Pewnego dnia krzywda, jaką wyrządziłeś innym, wróci do ciebie ze zdwojoną siłą.
Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale Justyna Grande-Motte nigdy nie wierzyła w te słowa. Jej życiową pasją jest bogacenie się i niszczenie bliskich związków między ludźmi z jej otoczenia. Do wyznaczonych przez siebie celów dąży w sposób przebiegły i bezwzględny, o czym przekonało się spore grono jej dawnych znajomych. Wśród nich jest Julia Wolińska, ekolożka z Warszawy. Spełniona zawodowo, życzliwie nastawiona do ludzi i świata, stara się puścić w niepamięć złe wydarzenia z przeszłości, w których główną rolę odegrała Justyna. Kiedy po wielu latach kobiety spotkają się przypadkiem podczas wesela córki ich wspólnej znajomej, okaże się, że dawne emocje wcale nie wygasły. A gdy w grę wchodzą silne uczucia i jeszcze większe pieniądze, rzeczy bardzo łatwo wymykają się spod kontroli.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-10-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 346
Język oryginału: polski
„Mamba jest bardzo agresywnym wężem, uderza szybko i wielokrotnie kąsa, wydzielając bardzo toksyczny jad, po czym wycofuje się i czeka na sparaliżowanie ofiary”.
Jak ginąć, to w doborowym towarzystwie i przy blasku świec. Jak się żyło na bogato i w blasku flesza, to umrzeć nie wypada w innych okolicznościach. Z takiej zasady słynie Justyna, tytułowa bohaterka powieści Mamba. Julia Wolińska na wyjeździe służbowym w Monaco, spotyka dawną koleżankę ze szkoły, Justynę Grande - Motte. Okazało się, że wyszła za mąż za bardzo bogatego, dużo od niej starszego, przedsiębiorcę z Francji i tam teraz z nim mieszka. Wiedzie luksusowe życie i zabawia się kosztem innych. Sprawia jej ogromną przyjemność krzywdzenie innych, szydzenie z nich i notoryczne upokarzanie. Jednak wkrótce koleżanki ponownie się spotkają w Warszawie, na ślubie córki Ewy, ich wspólnej koleżanki. W przeszłości Justyna wiele osób skrzywdziła, głównie złym słowem, knuciem, rzucaniem oszczerstw i rozsiewaniem kłamliwych informacji. Nie jednej osobie zaszła za skórę i nie jeden miałby ochotę skręcić jej kark. Ale co innego grozić słownie, a co innego dopuścić się przestępstwa. Justyna – jak zwykle – wkrótce stanie się gwiazdą wieczoru. Ale w jakiej roli, przekonaj się sam. Będzie na ustach wszystkich uczestników wesela, ale ciekawe z jakiego powodu?
Główna bohaterka jawi się w powieści jako tytułowa Mamba. Kąśliwa, uszczypliwa, ziejąca jadem na prawo i lewo. Ugryzie, ale nie zostawi śladu. Niszczy ludzi, po trupie dąży do celu, nikt i nic nie jest w stanie zatrzymać. Ale krzywdy, które wyrządza ludziom wracają do niej ze zdwojoną mocą. Karma wraca i bezwzględnie się z nią obchodzi. Namiastka sprawiedliwości ją dosięga.
Mamba wciąga od pierwszych stron, intryguje na każdym kroku i nie daje ani na moment wytchnienia. Autorka świetnie prowadzi akcję, ciekawość zżera nas od środka i nie opuszcza nawet na moment. Nie można jej odłożyć, tu i teraz chce się znać zakończenie powieści. Atrakcyjny styl, prosty język, bez zbędnych opisów, krótkie i treściwe rozdziały tylko nas wciągają. Jeszcze jeden rozdział, jeszcze tylko jeden i nie wiadomo kiedy, a ranek delikatnie puka do okna i odsłania firankę ....
Maja Welfens potrafi trzymać w napięciu do ostatniego wytchnienia. Tak umiejętnie konstruuje akcję, że każdy bohater może być sprawcą przestępstwa, każdy miał powód, aby je popełnić. I to jest najlepsze, każdego podejrzewamy i obstawiamy na sto procent, że jest winny, aby po chwili swoją pewność i uwagę skierować w stronę kolejnej osoby. I tak wkoło, aż się zakręcimy, i okazuje się, że tak naprawdę już nic nie wiemy.
Z każdej lektury wnikliwy czytelnik wyłuska chociażby małą, ale zawsze, określoną prawdę życiową. I tutaj jest podobnie. Po lekturze tej powieści tylko utwierdzimy się w przekonaniu, że każde złe zachowanie wcześniej czy później zostanie ukarane, każdy poniesie konsekwencje swoich złych czynów. Nigdy nie można być pewnym, kiedy ta chwila nastąpi, a zazwyczaj następuje w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy żyje się w pełni szczęścia i zadowolenia, ręka sprawiedliwości się o nas upomina. I z losem niestety, nie można się przekomarzać. Nic z tych rzeczy.
Pomimo, że Mamba to elektryzujący i intrygujący do ostatniego tchnienia kryminał, to zapewniam, że sprawi wiele radości i satysfakcji, miło przy nim spędzisz czas. Emocje na długo będą jeszcze wami targać i wstrząsać, wszystko co przyjemne trwa w nieskończoność. Takich powieści nigdy się nie zapomina i często do nich wraca. I Mamba właśnie taka jest. Kąsa zjadliwie i zaczepia, patrzy prosto w oczy i szepcze: „zerknij na mnie i dotknij”. I gwarantuję, zarażony jadem nie jesteś już sobą ...
"Los wywrócił tą śmiercią różne relacje".
W tej książce kilkakrotnie pojawia się pojęcie sprawiedliwości, które mogłoby zostać uznane za słowo przewodnie tej całej kryminalnej historii. Sprawiedliwość rozumiana w bardzo szerokim zakresie, ale niekoniecznie rychliwa. Czy istnieje? Cały czas łudzę się, że tak, a Maja Welfens mnie w tym przekonaniu utwierdziła.
Julia Wolińska będąc w Monaco na służbowej delegacji, spotyka Justynę Grande-Motte – dawną koleżankę ze szkoły, która wyrządziła jej w przeszłości sporo krzywdy. Okazuje się, że kobieta jest żoną bogatego, starszego mężczyzny i korzysta z życia, nadal mając za nic innych ludzi. Gdy za jakiś czas, na weselu córki ich wspólnych znajomych, kobiety znowu się spotykają, nikt nie spodziewa się, że Justyna zostanie zamordowana. A wśród tylu osób, którym zalazła za skórę, trudno znaleźć zabójcę.
"Mamba" to książka, w której przewodnią rolę pełni wątek kryminalny i którą można przeczytać w jeden, dłuższy wieczór. Trzeba przyznać, że Maja Welfens wprowadza do fabuły motyw zabójstwa Justyny nieco później, niż można by się było tego spodziewać, jednak na szczęście dalej akcja powieści rozkręca się do zadowalającego poziomu. Trwa bowiem śledztwo polegające na wytypowaniu wśród gości weselnych, mordercy kobiety, co jak się okazuje jest skomplikowaną łamigłówką, bo przecież każdy miał powód aby ją zabić. Każdy miał motyw, gdyż tytułowa Mamba doczekała się wielu wrogów. Wciągnęła mnie gra, do jakiej zaprosiła mnie autorka i byłam bardzo blisko wytypowania osoby zabójcy.
Maja Welfens pod płaszczykiem kryminalnej historii, poprzez bogate życie i śmierć Justyny, stara się także przekazać ważną prawdę dotyczącą tego, że wszystko, co oddajemy z siebie, wraca do nas ze zdwojoną siłą. Autorce dość dobrze udało się wykreować postać Mamby, która przecież nie bez przyczyny została porównana do jadowitego węża, który szybko atakuje i wielokrotnie kąsa. Justyna to bez wątpienia czarny charakter, którego kreacja psychologiczna wywołuje sporo emocji. Lubię takich dobrze nakreślonych bohaterów.
"Mamba" to wciągająca opowieść o tym, że każde działanie wywołuje określony skutek, a przeszłość powraca w najmniej oczekiwanym momencie. Okraszona kryminalnym lukrem z posypką sprawdzonych, życiowych prawd, książka Mai Welfens zapewni wam udany wieczór.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Przeczytane:2020-03-08,
"Mamba. Morderstwo w dobrym towarzystwie" Mai Welfens to według opisu na okładce krwisty thriller. Na taki też się nastawiłam... ale niestety po lekturze skłaniam się bardziej ku opii, że jest to książka obyczajowa, zabarwiona odrobiną romansu i kryminału. Tytułowa Mamba to przezwisko kobiety, która w czasach szkolnych dała się we znaki głównej bohaterce, czyli Julii - ekolożce, "naukowczyni" jeżdżącej do Monako na konferencję. Spotyka ona w hotelu dawną znajomą, obecnie żonę niezwykle bogatego cudzoziemca - staruszka. Korzysta ile wlezie z jego pieniędzy, co rzecz jasna nie podoba się synom małżonka. Zdaje się też mieć jakieś szemrane znajomości. O dziwo zostaje zaproszona na wesele w rodzinie przyjaciółki Julii ... - i tu zaczyna się wątek kryminalny. Trochę jak w powieściach Agathy Christie, gdzie każdy z gości miał motyw do zbrodni - także i tu nie domyślamy się od razu, kto zabił, gdyż tak naprawdę z ofiarą wiele osób miało "na pieńku". Autorka poprzez tę kryminalna historię przekazuje czytelnikowi morał, iż "karma powraca". Wszystko złe, co zrobimy innym ludziom, powróci do nas ze zdwojoną mocą. Tytulowa Mamba kąsa jak wąż i zadaje innym ból, by okrutnie za to zapłacić... Trochę zabrakło mi tu napięcia, emocji, dreszczyku... To raczej taki lekki kryminał dla młodzieży, powieść na jeden wieczór do szybkiego przeczytania. Nie do końca mnie porwała, oczekiwałam czegoś "bardziej", czegoś "mocniejszego", wbijającego w fotel, trzymajacego w napięciu. No cóż.