Przestań tracić czas na kogoś, kto na ciebie nie zasługuje
Kariera Julii, młodej kobiety pracującej i mieszkającej w Zurychu, powoli nabiera tempa, ale jej życie osobiste to pasmo nieustających porażek. Zauroczona Danielem, kolegą z firmy, wciąż ma nadzieję, że staną się parą. Dzień w dzień analizuje każdy jego gest i słowo, by dopatrzeć się sygnałów, które mogłyby sugerować coś więcej niż zwykłą koleżeńską życzliwość. Jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że nic z tego nie będzie, a Daniel wcale nie ma ochoty na angażowanie się w poważny związek… Julia, zaplątana w sieć iluzji i złudzeń, powoli staje się zakładniczką własnych marzeń o szczęśliwym związku. Dokąd doprowadzi ją przedłużająca się gra niedopowiedzeń? Czy uda jej się oddzielić prawdę od fikcji i odnaleźć prawdziwe uczucie?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-04-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 218
Uczucia. Towarzyszą nam od narodzin aż po sam kres życia. Często bywają skomplikowane i przysłaniają zdrowy rozsądek. Zaburzają osąd sytuacji, gdy zbyt mocno dopuścimy je do głosu. Mogą pojawiać się nieproszone lub nie pojawiać się wcale, choćbyśmy bardzo tego chcieli. Żyją trochę swoim życiem i wpływają na człowieka w znaczący sposób. Nie jest łatwo im się oprzeć, polegać na rozsądku, gdy emocje wręcz rozpierają nas od środka. Jednym z najsilniejszych uczuć jest chyba stan zakochania, który przyćmiewa wszystko inne i pozwala patrzeć na sytuację związane z obiektem zainteresowań poprzez różowe okulary. I właśnie na uczuciach opiera się ta powieść. Na beznadziejnych wręcz zadurzeniach i relacjach damsko- męskich. Jednak i z takich sytuacji można wynieść naukę, podobnie jak główna bohaterka.Julka to bardzo inteligentna, młoda dziewczyna. Po studiach dostaje szansę pracy w Zurychu i z niej korzysta. Nowe miasto, nowa praca, nowa ona. Chce rozpocząć wszystko z czysta kartką, zwłaszcza, że towarzyszy jej rozczarowanie związane z relacją z Davidem. I właśnie o mężczyznach na przestrzeni pięciu lat życia w Szwajcarii nam opowiada. Bo oprócz Davida jest jeszcze Daniel, Lucas i Sebastian. I oni wszyscy wywierają wpływ na jej decyzje, a także w zupełnie inny sposób kiereszują serce. Choć w pracy idzie niczym burza, ciągle też doskonali język i swój fach, to w życiu uczuciowym nic nie układa się po jej myśli. A zajmuje ono większość jej rozważań i niemal spędza sen z powiek. Wpływa na plany, motywuje do działania, pozostawia w rozpaczy i rozczarowaniu ale też daje iskry nadziei, które skutecznie pchają ją do przodu. Szuka znaków tam gdzie ich nie ma, rozkłada na czynniki pierwsze sytuacje, które nie mają znaczenia, dostosowuje się do innych by zaimponować i permanentnie planuje kolejne kroki w zdobyciu celu. Tylko, że mężczyzna i jego miłość nie mogą być podyktowanym ambicją celem. I o tym właśnie musi się przekonać na własnej skórze.
"Mam tak samo" to świetnie napisany i niezwykle pomysłowy debiut. Pierwszy raz spotkałam się z takim rodzajem książki i ogromnie mi przypadła do gustu. Narracja bohaterki miesza się z jej mailami do koleżanek, które streszczają kolejne wydarzenia. Autorka ma bardzo dobry kunszt pisarski, a dzięki temu całość czytałam właściwie jednym tchem. Historia Julki ogromnie rozbudzała moją ciekawość i nie mogłam się doczekać, by poznać jej losy. Nie ukrywam, że momentami byłam wręcz zażenowana jej pomysłami i dorabianiem ideologii do zdarzeń tak naprawdę nic nie znaczących. Ale z drugiej strony która z nas czegoś takiego nie przerabiała (choć tego typu zauroczenia typowe są bardziej dla wieku nastoletniego). Momentami było mi jej zwyczajnie szkoda, bo dawała sobą manipulować i nikt z jej otoczenia nie próbował nawet pokazać jej jak wygląda rzeczywistość i że niekoniecznie jest spójna z tym, co ona układa sobie w głowie. Jej dojrzałość emocjonalna zdecydowanie pozostawiała wiele do życzenia, jednak najważniejsze, że finalnie wyciągnęła odpowiednie wnioski. Ciekawa jest także postać Daniela, który koniec końców nie jest zbytnio pozytywnym bohaterem, jednak zastanawia mnie na ile obiektywne było ukazanie jego osoby przez Julkę. To naprawdę interesująca propozycja, którą miło się czyta, a mój czas z nią spędzony zdecydowanie nie uważam za stracony.
,,Mam tak samo" to jakby spisane w pamiętniku wspomnienia bohaterki opisujące jej drogę do idealnego związku. Główna bohaterka, Julia, po skończeniu studiów podjęła pracę w Zurychu. Jej decyzja o emigracji nie była spowodowana bynajmniej powodami czysto zarobkowymi. Będąc jeszcze na studiach, zakochała się w koledze z wymiany studenckiej. Całą swoją życiową drogę skierowała ku temu, by mieć z owym chłopakiem lepszy kontakt, a praca w Szwajcarii miała tym relacjom pomóc. No cóż, nic z tego nie wyszło, ale Julia od razu popadła w kolejne zauroczenie Danielem, kolegą z pracy. Cała historia to relacja zdawana w formie wiadomości do zaufanego grona koleżanek, z którymi Julia analizowała każdy, najmniejszy nawet gest wszystkich obiektów westchnień.
No cóż, moim zdaniem podejście Julii było nierozsądne. Właściwie zakrawało ono na lekką obsesję. Na okładce książki napisane jest, że przedstawiona historia to ,,Świat oczami dziewczyny, która chce za bardzo". To bardzo dyplomatyczne i delikatne określenie zachowania głównej bohaterki.
Przede wszystkim, w oczy rzuciła mi się postawa Julii. Jak każde słowo, gest czy nawet brak owych elementów w relacjach, potrafiła okręcić pod swoje wyobrażenia. Dla mnie to zakrawało na jakąś formę mani prześladowczej. Z psychologicznego punktu widzenia, to, że Julia ,,chciała za bardzo" może wskazywać na to, że dziewczyna nie miała zbyt wysokiego poczucia własnej wartości, a swoją pozycję budowała na tym, jak wygląda w oczach swoich potencjalnych partnerów. Tak jakby tylko bycie w perfekcyjnym związku określało Julie jako wartościową osobę. Przerażające dla mnie było to, że dziewczyna całkiem ignorowała (wielokrotne) głosy zdrowego rozsądku, spychała je gdzieś daleko i kolejny raz po odrzuceniu przez Daniela próbowała od nowa.
Dobrze, że na koniec Julka zrozumiała, jak nielogiczne i bezcelowe było jej zachowanie i wszelkie zabiegi mające na celu zdobycie miłości. Szkoda tylko, że by dojść do tych wniosków, potrzebowała aż sześciu lat, zmiany pracy, a nawet kraju.
Nie jestem w stanie polubić bohaterki, nie potrafiłabym z nią rozmawiać i nawiązać relacji bowiem czułabym się w jej towarzystwie niekomfortowo.
To nie jest tak, że nigdy podobnych rozterek nie miałam. Myślę, że każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu popadł kiedyś w takie zauroczenie i w indywidualny sposób musiał dojść do odpowiednich wniosków o bezsensowności takiej relacji. W przypadku Julii jednak trwało to za długo a biorąc pod uwagę wiek bohaterki, uważam, że to obsesyjne idealizowanie wybranego faceta świadczy jedynie o niedojrzałości emocjonalnej dziewczyny.
Zupełnie nie podeszła mi ta książka. I to nie ze względu na styl czy język. To akurat było plusem, bo styl jest przyjemny, pióro autorki lekkie i składniowo poprawne. Książkę czyta się naprawdę szybko. Szkoda tylko, ze przez zawartość merytoryczną nie mogłam przy niej odpocząć lub choćby małym stopniu polubić bohaterów.
,,Mam tak samo" oceniam na 5/10. Niestety, nie jest to lektura dla mnie.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Przeczytane:2022-06-12,
"Mam tak samo" Beaty Czerwińskiej opowiada historię Julii, która rozkłada swoje uczucia do różnych chłopaków na czynniki pierwsze. Uczucia mają silną moc, a zakochanie największą z nich. Kto z nas nie był zakochany? I nie układał w głowie planów z obiektem westchnień ? Ja robiłam takie rzeczy ale w podstawówce, ewentualnie w gimnazjum a nie na studiach. Już po tym Julia wydała mi się niezwykle dziecinna i nie polubiliśmy się.
Kto będąc na studiach układa przyszłość na dziesięć lat do przodu z chłopakiem, z którym nawet nie tworzy się poważnego związku?
Książka jest napisana w formie pamiętnika, z listami do koleżanek Julki, które re każdego chłopaka, sytuację i wydarzenia nadmiernie analizują.
Sam pomysł na fabułę książki ciekawy, choć po opisie spodziewałam się czegoś więcej i ciekawszych historii. Język bardzo przyjemny, prosty ale myślę, że ta książka jest raczej dla nastolatków niż dla mnie.
Ta książka nie jest zła, po prostu nie jest dla mnie. Radzę samemu przeczytać i dojść do własnych wniosków.