On, Troy Tracker, Amerykanin szmuglujący narkotyki na skalę, jakiej nie powstydziłby się sam El Chapo. Chłopak z ulicy, którego jedyną słabością jest jego młodsza siostra. Wychowuje ją, odkąd wyszedł z poprawczaka, i robi wszystko, by zapewnić jej namiastkę normalnego życia. Jednak Maria pragnie wreszcie wyrwać się z nadopiekuńczych macek brata - i już zaplanowała, jak to zrobi. Ona, Marina Moore, absolwentka wydziału biokinezjologii i fizjoterapii. Zmęczona nadmierną troską ojca, postanawia spróbować życia na własną rękę. Zrządzeniem losu trafia do San Diego, gdzie zderza się ze światem, do którego grzeczne dziewczynki nie mają wstępu. Dziewczyna z dobrego domu i chłopak z ulicy. Co łączy tych dwoje? Nic. Co ich dzieli? Właściwie wszystko. A jednak oboje mają wrażenie, że bije w nich jedno serce. Każde z nich od lat żyje według swojego kodeksu moralnego. A teraz w imię miłości ktoś będzie musiał złamać jego zasady...
Angela Santini - młoda polska autorka, od 2012 roku mieszkająca w Londynie. W 2021 roku zadebiutowała książką "Obsesje", która spotkała się z gorącym przyjęciem czytelniczek. W 2022 roku ukazała się jej kontynuacja w postaci dwóch tomów - "Obłędy" i "Odwet". Zapewnia, że w życiu nic jej tak nie wyszło jak trójka wiecznie głodnych dzieci, które w przeciwieństwie do niej doskonale wiedzą, czego chcą. No dobrze, ona też wie, czego chce - z tą różnicą, że jej dzieci to dostają. Zapewnia także, że jest szczęśliwą matką, żoną i niczyją kochanką. Poza tym jest całkiem zwyczajna; kocha gotować, tańczyć, czytać i oglądać filmy o seryjnych mordercach.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-01-24
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 440
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, słyszałam o jej wcześniejszych powieściach jednak nie miałam okazji żadnej przeczytać, postanowiłam to zmienić sięgając po "Marinę", która zaintrygowała mnie swoim opisem. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, dobrze poprowadzona i chociaż jest przewidywalna to nie odebrało mi to radości z czytania. Główni bohaterowie - Troy i Marina zostali naprawdę dobrze wykreowani, to postaci, które tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy. Pochodzą z różnych światów i mogłoby się wydawać, że są skrajnie różni, jednak zagłębiając się bardziej w ich losy okazuje, że tak naprawdę sporo ich łączy. Relacja pomiędzy Troyem a Mariną została w intrygujący sposób pokazana, czuć wyraźną chemię między nimi, naprzemiennie przyciągają się i odpychają wywołując tym samym wiele emocji i wrażeń! Jedno jest pewnie, z tymi bohaterami z pewnością nie będziecie się nudzić! Naprawdę miło spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejny tom tej serii!
Pióro autorki polubiłam już przy lekturze trylogii „Andrea Cherry”, bez wahania więc sięgnęłam po kolejną jej książkę, gdyż od momentu pojawiania się zapowiedzi wzbudziła moje niemałe zainteresowanie.
Troy Tracker nie jest zwyczajnym, amerykańskim facetem. To szmuglujący na olbrzymią skalę narkotyki mężczyzna, robiący wręcz karierę w narkobiznesie. Jego przyjaciele są dla niego jak rodzina. Chronią się wzajemnie i razem wykonują to niebezpieczne zadanie. Najbliższą mu osobą jest jego siostra Maria, którą opiekuje się od dziecka, gdy sam musiał zadbać o wszelkie potrzeby swoje i jej. Za jej sprawą poznaje Marinę. Młodą fizjoterapeutkę, która zaprzyjaźnia się z dziewczyną. Piękna kobieta przyciąga jego uwagę co zostaje odwzajemnione. Jednak młodego gangstera nie powinno nic łączyć z panienka z dobrego domu, prawda? Czy dwa różne światy będą w stanie jednak trzymać się od siebie z daleka?
Marina, to dziewczyna z dobrego domu. Grzeczna i spokojna jednak ma w sobie ten pazur, który czyni ją wyjątkową. Od dziecka wpajane zasady moralne, ukształtowały ją na taką osobę, dla której wszystko jest albo czarne, albo białe. Dopiero z czasem zaczyna dostrzegać odcienie szarości w otaczającym ją świecie. Rodzice będący wobec niej niezwykle opiekuńczy, pragną uchronić córkę przed jakimkolwiek zagrożeniem. Dziewczyna chce zawalczyć o siebie i samodzielność. Podejmuje decyzje, które doprowadzają ją do San Diego. Popełnia błędy, czasem zachowuje się irracjonalnie. Pasowało mi to do jej postaci i mogłam zaobserwować zmianę jaka w niej z czasem zaszła. Jednak to Troy’a polubiłam najbardziej. Mężczyzna jest pewny siebie, choć stroni od związków to, gdy już trafi na swoją drugą połówkę będzie w stanie zrobić dla niej wszystko. Opiekuńczy dla swoich bliskich, bezwzględny dla wrogów. Aby przeżyć musiał przejść tą drogą, która doprowadziła go do miejsca, gdzie teraz się znalazł. A stąd nie ma już wyjścia ewakuacyjnego.
Ta historia mnie porwała. Mimo sporej objętości czyta się ją jednym tchem. Autorka potrafi zainteresować czytelnika i utrzymać jego zainteresowanie przez całą pozycję. Zwroty akcji, stopniowe poznawanie bohaterów i ich historii podtrzymują napięcie podczas całej lektury. Relacja bohaterów jest burzliwa. Od początkowej niechęci przeradza się w wyjątkowe uczucie. Nie zabrakło tu gorących epizodów, które podkręcają temperaturę. Czuć namiętność i pożądanie między postaciami, a postacie drugoplanowe idealnie wkomponowują się w całość pozycji i przy nich możemy poznać inne oblicza bohaterów. Z niecierpliwością czekam na drugi tom i polecam Wam tę lekturę. Gratuluję autorce świetnie napisanej kolejnej już książki.
Marina jest dziewczyną z dobrego domu. Wychowana przez kochających rodziców, na których zawsze może liczyć. Kiedy na swojej drodze spotyka Marię czuje, że może to być jej bratnia dusza. Ich relacje komplikuje jednak Troy, starszy brat Marii oraz jeden z najlepszych przemytników narkotykowych. Co jednak ma zrobić Marina, kiedy przy nim jej serce zaczyna szybciej bić a motyle w brzuchu dosłownie chcą wydostać się na zewnątrz? Zderzenie dwóch zupełnie różnych światów sprawia, że każde z nich musi nauczyć się życia na nowo, życia, w którym są dla siebie wszystkim.
Marina to pierwszy tom cyklu ,,Szmuglerzy" i cieszę się, że sięgnęłam najpierw właśnie po niego. Mnogość emocji. Relacja głównych bohaterów polegająca na odpychaniu i przyciąganiu momentami działała na nerwy a momentami wzbudzała współczucie. Najważniejsze jednak, że czytelnik ma wrażenie, że jest to idealnie dopasowane.
Na początku poznajemy trochę naszych głównych bohaterów: Marinę, Marię i Troya, a cała historia zaczyna się od pięknie rozwijającej się relacji z Marią, dla której Marina i jej towarzystwo jest niesamowitą odskocznią od świata, w którym żyje pod opieką nadopiekuńczego brata Maria. W trakcie lektury zastanawiałam się dla kogo Maria wybrała właśnie Marinę, czy faktycznie dla siebie i towarzystwa, czy też miała nadzieje na cieplejsze uczucia między Mariną, a jej bratem, które w konsekwencji pozwoliłyby na trochę swobody dziewczynie.
Książkę czytałam z przyjemnością, a lektura nie trwała długo. Historia okazała się dla mnie wciągająca, gdyż bardzo lubię motyw hate-love. Język był prosty i zrozumiały dla każdego. Nie zabrakło również ciekawostek czy faktów z gangsterskiego świata. To nie tylko pozycja o romansie dziewczyny z dobrego domu i niegrzecznego chłopca z ulicy, ale też historia o życiowych wyborach, miłości i zaufaniu.
Zakończenie nie było zaskakujące, ale zachęciło do sięgnięcia po kolejny tom, po który oczywiście niezwłocznie sięgnęłam. Jeśli chcecie się sami przekonać, co mnie wciągnęło w tej pozycji, to koniecznie sięgajcie po tę książkę.
Co powiecie na nowego crasha i to w przystojnym bad boy'u? Troy Tracker jest przemytnikiem narkotyków, który ma ogromne wpływy. Jego całe życie oprócz tego, że kręci się wokół interesów skupia się głównie na siostrze, która jest dla niego oczkiem w głowie. Kiedy w jej życiu pojawia się nowa znajoma - Marina Moore, wszystko w co wierzył wcześniej i tak usilnie bronił zaczyna się rozmywać. Dzieli ich właściwie wszystko, jednak przeznaczenia nie tak łatwo oszukać. Czy dziewczyna z dobrego domu będzie miała odwagę zawalczyć o miłość? Walka pomiędzy sercem a rozumem nigdy nie jest prosta, szczególnie gdy tak wiele osób mąci ci w głowie.
"Marina" dosłownie zahipnotyzowała mnie swoim klimatem, który osobiście zaliczyłabym do takiego słodko - gorzkiego vibu. Dostajemy zarówno dużą dawkę mroku, sekretów, tajemnic, niebezpiecznych ludzi jak i prawdziwych, szczerych uczuć, przepełnionych miłością, troską, wsparciem i opiekuńczością.
Troya można zarówno kochać jak i nienawidzić. Wiele jego zachowań totalnie zaburzało cały mój osąd nad jego postacią. Przyciągał i odpychał jednocześnie, po to by finalnie mieć moją całą uwagę. Jego postać na tle całej historii rozwinęła się najbardziej. Z dupka, ignoranta i nieprzyjemnego typa, przemienił się w osobę, która nadal potrafi być niebezpieczna i zimna, przy czym już nie ukrywa uczuć i emocji przed tymi, których kocha całym sercem. Choć nadal wystarczy ułamek sekundy, a odpali się i pokaże całą swoją mroczną stronę. Marina jest w pewnym sensie małym jego przeciwieństwem, dobra, spokojna i uczuciowa dziewczyna z ogromnym serduchem i wielkim worem cierpliwości, do tego mężczyzny. Jednak gdy sytuacja tego wymaga potrafi pokazać pazurki. Dziewczyna jest takim promyczkiem światła w mrocznej codzienności Troya. Gdy pojawiali się wspólnie na kartach tej historii byłam nimi totalnie oczarowana. Wspólnie mają świetną chemię, i to nie ważne czy mamy chwilę uniesień czy też kłótnię, która mogłaby pobudzić pół sąsiedztwa.
Gdy długo skrywane obsesje stają się obłędami... Porzucona Andrea Cherry leczy złamane serce i układa swoje życie od nowa. Los przecież nigdy nie był...
ON nie wierzy w przypadki. ONA nie wierzy w miłość. Jednak los nie pyta ich o zdanie. Do czego zdolny jest człowiek, gdy w grę wchodzą najgłębiej skrywane...
Przeczytane:2023-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, polecam, Ulubione,
Ostatnio poświęciłam dużo czasu na poznawanie opowieści o charakterze obyczajowym, więc po takiej dawce stwierdziłam, że potrzebuję odmiany i to takiej konkretnej przy książce, w której akcja będzie toczyć się bardziej dynamicznie. I na taką powieść trafiłam, gdy ujrzałam okładkę pierwszego tomu serii „Szmuglerzy”, której bohaterką jest para bohaterów pochodzących z dwóch całkowicie odmiennych światów. Moją uwagę zwróciła bardzo energetyczną okładka, więc bez namysłu sięgnęłam po „Marinę”.
Miałam już okazję poznać styl autorki w jej debiutanckiej trylogii pt.: „Andrea Cherry”, Jej najnowsza seria jest jeszcze lepsza, więc od razu wsiąknęłam w świat stworzony przez panią Santini. Ten świat nie jest miły, przyjazny i bezpieczny. Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, gdy miejscem wychowania jest ulica i jej twarde zasady.
W takim świecie żyje Troy Tracker, zajmujący się przemytem narkotyków. Nie zna innego życia, rodzicielskiej troski i ciepła domowego ogniska. Nie lubi dużo mówić, nie szuka miłości, a jedyną jego zmartwieniem jest jego młodsza siostra Maria, która ma dość nadopiekuńczości brata i samotności. Jedynym celem Troya jest zapewnienie jej bezpieczeństwa, ale to równa się z ograniczaniem swobodnego wychodzenia z domu, brak kontaktów z rówieśnikami, spełnianiem swoich marzeń i znalezieniem miłości.
Marina Moore studiuje fizykoterapię, ale już próbuje zarobić na swoje utrzymanie. Nie musiałaby pracować, gdyż pochodzi z bogatego domu, lecz nie chce być pod ciągłym dyktatem rodziców, więc przenosi się do San Diego, gdzie pracuje jako masażystka. Jej rodzice są przekonani, że ona robi karierę w Los Angeles, więc wciąż musi robić wszystko, by oni nie chcieli ją odwiedzić.
Poznajemy ją, gdy właśnie podjeżdża pod dom klientki, która zamówiła dla siebie usługę masażu. Okazuje się, że tą dziewczyną jest Maria Tracker, która tak naprawdę nie potrzebuje takiej terapii, ale bardziej poszukuje towarzystwa. Wykorzystuje nieobecność brata i proponuje Marinie, by ta spędziła z nią wieczór. Gdy niespodziewanie Troy wraca do domu, spotkanie nieznajomej młodej i atrakcyjnej kobiety jest dla niego zaskoczeniem. Dla Mariny to spotkanie okaże się początkiem zawirowania życiowego, w którym będzie musiała dokonywać trudnych wyborów, decydujących nawet o jej życiu.
Uff! Pierwsza odsłona „Szmuglerów” przeczołgała mnie emocjonalnie, gdyż to, co zaserwowała w niej autorka ma niesamowity splot zdarzeń, mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji i mocnych wrażeń. Nie bawi się w półsłówka, lecz pokazuje ciemną stronę życia, gdzie przetrwanie w gąszczu niebezpieczeństw nie jest łatwe. Każdy dzień może skończyć się tragicznie, więc cały czas trzeba być ostrożnym i sprytniejszym niż inni. Zwłaszcza, że Troy nie jest mężczyzną, który łatwo się poddaje. Wszystko, co w tej chwili posiada, włącznie z prestiżem w społeczności mafijnej San Diego, zapracował swoją bezwzględnością i skutecznością. Nie przewidział tylko jednego: spotkania pewnej dziewczyny, która na stałe wedrze się do jego umysłu i serca.
Polubiłam zarówno Troya i Marinę, chociaż ona bywała czasami irytująca, naiwna i jakby nierozumiejąca w jakiej sytuacji się znalazła. Jedyne co mi w nich przeszkadzało, to liczne tatuaże na jego ciele, oraz jej sztuczne piersi, co w tym drugim przypadku wolałabym, żeby ten atut kobiecości był wytworem natury, a nie efektem chirurgii plastycznej.
On broni się przed uczuciem, gdyż zdaje sobie sprawę, że Marina nie jest dziewczyną dla niego, a związek z nim mógłby skończyć się dla niej tragicznie. Do tej pory żadnej dziewczyny nie traktował poważnie, a jedynie były dla niego jednorazowymi przygodami, więc nie czuł się za nie odpowiedzialnym.
Marina coraz bardziej ulega jego charyzmatycznej naturze, ale nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Do tej pory miała do czynienia z mężczyznami z tzw. dobrych domów, jakim był Russel, doktor specjalizujący się w chirurgii plastycznej. Troy jest nieobliczalny, odważny, pewny siebie, ale stara się trzymać ją na dystans. Również dającą się lubić osobą jest Maria, która potrafi być bezpośrednia i szczera.
„Marina” to świetnie napisana powieść o trudnej miłości, która jest silniejsza od wszelkich postanowień i ograniczeń. Wchodzimy w tę fabułę od razu, wraz z pierwszymi słowami, wiedząc, że będzie to lektura, o której nie można tak łatwo zapomnieć. Tempo akcji, naprzemienna narracja, świat brudnych pieniędzy, bezkompromisowych zasad, a do tego dobrze wykreowani bohaterowie, których emocje oraz doznania są nakreślone wyraziście, konkretnie i bardzo plastycznie, to niewątpliwe atuty tej powieści. Wbrew pozorom nie ma w niej nadmiaru scen erotycznych, mimo że obecne jest pożądanie i chemia przyciągająca do siebie bohaterów. Wszelkie moje oczekiwania nie zostały zawiedzione, więc od razu sięgnęłam po część drugą pt.: „Troy” licząc na równie wartką i wciągającą historię.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu: Prószyński i S-ka