- moim zdaniem Marionetkarz miał na niego zadatki, ale historia zwyczajnie jest za krótka. Brakowało mi jakiegoś rozwinięcia, dokładniejszego przedstawienia postaci- tak, żebym mogła je polubić bądź nie. Dostajemy zaledwie garstkę cech piątki bohaterów, nie wspominając już o samym Marionetkarzu- kim jest, jaki ma rzeczywisty wpływ na życie nastolatków, co nim kieruje? 


Marionetkarz jest książką, którą czyta się na raz, a po jej zakończeniu nic nie zostaje w głowie. Ani bohaterowie -którzy moim zdaniem byli niemalże identyczni- ani wydarzenia. Wszystko jest bez ładu i składu, a tego, co jest zawarte wewnątrz, równie dobrze mogliśmy się dowiedzieć tylko z jej opisu od wydawcy. 


Jestem bardzo rozczarowana, ponieważ ta pozycja naprawdę miała zadatki na coś dobrego, zapadającego w pamięć. I z wielką chęcią pisałabym teraz recenzję pozytywną, gdyby tak było. Niestety, czuję się tak, jakby te sto stron nawet się nie zdarzyło. Jedynie okładka będzie mi przypominać o tym, że tę książkę gdzieś kiedyś czytałam...


I wiecie, co jest najgorsze? Właśnie to, o czym pisałam na początku- nawet nie mogę wyrobić sobie na jej temat zdania. A skoro tak, to jak mogę Was przekonać do stanięcia z nią w szranki bądź odpuszczenia sobie?

Link do opinii

Słyszeliście stwierdzenie, że jesteśmy kowalami własnego losu? Że to wszystko od nas zależy i to nasze decyzje doprowadzają nas do pewnych wydarzeń i sytuacji? Zakładam, że spotkaliście się z takimi stwierdzeniami, a być może sami jesteście podobnego zdania. Poglądy są różne. Jest też druga strona naszego istnienia, która może wydać się o wiele bardziej mroczna i nieść ze sobą bezradność lub ulgę. Mowa tutaj o jakimś określonym losie. Nazwijcie to, jak chcecie – Bóg, Fatum, Los, Natura... Wszystko sprowadza się do tego, że podążamy ścieżką z góry zaplanowaną i cokolwiek zrobimy, jest to tylko częścią wcześniej stworzonego planu. Nie ma w tym przypadku miejsca na wyjątki i odskocznie – idziemy według czyiś zamiarów. Osobiście przeraża mnie taka perspektywa i wolę wierzyć, że to ja władam swoim życiem, a moje decyzje są indywidualnym wytworem. Ale kto w rzeczywistości może mieć pewność, jak jest naprawdę?

Pięć osób mających za sobą swoje własne, niepowtarzalne historie. Pięć osób z pragnieniami, marzeniami i uczuciami. Pięć osób wchodzących w dorosłość. Pięć osób kierowanych przez Marinetkarza. Kim on jest? Wiadomo, że ma przerażające, błękitne oczy. Wiadomo, że manipuluje ludźmi. Wiadomo, że za rogiem czeka śmierć. Wiadomo, że... Nie da się go pokonać? Co czeka piątkę nastolatków, którzy chcą żyć według własnych zasad?

Gdy pierwszy raz przeczytałam opis "Marionetkarza", książka wydawała mi się czymś zapowiadającym niesamowitą ucztę czytelniczą. Iskrzyła nadzieja, że stare, tak dobrze nam znane wątki zostaną wykorzystane na nowo, by stworzyć splot niekonwencjonalnych przemyśleń i wydarzeń zmuszających czytelnika do kontemplacji. Tym bardziej że tak krótka historia, bo zawarta ledwie na stu stronach, jest też wyzwaniem i dla samego pisarza, i dla czytelnika. Czy "Marionetkarz" jest potwierdzeniem umiejętności obu stron?

Niestety nie i schodki zaczynają się już na samym początku, czyli na stylu autora. Dominuje w nim sztuczność i brak prostych odniesień. Wszystko jest skomplikowane, więc traci na tym naturalność i najzwyczajniejszy odbiór rzeczywistości. Miałam odczucie, że to po prostu strumień nieskładnych myśli, które chcą znaleźć ujście, ale brakuje słów, brakuje planu, braku wyjścia. Wprowadzało mnie to w stan frustracji. Jednak tutaj nie koniec, bo jako czytelnik nie mogłam poradzić sobie z narracją, co zdarza mi się bardzo rzadko. Nie jestem w stanie nawet określić, czy to narracja trzecioosobowa, pierwszoosobowa... Czy narrator jest wszechwiedzący. Mam wrażenie, że to mieszanka wszystkiego, co jest błędem w przypadku tej opowieści.

Jestem pewna na tyle, na ile mogę być jako czytelnik, że autor za pomocą metaforycznego ujęcia pragnął przekazać swoje myśli i refleksje nad życiem. Uwielbiam taką koncepcję, choć też zazwyczaj okazuje się ona mocno skomplikowana. W przypadku "Marionetkarza" ponownie zawitał chaos, niszcząc wszystko, co miało potencjał i mogło okazać się czymś naprawdę wartościowym dla całej książki. Po przeczytaniu z żalem przyznaję, że nie mam najmniejszego pojęcia, co wydarzyło się w tej opowieści i jaki to miało ostateczny cel.

Bohaterowie nie istnieją w standardowym rozumieniu. Mamy imiona, mamy jakieś dopasowane do nich postacie, mamy jakieś strzępki informacji o tych ludziach, ale ponownie ginie to w bałaganie myśli. Udało mi się utrzymać połączenia pomiędzy postaciami tylko dzięki opisowi na tyle książki. W innym przypadku byłoby to skazane na porażkę. Tutaj ponownie czuję ukłucie żalu, gdyż mam silne przekonanie, że wystarczyłoby tylko w składny sposób przedstawić ich życie i wtedy nagle wszystko nabrałoby sensu i dało temat do głębokich rozmyślań.


No właśnie, temat – jaki jest dominujący wątek w "Marionetkarzu"? Nie wiem, czy zbyt wiele sobie nie dopowiadam, ale to, co było dla mnie dość zrozumiałe, mocno przypadło mi do gustu. Sama postać Marionetkarza wywołała mocną fascynację we mnie. Kojarzy mi się z tym odwiecznym Fatum, które możemy spotkać na przykład w dramacie "Edyp". To mityczny symbol niezmienności naszego losu i naszej małej, ludzkiej walki z tym, mimo braku możliwości powodzenia. Wpłynęło to na mają wyobraźnię i pozwoliło dostrzec tę tematykę jako najlepszą stronę całej książki.

Spodziewałam się o wiele więcej po tej powieści i czuję rozgoryczenie, że moje oczekiwania prawie w ogóle nie zostały spełnione. To potwierdza tezę, żeby nie nastawiać się zbyt pozytywnie do książek przed przeczytaniem. Niemniej nadal głęboko wierzę, że cała historia ma duży potencjał i parę zabiegów stylistycznych pozwoliłoby ujawnić mu się.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Paola35
Paola35
Przeczytane:2021-05-29, Ocena: 2, Przeczytałam, 2021,

Książka bardzo trudna w odbiorze, chaotyczna, trzeba się bardzo w nią zagłębić aby ją zrozumieć. Książka bardzo króciutka, zawiły styl pisarski powoduje, że nie można jej czytać szybko, aby poznać jej przesłanie trzeba być skupionym i czujnym. Książka jest napisana prostym językiem ale powoduje mętlik w głowie. Trudno odgadnąć na samym początku każdego rozdziału kto jest narratorem z piątki przyjaciół. Niestety książka mnie nie zachwyciła, ale jak wiemy każdy może odebrać ją inaczej. Sięgając po powieść z gatunku thriller spodziewam się akcji, dreszczu emocji, ta książka byłaby dobrym thrillerem gdyby została bardziej rozbudowana. Książka do przeczytania w godzinę i niestety po godzinie można o niej zapomnieć. Okładka bardzo przyciąga i przyznam, że spodziewałam się innej akcji jaka będzie się działa w książce. Autor miał bardzo dobry pomysł na fabułę, lecz niestety jest to opowieść zbyt krótka, gdyby była bardziej rozbudowana podejrzewam, że byłaby super powieścią.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy